Andrzej Stankiewicz

polski dziennikarz

Andrzej Stankiewicz (ur. 1974) – polski dziennikarz i publicysta.

  • Ależ się pan Zbyszek napuszył. Ależ się oburzył. Ależ w myślach nie raz przeładował swego glocka wetkniętego nonszalancko za gumkę od slipków.
    • Opis: o wpisie Zbigniewa Ziobry na Twitterze, w którym nazwał Stankiewicza szambiarzem.
    • Źródło: onet.pl, 23 kwietnia 2023
  • A tak między nami: nie bardzo wiem, skąd pogarda do panów szambiarzy. Robią kawał dobrej roboty, znacznie bardziej przydatnej i uczciwszej od tego, co Pan wyczynia. Nie wstyd być porównywanym do szambiarzy, wstyd równać do Ziobry.
    • Źródło: onet.pl, 23 kwietnia 2023
  • Dziś – dzięki kontroli nad Trybunałem poprzez jego prezeskę i większości sędziów wybranych głosami PiS – Kaczyński może kształtować zupełnie inną linię orzecznictwa w sprawie interpretacji Konstytucji. A wszak w prawie konstytucyjnym ważniejsze nie jest to, jak brzmi przepis, tylko kto ma prawo do jego interpretacji. Trybunał przejęty przez PiS żadnej zasadniczej ustawy obozu władzy nie zakwestionuje – tak wyglądają fakty. A zatem pierwszą wykazaną przez PiS słabością Konstytucji jest marna ochrona jej strażników z Trybunału.
  • Jarosław Kaczyński jest już bardzo blisko realizacji jednego ze swych politycznych marzeń – podporządkowania sobie sądownictwa i rozbicia go w pył. Wczoraj Sejm przyjął ustawy, które pozwolą PiS urządzić sędziom prawdziwą dintojrę.
  • Muszyński ma opinię człowieka bezpardonowego, który próbował wziąć sędziów pod but. Niektóre jego zachowania, choćby dosadny język, budziły opory nawet w środowiskach prawniczych życzliwych PiS. Nazywany dublerem, bo został wybrany na etat wedle poprzedniego TK zajęty przez innego prawnika, wybranego za czasów rządów PO-PSL, którego nie chce zaprzysiąc prezydent Andrzej Duda. Muszyński chce – co jest łatwe do przewidzenia – orzekać w Izbie Dyscyplinarnej, która ma sądzić sędziów. Jest typowany na jej prezesa.
  • Nowa prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska będzie kierować tym sądem tak długo, jak będzie rządzić PiS. Nie ma wątpliwości, że kolejna władza pozbawi ją stanowiska, a może nawet będzie próbowała rozliczyć.
  • Od momentu, gdy PiS przejęło Trybunał, nie ma w Polsce instytucji, która jest w stanie w miarę obiektywnie, czy też pluralistycznie, rozstrzygnąć o konstytucyjności przyjmowanego przez władzę prawa. W praktyce konstytucyjne stało się wszystko, co za konstytucyjne uznał Jarosław Kaczyński.
  • Okazało się, że Kaczyński jest niewolnikiem własnych uprzedzeń, co stanowi kłopot dla młodszego pokolenia polityków PiS, takich jak Mateusz Morawiecki i Andrzej Duda, którzy starali się na pogrzebie [Pawła] Adamowicza robić dobre miny do złej gry. Nie ma miękkiego PiS, bo Kaczyński nie potrafi być umiarkowany. Jego prawdziwą naturą jest wojna.
  • Pani sędzia [Przyłębska] idealnie pasuje do profilu prezesa TK, jakiego poszukiwał Jarosław Kaczyński. Po pierwsze, absolutnie utożsamia się z linią programową i praktyką działania PiS. Po wtóre, w czasie konfliktu o TK zdała test lojalności, torpedując próby wybrania prezesa TK spoza grona sędziów związanych z PiS, podejmowane przez prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Po trzecie wreszcie, Kaczyński ma bezpiecznik, na wypadek, gdyby pani prezes mimo wszystko próbowała się wybić na niepodległość. Jej mąż Andrzej Przyłębski niedawno został ambasadorem w Niemczech, jego kariera zależy więc wprost od rządu PiS.
  • Podporządkowanie TK władzy to w praktyce jego likwidacja. W tym sensie prezesura Przyłębskiej to schyłek Trybunału Konstytucyjnego. Gdy PiS straci władzę, nowy rząd na pewno pozbędzie się Przyłębskiej i większości innych sędziów PiS. Jeśli do władzy dojdą PO lub Nowoczesna, będą wręcz chciały ich rozliczać za sposób przejęcia kontroli nad Trybunałem na zlecenie PiS.
  • Reforma Kaczyńskiego i Ziobry nie rozwiąże żadnego z systemowych problemów polskich sądów – nie zwiększy szybkości orzekania, nie poprawi trafności wyroków, nie zagwarantuje uczciwości sędziów. Może być dokładnie odwrotnie – w sądach pojawi się kasta nietykalnych z PiS, którym powyższe przymioty nie będą konieczne w karierze. W ten sposób kuracja może się okazać gorsza od choroby.
  • Są dziś na świecie trzy osoby dla Donalda Tuska najważniejsze: córka, wnuk oraz Igor Ostachowicz.
  • Ta scena mówi o Jarosławie Kaczyńskim więcej niż tysiące słów. Dwa dni po śmierci Pawła Adamowicza, w Sejmie Grzegorz Schetyna wspomina prezydenta Gdańska, jest minuta ciszy i modlitwa. Kaczyński przychodzi po uroczystości – to spóźnienie zaplanowane. Wchodząc na salę, przepuszcza w drzwiach rzeczniczkę PiS Beatę Mazurek, także z rozmysłem spóźnioną. W ten sposób pokazuje jednocześnie dwa sprzeczne kulturowo oblicza: że jest tradycyjnie szarmancki wobec kobiet i całkowicie bezlitosny wobec zmarłego. Cudzego zmarłego.
  • To, co pan mówi publicznie, znaczy ni mniej ni więcej tyle, że Tusk razem z Putinem zamordowali prezydenta – sprowadzam jego wywody do sedna. – Żeby oskarżyć premiera mojego kraju o zdradę stanu – czyli udział w zamachu na prezydenta mojego kraju – potrzebuję dowodów. A pan ich nie przedstawił. Macierewicz patrzy na mnie swym charakterystycznym, pełnym żaru spojrzeniem. I cedzi: – Ależ to była zdrada stanu, panie redaktorze.
  • To on opracował metody wyjścia cało ze wszystkich kolejnych politycznych kłopotów premiera – od tak incydentalnych jak powieszenie się jednego ze sprawców porwania Krzysztofa Olewnika (za co wyleciał z rządu minister sprawiedliwości) po największe skandale, takie jak afera hazardowa (gdy doradził dymisję połowy rządu z szefem MSWiA Grzegorzem Schetyną na czele) oraz afera taśmowa (gdy z kolei polecił wstrzymanie się z dymisjami).