Piotr Zychowicz

Polski historyk, dziennikarz i publicysta

Piotr Zychowicz (ur. 1980) – polski publicysta historyczny i dziennikarz.

Piotr Zychowicz (2018)

Pakt Piłsudski-Lenin

edytuj

(Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2019)

  • Bez wątpienia miał rację historyk profesor Jerzy Borzęcki, gdy pisał, że w 1919 roku „Piłsudski wolał żeby w Moskwie panował Lenin niż Denikin”. Tak też się stało. Lenin dzięki sekretnej pomocy Piłsudskiego zwyciężył.
  • Jest również systemem najbardziej totalitarnym. Tylko pod rządami komunistów dzieci donoszą na rodziców. Tylko pod rządami komunistów podsądni miotają pod własnym adresem najgorsze oskarżenia i domagają się dla siebie kary śmierci. Tylko pod rządami komunistów państwo kontroluje myśli swoich obywateli.
    • Źródło: s. 23.
  • Piłsudski niestety nie potrafił jednak się wznieść ponad niechęć do Rosji, zapomnieć o historycznych krzywdach i osobistych urazach. Nie zrozumiał natury komunizmu, który uważał za mniejsze zło od „carskiego imperializmu”.
    • Źródło: ss. 22–23.
  • Pod koniec wojny wschodnie formacje sojusznicze liczyły już około 70 tysięcy żołnierzy i wciąż się rozrastały. Stanowiło to siłę niebagatelną, szczególnie że w większości żołnierze tych jednostek bili się niezwykle ofiarnie. Ramię w ramię z Polakami walczyli Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini, Kozacy, Finowie, Łotysze, Estończycy, Niemcy, a nawet Szwedzi. Był to zalążek wielkiej wielonarodowej armii, która pod buławą Piłsudskiego mogła zdobyć Moskwę.
    • Źródło: s. 275.
  • Podczas wojny polsko-bolszewickiej Wojsko Polskie dwukrotnie – w roku 1919 i 1920 – stanęło przed pewną szansą na zadanie reżimowi Włodzimierza Lenina śmiertelnego ciosu. Aby to zrobić, należało się jednak sprzymierzyć z armiami białych i wziąć czerwonych w dwa ognie.
    • Źródło: s. 22.
  • „Postępowi” intelektualiści z Zachodu wpadają w amok, gdy ktoś próbuje porównać komunizm do narodowego socjalizmu. W rzeczywistości komunizm do narodowego socjalizmu porównywać nie tylko można, ale nawet należy. Porównanie takie dowodzi bowiem niezbicie, że komunizm był systemem wielekroć gorszym niż narodowy socjalizm. Hitler był tylko nieśmiałym naśladowca Lenina i Stalina. Ich niewprawnym uczniem.
    • Źródło: s. 23.
  • Według bardzo zaniżonych szacunków z Czarnej księgi komunizmu ideologia ta pochłonęła na całym świecie 100 milionów ofiar śmiertelnych. Setki milionów ludzi zamknęła w więzieniach i obozach koncentracyjnych, wpędziła w otchłań nędzy, złamała im życie. (...) Komunizm jest jednak nie tylko najbardziej ludobójczym systemem, jaki wymyślił człowiek.
    • Źródło: s. 23.
  • Według podręcznikowej hurrapatriotycznej wykładni dziejów wojna 1920 roku była wojną osamotnionego narodu polskiego z sowieckim najeźdźcą. Podczas niej podobno w pojedynkę ocaliliśmy Europę przed dzikimi hordami Trockiego i Lenina. Polska znowu ponoć odegrała rolę „przedmurza” cywilizacji zachodniej. Rzeczywistość była inna. Nie byliśmy wcale osamotnieni, po naszej stronie walczyli bowiem inni wschodni Europejczycy. Pomimo, że Piłsudski nie rzucił (niestety!) hasła ogólnonarodowej krucjaty antybolszewickiej, pod polskie sztandary i tak ściągnęły tysiące ideowych kontrrewolucjonistów.
    • Źródło: s. 275.
  • Zamiast zdobyć Moskwę i powiesić Włodzimierza Lenina na suchej gałęzi, Naczelnik Państwa podjął z sowieckim dyktatorem tajne negocjacje i zawarł nieformalny, tajny pakt Piłsudski-Lenin. Tym samym ocalił bolszewizm. Był to błąd o wymiarze dziejowym. Błąd, który zgubił Rosję, a w dłuższej perspektywie Polskę.
    • Źródło: s. 23.

Pakt Ribbentrop-Beck

edytuj

(Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2019)

  • Pisząc tę książkę chciałem udowodnić, że Beck w 1939 roku popełnił fatalny, wręcz koszmarny błąd. Błąd, który potężnie zaciążył na losie Polski i spowodował bezmiar ludzkiego cierpienia, a jego ponure skutki odczuwamy do dziś. Błędem tym było związanie Rzeczypospolitej sojuszem z mocarstwami zachodnimi i jednoczesne odrzucenie oferty przymierza złożonej przez Niemcy.
    • Źródło: s. 24.
  • Ponieważ Niemcy uznali, ze Polska jest im potrzebna do pokonania Związku Sowieckiego, to oni ustawiali się w roli petenta, robiąc wszystko by przekonać Warszawę do tej koncepcji. Widać to wyraźnie, gdy analizuje się dokumenty dyplomatyczne epoki. To Niemcy są nadskakujący, a Polacy traktują ich z pewną rezerwą. To w polityce międzynarodowej rzadka sytuacja, żeby silniejszy tak usilnie zabiegał o względy słabszego. Jak entuzjazmował się w 1936 roku podczas wizyty w Polsce późniejszy władca udzielny Generalnego Gubernatorstwa Hans Frank: „Polska i Niemcy idący razem to potęga, której się w Europie trudno będzie oprzeć. To blok obejmujący zwartą masę 100 milionów ludności!” Nasi dyplomaci zresztą świetnie rozumieli, że Niemcy dążą do zbliżenia z Rzeczpospolitą nie z wielkiej miłości do Polaków, ale dlatego, że potrzebują jej do pobicia Sowietów. „Głównym motywem, który skierował Hitlera na drogę porozumienia z Polską, jest przekonanie, że interes Polski i Niemiec jest paralelny, jeśli chodzi o odcinek sowiecki” – pisał w 1936 roku wiceminister spraw zagranicznych Jan Szembek.
    • Źródło: s. 197.
  • >>Jeżeli Niemcy zostaną zwyciężeni przy kooperacji koalicji z Rosją sowiecką, musi ona być wynagrodzona, a może być wynagrodzoną tylko naszym kosztem<< [...] Co więc powinna w tej sytuacji zrobić Polska? Odpowiedź Studnickiego była prosta: natychmiast dojść do porozumienia z Niemcami.[...] Porozumienie to miałoby się oprzeć na zobowiązaniu do neutralności podczas ich ataku na Francję oraz wyrażeniu natychmiastowej zgody na powrót Gdańska do Rzeszy i budowę autostrady przez Korytarz.
    • Opis: Cytat z memoriału Studnickiego rozesłanego 5 maja 1939 do członków rządu, wybitnych osobistości i generalicji II Rzeczypospolitej i następujący po nim komentarz Zychowicza.
    • Źródło: s. 327-328.
  • W polityce międzynarodowej bywa jednak tak - czego nie mogli i do dziś nie mogą zrozumieć Polacy - że aby ratować Państwo i własnych obywateli, kierujący się racją stanu przywódcy muszą czasami godzić się na bolesne kompromisy. Muszą podejmować wątpliwe moralnie decyzje i zawierać taktyczne sojusze z partnerami, którzy wzbudzają ich niechęć i obrzydzenie. Nazywa się to Realpolitik.
    • Źródło: s.25.
  • Dziś w świetle ujawnionych przez ostatnich kilkadziesiąt lat materiałów źródłowych, nie ma już żadnych wątpliwości, że Polska mogła nie dopuścić do podpisania tego paktu. Adolf Hitler zdecydował się bowiem na porozumienie z Józefem Stalinem, dopiero gdy złożoną przezeń ofertę przymierza odrzucił Józef Beck. Dla Polaków może to brzmieć szokująco, ale to właśnie ostatni szef dyplomacji II Rzeczypospolitej wepchnął Hitlera w objęcia Stalina, co skończyło się dla nas tak fatalnie.
    • Źródło: s. 25.
  • W przeciwieństwie do większości innych krajów - nie biliśmy się z jednym z ludobójczych i totalitarnych reżimów XX wieku, ale z obydwoma naraz. Narażało to więc nas na podwójne represje. Polacy padli ofiarą zarówno NKWD jak i Gestapo.
    • Źródło: s. 27.
  • Zatrzymajmy się w tym miejscu na moment, aby krótko wyjaśnić, jakie plany aż do połowy 1939 roku, miał wobec Polski Adolf Hitler i na czym polegała złożona Warszawie oferta Berlina. Otóż Polska przystępując do paktu antykominternowskiego, miała w wojennych zamysłach wodza III Rzeszy - odegrać rolę kluczową. Hitler w pierwszej kolejności zamierzał zaatakować Francję i Wielką Brytanię. Podczas tej kampanii Rzeczpospolita miała zabezpieczać tyły Wehrmachtu przed ewentualnym uderzeniem Związku Sowieckiego. Niemcy planowali, że po zajęciu Paryża zwrócą się na wschód. Wówczas rola Polski miała mieć charakter ofensywny.
    • Źródło: s. 27.
  • Polska powinna była za wszelką cenę, nawet kosztem prestiżowych czy nawet terytorialnych koncesji, odsunąć od siebie pierwszy atak Niemiec i skierować go na Zachód. Pozwolić, żeby Niemcy wykrwawiały się w długich walkach z koalicją mocarstw demokratycznych, i zmierzyć się z nimi nie w pierwszej, lecz w ostatniej fazie wojny, gdy byli nie najsilniejsi, ale najsłabsi.
    • Źródło: s. 52.
  • Sekretarz Becka, Paweł Starzeński, we wspomnieniach zanotował, że kilka dni przed wyjazdem Becka do Londynu Walery Sławek wieczorem zaszedł do państwa Becków na partię brydża. <<Tym razem brydża nie było. Sławek zamknął się z ministrem i długo z nim rozmawiał>>. Rozmowa musiała być dramatyczna. Beck niewątpliwie oznajmił, że za dwa dni wyjedzie do Londynu, aby jednostronną gwarancję daną Polsce przez rząd brytyjski zamienić na normalny dwustronny sojusz. Sławek na pewno był zdania, że taki sojusz, oczywiście skierowany przeciwko Niemcom, doprowadzi do wojny Polski z Niemcami, przed którą Komendant do ostatniego dnia swego życia przestrzegał. [...] Gdy 2 kwietnia dowiedział się, że Beck w południe wyjechał do Londynu, wieczorem odebrał sobie życie. Dla niego ta podróż oznaczała wojnę z Niemcami, a więc koniec Polski.
    • Źródło: ss. 174-175.
  • Wystarczy przeczytać dowolne wspomnienia niemieckich żołnierzy wkraczających na terytoria sowieckie w 1941 roku, aby się przekonać z jak wielką radością miejscowa ludność przyjęła ucieczkę czerwonych komisarzy i likwidację komunistycznego jarzma. Wyrosły na tym entuzjazmie olbrzymi polityczny kapitał mógł w kilka miesięcy dosłownie zmieść komunizm z powierzchni ziemi. Niemcy ten kapitał zaprzepaścili swoją głupotą. [Rasizm]]em i brutalnością.
    • Źródło: s. 63.
  • [...]bolszewizm był nie do pokonania środkami wojskowymi. Aby rzucić go na kolana należało wystąpić z programem politycznym. Program ten powinien zaś być niezmiernie prosty i zamykać się w jednym słowie, które przez blisko ćwierć wieku - od bolszewickiego puczu 1917 roku - śniło się po nocach obywatelom Związku Sowieckiego. Tym słowem było "wyzwolenie".
  • Podstawowe przyczyny porażki Niemiec na Wschodzie były więc natury politycznej, czy raczej ideologicznej, a nie militarnej
    • Źródło: s.63.
  • Profesor Jerzy Łojek pisał zaś tak >>Z perspektywy historycznej jest oczywiste, że lepiej było wtedy uderzyć na ZSRS w sojuszu z Niemcami, niż doczekać się w końcu (i rychło) wspólnego uderzenia na Polskę Niemiec i ZSRS. Jest prawdopodobne, że w sytuacji roku 1939 lub 1940 uderzenie niemiecko-polskie (i z drugiej strony japońskie) na Związek Sowiecki zdruzgotałoby kompletnie imperium Józefa Stalina. Wystarczy przypomnieć pochód wojsk niemieckich w głąb Rosji latem i jesienią 1941 roku, miliony jeńców sowieckich, zagarniane z łatwością przez Wehrmacht, całkowity niemal rozkład władzy sowieckiej w pierwszych miesiącach wojny z Niemcami. Polskie 40 dywizji i brygad niewiele znaczyło w konfrontacji z Wehrmachtem. Dozbrojone przez przemysł niemiecki mogłyby jednak znaczyć sporo przy uderzeniu na ZSRS.<<
    • Opis: cytat z prof. Jerzego Łojka dotyczący szans powodzenia wspólnej niemiecko-polskiej kampanii przeciwko Związkowi Sowieckiemu w latach 1939/1940.
    • Źródło: s.70.
  • Napuszeni, nastroszeni, pilnują ściśle własnych rodaków, aby – w odpowiednim momencie – założyć im na twarz biało-czerwony cenzorski kaganiec i postawić do narodowego pionu. A potem pogrążają się w samozadowoleniu z dobrze spełnionego patriotycznego i obywatelskiego obowiązku. Niestety towarzystwo to w ostatnim czasie uznało się za „obrońców honoru” Żołnierzy Wyklętych, co szalenie utrudnia spokojną merytoryczną debatę na temat powojennego podziemia. (…) Mamy do czynienia z ludźmi o mentalności sekciarskiej, których „religia” sprowadza się do czterech podstawowych dogmatów: 1. Stosujemy inne kryteria wobec Polaków, a inne wobec cudzoziemców. 2. Wszyscy polscy przywódcy polityczni i wojskowi byli nieomylni. 3. Polak w historii odgrywał zawsze tylko dwie role: bohatera lub ofiary.4. Jeśli masz inne zdanie, zniszczymy cię i wdepczemy w ziemię.
  • Rzeczywiście część policjantów karnie wykonywała antyżydowskie rozkazy wydawane przez Niemców. A część wykazywała się nawet własną inicjatywą. Były to czyny obrzydliwe. Jednak to przecież nie jest całość obrazu. Byli i tacy policjanci, którzy nie ulegli wojennej demoralizacji. Dobrzy Polacy, którzy starali się służyć społeczeństwu i zachowywali się przyzwoicie.

O Piotrze Zychowiczu

edytuj
  • A jednak gdy się weźmie do ręki te same dokumenty, co Zychowicz, coś jest nie tak. Czytając je słowo po słowie, można odnieść wrażenie, że naginanie źródeł do swojej tezy niepostrzeżenie stało się „przegięciem”. Te same dokumenty można bowiem odczytać zupełnie inaczej. Ot, weźmy na przykład kluczowe „własne zeznanie o działalności nielegalnej organizacji ZWZ”, które Okulicki napisał w maju 1941 r. Drobna uwaga: napisał je nie w sanatorium, lecz w sowieckim więzieniu, gdzie – jak wiemy – działy się rzeczy, o których nie śniło się nie tylko filozofom.
  • Ale Zychowicz wprost porównuje generała Sikorskiego do… Petaina. Bo obaj zawarli pakty – jeden z Hitlerem, drugi ze Stalinem. Ale przecież sędziwy francuski marszałek poddał Niemcom francuską armię. Sikorski nie tylko nikogo nie poddał, ale umożliwił sformowanie armii Andersa, która wyemancypowała się spod władzy Sowietów. Petain administrował Francją pod zwierzchnictwem Niemców. Czy Sikorski poleciał na okupowane tereny żeby sprawować władzę z nadania Sowietów?
  • Dywagacje Zychowicza, czy gdyby nie było oporu, naziści byliby równie powściągliwi wobec nas co wobec Francuzów czy Czechów, są bardzo wątpliwe. Czechów Niemcy uważali za naród tradycyjnie im podległy w wielosetletnim państwie habsburskim, więc mieli dla nich pewne pobłażanie. Jednak gdy tylko doszło do zabicia zarządcy niemieckiej okupacji Reinharda Heydricha, wyrżnęli wieś Lidice bez zmrużenia oka. Tak samo we Francji, gdy trzeba było reagować na akty oporu, działali bez skrupułów. Po prostu w Czechach i we Francji znacznie wyższy był poziom kolaboracji i bierności.
    • Autor: Piotr Semka
    • Źródło: Sławomir Cenckiewicz, Piotr Gontarczyk, Piotr Gursztyn, Piotr Semka i inni, praca zbiorowa, Obłęd 1944 czy 2013, Wydawnictwo M, Kraków 2013, ISBN 9788375956665, s. 14–15.
  • Gwiazdą słusznych portali został redaktor tygodnika „Do Rzeczy” Piotr Zychowicz, udzielając licznych wywiadów – autor wydanej właśnie, pewnie na tę okoliczność, książki poświęconej czarnym kartom z historii Żołnierzy Wyklętych. Za to dzieło został pochwalony nawet przez „Gazetę Wyborczą”. Piotr Zychowicz napisał różne książki, m.in. o Powstaniu Warszawskim, w której ostro skrytykował ten całkiem niepotrzebny patriotyczny zryw stolicy. No cóż człowiek orze jak może żeby zaistnieć i się sprzedać, na przykład za granicą. Tam lubią takie „obiektywne” książki. Proszę bardzo, ale wątpię, żeby te quasi historyczne opowieści wpłynęły na osłabienie ducha patriotycznego w młodym pokoleniu.
  • Już po kilku kartach pierwszego rozdziału z grubsza widać, co to będzie za książka – brak staranności i dyscypliny naukowej, zaburzanie związków przyczynowo-skutkowych, ideologiczne projekcje oparte na naginaniu faktów oraz na wyobraźni autora.
    • Autor: Piotr Gontarczyk
    • Opis: o książce Piotra Zychowicza Obłęd ’44.
    • Źródło: Sławomir Cenckiewicz, Piotr Gontarczyk, Piotr Gursztyn, Piotr Semka i inni, praca zbiorowa, Obłęd 1944 czy 2013, Wydawnictwo M, Kraków 2013, ISBN 9788375956665, s. 36
  • książkę Piotra Zychowicza na pewno przeczytają rzesze czytelników, którzy na co dzień nie interesują się historią. Sprawnie napisany, wyrazisty i dobrze promowany – „Obłęd ‘44” ma szansę wzniecić dyskusje. I nie chodzi o te, które będą toczone w mediach – tam zapewne dadzą o sobie znać głównie polityczne i osobiste sympatie i antypatie. II wojna światowa będzie natomiast na nowo dyskutowana w polskich domach, co może stać się podstawą do refleksji nad trudnymi polskimi dziejami. Ale chociaż Zychowicz to nie Mackiewicz, to książkę na pewno warto przeczytać. Choćby po to, żeby się z nią nie zgodzić.
  • Negacjonizm w duchu publicystyki Piotra Zychowicza. Wykładnia najnowszej historii Polski à la Zychowicz jest tym groźniejsza, że trywializujące złożony proces dziejowy ahistoryzm i prezentyzm jego argumentacji trafiają do części młodych odbiorców za sprawą pozornej bezkompromisowości oraz fajnackiego języka. Ale Zychowicz bynajmniej nie jest sam, a imię podobnych jemu negacjonistów Powstania, szerzej – polskiej polityki zagranicznej po roku 1918, brzmi już legion.
  • (…) pan Zychowicz [jest] mało poważnym skrybą. Już sama ordynarna krzykliwość tytułu jego książki – Obłęd ’44 – jest obrazą pamięci o poległych i dowodem prostactwa zarówno jej autora, jak i wydawcy.
    • Autor: Bogusław Wolniewicz
    • Źródło: Rafał Pazio, Tomasz Sommer, Obłęd ’44 i afera Jasiewicza, „Najwyższy Czas!”, 24–31 sierpnia, s. XIII.
  • Piotr Zychowicz napisał książkę „Obłęd”. To jest bardzo dobry tytuł. I teraz, w tej polityce opartej na destrukcji, szalenie łatwo jest mówić, że „większość powstańców była za tym, żeby powstanie wybuchło”. A moje pytanie jest: czy ktoś się spytał tych 250 tys. osób, czy mają ochotę zginąć?!
  • >>Politykę zaczyna się od mapy<< – powtarzał często żelazny kanclerz Otto von Bismarck. W Polsce ta zasada nie obowiązuje. W Polsce geopolityką zarządzają emocje. Uprzedzenia, schematy myślowe, dawne przyjaźnie i własne przeżycia. Ślepa nienawiść do carskiej Rosji legła u podstaw straszliwego błędu. Polacy zawrócili z drogi na Mohylew, Smoleńsk, Możajsk i Moskwę. Uratowali bolszewizm, przyczynili się do zagłady białych, a w kolejnym akcie tej zdrady – w 1921 roku w Rydze – skazali swoich rodaków i chrześcijan za ryskim kordonem na śmierć. Nikt od czasów Lewej wolnej Józefa Mackiewicza nie opisał tej katastrofy bardziej prawdziwie niż Piotr Zychowicz w Pakcie Piłsudski – Lenin.
    • Autor: Sławomir Cenckiewicz
    • Źródło: Piotr Zychowicz, Pakt Piłsudski-Lenin Poznań 2019, Dom Wydawniczy Rebis, tekst na obwolucie („na skrzydełku”)
  • Pomyje wylane na powstanie w Obłędzie ’44 nie wymagają polemik. Wyjątek uczynię dla oskarżenia ostatniego dowódcy AK o agenturalną pracę dla Rosjan. Autor posłużył się tu słowami, które padły w wywiadzie udzielonym mu przez śmiertelnie chorego prof. Pawła Wieczorkiewicza. (…) Oficjalnie to nie Zychowicz oskarża, tylko zmarły profesor, a autor Obłędu ’44 się dystansuje: „Niech każdy czytelnik wyciągnie własne wnioski z ukazanych tu faktów”. Jednak to pomówienia, a nie fakty.
    • Autor: Piotr Gontarczyk
    • Opis: o książce Piotra Zychowicza Obłęd ’44.
    • Źródło: Sławomir Cenckiewicz, Piotr Gontarczyk, Piotr Gursztyn, Piotr Semka i inni, praca zbiorowa, Obłęd 1944 czy 2013, Wydawnictwo M, Kraków 2013, ISBN 9788375956665, s. 44–45.
  • Ryzykowne są tezy Zychowicza. II wojna światowa była tragedią, w której – jak to w tragedii – nie było dobrych rozwiązań. Analizując ją, powinniśmy uwolnić się od łatwej pychy potomnych, którzy – wolni od beznadziejnych rozterek i obdarzeni wiedzą niedostępną dla swoich przodków – rozliczają ich niepowodzenia.
    • Autor: Bronisław Wildstein
    • Opis: o książce Piotra Zychowicza Obłęd ’44.
    • Źródło: Sławomir Cenckiewicz, Piotr Gontarczyk, Piotr Gursztyn, Piotr Semka i inni, praca zbiorowa, Obłęd 1944 czy 2013, Wydawnictwo M, Kraków 2013, ISBN 9788375956665, s. 57.
  • Skąd zresztą wiara, że komunizm musiał upaść w 1989 r.? Przecież jego nietrwałość brała się także z oporu społecznego w krajach nim dotkniętych, zwłaszcza w Polsce. (…) „Najbardziej zagrożone przez NKWD jednostki” to elita kraju. Gdybyśmy chcieli przerzucić je na Zachód, oznaczałoby to dekapitację narodu. Ani ci ludzie, ani ich rodziny nie wróciliby do Polski (zwłaszcza w scenariuszu rysowanym przez Zychowicza), a brak taki nie pozostałby bez wpływu na los naszego narodu.
    • Autor: Bronisław Wildstein
    • Opis: o książce Piotra Zychowicza Obłęd ’44.
    • Źródło: Sławomir Cenckiewicz, Piotr Gontarczyk, Piotr Gursztyn, Piotr Semka i inni, praca zbiorowa, Obłęd 1944 czy 2013, Wydawnictwo M, Kraków 2013, ISBN 9788375956665, s. 52.
  • Sposób przedstawienia problemu powstania pozwoli Zychowiczowi uniknąć sprawy sądowej. Jednak nie uchroni go przed pytaniami: Gdzie i jak zweryfikował tę informację o Okulickim? Kto zna historyków, którzy czytali te akta? Czy w Rosji udostępniają teczki agentury z tego okresu? Gdzie krytyka źródła i naukowa etyka?
    • Autor: Piotr Gontarczyk
    • Opis: o książce Piotra Zychowicza Obłęd ’44.
    • Źródło: Sławomir Cenckiewicz, Piotr Gontarczyk, Piotr Gursztyn, Piotr Semka i inni, praca zbiorowa, Obłęd 1944 czy 2013, Wydawnictwo M, Kraków 2013, ISBN 9788375956665, s. 45.
  • Ten infantylny i kłamliwy opis rzeczonej sprawy to kwintesencja Obłędu ’44. Trzeciorzędny okazał się los setek tysięcy Polaków „na nieludzkiej ziemi”, perspektywa tworzenia wojska (czyli realnej siły) czy utrudnienie Moskwie rozwiązywania spraw polskich metodą „faktów dokonanych”. Poza operetkowym wypowiadaniem wojen i trzaskaniem drzwiami realista Zychowicz nie ma wiele do zaoferowania.
    • Autor: Piotr Gontarczyk
    • Opis: o książce Piotra Zychowicza Obłęd ’44.
    • Źródło: Sławomir Cenckiewicz, Piotr Gontarczyk, Piotr Gursztyn, Piotr Semka i inni, praca zbiorowa, Obłęd 1944 czy 2013, Wydawnictwo M, Kraków 2013, ISBN 9788375956665, s. 40.
  • To wspaniale, ze Piotr Zychowicz opisał tę zapomnianą sprawę. Okazuje się, że niewiele zabrakło, żeby komunizm został zniszczony już na samym początku swego istnienia. I to rękami dzielnych polskich żołnierzy. Pakt Piłsudski–Lenin to książka odważna, odkrywcza i porywająca. Dla wielu będzie szokująca.
    • Autor: Wiktor Suworow
    • Źródło: Piotr Zychowicz, Pakt Piłsudski-Lenin Poznań 2019, Dom Wydawniczy Rebis, tekst na obwolucie („skrzydełko”)