Ból – nieprzyjemne (przykre) odczucie fizyczne lub psychiczne.

Ból
  • Ale może to prawda, że lepszy jest ostry, krótki ból, który zapobiegnie zadaniu większego bólu.
  • Bez bólu i cierpień nie istniejemy.
  • Ból potrzebuje czasu na to, żeby dojrzeć do wybuchu, tak jak każdy proces fizjologiczny; czasu, godzin czy minut, w których można sobie dokładnie uświadomić przyczynę tego bólu (...) tak żeby wszystko było gotowe, pogrzebane, zdezynfekowane na ten moment, kiedy ból uzna, że upłynął już czas i objawi się, i staniemy się z powrotem ludźmi.
    • Autor: Ramiro Pinilla
    • Źródło: Ślepe mrówki, wyd. Czytelnik, Warszawa 1965, s. 189, tłum. Kalina Wojciechowska.
  • Ból to zaledwie jeszcze jeden przeciwnik, któremu należy stawić czoło i go pokonać.
  • Ból złym sędzią, jeżeli mu nie schlebiać głośno. Nie ustaje, a tylko podejrzenia rosną.
  • Czymże w końcu jest śmierć? Tylko chwilą i niczym więcej. Nawet jeśli wiązała się z bólem, to ból minąłby szybko, a on spocząłby na łonie Pana.
  • Głupota nie boli.
    • Opis: powiedzenie
  • Jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać. To jest taki sprytny mechanizm. Myślę, że przećwiczony wielokrotnie przez naturę. Dusisz się, instynktownie ratujesz się i zapominasz na chwilę o bólu. Boisz się nawrotu bezdechu i dzięki temu możesz przeżyć.
  • Jeśli potrafisz iść przez życie bez zaznawania bólu, to prawdopodobnie jeszcze się nie urodziłeś.
  • Kocha się tak samo przez wady i nieszczęścia i może nawet głębiej, a najgłębiej kocha się przez ból
  • Klinicyści nadal nie wiedzą dokładnie, czym jest ból i jak go traktować.
    • Źródło: notatka prasowa, „Science News” z 26 października 1974
  • Kto nie przeszedł przez szkołę bólu, jest jak analfabeta przed księgą życia.
  • Lekcja pozbawiona bólu nie ma znaczenia. Aby coś otrzymać, poświęcenie czegoś innego jest koniecznie. Jednakże właśnie przez ten ból, przez pokonywanie go, zdobywa się silne serce, które nie przegra z niczym. Serce niczym stal.
  • Nic na świecie nie jest tak straszne jak ból fizyczny. W obliczu bólu nie ma bohaterów, w obliczu bólu nie ma bohaterów – powtarzał w myślach, tarzając się po posadzce i bezradnie tuląc do siebie rwące lewe ramię.
  • Nic tak mocno nie skupia nas na sobie – jak własny ból; nic tak mocno nie skupia nas na kimś, jak pierwsza miłość.
  • Nie do zniesienia jest bowiem ból przeżywany z dala od Twojego Krzyża, lecz jakże słodki i jak znośny staje się wtedy, kiedy cierpi się blisko niego.
  • Niech pociechą dla nas będzie to, iż żaden ból na świecie nie trwa wiecznie. Kończy się cierpienie, pojawia się radość i tak równoważą się nawzajem.
  • Otóż nie ma silniejszego odczucia niż cierpienie fizyczne. Jego doznania są głębokie, nie budzą najmniejszych wątpliwości, w przeciwieństwie do wrażenia przyjemności, które kobiety nieustannie udają, prawie nigdy go nie przeżywając. Ani miłość własna, ani młodość, ani siła, ani zdrowie, nie są w stanie wywołać u kobiety tego wątpliwego i mało satysfakcjonującego wrażenia przyjemności. Natomiast uczucie bólu nie wymaga szczególnych starań. Im więcej wad cielesnych ma mężczyzna, im jest starszy, im mniej zdolny jest się podobać, tym łatwiej osiąga ten cel. Gdy idzie o cel, to istotę jego rozumiemy najlepiej uświadamiając sobie, że najbardziej podnieca i podrażnia nasze zmysły właśnie to, co wywołuje w służącym nam przedmiocie możliwie najsilniejsze wrażenia jakiegokolwiek rodzaju. A zatem ten, kto wywoła u kobiety najbardziej wstrząsające wrażenie i zbulwersuje jej istotę, bezsprzecznie zapewni sobie największą dozę rozkoszy. Albowiem wzburzenie, jakiego doznajemy obserwując przeżycia kobiety, będzie niewątpliwie żywsze jeżeli jej odczucia będą okrutne, niż gdyby były łagodne lub miłe. W ten sposób egoistyczny rozpustnik przekonany, że jego przyjemności będą tym większe, im więcej obejmą doznań, zada poddanemu sobie obiektowi (kiedy już stanie się jego panem) możliwie najdotkliwszy ból wiedząc, że osiągnięta rozkosz będzie tak duża, jak silnymi będą wrażenia, które zdoła wywołać w służącym obiekcie.
  • Postęp w naszym świecie oznacza postęp bólu
  • Przeprowadźmy mały sprawdzian wytrzymałości duszy na ból.
    Pozwól mi się przekonać, jak wiele cierpienia potrafisz znieść.
  • Tak, ból w końcu się pojawił.(...) Wydawało mi się, że wyrwano mi z ciała wszystkie najważniejsze organy, że mój tułów to jedna wielka rana o poszarpanych brzegach, pulsująca, niegojąca się mimo upływu czasu.
  • W czterech ścianach mego bólu
    nie ma okien ani drzwi.
    Słyszę tylko: tam i nazad
    chodzi strażnik za murami.
  • W korytarzach metra ból się nie przemienia,
    tylko trwa, boli bez wytchnienia.
  • Zastanawiałam się, jak długo jeszcze będę tak cierpieć. Może pewnego dnia, za kilkadziesiąt lat – jeśli ból miał zelżeć kiedyś na tyle, żebym mogła lepiej go znosić – uda mi się ze spokojem wspominać te kilka krótkich miesięcy składających się na najszczęśliwszy okres w moim życiu. Wspominać, wdzięczna za to, że poświęcono mi choć trochę czasu. Że dano mi więcej, niż prosiłam, i więcej, niż na to zasługiwałam. Cóż, może pewnego dnia miało być mi dane tak to oceniać.
  • Do głosu dopuszczamy tylko bóle bez imienia; inne, tworząc tkankę i porządek chwil, wciskamy na śmietnik oczywistości.