Tylko nie mów nikomu

polski film dokumentalny

Tylko nie mów nikomu – polski film dokumentalny w reżyserii Tomasza Sekielskiego z 2019 roku traktujący o pedofilii w polskim Kościele katolickim.

O filmie

edytuj
  • Jestem głęboko poruszony tym, co zobaczyłem w filmie Pana Tomasza Sekielskiego. Ogromne cierpienie osób skrzywdzonych budzi ból i wstyd. W tym momencie przed oczami mam także dramat osób pokrzywdzonych, z którymi spotkałem się osobiście. Dziękuję wszystkim, którzy mają odwagę opowiedzieć o swoim cierpieniu. Przepraszam za każdą ranę zadaną przez ludzi Kościoła.
  • Jestem pełen podziwu dla bohaterów filmu, którzy zeznali w nim prawdę. Podobno już do pewnych instytucji, zarówno kościelnych jak też świeckich, zwraca się coraz więcej osób. Kościół musi przez to przejść. Całą tę sprawę należy odsłonić i wyjaśnić, z całą uczciwością. Inaczej my, księża, będziemy nie tylko postrzegani jako ludzie obłudni i fałszywi, ale tacy rzeczywiście będziemy. Podejrzewam, że z tego oczyszczenia prawdopodobnie wynikną jakieś koszty, w tej chwili trudne do przewidzenia. Może być tak, że Kościół straci autorytet. Może będzie mniej powołań. Może ludzie zaczną z kościoła odchodzić. Jeśli tak się stanie, to trudno. Trzeba będzie przez to przejść. Za cenę kłamstwa nie wolno utrzymywać jakiegokolwiek autorytetu czy innego przywileju.
  • Nie wiem, czy ten film coś zmieni. Antyklerykałów wbije w ich „a nie mówiłem”, ślepych obrońców Kościoła przed Jezusem utwierdzi w tym, że to oni są ofiarami, nie dzieci zmuszane do tych wszystkich obrzydliwości, o których mówią Sekielskiemu, do seksualnego zaspokajania księży, którym po dziecięcemu ufały. Chciałbym wierzyć, że choćby dla kogoś – choćby garstki biskupów, księży, zakonnic, świeckich, będzie szczepionką, po której reagować będą na każdy sygnał prawdopodobnego dramatu.
  • Obejrzałam film Tomka Sekielskiego wraz z bliską mi starszą osobą. Byłyśmy wstrząśnięte. Wypowiedzi oprawców, którzy tłumaczą ofiarom, że nie mogli poradzić sobie z popędem, że dzieci miały apetyt na pieszczoty, że nie było wytrysku, więc nie było grzechu, hierarchowie pomagający księżom uciec przed odpowiedzialnością i to w imię sądu bożego – budzą zgrozę.
  • W filmie ujawniamy dwa tzw. autorytety kościelne, które krzywdziły dzieci. Nie chcę być jednak odbierany jako człowiek, który wojuje z Kościołem. Chcę pokazać zakłamanie i zmowę milczenia na temat krzywd, jakie duchowni wyrządzają bezbronnym dzieciom. Najważniejsze dla mnie są ofiary, ich krzywda. Dorośli ludzie płakali w rozmowach ze mną. Ich krzywda jest ogromna.
  • Ze wzruszeniem i smutkiem obejrzałem dzisiaj film pana Sekielskiego, za który pragnę podziękować reżyserowi. W przeważającej części tenor tego filmu zgadza się z moimi doświadczeniami, jakie wyniosłem z wielu rozmów przeprowadzonych z pokrzywdzonymi. Jestem przekonany, że także ten film przyczyni się do jeszcze dokładniejszego przestrzegania wytycznych dotyczących ochrony dzieci i młodzieży w Kościele (…).
  • Zgadzam się z tym, że przedstawione zostały nam fakty. Warto może jednak zapytać nawet nie w imię czego (zdaję sobie sprawę, że pierwsza odpowiedź zabrzmi: w imię ofiar, i ja to szanuję), ale warto zapytać – dlaczego teraz? Dlaczego teraz, gdy jesteśmy świeżo po prezentacji „eklezjologii” Jażdżewskiego–Tuska, gdy w całym paśmie profanacji dokonuje się poniżenie osoby Matki Bożej, gdy ta zajadle walczy się właśnie z katolicką wizją godności człowieka i godności miłości?

Zobacz też

edytuj