Cierpienie

ból, doznanie braku lub straty doświadczane przez osobę

Cierpienie – ogromny ból fizyczny lub psychiczny.

A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż

Sarajewo, Bośnia, 1992
  • Bóg mówi do nas językiem cierpienia. Kiedy innej mowy nie rozumiemy, nie chcemy rozumieć.
  • Być człowiekiem znaczy podlegać władcy, któremu na imię cierpienie.
  • Cierpienia fizyczne, moralne czy duchowe, jak choroba, plaga głodu, wojna, niesprawiedliwość, samotność, brak sensu życia, kruchość ludzkiego istnienia, bolesne doświadczenie grzechu, pokorna nieobecność Boga są dla wierzącego doświadczeniem oczyszczającym, które można nazwać nocą wiary.
  • Cierpienie jest jak dźwięk dzwonka, który wzywa do modlitwy.
  • Cierpienie ludzkie zawsze jest tajemnicą.
    • Autor: Jan Paweł II, homilia w czasie liturgii słowa skierowana do chorych, Gdańsk, Bazylika Mariacka, 12 czerwca 1987
  • Cierpienie może mieć dla neurotyka bezpośrednią wartość obronną, stanowiąc częstokroć jedyną formę obrony przed grożącym niebezpieczeństwem. Oskarżając siebie neurotyk unika cudzych zarzutów i oskarża innych; sprawiając wrażenie chorego i głupiego, unika wymówek; dewaluując siebie unika groźby współzawodnictwa, a cierpienie, które jednocześnie ściąga na siebie, jest zarazem środkiem obrony.
    • Autorka: Karen Horney, Neurotyczna osobowość naszych czasów, tłum. Helena Grzegołowska, PWN, Warszawa 1982, s. 172.
  • Cierpienie nic nie wyzwala. To my się z niego wyzwalamy.
  • Cierpienie tylko wtedy coś jest warte, jeżeli je człowiek zwalczać próbuje i usuwać. Rozumnie.
  • Cierpienie wielkie albo niszczy, lub uświęca; łamie słabego, a silnego wypięknia, czyniąc mu złocistą koronę z łez wylanych.
  • Czekanie sprawia ból. Zapomnienie sprawia ból. Lecz nie móc podjąć żadnej decyzji jest najdotkliwszym cierpieniem.
  • Człowiek nie potrafi ani cierpieć, ani być długo szczęśliwym. Nie jest więc zdolny do niczego co się liczy.
  • Człowiekowi często zdaje się, że się już skończył, że się w nim nic więcej nie pomieści. Ale pomieszczą się w nim jeszcze zawsze nowe cierpienia, nowe radości, nowe grzechy.
  • Czyny są dobre, jeśli przyczyniają się do szczęścia, złe, jeśli przyczyniają się do czegoś przeciwnego. Przez szczęście rozumie się przyjemność i brak cierpienia; przez nieszczęście – cierpienie i brak przyjemności.
  • Dla cierpiących najmniejsza radość jest szczęściem.
  • Istota cierpienia jest nie do poznania, chociaż jest nam wszystkim wspólna.
  • Kiedy ktoś cierpi niezasłużenie, wtedy pokuta za tę hańbę spada na tych, którzy o tym wiedzą.
  • Ludzie, którzy są świadomi nieuchronnego nadejścia cierpienia, mają właśnie taki wyraz twarzy, jednocześnie tępy i pełen napięcia, jak u narkomana czekającego na swoją działkę.
  • Miłość jest chorobą, z której nikt nie pragnie się wyleczyć. Ten, kogo dotknęła, nie chce wrócić do zdrowia, kto cierpi z jej powodu, nie szuka lekarza.
  • Mimo cudowne(j) usługi oddawane(j) przez eter i chloroform, sądzę, że z punktu widzenia filozofji spirytualistycznej zasługują również na moralne potępienie wszelkie współczesne wynalazki, zmierzające do ograniczenia świadomej woli ludzkiej i nieodzownego cierpienia.
  • Możemy uleczyć się z cierpienia tylko przeżywając je do końca.
  • Mówisz: ciałem człowieczym trzeba schodzić nisko, najniżej,
    bo radosna w locie tym wieczność jest kołyską zrodzoną na krzyżu.
  • Nadmiar wiadomości o ludzkim cierpieniu wywołuje w końcu zobojętnienie; z psychologicznego punktu widzenia jest to mechanizm obronny.
  • Nawet jeśli czasem trochę się skarżę – mówiło serce – to tylko dlatego, że jestem sercem ludzkim, a one właśnie są takie. Obawiają się sięgnąć po swoje największe marzenia, ponieważ wydaje im się, że nie są ich godne, albo, że nigdy im się to nie uda. My, serca, umieramy na samą myśl o miłościach, które przepadły na zawsze, o chwilach, które mogły być piękne, a nie były, o skarbach, które mogły być odkryte, ale pozostały na zawsze niewidoczne pod piaskiem. Gdy tak się dzieje, zawsze na koniec cierpimy straszliwe męki.
  • Nie do zniesienia jest bowiem ból przeżywany z dala od Twojego Krzyża, lecz jakże słodki i jak znośny staje się wtedy, kiedy cierpi się blisko niego.
  • Nie pogrążać się w rozpaczy. Jej miejsce ma zająć wiara. Wtedy człowiek da radę. Tylko silna wiara może trzymać człowieka przy życiu. Bo jak Bóg daje życie, to daje też śmierć. Ja mam spokój w duszy, bo wszystko przyjmuję z ręki Boga: czy cierpienie, czy ból, czy biedę. Jak nie akceptujesz życia, jakie masz, to nie znajdziesz spokoju.
  • Nieustanne starania obliczone na usunięcie cierpienia nie dają nic poza zmianą jego postaci. Pierwotnie jest nią brak, nędza, troska o zachowanie życia. Jeśli udało się wyrugować ból w tej postaci, co bardzo trudne, to natychmiast pojawia się on w tysiącu innych (…). Jeśli nie może pojawić się w żadnej innej postaci, to przychodzi wreszcie w smutnej, szarej szacie przesytu i nudy (…). Jeśli wreszcie uda się tę spłoszyć, to trudno będzie nie wpuścić znowu cierpienia w jednej z poprzednich postaci i w ten sposób taniec zaczyna się od początku.
  • Niewiele jest rzeczy gorszych, które mogą dotknąć człowieka, niż poważna choroba. Ale jedna jest. To cierpienie przy świadomości, że istnieje skuteczny lek, ale jest niedostępny lub zbyt drogi.
    • Autor: Adam Gaffney, amerykański lekarz
    • Źródło: Barbara Szelewa, Bądź człowiekiem, zaopiekuj się mną, „Gazeta Wyborcza”, 18–19 maja 2013.
  • Pan Bóg otworzył Mi ucho,
    a Ja się nie oparłem
    ani się cofnąłem.
    Podałem grzbiet mój bijącym
    i policzki moje rwącym Mi brodę.
    Nie zasłoniłem mojej twarzy
    przed zniewagami i opluciem.
  • Podstawową tezą systemu katolickiego jest to, że wszystkie cierpienia natury (a więc: śmierć, choroby, ból) są konsekwencją zła moralnego. To wszelako nie oznacza, że każda niedola dotykająca człowieka daje się sprowadzić do osobistej winy.
    • Autor: Romano Amerio, Iota Unum. Analiza zmian w Kościele katolickim w XX wieku, Wydawnictwo Antyk, 2009, s. 774.
  • Prawdziwi przyjaciele to ci, którzy są przy tobie, gdy dobrze ci się wiedzie. Dopingują cię, cieszą się z twoich zwycięstw. Fałszywi przyjaciele to ci, którzy pojawiają się tylko w trudnych chwilach, ze smutną miną, niby solidarni, podczas gdy tak naprawdę twoje cierpienie jest pociechą w ich nędznym życiu.
  • Przeprowadźmy mały sprawdzian wytrzymałości duszy na ból. Pozwól mi się przekonać, jak wiele cierpienia potrafisz znieść.
  • Słusznym jest, aby nieszczęśliwy cierpiał. Jego ból i upokorzenia wynikają z praw natury, a dla realizacji celów natury potrzebne jest zarówno istnienie cierpiącego, jak też i tych, którzy przysparzając mu strapień sami cieszą się powodzeniami. Ta właśnie prawda powinna stłumić wyrzut sumienia w duszy tyrana czy złoczyńcy. Nie musi się powściągać, winien dopuszczać się śmiało wszystkich czynów, które rodzą się w jego imaginacji, gdyż to głos natury mu je podsuwa.
    Jeśli tajemne inspiracje natury wiodą nas do zła, to widocznie zło jest naturze niezbędne.
  • Trudną do określenia jest siła współczucia, która sprawia, że bierzemy udział w próbach i doświadczeniach, co szamocą dolą drugich: Ona to zespala nas z nimi, że ich cierpienia i radość stają się naszymi.
  • Uczuciowe tło procesu tworzenia jest przyjemne, dodatnio zabarwione, choćby treścią dzieła były obrazy uczuć przykrych. W chwili szczerego cierpienia, które absorbuje, niepodobna opracowywać go artystycznie. Jeżeli dzieło sztuki daje wyraz cierpieniu twórcy – cierpienie to albo już minęło, albo osłabło tak, że pozwala się oglądać w lustrze introspekcji i odrysowywać w pewien modny a nie zużyty deseń.
  • W cierpieniu kryje się szczególna siła, która wewnętrznie zbliża człowieka do Chrystusa, specjalna łaska. Wyzwala ona w człowieku zdolność kochania.
  • Wielkie cierpienia zmniejszają wrażliwość na mniejsze, a za to mniejsze dokuczają dotkliwie, gdy nie ma wielkich.
  • Wbrew potocznemu mniemaniu cierpienia przywiązują nas, przygważdżają do życia: są to nasze cierpienia, pochlebia nam możność ich wytrzymywania, zaświadczają one o naszym statusie bytów, nie zaś widm. A tak gwałtowna jest duma z cierpienia, że przewyższa ją tylko duma z cierpień już doznanych.
  • Wchodząc naprawdę w cierpienie, przestajesz być sobą, stajesz się cierpieniem, stanem cierpienia; wtedy już nie ma z jednej strony cierpienia, a z drugiej strony: „mnie, który cierpię”. Jest tylko cierpienie.
  • Właśnie tam, gdzie ludzie, usiłując uniknąć wszelkiego cierpienia, starają się uchylić od wszystkiego, co może powodować ból, tam, gdzie chcą zaoszczędzić sobie wysiłku i bólu związanego z prawdą, miłością, dobrem, staczają się w życie puste, w którym być może już prawie nie ma bólu, ale coraz bardziej dominuje mroczne poczucie braku sensu i zagubienia. Nie unikanie cierpienia ani ucieczka od bólu uzdrawia człowieka, ale zdolność jego akceptacji, dojrzewania w nim, prowadzi do odnajdywania sensu przez zjednoczenie z Chrystusem, który cierpiał z nieskończoną miłością.
  • Wtem nagle ujrzałam Pana Jezusa ukrzyżowanego, który mi rzekł: W męce Mojej szukaj siły i światła. Po skończonej spowiedzi, rozważałam straszną mękę Jezusa i zrozumiałam, że to, co ja cierpię, jest niczym w porównaniu z męką Zbawiciela, a każda, nawet najmniejsza niedoskonałość była przyczyną tej strasznej męki. Wtem duszę moją ogarnęła tak wielka skrucha i dopiero w tym odczułam, że jestem w morzu niezgłębionego miłosierdzia Bożego.
  • Za każdą chwilę ekstazy musimy płacić drżący twardą walutą cierpienia.
  • Zastanawiałam się, jak długo jeszcze będę tak cierpieć. Może pewnego dnia, za kilkadziesiąt lat – jeśli ból miał zelżeć kiedyś na tyle, żebym mogła lepiej go znosić – uda mi się ze spokojem wspominać te kilka krótkich miesięcy składających się na najszczęśliwszy okres w moim życiu. Wspominać, wdzięczna za to, że poświęcono mi choć trochę czasu. Że dano mi więcej, niż prosiłam, i więcej, niż na to zasługiwałam. Cóż, może pewnego dnia miało być mi dane tak to oceniać.