Julia Przyłębska

polska prawniczka, prezes Trybunału Konstytucyjnego

Julia Przyłębska (z domu Żmudzińska; ur. 1959) – polska prawniczka, sędzia, prezes Trybunału Konstytucyjnego; żona Andrzeja Przyłębskiego.

Julia Przyłębska – I Prezes Trybunału Konstytucyjnego (2017)
  • Jest mi tym bardziej przykro, że w ostatnim czasie sędzia Lech Morawski doświadczył ogromnej nagonki medialnej. Bardzo się tym przejmował, bo to niezwykle porządny, uczciwy człowiek, osoba o niezłomnym charakterze i nie bardzo rozumiał, co dzieje się ze współczesnym światem. Nie bardzo rozumiał dlaczego nie może przebić się prawda, dlaczego próbowano zdyskredytować jego karierę – karierę wybitnego prawnika. Dlaczego uczciwego człowieka próbowano zdyskredytować jakimiś drobnymi – w jego ocenie nieistotnymi – sprawami.
  • Jestem zdumiona wypowiedziami wiceprezesa Biernata, personalnym atakiem na sędziów, osób trzecich, wobec mojej osoby i samego TK. Przypominam sobie wypowiedzi sędziego Biernata z 2015 roku, kiedy pojawiłam się w TK i z roku 2016, kiedy mówił o tym, że sędzia TK powinien powstrzymywać się od daleko idących wypowiedzi i nie powinien komentować spraw innych aniżeli tych, które są w TK. Stąd moje zdumienie, że sędzia Biernat nie stosuje się dziś do wypowiadanych wcześniej, własnych opinii.
  • Jeśli chodzi o sposób prowadzenia spraw, regulują to konkretne przepisy, ale każdy sędzia ma swój styl. Jest też w swoim orzekaniu niezależny i nie trzeba zbyt daleko wchodzić w niezawisłość sędziowską. Jeśli się wypowiada w ramach obowiązujących przepisów, jego prawo. Trybunał reprezentuje prezes, w związku z tym w sprawach Trybunału, tych ogólnych, musi się wypowiedzieć on albo osoba, którą upoważni. Nie uważam, że mam wyłączność na wypowiedzi. Jeśli sędziowie uznają, że chcą w jakiejś sprawie zabrać głos, to mogą. To jest potem kwestia oceny tej wypowiedzi, czego ona dotyczy. Jeśli zaś chodzi o samą organizację Trybunału, to spróbuję przenieść trochę różnych elementów organizacyjnych. Kiedy przejmowałam Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Sądzie Okręgowym w Poznaniu, to był najbardziej obciążony wydział. Na jednego sędziego przypadało około tysiąca spraw. Po roku doprowadziłam razem z zespołem do tego, że było to ok. 200 spraw.
  • Myślę, że komentarze byłego prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego wynikają z pewnej bezsilności. Być może spodziewano się, że TK nie będzie pracował, że nie poradzę sobie z kierowaniem Trybunałem, że sędziowie wybrani w nowej kadencji nie poradzą sobie z orzekaniem. Tymczasem okazało się, że sędziowie razem z sędziami wybranymi za poprzednich kadencji Sejmu orzekają, wspólnie spotykają się na naradach. Oczywiście różnimy się, jeśli chodzi o merytorykę, ale to jest naturalne.
  • Nie ma takiej regulacji w polskim systemie prawnym, które „zawieszałyby” stosowanie przepisów prawa przez sąd. Sądy wymierzają sprawiedliwość, a nie zajmują się ustawami. Sędziowie poprzez takie zachowania nadają sobie większe prawo, niż przeciętny obywatel (…). Jeśli sędziowie uważali, że przepisy regulujące przejście w stan spoczynku są niezgodne z konstytucją powinni takie pytania kierować do TK. Tylko Trybunał Konstytucyjny bada zgodność przepisów z Konstytucją, tylko ten organ jest do tego uprawniony. Zaskakuje i drażni mnie to, wprowadza anarchię, anarchizację naszego życia i zamęt jeśli chodzi o prawo. Bez względu na to, czy to polityk PiS, PO, Nowoczesnej czy innej partii, czy jest to sędzia. Nie są to podmioty, które mogą dokonywać oceny danego przepisu. Może to tylko zrobić TK.
  • Proszę i apeluję do wiceprezesa Biernata, a także do wszystkich innych o zakończenie tematu urlopu wiceprezesa Stanisława Biernata. To bowiem pan sędzia Biernat i pan prezes Rzepliński doprowadzili do sytuacji, w której konieczna jest wypłata olbrzymich ekwiwalentów za niewykorzystany urlop. To oni nie korzystali ze swoich urlopów. To pan prezes Biernat podjął też decyzję o wypłacie ekwiwalentu dla prezesa Rzeplińskiego, czyli uznał, że zaległy urlop należy się i że na tej podstawie ma mieć wypłacony ekwiwalent. Ja tego tematu nie będę podtrzymywała i proszę o uznanie mojej decyzji. Uważam, że jest ona zgodna z prawem.
  • W związku z decyzją warszawskiego sądu rejonowego z dnia 23 czerwca 2017 r. Trybunał Konstytucyjny przypomina, że poza jurysdykcją sądu cywilnego, a nawet całego sądownictwa powszechnego, są sprawy dotyczące wyboru Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, oraz możliwość oceny działania Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w tym zakresie. Tego rodzaju aktywność sądu cywilnego wpisuje się w dostrzegane ostatnio publicznie, niebezpieczne dla państwa prawa, próby przekraczania konstytucyjnych i ustawowych kompetencji przez pracowników wymiaru sprawiedliwości. Trybunał ufa, że Sąd Najwyższy przerwie te działania.
  • Wiceprezes Biernat jest w podobnej sytuacji, ma 114 dni urlopu, w tym 96 dni zaległego – musi go wykorzystać zgodnie z przepisami dotyczącymi wszystkich pracowników w całej Polsce. Nie widzę powodu, żeby sędziowie byli traktowani inaczej. Szczególnym traktowaniem sędziów Trybunału Konstytucyjnego jest dodanie im dodatkowego urlopu w wymiarze 12 dni – ze względu na szczególny charakter pracy. Ale są reguły kodeksu pracy, które dotyczą wszystkich, również sędziów.

O Julii Przyłębskiej

edytuj
  • Kandydat na sędziego musi się charakteryzować wyróżniającą się wiedzą prawniczą. (…) Trudno powiedzieć, że ta pani wyróżnia się wiedzą prawniczą. Była nie najlepiej oceniona przez komisję egzaminacyjną w trakcie egzaminu sędziego, a później źle oceniona przez sędziów wizytatorów.
  • Kolegium Sądu Okręgowego w Poznaniu przedstawia z opinią negatywną wobec Zgromadzenia Ogólnego Sędziów kandydaturę p. Julii Przyłębskiej na stanowisko Sędziego Sądu Okręgowego w Poznaniu.
  • Łatwo przewidzieć, jaki będzie Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Przyłębskiej – praktycznie przestanie być sądem kontrolującym działania władzy. Nawet jeśli będzie rozpatrywał zgodność ustaw PiS z Konstytucją, to efekt tych rozpraw już można przewidzieć. To PiS – mając swego prezesa i większość sędziów w TK – będzie decydował, co Trybunał powie o prawie przyjętym przez PiS. W tym sensie, TK Przyłębskiej będzie w praktyce kolejnym – po prezydencie – organem całkowicie podporządkowanym praktyce politycznej Jarosława Kaczyńskiego. Będzie kultywować wymagane prawem procedury i obrzędy sądownicze, ale po prawdzie przestanie być sądem nad prawem władzy.
  • Mówiąc o wyborze sędzi Przyłębskiej miałem na myśli jedynie to, że prezydent ją powołał i nie możemy tego nie dostrzegać. O tym, że miałem wątpliwości co do procedury wyboru, świadczy mój komunikat o przebiegu Zgromadzenia Ogólnego. Było w nim o tym, że większość sędziów odmówiła udziału w głosowaniu. (…). Sędziów jest piętnastu. Julia Przyłębska dostała pięć głosów, Mariusz Muszyński – jeden. Oprócz tego, o czym była mowa, jest też taka wątpliwość, że nie wiadomo, kiedy dokładnie została udzielona kontrasygnata premiera do decyzji prezydenta o powołaniu prezesa. Prosiliśmy panią prezes jeszcze na grudniowym Zgromadzeniu Ogólnym o tę informację.
    • Autor: Stanisław Biernat
    • Źródło: Trwam, to mój obowiązek. Z wiceprezesem Trybunału Konstytucyjnego prof. Stanisławem Biernatem rozmawia Ewa Siedlecka, „Gazeta Wyborcza”, sobota-niedziela 21–22 stycznia 2017, s. 12.
    • Opis: odpowiedź na pytanie, dlaczego sędzia Biernat uznaje wybór Julii Przyłębskiej na prezesa Trybunału Konstytucyjnego.
    • Zobacz też: Mariusz Muszyński
  • Pani sędzia idealnie pasuje do profilu prezesa TK, jakiego poszukiwał Jarosław Kaczyński. Po pierwsze, absolutnie utożsamia się z linią programową i praktyką działania PiS. Po wtóre, w czasie konfliktu o TK zdała test lojalności, torpedując próby wybrania prezesa TK spoza grona sędziów związanych z PiS, podejmowane przez prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Po trzecie wreszcie, Kaczyński ma bezpiecznik, na wypadek, gdyby pani prezes mimo wszystko próbowała się wybić na niepodległość. Jej mąż Andrzej Przyłębski niedawno został ambasadorem w Niemczech, jego kariera zależy więc wprost od rządu PiS.
  • Politycy PiS krytykowali Andrzeja Rzeplińskiego, gdy jako prezes Trybunału Konstytucyjnego wypowiadał się w mediach. Oburzali się, że Rzepliński nie jest sędzią tylko politykiem. Prezes PiS Jarosław Kaczyński nazwał go nawet „postacią jednego sezonu”, która „ulokowała się na scenie politycznej”, ale „nie ma potencjału”. Dziś, gdy prezes Julia Przyłębska (legalność jej wyboru na wniosek Rzeplińskiego zbada Sąd Najwyższy) peregrynuje po mediach – żeby było jasne – tylko prawicowych, politycy PiS nabrali wody w usta. Może dlatego, że pani prezes mówi partyjnymi przekazami dnia.
  • Skoncentrowana kontrola konstytucyjności, dokonywana przez Trybunał Konstytucyjny w tej chwili działa wadliwie. Samo kierownictwo Trybunału Konstytucyjnego przyznaje, że składy dobiera się tak, aby sędziowie zgadzali się ze sobą w kwestii oceny, co jest traktowane jako usprawnienie orzekania. Brak zatem szans na krytycyzm aksjologiczny wobec ustawodawcy, w imię wierności konstytucji, skoro zmieniła się funkcja TK – z krytycznej w legitymizującą (wystarczy zastanowić się nad motywacją wniosku-samooskarżenia, złożonego przez KRS, która oczekuje potwierdzenia swej legitymacji).
  • – To jest nagroda (wolności), która można powiedzieć się należała, bo to jest osoba, która wniosła w tym ostatnim okresie naprawdę bardzo dużo, jeśli chodzi o podjęcie się i przeprowadzenie tej wielkiej przemiany.
Dziennikarz – Proces cały czas trwa?
– Trwa i będzie trwał oczywiście, bo Trybunał musi pracować, ale on już dzisiaj pracuje dobrze, pracuje tak jak powinien, ale być może stanie przed nowymi wyzwaniami. Jestem przekonany, że pani prezes sobie z nimi da radę, nawet wtedy jeżeli będą bardzo trudne.
  • W 1991 r., wraz z ponownym werbunkiem Przyłębskiego, wywiad zainteresował się jego żoną Julią, wówczas sędzią poznańskiego sądu rodzinnego. I zarejestrował ją jako „zabezpieczenie” a potem „osobowe źródło informacji”.
    • Autor: Wojciech Czuchnowski, Uśpiony agent „Wolfgang”, „Gazeta Wyborcza”, 20 listopada 2017, s. 3.
  • W przypadku Julii Marii Przyłębskiej będę wnioskował o nadzwyczajne złagodzenie kary ze względu na uprawdopodobnione niskie rozpoznanie znaczenia i szkodliwości popełnionych przez siebie czynów.

Zobacz też

edytuj