Zofia Kucówna

polska aktorka

Zofia Kucówna (1933–2024) – polska aktorka teatralna i filmowa.

Zofia Kucówna

Zapach szminki

edytuj
  • Była głupia jak but, co znalazło swój wyraz w malowaniu rzęs pastą do butów „Kiwi”.
  • Sztuka teatru jest najbardziej ulotną sztuką i najbardziej pańską ze wszystkich sztuk. Rzuca niedbałym gestem swe bogactwa, nie dbając o ich przetrwanie. Może dobrze, że tak jest. Konfrontacje z czasem bywają nieraz bardzo bolesne i wytrzymują je tylko nieliczni.
  • Teatr jako zjawisko w świecie zdarzeń, a może cudów nawet, jawi się w mojej wyobraźni w postaci żywego, ukrwionego organu, w którym każda tkanka, żyłka, naczynko, ma przeznaczoną funkcję i tak związane w kawał pulsującego mięcha – świeci wszystkimi kolorami tęczy, a czasem prószy łagodnym blaskiem świecy, a czasem wybucha neonową racą, zależnie od czasu, mody, aktualnych potrzeb czy fantazji twórczych.

Zatrzymać czas

edytuj
  • Cały ten tylko mój, moimi oczami widziany i sercem przeżywany świat – to wspaniałe piękno, które stworzyło się samo? Czy Bóg je stworzył? Czy wymyślił człowiek? Czy szatan, żeby omamić, zauroczyć, rozkochać a potem zabrać, zgasić, kazać opuścić? Ktokolwiek – kocham.
  • Praktyczne działania to remedium na duchowe frustracje.
  • Ręce ludzkie są kruche, żyją krótko, ale zostawiają po sobie ślady, które trwają całe lata, a nawet wieki.
  • Sztuka jest emanacją naszego wewnętrznego życia i ona jest decydującą wartością tworzenia.
  • To nieprawda, że obcowanie z młodzieżą odmładza. Po kilku godzinach patrzenia na młode, gładkie twarze, wydaję się sobie dopiero stara i brzydka.
  • Wolimy rozmawiać z ludźmi przez telefon niż w 4 oczy. Naturalny wybór samotników. Lepsza koncentracja i można skończyć kiedy się chce.
  • Zawód pedagoga jest jednym z najbardziej niewdzięcznych zawodów na świecie. Uczysz wbrew temu, którego uczysz. (…) I jeśli w tym zawodzie jest coś z powołania, to to, że uczysz pomimo wszystko wytrwale, wiedząc, że zostaniesz doceniona przez ucznia dopiero w przyszłości.

Zdarzenia potoczne

edytuj
  • Człowiek, żeby mógł przejść przez życie jakoś możliwie i nie dać się innym poharatać, musi ciągle podpierać się i pocieszać różnymi mądrymi aforyzmami dającymi mu możliwość przeżycia każdego napotkanego świństwa i ścierstwa. Po przeczytaniu mądrości podnosi pokrzepiony głowę, bo utożsamia się z lepszą częścią zdania. A to wszystko nieprawda. Jest odarty ze skóry i krwawi, a przyjemne życie ma ten, co krzywdzi, żyje z hańbą za pan brat, cnotę i uczciwość mając w głębokiej pogardzie.
  • Dobre wzruszenia, podniosłe nastroje nie lubią być samotne. Szukają otwartych ramion bodaj obcego człowieka.
  • Dobre życie okupuje się często męką i cierpieniem i nie wolno tego nigdy zapomnieć, aby dobro nie spłoszyło się niewdzięcznością.
  • Dopiero, gdy los zabimba sobie z nas lub czeka nas próba sił, których się boimy, czy im sprostamy, zaczynamy temperować swoje wibratory i pocieszać się, że właśnie my, cisi, strwożeni, pokrzywdzeni, ciężko przestraszeni jesteśmy solą życia.
  • Istnieje pewien gatunek ludzi, wobec których trzeba mieć, jeśli nie poczucie humoru, co jest lepsze, to przynajmniej świętą cierpliwość.
  • Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami.
  • Jak dobrze zrozumieć wreszcie, że życie nabiera dopiero wtedy sensu i znaczenia, gdy toczy się zgodnie z własnymi potrzebami, rytmem własnego oddechu, a przede wszystkim własnym wyobrażeniem o nim – a nie potrzebami, rytmem wyobrażeniem narzuconym przez otoczenie. Za wszelką cenę być sobą.
  • Jak można w tym zalewie wyjącej rąbaniny zdobyć się na czułość, tkliwość, serdeczność, skoro jest się najpierw poirytowanym, rozwibrowany, rozdygotanym, a zaraz potem otępiałym i zobojętniałym?
  • Każda młodość śpiewa, nie zajmując się analizą słów.
  • Każda rozpacz może zmienić się w radość, płacz w śmiech, niezgoda w zgodę.
  • Każde piękne ciało musi kiedyś zmienić się w gnój.
  • Klęska jest potrzebna od czasu do czasu, ponieważ wszystko sprowadza do normalnego ludzkiego wymiaru.
  • Kręcimy się wokół stołu z jedzeniem, dolegliwości i wspomnień. Pozostało znów czekanie na wieczorne kładzenie się do snu. Umieramy do następnego dnia, by znów podjąć niechętnie trud bytu bardzo starych ludzi.
  • Miłość, jak i szczęście, nie jest to coś, co przychodzi z zewnątrz, one są w nas, one tkwią w nas i tylko od nas zależy, czy w sprzyjających momentach wyzwalają się.
  • Muszę pracować, aby istnieć.
  • Nie lubię nauczycielek. One wszystko wiedzą najlepiej. Nawet o ginekologii (tu można wstawić inną dziedzinę).
  • Przyjaźń to nieustanne staranie, pielęgnowanie.
  • Rozumiem kościół występujący przeciwko aborcji, ale nie rozumiem jego braku praktycznej odpowiedzialności za przybyłe na świat dzieci.
  • Sława ojców przechodzi na dzieci w postaci wysoko podniesionych głów i zdecydowanych gestów.
  • Sukces jest potrzebny tylko od czasu do czasu, bo pozwala myśleć, że jest się do niego zdolnym.
  • Świat to cyrk, gdzie miłość i szczęście chodzą wysoko po mocno napiętej linie i w każdej chwili grozi im śmierć.
  • Trzeba patrzeć do przodu, nie do tyłu, bo inaczej życie mijałoby na płaczu.
  • Tylko chwasty sieją się same i rosną w przyśpieszeniu. Wszystko inne, aby mogło rosnąć i żyć, wymaga czasu i cierpliwości, mozołu i dbałości. Jak ludzkość istnieje, raz tylko manna spadła z nieba i też nie wiadomo, czy to prawda.
  • Żyjąc odważnie, narażam się ludziom.
  • Czy nie lepiej i piękniej umrzeć podczas radosnego śmiechu z ręką niosącą do ust słodkie ciastko?
  • Nigdy nie lubi się „innych”. Ludzie dążą do unifikacji.
  • W tej chwili tego zawodu nie ma. (...) Teatr się zrobił amatorski.
    • Opis: o poziomie aktorów młodego pokolenia.
    • Źródło: Wywiad
  • Wszystko nowe jest bezlitosne i bezwzględne, nawet wtedy, gdy staremu nie dorównuje.
  • Zwykła fasolka szparagowa może stać się kołem ratunkowym w momencie zwątpienia i przygnębienia. Właśnie takie na pozór mało ważne sprawy. Rzecz w tym tylko, żeby mieć jeszcze siłę na wykreowanie ich do rzędu rzeczy ważnych. Źle jest, gdy się już nie chce tego trudu podjąć.

O Zofii Kucównie

edytuj
  • Kucówna umie ruszać się, mówić, śmiać się, umie nawet – co należy do rzadkich wyjątków w polskim aktorstwie – płakać w rytm melodii Duke'a Ellingtona.
  • Postaci stwarzane przez nią na scenie, określane są prawidłami dobrego smaku i gustu, wyważone wedle zasad prawdy psychologicznej, ich działania umotywowane są obyczajowo i społecznie, zgodnie z powszechnym doświadczeniem i życiowym prawdopodobieństwem, i – co najważniejsze – zgodnie z osobowością artystki.
    • Autor: Elżbieta Baniewicz, „Teatr” 1976, nr 7

Zobacz też

edytuj