Teatr

rodzaj sztuki widowiskowej

Teatr – rodzaj sztuki widowiskowej.

A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż

Teatr rzymski w Orange
  • Argument, że człowiek czegoś nie zrozumiał, miał dla nas znaczenie wiele lat temu. Jak człowiek wtedy czegoś nie zrozumiał, to źle to świadczyło o utworze. Tym ludziom nikt nie decydował się powiedzieć: jeśli nie zrozumieliście, to albo jesteście nie dość rozwinięci intelektualnie, albo coś się dzieje z waszą psychiką… Dzisiaj oświadczenie „ja nie rozumiem” nie jest argumentem. I jeśli towarzyszka M. mówi „ja nie rozumiem”, to to jest jej zmartwienie, a nie teatru.
    • Autor: Hanna Krall, Właśnie powstał nowy teatr, [w:] Na wschód od Arbatu, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1983, wydanie drugie rozszerzone, ISBN 8308007244, s. 87.
  • Błazeństwo było, jest i będzie wpisane w zawód aktora, a dobre aktorstwo to istotnie penetracja ludzkiej natury. Oczywiście dziś nikt na drzwiach gospody nie pisze, że „psom, Cyganom i aktorom wstęp wzbroniony”. Zmienił się społeczny status tego zawodu, ale istota jest od starożytności ta sama, Wyspiański pisał, że aktorów „na to powołano, by biorąc na się maskę i udanie, mówili prawdy ludzkiej przykazanie”. Istnieje jednak (…) w każdej twórczości sztampa, chałtura, kicz, które sztuką przez duże S nie są, ale nie zajmujmy się tym. Jest tyle arcydzieł, które nas uwznioślają, że życie jest zbyt krótkie, by je poznać. Błazeństwo może być mądre i wielkie. Nie widzę go w głupkowatych telewizyjnych kabaretach, lecz np., w komedii dell’arte, która wyostrzała spojrzenie na ludzką naturę, wyśmiewała wady piętnowała głupotę, leczyła poprzez śmiech. Mądry błazen więcej powie o życiu niż aktor bez poczucia humoru. Teatr bez dystansu, bez szczypty szaleństwa, symbolicznego traktowania życiowych perypetii jest nudny i nie porywa – nie zdziera masek, za którymi wygodnie na co dzień się chowamy.
  • Dla cnoty nie ma żadnego większego teatru nad sumienie.
  • (…) dzieciństwo w teatrze jest bardzo przyjemne. Widzi się wiele ciekawych rzeczy… Do tej pory pamiętam taki moment, gdy po przedstawieniu stałam za kulisami i mogłam na chwilę wejść na scenę. I nagle zrobiło mi się tak jakoś dziwnie… Poczułam, że jestem w naprawdę szczególnym miejscu. Miałam wtedy zaledwie kilka lat, więc to musiało być naprawdę silne uczucie, skoro pamiętam je do dzisiaj! Ale, niestety: gdy w końcu sama zostałam aktorką, to się już nie powtórzyło. Na scenie zawsze towarzyszył mi stres czy skupienie, ale już bez takiego „dreszczu” …
  • Film to lipa, tam nawet amator może zagrać, jak jest dobry reżyser. Zagrać 200 przedstawień na scenie tak samo – to jest profesjonalizm.
    • Autor: Jerzy Turek, „Rzeczpospolita” nr 11/2005, za onet.pl.
  • Gdy wybijał dziewiątą, ukazywało się dziewięć muz, jedna była przydzielona do astronomii, druga do archiwum, a reszta do teatru.
    • Autor: Hans Christian Andersen, Historia najmniej prawdopodobna (duń. Det utroligste)
    • Opis: o zegarze, uznanym za rzecz najbardziej nieprawdopodobną w konkursie o rękę królewny i pół królestwa
    • Zobacz też: baśnie Andersena
  • Gdyby chcieć w kilku zdaniach zdefiniować, opisać przedstawienia teatralne, jakie dziś tworzą obraz teatru w Polsce, zresztą nie tylko w Polsce (…), niestety trzeba by użyć wyrazów z przedrostkiem anty-, a więc: antyteatr, antysztuka, antyestetyka, antykultura, antywartości. Owszem, generalizuję, ale nie wszystek teatr jest taki, co pozwala mieć jeszcze nadzieję, że może się go odbuduje.
  • Ja nie rozumiem teatru. Tylko seks i przemoc. Mam tego dość w domu. Poza seksem, oczywiście.
  • Jestem za tym, by nie marnować tego, w co teatr zainwestował publiczne pieniądze. Na Zachodzie pracuje się nad spektaklem, dopóki nie osiągnie standardu zadowalającego zarówno twórców, jak i widzów. W Polsce, jak nie wychodzi, to się wyrzuca – a jeśli nie wychodzi, to po co się za to brać…
  • Jeśli dwóch ludzi rozmawia, a reszta słucha ich rozmowy – to już jest teatr.
  • Kiedy się dużo dzieje w teatrze, jest potrzebne trochę fermentu, żeby wstrząsnąć środowiskiem, ale czy tak do końca nam to na dobre wychodzi, tego nie wiem. Teatr nigdy nie będzie fabryką, gdzie ważna jest ilość i statystyka, gdzie procent wypracowanej normy świadczy o jakości teatru. Chlubienie się tym, że zasługą nowego czasu jest wzrost frekwencji, uważam za oburzające, bo ta frekwencja wzrosła dlatego, że o wiele częściej gra się dwie farsy, które są w repertuarze. Dlatego frekwencja wzrasta. Ale to nie są jedyne kryteria, którymi powinno się operować mówiąc o teatrze.
  • Kiedy widzę po zakończonym przedstawieniu, przedstawieniu będącym wielkim bełkotem pseudoartystycznym, nafaszerowanym wulgaryzmami, obscenami i obrazoburstwem, kiedy widzę, że po takim przedstawieniu publiczność na brawach wstaje i daje aplauz, to muszę przyznać, że jestem załamana. Zastanawiam się, co widzą ci ludzie, którzy siedzą obok mnie, i co widzę ja. Czy to są dwa różne widzenia? Czy to jest inna wiedza, z którą przychodzą oni, z którą przychodzę ja? Czy po prostu oni już zostali uformowani przez teatr.
  • Kocham teatr i całkowicie świadomie wybrałam szkołę teatralną. Gdybym chciała grać tylko w filmach, to poszłabym do filmówki. Poza tym jestem przekonana, że scena jest jedynym miejscem, gdzie do perfekcji można opanować swój warsztat aktorski. Ostatnio więcej występowałam w filmie, ale w tej chwili ponownie zamierzam skupić się na teatrze. Ten powrót traktuję jako swego rodzaju oczyszczenie, powrót do źródła.
  • Moim domem było i jest moje dzieło.
    Obraz, spektakl, teatr, scena.
  • My przeprowadziliśmy reformę rolną, my znacjonalizowaliśmy przemysł, my usunęliśmy mnie ze stanowiska dyrektora teatru.
    • Autor: Leon Schiller, słowa przytoczone przez Jacka Bocheńskiego w artykule Co będzie z pustym obszarem? w „Przeglądzie Kulturalnym” nr 11, 1956
  • Myślę, że pogubiliśmy się, jakim językiem opowiadać w teatrze historie. Dziś w naszej rzeczywistości obowiązuje język telewizji, szybkiego montażu, migawkowych informacji, a teatr niebezpiecznie zaczął go imitować. Wiele przedstawień przypomina telenowele, a moim zdaniem to jest błąd. Teatr przecież operuje pewną umownością, metaforą, z której trzeba uczynić atut. Tego w innych mediach nie da się uzyskać.
  • Nie lubię teatru. Wolę nagie słowo. Cała ta nadbudowa nad słowem jest sztuczna, przygniatająca. Teatr, jeśli ma przetrwać, musi zburzyć siebie, musi obedrzeć się z pretensjonalnej ozdobności i sztucznej ekspresyjności, musi zdobyć się na maksimum skromności, czystości, nagości. Musi ocalić przede wszystkim słowo, bo stronę widowiskową dawno mu zabrano.
  • Nie wierzę w teatr publicystyczny. Nie wierzę, że teatr może mówić coś o współczesnej Polsce. Uważam, że to jest bicie piany. W teatrze tylko uczucia są prawdziwe. Teatr jest dotykaniem marzeń, dociekaniem zagadki, jaką jest człowiek. Miejscem, gdzie stawia się pytania. Jest światem budowanym z wyobraźni.
  • Nieodłącznym elementem teatru jest publiczność, pełni bardzo ważną rolę w spektaklu. Bez niej nie ma teatru. Teatr tworzy się dopiero w relacji sceny z widownią, w przytomności widza.
  • Nowoczesny jaskiniowiec
    Teatr omija, książek nie czyta,
    Studia ukończył, a - troglodyta!
    ** Źródło: Dziwne stany świadomości. Fraszki
  • Siedząca w fotelach publiczność, też, podobnie jak aktorzy, jak teatr, jest nośnikiem pewnych treści. Przychodząc do teatru przynosi ze sobą rzeczywistość pozateatralną. I te dwie rzeczywistości – sceniczna, przekazywana przez aktorów, czyli przez postaci i rzeczywistość publiczności, ta pozateatralna (…) – wchodzą ze sobą w związek, który nazywa się interakcją. I w tym momencie następuje świadome lub podświadome przyjmowanie przez widzów rzeczywistości przedstawionej. Inną rzeczą jest, czy publiczność się z tą rzeczywistością przedstawioną identyfikuje czy też nie, ale ją przyjmuje i już z samego tego faktu, że siedzi na widowni i jest, jakby powiedział Wyspiański: „przytomna grze na scenie”.
  • Sztuka teatru jest najbardziej ulotną sztuką i najbardziej pańską ze wszystkich sztuk. Rzuca niedbałym gestem swe bogactwa, nie dbając o ich przetrwanie. Może dobrze, że tak jest. Konfrontacje z czasem bywają nieraz bardzo bolesne i wytrzymują je tylko nieliczni.
  • Świat jest teatrem, aktorami ludzie,
    Którzy kolejno wchodzą i znikają.
    • All the world’s a stage,
      And all the men and women merely players:
      They have their exits and their entrances.
      (ang.)
    • Autor: William Shakespeare, Jak wam się podoba? (ang. As You like It?), akt II, 7, tłum. Leon Ulrich
  • Świat podobny jest do amatorskiego teatru; więc nieprzyzwoicie jest pchać się w nim do ról pierwszych, a odrzucać podrzędne…
  • Teatr dzisiejszy jest nudny? Głęboki, filozoficzny nawet, ale nudny?
  • Teatr jako jedyny jest syntezą wszystkich sztuk tworzących kulturę.
  • Teatr jako zjawisko w świecie zdarzeń, a może cudów nawet, jawi się w mojej wyobraźni w postaci żywego, ukrwionego organu, w którym każda tkanka, żyłka, naczynko, ma przeznaczoną funkcję i tak związane w kawał pulsującego mięcha – świeci wszystkimi kolorami tęczy, a czasem prószy łagodnym blaskiem świecy, a czasem wybucha neonową racą, zależnie od czasu, mody, aktualnych potrzeb czy fantazji twórczych.
  • Teatr jest aktywną refleksją nad samym sobą.
  • Teatr jest najważniejszą rzeczą na świecie, gdyż tam pokazuje się ludziom, jakimi mogliby być, jakimi pragnęliby być, choć nie mają na to odwagi, i jakimi są.
    • Autor: Tove Jansson, Lato Muminków, tłum. Irena Szuch-Wyszomirska, wyd. „Nasza Księgarnia”, Warszawa 1967
  • Teatr jest nie tylko rozrywką na niższym czy wyższym poziomie, ale funkcjonuje też jako swego rodzaju nośnik wiedzy, informacji, kształtowania gustów estetycznych, światopoglądowych, a więc spełnia również niezwykle ważną funkcję formacyjną. Istotny jest kierunek, w jakim owa formacja podąża.
  • Teatr jest takim prawdziwym mężem, który być może czasem nieco mnie zaniedbuje, bo pewnie znalazł sobie jakąś dziewczynę na boku. Ale ja poczekam, on i tak zwykle wraca, choćby dlatego, by spróbować moich pierogów, które są najlepsze na świecie.
  • Teatr może być po nic, ponieważ jest kreacją, sztuką. I nie musi pouczać. Teatr jest po prostu uczynieniem sztuki ze zdolności człowieka do zabawy. Czasem sama zdolność do zabawy pozwala nam dystansować rzeczywistość w której żyjemy, zauważyć, że w tej rzeczywistości odgrywamy role.
  • Teatr mój widzę ogromny.
    • Autor: Stanisław Wyspiański, I ciągle widzę ich twarze, 1904
    • wiersz został wysłany przez Wyspiańskiego jako list do Adama Chmiela
  • Teatr powinien współistnieć z rzeczywistością. Nie chodzi o to, żeby schlebiać wszystkim gustom widza, tylko żeby próbować podjąć z tym widzem mądry dialog. Pamiętam świetne zdanie Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej z wywiadu udzielonego „Kulturze”, w którym mówiła, że dzisiaj zachwycamy się każdym kamieniem, który leży na drodze, ale nie szukamy już brylantów.
  • Teatr to jest pewien myślowy przekaz, skrót, filozofia. Lustro – jak uważał Szekspir – w którym przegląda się świat, ale ono jest też transparentne. Przez nie widać coś dalej, głębiej i więcej.
  • (…) teatrom potrzeba więcej mężczyzn niż kobiet, bo w literaturze dramatycznej jest statystycznie cztery do sześciu ról kobiecych na 20 osób obsady, a rzadko zdarzają się takie wyjątki jak Dom kobiet Nałkowskiej, Dom Bernardy Alba Garcii Lorki czy parę innych domów.
  • Trzeba tu powrócić do „Poetyki” Arystotelesa i przeczytać to, co napisał on o dramacie, tragedii i komedii. Żeby zobaczyć, że wszelka sztuka, a więc i teatr, jest ostatecznie odniesiona do dobra. A dobro jest trudne, wymaga wiedzy i ogromnego zaangażowania osobowego. Natomiast antysztuka jest łatwa – tu wystarczy rozebrać aktorów, tarzać się po deskach sceny i używać wulgaryzmów. I głosić, że to jest sztuka krytyczna i polityczna, że demaskuje i odsłania to, co absurdalne. Ale do tego nie trzeba takiej sztuki! Normalny człowiek widzi absurd w życiu społecznym i nie musi się o tym upewniać w telewizji czy jakimś pseudomalarstwie, że świat kultury współczesnej to świat zmierzający do absurdu.
  • Tylko niewielu ludzi, którzy cierpią na kaszel, idzie do lekarza. Większość idzie do teatru.
  • W filmie pokazuje się to, co się już potrafi, ale za to w sekundę można zarejestrować rzeczy magiczne. W teatrze jest to niemożliwe. Cieszyłabym się gdybym nie musiała rezygnować ani z filmu, ani z teatru. To dwie kompletnie różne przygody i obie fascynujące.
  • Weźmy dowolną pustą przestrzeń i nazwijmy ją „nagą sceną”. Niechaj w tej przestrzeni porusza się człowiek, i niechaj obserwuje go inny człowiek. I to już wszystko, czego trzeba, by spełnił się akt teatru.
  • W naszych realiach teatr potrzebuje twarzy, która będzie firmowała jego dokonania. Osoby, którą publiczność widziała w artystycznych przedsięwzięciach, zna jej gust, talent, wie, jakiego repertuaru i jakiej wizji może się po niej spodziewać. Ta twarz musi być twarzą artysty.
  • W teatrze pracowałem kilka lat i myślę, że kiedyś do niego powrócę. Ale teatr jest bardzo ulotny. Role w filmie zostają na wiele lat i może dlatego są większym przeżyciem.
  • W teatrze przed premierą można dużo jeszcze pracować, a nawet po niej można jeszcze pewne rzeczy zmieniać. W kinie, oczywiście też się interweniuje, dochodzi muzyka, montaż, całe to manipulowanie materią filmową, jednak głównie jest to charakter natychmiastowy i w pewnym sensie nieodwołalny.
  • W teatrze widać konkretnych ludzi, którzy reagują natychmiast na wszystko, co dzieje się na scenie. Trudniej skontaktować się z widzem w kinie. Jednak i w jednym, i w drugim przypadku bardzo często mam ochotę wyjść do ludzi i zapytać, co oni o tym sądzą. Mam taką potrzebę, bo fajnie się jest od czegoś odbijać, gdy ktoś powie – to było dobre, a to nie całkiem…
  • W teatrze zarówno reżyser, jak i widz mają większe pole do popisu, więcej pozostawia się wyobraźni; jesteśmy tu niejako ograniczeni miejscem (nie mamy do dyspozycji szerokich panoramicznych ujęć i zmieniających się scenerii, krajobrazów, które w kinie można mnożyć w nieskończoność). Więcej umiejętności mogą też pokazać aktorzy. Dochodzi do ciekawych interakcji między nimi a publicznością. W teatrze emocje są bardziej skonsolidowane, w kinie przepływają zbyt swobodnie. Co jeszcze? Kinu brakuje też kameralności teatru. Przez to, że w kinie nie ma miejsca na grę wyobraźni, brakuje mu magii.
  • W życiu nie wrócę do teatru. To było masakryczne przeżycie. Wpakowałem się w gówno. W sztuce dla mnie najważniejsza jest wolność, a aktorstwo z wolnością nie ma nic wspólnego. To zniewolenie, pornografia. Robisz tylko to, co każe reżyser. Przeczytałem książkę „Aktor według Kantora” i tam jest to świetnie wytłumaczone. Aktor powinien być traktowany jak manekin i w sztuce ma o tyle znaczenie, o ile dobrze się komponuje na scenie. Śmieszy mnie, że aktorzy nadal myślą, że zmieniają świat, a tak naprawdę nic nie mają do powiedzenia. Ze starszymi aktorami jest inaczej. Oni coś przeżyli, zrozumieli, z nimi można pogadać. Najgorsi są młodzi gówniarze, którym palma odbija.
  • Wszystko bowiem, co przesadzone, przeciwne jest zamiarowi teatru, którego przeznaczeniem, jak dawniej tak i teraz, było i jest służyć niejako za zwierciadło naturze, pokazywać cnocie własne jej rysy, żywy jej obraz, a światu i duchowi wieku postać ich i piętno.
  • Za jedną z klęsk teatru polskiego uważam to, że się coraz mniej liczy z widzem. Nie chodzi tu o schlebianie tanim gustom, bo publiczność może się bawić zarówno na dobrze, jak i źle zrobionym przedstawieniu. Widzów trzeba wychowywać. Teatr polski jest niemrawy przez katastrofalne obniżenie się profesjonalizmu. Żenuje mnie już powtarzanie po starym, niemodnym Peterze Brooku, że teatr polega na tym, iż jeden stoi, a drugi siedzi i mają się ze sobą porozumieć, a środkiem do tego jest słowo. Nudzi mnie już i zawstydza wieczne opowiadanie, że nie rozumiem dialogów wypowiadanych przez aktorów na scenie.
  • Życie to jest teatr, mówisz ciągle, opowiadasz;
    Maski coraz inne, coraz mylne się nakłada;
    Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra
    Przy otwartych i zamkniętych drzwiach.
    To jest gra!
    • Autor: Edward Stachura
    • Źródło: Życie to nie teatr w: Wiersze, poematy, piosenki, przekłady, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 209.

Zobacz też

edytuj