Kryzys wokół Sądu Najwyższego w Polsce

Kryzys wokół Sądu Najwyższego w Polsce – zapoczątkowany w 2017 konflikt publiczny dotyczący statusu prawnego polskiego Sądu Najwyższego i wymiaru sprawiedliwości w Polsce związany z działaniami partii Prawo i Sprawiedliwość.

  • A jeżeli chodzi o Sąd Najwyższy, to przychylam się do zdania autorytetów prawnych, którzy uważają, że to, co zrobił jest koniecznym ruchem przeciw niszczycielstwu ustrojowemu, ponadto jest zgodne z Konstytucją i traktatami europejskimi. Obrona przeciwnego stanowiska jest żałosna. Przypomina prawników PRL, którzy też bronili socjalistycznej dyktatury. Każda władza dyktatorska czy zmierzająca do dyktatury zawsze ma i będzie miała swoich profesorów, w tym prawników. Ale oni powinni być umieszczani na liście hańby. Dlatego propaguję tworzenie pręgierza obywatelskiego. Proszę zauważyć, jacy ludzie zgłosili się do PiS-KRS [Krajowa Rada Sądownictwa]. Są wśród nich frustraci i nieudacznicy, i osoby powiązane z obecną władzą różnymi więziami.
  • Blisko 200 prawników zgłasza się [do Sądu Najwyższego]. Czym kierują się ci ludzie? Jaka jest ich wartość moralna? W moim przekonaniu to są ludzie bez poczucia godności, którzy nie spełniają elementarnego warunku bycia sędzią – nieskazitelności charakteru. Ci ludzie w przyszłości, kiedy nastąpi okres depisyzacji naszego kraju, powinni być usunięci z zawodu. Nie tylko ci, którzy zostaną powołani do Sądu Najwyższego, ale wszyscy, którzy pełnią zawody zaufania publicznego i w tej chwili zgłosili swoje kandydatury. To są postawy nie do zaakceptowania. To jest państwo, które premiuje patologiczne, negatywne, aspołeczne zachowania. Zachowania służące interesom osobistym tych, którzy tak się zachowują i służące obecnej władzy publicznej.
  • Dzisiaj nie potrafimy wymienić nikogo z liczących się profesorów, który miałby inne zdanie. Zdanie jest jednoznaczne: konstytucja gwarantuje pierwszej prezes urzędowanie do 2020 roku. To musi być uszanowane, bo inaczej ta konstytucja jest w sposób oczywisty złamana. Twierdzenie odmienne jest twierdzeniem najczęściej ludzi, którzy są bardzo pewni siebie, bardzo potrafią być butni, bardzo potrafią szargać inne opinie, nie mając ku temu żadnej wiedzy, żadnego doświadczenia i żadnych prawdziwych argumentów, poza w kółko powtarzaniem, że określony przepis konstytucji pozwala ustawowo określić wiek przejścia w stan spoczynku. To jedno z drugim akurat niewiele ma wspólnego.
  • Głęboko wierzę, że nowy Sąd Najwyższy zostanie obsadzony przez takich sędziów, którzy rzeczywiście – mówię o tych sędziach, którzy dojdą do Sądu Najwyższego w ciągu najbliższych miesięcy – będą prawdziwą elitą, ale w oczach społeczeństwa, bo to jest dla mnie najważniejsze. Ludźmi, którzy zasłużyli sobie swoją służbą dla Polski i dla społeczeństwa na miano elity, a nie dlatego, że wysoko noszą głowę.
  • Krajowa Rada Sądownictwa, Trybunał Konstytucyjny i to, co się dzieje dziś z Sądem Najwyższym, to dowody na hybrydowy zamach stanu! Hybrydowy, a nie klasyczny, bo nie ma wymiaru militarnego, siłowego, lecz złożony jest z wielu elementów, często postrzeganych jako miękkie i czasami pozornie odległe od siebie. Na hybrydowy zamach stanu z jednej strony składa się ciąg zdarzeń, w wyniku których jedna partia demoluje i podporządkowuje sobie cały wymiar sprawiedliwości, ale z drugiej np. opanowuje media publiczne i czyni z nich narzędzia brutalnej propagandy. Tworzone są przy tym fałszywe narracje historyczne, interpretacje faktów, a nawet ich deformacje.
  • Mafia wie, że wspólna zbrodnia na konstytucji wiąże bossów i żołnierzy węzłem kryminalnej solidarności. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Sprawy zaszły za daleko. Już nawet ostatni naiwni przeglądają na oczy, a symetrystom kończy się miarka. Mafia dorzyna demokrację, bo do niczym nieskrępowanej władzy brakuje jej już tak niewiele. Tylko Sądu Najwyższego. Waszego sądu, waszego prezesa, waszej izby dyscyplinarnej i kasacyjnej. Wasz Sąd Najwyższy ustali wynik wyborów. Właściwy wynik. Wy wymierzycie prawo i sprawiedliwość.
  • Może dojść do sytuacji, że Polska takiego orzeczenie nie uzna i z tym się należy liczyć. (…). Możemy mieć głęboki szacunek do rozstrzygnięć różnych trybunałów i sądów ponadnarodowych, ale gdzieś jest granica. Wyznaczenie granicy między jurysdykcją europejską, a suwerennością nie jest proste ze względu na nakładanie się różnych porządków prawnych. W takiej właśnie sytuacji należy taką granicę wyznaczyć. Jeśli Państwo Polskie dojdzie do przekonania, że ta granica jest w sposób niezasadny przesuwana, to jego obowiązkiem jest powiedzenie „nie”. Nawet jeśli miałoby to negatywne konsekwencje. Tolerowanie przesuwania tej granicy prowokuje to dalszego jej testowania. Suwerenność można zaś tracić także na raty, metodą salami, po plasterku.
  • Muszyński ma opinię człowieka bezpardonowego, który próbował wziąć sędziów pod but. Niektóre jego zachowania, choćby dosadny język, budziły opory nawet w środowiskach prawniczych życzliwych PiS. Nazywany dublerem, bo został wybrany na etat wedle poprzedniego TK zajęty przez innego prawnika, wybranego za czasów rządów PO-PSL, którego nie chce zaprzysiąc prezydent Andrzej Duda. Muszyński chce – co jest łatwe do przewidzenia – orzekać w Izbie Dyscyplinarnej, która ma sądzić sędziów. Jest typowany na jej prezesa.
  • My sędziowie Sądu Najwyższego uczestniczący w Zgromadzeniu Ogólnym SN w dniu 28 czerwca 2018 r., pamiętając o złożonym ślubowaniu sędziowskim i wierni Konstytucji RP, która jest najwyższym prawem RP, stwierdzamy, że sędzia SN prof. Małgorzata Gersdorf zgodnie z bezpośrednio stosowanym art. 183 ust 3 konstytucji pozostaje do dnia 30 kwietnia 2020 r. pierwszym prezesem SN, kierującym instytucją, w której pełnimy nasza służbę społeczeństwu.
  • Na stronie Prokuratury Krajowej pojawiło się „Oświadczenie” podpisane w imieniu prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry przez jego zastępcę Roberta Hernanda, w którym prokurator generalny grozi sędziom Sądu Najwyższego odpowiedzialnością karną za zawieszenie działania przepisów o „wycince” sędziów SN w związku z zadaniem pytania prejudycjalnego Trybunałowi Sprawiedliwości. (…) Owo „oświadczenie” można uznać za przestępstwo z art. 128 par 3 kk. wywierania przemocą lub groźbą bezprawną wpływu na czynności urzędowe konstytucyjnego organu.
  • Nie ma takiej regulacji w polskim systemie prawnym, które „zawieszałyby” stosowanie przepisów prawa przez sąd. Sądy wymierzają sprawiedliwość, a nie zajmują się ustawami. Sędziowie poprzez takie zachowania nadają sobie większe prawo, niż przeciętny obywatel (…). Jeśli sędziowie uważali, że przepisy regulujące przejście w stan spoczynku są niezgodne z konstytucją powinni takie pytania kierować do TK. Tylko Trybunał Konstytucyjny bada zgodność przepisów z Konstytucją, tylko ten organ jest do tego uprawniony. Zaskakuje i drażni mnie to, wprowadza anarchię, anarchizację naszego życia i zamęt jeśli chodzi o prawo. Bez względu na to, czy to polityk PiS, PO, Nowoczesnej czy innej partii, czy jest to sędzia. Nie są to podmioty, które mogą dokonywać oceny danego przepisu. Może to tylko zrobić TK.
  • Obok mnie jest więcej osób, które ryzykują swoją wiarygodność zawodową po to, by starać się ocalić Sąd Najwyższy przed przejęciem przez polityków. Proszę zwrócić uwagę, że nie posługuję się tu nazwą żadnej partii politycznej, a mówię ogólnie o politykach. Niedopuszczalne jest, żeby trzecia władza była zdominowana przez jakąkolwiek opcję polityczną, czy to będzie opcja prawicowa czy lewicowa. Chodzi o to, byśmy mieli niezależnych i bezstronnych sędziów, którzy bez politycznego nacisku będą w stanie rozstrzygać w konkretnych sprawach.
  • PiS z jednodniowym opóźnieniem zareagował – znany i wypróbowany sposób, czyli prawem nagłym – na zapowiedzi sędziów masowego zgłaszania się na wolne stanowiska sędziowskie w Sądzie Najwyższym. Do Sejmu wpłynął projekt ustawy, dla niepoznaki nazwany zmianą prawa o prokuraturze. Jak zwykle tego, co najważniejsze, należy szukać pod koniec, czyli w przepisach zmieniających inne ustawy i przejściowych. Prawem o prokuraturze zmienia się tam m.in. prawo dotyczące wyboru sędziów do Sądu Najwyższego.
  • Podobnie, jak w przypadku ustawy o IPN, PiS bez żadnego planu szarżuje z polityką, która musi wywołać fatalną reakcję kluczowych dla Polski partnerów. Nowogrodzka widocznie uznała, że ryzyko jest pod kontrolą, a w razie czego zawsze się będzie można wycofać – urobiony przez TVP elektorat kupi przecież wszystko. Problem z tym, że nawet jeśli PiS się wycofa, cała awantura wokół Sądu Najwyższego wyrządzi Polsce nieodwracalne straty – i to nie tylko na arenie unijnej. A za to wszystko, co dziś dzieje się wokół sądów w Polsce także PiS i prezydent Duda zapłacą – prędzej czy później – polityczny rachunek.
  • Procedura powoływania sędziów SN przewidziana w obecnej ustawie o SN jest sprzeczna z Konstytucją RP. Tzw. KRS powołana sprzecznie z art. 187 Konstytucji RP, nie ma legitymacji do oceny kandydatów na sędziów SN. Zaś takie osoby w razie ich ewentualnego powołania, nie będą legalnie wybranymi sędziami, a jedynie ich dublerami. (…) Jak konsekwentnie i publicznie pisałem i mówiłem, każdy prawnik kandydujący na sędziego SN w obecnej sytuacji podważa swoją reputację i wiarygodność zawodową. Przykłada bowiem rękę do demontażu państwa prawa.
  • Rada Wydziału w pełni popiera stanowisko wyrażone w uchwałach Zgromadzenia Ogólnego sędziów Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2018 roku i w uchwale Zgromadzenia sędziów apelacji katowickiej z dnia 25 czerwca 2018 roku, a także przypomina, że prawnicy czynnie zaangażowani w demontaż zasad demokratycznego państwa prawa oraz gwarancji należytej ochrony obywateli przez niezależne sądy powinni liczyć się z poważnym zagrożeniem dla swojej zawodowej i obywatelskiej reputacji, mogącym w przyszłości istotnie zaważyć na ocenie ich zdolności do należytego wywiązywania się z obowiązków związanych z wykonywaniem zawodów i funkcji zaufania publicznego.
  • Rozumiem nawet, że Nowogrodzka i jej głowa państwa nic nie robią sobie z masowych protestów społecznych, oporu samych sędziów, czy przekonania czołowych autorytetów prawniczych o niekonstytucyjności wchodzących 4 lipca w życie przepisów. Nie mogę jednak zrozumieć tego, że otrzeźwienia nie wywołało stanowisko Komisji Europejskiej. Ta zaskarżyła ustawę o SN do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, wskazując, iż narusza ona zapisane w unijnych traktatach prawo do sprawiedliwego, bezstronnego sądu.
  • Sporne przepisy naruszają wymogi niezawisłości sędziowskiej, ponieważ mogą narazić Sąd Najwyższy i jego sędziów na ingerencję i naciski zewnętrzne ze strony Prezydenta RP w kontekście możliwości podwójnego przedłużenia ich czynnej służby, co podważa obiektywną niezależność tego sądu oraz wpływa na niezależność osądu sędziów i na ich rozstrzygnięcia, zwłaszcza z tego względu, że wymogowi wystąpienia do Prezydenta RP o przedłużenie czynnej służby towarzyszy obniżenie wieku przejścia w stan spoczynku.
  • Ten nasz spór polityczny przeniósł się za granicę kraju. Miałem okazję rozmawiać z panem Timmermansem i odniosłem wrażenie, że on patrzy bardzo jednostronnie. To, co robią przedstawiciele środowiska prawniczego, wynoszenie tego na zewnątrz, uczestniczenie w grze przeciwko Polsce, muszę powiedzieć, że to jest obrzydliwe i nie do przyjęcia.
  • Ten nowy organ Małej Inkwizycji Zbigniewa Ziobry ma być batem na niezależnych sędziów i innych prawników. Sam Ziobro już ogłaszał, kogo ma ta izba dyscyplinować – a przypomnę, że władze nigdy nie wyjaśniły, dlaczego sędziowie izby mają dostawać 40-procentowy dodatek do pensji i emerytury. Nie wiąże się to przecież z jakąś szczególną zawiłością zagadnień, z jakimi przyjdzie się mierzyć inkwizytorom – dodatek jest więc oczywiście premią za ześwinienie się i nikt tego nie ukrywa.
  • To, co się dzieje, jest haniebne, bo czym jest uciekanie się byłego I prezesa Sądu Najwyższego pod opiekę niemieckiego wymiaru sprawiedliwości w Karlsruhe? Czy pani sędzia Gersdorf nie słyszała o krzyżakach? Czy nie słyszała o rzezi Woli, czy nie słyszała o rugach pruskich, o Kulturkampfie albo o SS? To jest coś nieprawdopodobnego, te apele do Niemiec, do Unii o pomoc, a gdyby mogli - na pewno by poprosili o jakąś dywizję pancerną, o siły zbrojne - to nawet nie jest tak specjalnie zawoalowane, że właściwie jest to wyraźnie wzywanie do jakiegoś puczu.
  • To, co wyprawiają sędziowie Sądu Najwyższego przekracza jakiekolwiek granice niezawisłości sędziowskiej, która nie jest dana, ale jest zadana. Sędziowie kompletnie nie wywiązują się z zadania niezawisłości. Uchwała Zgromadzenia Ogólnego sędziów Sądu Najwyższego, która neguje przepisy ustawy, do której odsyła Konstytucja jest wyrazem absolutnego przekroczenia granic praworządności przez SN. Jest jednocześnie argumentem i dowodem na to, że gruntowna reforma SN jest absolutnie konieczna.
  • Trudno akceptować coś, co jest jawnym przekroczeniem, jawną uzurpacją, mimo że przybrane jest w formę postanowienia i zostało wydane przez sędziów Sądu Najwyższego.
  • Udział w pracach ENCJ nie ma jednak bezpośredniego znaczenia dla działalności Krajowej Rady Sądownictwa. Nie wpływa również w żaden sposób na codzienną pracę sądów. Aktywne członkostwo w tej organizacji nie uchroniło polskiego sądownictwa przed nieefektywnością i przewlekłością, nie doprowadziło również do postulowanej powszechnie reformy wymiaru sprawiedliwości. W tym sensie, ewentualne zawieszenie Rady w prawach członka ENCJ, a nawet wykluczenie z tej organizacji nie zaszkodzi polskiemu sądownictwu.
  • Uznajemy, że nie można, zgodnie z regułami obowiązującymi w prawie, nie można w trybie ustawy, zmieniać jasnej, kategorycznej i pełnej normy, wynikającej wprost z konstytucji. Tam kadencja I prezesa SN została uregulowana i zgodnie z zasadami prawodawstwa obowiązuje zakaz regulowania tej samej materii w drodze ustawy, a więc aktu, który zawsze powinien być zgodny z konstytucją.
  • W mojej opinii bowiem procedura powoływania sędziów SN nie gwarantuje, że w przyszłości ten najwyższy organ sądowy w Polsce będzie rzeczywiście niezależnie i bezstronnie, bez wpływu politycznego rozstrzygał przedłożone mu sprawy. A to godzi bezpośrednio w art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej i art. 47 Karty Praw Podstawowych UE. Dlatego w sprawie powinien wypowiedzieć się nasz sąd, jakim jest Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Nie może jednak zrobić tego samodzielnie, należy mu bowiem dostarczyć do tego sposobności. Stanowisko to podzielane jest przeze mnie i grupę zaangażowanych i świadomych kandydatów do SN. Ryzykują oni swoje nazwiska, by rządzące ugrupowanie polityczne nie mogło barbarzyńsko przejąć Sądu Najwyższego, dusząc ostatecznie niezależną trzecią władzę w Polsce.
  • W tej chwili już nie ma z czego oczyszczać Sądu Najwyższego i w ogóle sądownictwa. Przyszła młoda kadra ludzi, którzy byli czasem dość inercyjni ideowo, ale Prawo i Sprawiedliwość nauczyło ich wysokiego szacunku do własnego zawodu i etycznego postępowania. Dziękuję panu prezesowi Kaczyńskiemu, to jest jego wkład w sądownictwo polskie.
  • Ze słów polskiego wicepremiera powiało grozą. Europa usłyszała, że jeden z najwyższych rangą polskich polityków zapowiada bunt polskiego rządu wobec instytucji europejskich. Eskaluje konflikt z Unią w kwestii praworządności. Grozi, że Polska wypadnie z systemu prawnego Europy. Dla wielu to wyraźna zapowiedź Polexitu, dla niektórych – jak choćby konstytucjonalisty – Ryszarda Piotrowskiego, zawieszenia polskiej konstytucji. Dla biznesu, kapitału krajowego i zagranicznego sygnał do zwinięcia żagli.

Zobacz też: