Sławoj Leszek Głódź

polski arcybiskup rzymskokatolicki, generał dywizji

Sławoj Leszek Głódź (ur. 1945) – polski duchowny katolicki, arcybiskup metropolita gdański.

  • Arcybiskup Tokarczuk dla pokolenia hierarchów, które ja reprezentuję był wzorem do naśladowania. Jego dokonania są wielkie, życzyłbym sobie, żeby takich biskupów było więcej w polskim Kościele. Mało kto pamięta, że jeśli dziś dzieli się biskupów na różne obozy, to polaryzacja wśród biskupów na początku lat. 90, kiedy decydowały się takie sprawy światopoglądowe jak np. konkordat, konstytucja i aborcja, była jeszcze silniejsza. Abp Tokarczuk należał do tych radykalnych biskupów – używając dzisiejszego języka – można by powiedzieć, że był w grupie jastrzębi Kościoła. Był jednoznaczny w swoich poglądach, nie uznawał form pośrednich.
Sławoj Leszek Głódź (2010)
  • Co do Piaśnicy, to jeszcze trwa amnezja historyczna i ignorancja w wielu środowiskach, i to z wyższym wykształceniem, w wymiarze Pomorza, ale i całej Polski. Musimy mieć tego świadomość, a jednocześnie okazać wdzięczność samym sobie i tym, którzy tu są, rok w rok przyjeżdżają na modlitwę i narodową pamięć. Z roku na rok w tym miejscu, w leśnej kaplicy sanktuarium piaśnickiego gromadzimy się, aby z tych dołów śmierci wydobyć skrawki pamięci, by przyozdobić pomnikami, by utrwalić to święte miejsce.
  • Bogu dzięki, od wczoraj mamy rząd, możemy powiedzieć rząd zgody narodowej, chociaż do tej zgody jeszcze daleko. Bo jeżeli dziś słyszymy wyrażenia straszne, ubliżające z ust posłów, polityków, którzy mówią tak na prawo i na lewo: „moherowe berety”, ubliżające słuchaczom Radia Maryja, obywatelom pełnoprawnym Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.
    • Źródło: homilia z okazji 87. rocznicy odzyskania niepodległości, 11 listopada 2005
    • Zobacz też: moherowe berety
  • Cała kultura, dusza narodu polskiego zakorzeniona jest w Bogu, w krzyżu, w źródle miłości, bo stanowi prawdę o Polsce, która nie chce być pawiem narodów i papugą, kłaniać się okolicznościom, modom, trendom, pozwalać na rozpowszechnianie się ducha nihilizmu, serwilizmu, duchowej bylejakości, a także – trzeba powiedzieć, w niektórych sektorach – narodowego zaprzaństwa.
  • Do dziś nie padło słowo przepraszam wobec tragicznie zmarłego prezydenta, z którego szydzono i kpiono, upokarzano i pogardzano. Czy dlatego, że kochał Polskę, chciał, by zajęła miejsce godne wśród narodów Europy, pozostała wierna swojej chrześcijańskiej tożsamości?
  • Hałaśliwe, buńczuczne, pewne siebie. Nie – Chrystusowi, Kościołowi, wspólnocie katolickiego narodu, normom chrześcijańskiej moralności, kulturze duchowej, polskiej tożsamości. Wartościom, w których Polska trwa. Nie – jednostek. Nie – programów politycznych i ideowych. Nie – stowarzyszeń, partii, ugrupowań, fundacji. Różne są ich imiona i geneza. Rożni są adresaci. Łączy ich wrogość do chrześcijaństwa. Agresywny ateizm i antyklerykalizm. Ekspozycja moralnego nihilizmu.
  • Media laickie, media promujące nowe style życia, także swoiste pojmowanie debaty publicznej, zwierają szeregi, atakują często bez pardonu Radio Maryja, oczerniają jego linię programową, jego założyciela. Odnieść wręcz można wrażenie, że przede wszystkim mają mu za złe to, że istnieje, że ma tylu wiernych słuchaczy, że zdobyło tak mocną pozycję, że idzie klarowną drogą, z Kościołem, z Narodem.
  • Miejsce wielkiego upodlenia i zdrady człowieka. Ale też i „uszlachetnienia”. Z tej męczeńskiej krwi narodziła się świętość.
  • Nie jestem antyeuropejski, we Włoszech i Francji spędziłem 16 lat, mam tam wielu przyjaciół. Europę znam lepiej niż wielu moich adwersarzy, znam i jej wielkość, i małość. Czy mam milczeć, gdy widzę zagrożenia?
  • Nie można ulegać antywartościom ateistycznego liberalizmu, moralnego nihilizmu, wrogości kierowanej także wobec Kościoła, tej negacji, która próbuje dominować rzeczywistość i mówić o podziale w narodzie. (…) Podziału nie ma, są zróżnicowane opinie.
  • Obserwujemy, jak ten ład społeczny i pokój poczyna czasem podważać agresja hałaśliwych, antychrześcijańskich prądów, ideologii, promocja moralnego nihilizmu i społecznej arogancji, apologia relatywizmu, który, bywa, że za nic ma pojęcia zła i prawdy. Wynosi na piedestał społecznej akceptacji bożka tolerancji, a zawarta w nim jest akceptacja nawet wobec największych wynaturzeń. Prowadzi to także do niszczenia narodowych tradycji, podważa fundamentalne pojęcia co do istoty rodziny, małżeństwa, świętości życia, przykazań dekalogu i daje zielone światło dla tzw. karty LGBT.
  • Odnosi się wrażenie, że powrócił tam dawny model funkcjonowania środków społecznego przekazu. Odgórna dyrektywa, jedna słuszna interpretacja, nie mająca skrupułów propaganda, a dla tych, co maja inne zdanie: kpiny, inwektywy, lekceważenie ośmieszanie, odbieranie godności, znaczenia.
  • Ojciec Tadeusz w 1991 r. podjął wyzwanie (…) Kiedy pytano go o motywy decyzji o rozpoczęciu funkcjonowania Radia powtarzał: Moją ambicją jest głosić Ewangelię. Budował to Radio konsekwentnie, uparcie, czynem i modlitwa(…). Czynił to wśród niechęci wielu, na rzeczywistym można powiedzieć torze przeszkód, nawet samej Prowincji Redemptorystów.
  • Polskich spraw nie rozstrzygnie ani ulica, ani zagranica. Ani ręka podniesiona w Brukseli za rozrządzeniami wymierzonymi w Polskę. Ani poklask dla decyzji, które negują suwerenność naszego ustawodawstwa. Tym, którzy tak czynią trzeba przypomnieć postawę Czcigodnego Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Nigdy poza granicami ojczyzny nie mówił źle o Polsce.
  • Prałat Jankowski stał się negatywnym bohaterem mediów, uprawiano wobec niego, by rzec z włoskiego – szakaladzio – zagryźć na żywca.
  • Tak, umiem pracować na kombajnie, inne zajęcia gospodarskie też nie są mi obce. Od dziecka pomagałem prowadzić gospodarstwo, nie ma w tym nic dziwnego.
  • Targany jest naród i społeczeństwo, jeśli są zaskakujące, często nieprzemyślane reformy, nerwicowość zarządzeń: tak było z zarządzeniem dotyczącym nauczania religii, tak było z przygotowaniem reformy służby zdrowia, szczególnie tej odnoszącej się do hospicjów i szpitali i zrównania ich z instytucjami prowadzącymi działalność gospodarcza.
  • Trzeba uciekać od pokusy niechęci budowania etosu prezydenta Lecha Kaczyńskiego i uwzględnić to, że należy on do łańcucha wielkich prezydentów, który rozpoczęli Gabriel Narutowicz i Ignacy Mościcki.
  • W Kościele jest to, co Kościół uważa, a nie wy.
    • Opis: odpowiedź na pytanie dziennikarzy, dlaczego arcybiskup nie wszczął postępowania przeciwko proboszczowi z Bojana w sprawie czynów pedofilskich, jakich dopuścił się na 15-letniej parafiance.
    • Źródło: wyborcza.pl, 26 listopada 2013
  • W życiu pułkownika Kuklińskiego zdarzyła się ta chwila, kiedy potrafił powiedzieć z głębi swego serca stanowcze „nie!”. Wiedział, jakie mogą być tego konsekwencje dla niego i dla najbliższych. To jego „nie” będzie jeszcze długo bardzo ważnym znakiem minionego okresu naszych dziejów. (…) III Rzeczpospolita powstała z wysiłku wielu, także jego, samotnika polskich zmagań z komunizmem, Ryszarda Kuklińskiego. Jest jednym z ojców polskiej wolności! To się liczy! To ma swoją wagę!
  • Wciąż tli się duch wyjaśnienia tej tragedii, tli się duch upamiętnienia tej tragedii pomnikiem, co uczyniliśmy w Gdańsku w Bazylice Mariackiej, a czego brak w stolicy.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Spierdalaj!
    • Opis: sposób, w jaki arcybiskup Sławoj Leszek Głódź zwracał się do fotografa Tytusa Kondrackiego.
    • Źródło: [1]
  • Nie potrafią jajka ugotować! Cioty pierdolone!
    • Opis: sposób, w jaki arcybiskup Sławoj Leszek Głódź skomentował źle ugotowane jajko podane mu na śniadanie.
    • Źródło: [2]

O Sławoju Leszku Głodziu

edytuj
  • Często otwieraliśmy razem strażnice na granicach. Na okolicznościowych przyjęciach był w swoim żywiole.
  • Jednego tylko grzechu głównego nie można przypisać biskupowi Głódziowi, to jest lenistwa, bo w tej swojej pysze, w tej żarłoczności, w tej chciwości, w tej nieczystości jest rzeczywiście bardzo pracowitym biskupem.
  • Mówiłem po tym wszystkim Kwaśniewskiemu, że trzeba społeczeństwu powiedzieć, kto stał za tym, że w Charkowie, na cmentarzu katyńskim, prezydent się chwiał. Nie chciał powiedzieć, jak było w rzeczywistości, że to Głódź go upił, tylko zaczęli pływać, wymyślać niestworzone historie. Do dziś nie wiem, po co, przecież nasz naród nie jest przeciwko wódce, zrozumiałby to.
  • Na temat abpa Głodzia było już tyle mniej niż bardziej nieoficjalnych informacji, że nikt teraz Ameryki nie odkrył. Wielokrotnie już się pojawiały sygnały, że nie jest on osobą wylewającą za kołnierz, jest też znany ze specyficznego zachowania wobec innych księży – rządzi bardzo autorytatywnie. Traktuje Kościół jak wojsko, zachowuje się jak generał wobec wojska i przenosi ten najgorszy styl na teren Kościoła. Ale diecezja nie może być koszarami. Kolejne awanse abp. Głodzia nie wynikały ze zdolności duszpasterskich, ale z tego, że był popierany przez różne układy.
  • Opatrzność uznała, że grzechy Jacka Kurskiego wymagają kogoś takiego, jak abp Sławoj Leszek Głódź.
  • Tak jak ja chłopski syn, żadnej roboty się nie boi. Wygrał nawet zawody w koszeniu nadbiebrzańskich łąk. Normalnie stanął do konkursu z chłopami, był wśród nich też jakiś polityk. Arcybiskup kosił równo, nie mieli szans. W Bobrówce wszystko ma fachowo utrzymane, dom przyjemnie urządzony. Tę gospodarską rękę świetnie widać w jego biskupiej pracy. Rozkwitła diecezja na warszawskiej Pradze, gdzie był przez ostatnie lata.