Andrzej Szostek

polski filozof, duchowny

Andrzej Ryszard Szostek (ur. 1945) – polski duchowny rzymskokatolicki, marianin, profesor nauk humanistycznych, filozof, etyk, rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w latach 1998–2004.

  • Czy dla zweryfikowania hipotezy o zamachu nie wystarczą dotąd dokonane ekshumacje oraz zgoda wielu rodzin tych, którzy zginęli na dokonanie dalszych ekshumacji? Dlaczego zmuszać do tego także tych, którzy takiej ekshumacji się sprzeciwiają? Biskupi prawosławni wydali w tej sprawie jednoznaczne oświadczenie; nie mogą tego uczynić także biskupi katoliccy?
Andrzej Szostek
  • Dobro wspólne, jakim jest Polska, wpisana w cały światowy kontekst, jest dobrem nader złożonym, trudnym do objęcia nie tylko przez pojedynczego człowieka, ale także przez jakąkolwiek partię. „Partia” pochodzi od łacińskiego „pars”: część, z góry więc trzeba liczyć się z tym, że żadna partia nie obejmuje w pełny i trafny sposób wszelkich spraw z tym dobrem związanych. Uczciwe dążenie do dobra wspólnego wszystkich Polaków wymagałoby więc uważnego wsłuchania się w głos opozycji i uwzględnienia tych racji, które ona wnosi na parlamentarne obrady, a nie szybkiego, sumarycznego odrzucania wszelkich głosów z ich strony pochodzących, w oparciu o parlamentarną większość. Taka praktyka świadczy o tym, że przeważa racja siły nad siłą racji. Po drugie, żadna władza nie może ignorować tej prawidłowości, że jej sprawowanie łatwo prowadzi do arogancji, do lekceważenia tych, którzy inaczej widzą dobro Polski.
  • Dziś obserwuję w mediach publicznych nawrót do stylu PRL-owskiego „Dziennika Wieczornego”, który aż za dobrze pamiętam (mam już 71 lat!) i po prostu nie mogę słuchać, jak powraca pomieszanie wybiórczych informacji z ideologicznym, jednostronnym ich komentarzem. Powtarzam: wiem, że ideał trudny jest do osiągnięcia, ale upolitycznienie informacji osiąga dziś często skalę, której nie potrafię strawić. Odwołuję się do poczucia rzetelności dziennikarzy, do tego, by we własnym sercu i umyśle starali się o to, by „dokładnie i bezstronnie informować o wszystkim, co się dzieje w kraju i na świecie”.
  • Jestem pełen podziwu dla bohaterów filmu, którzy zeznali w nim prawdę. Podobno już do pewnych instytucji, zarówno kościelnych jak też świeckich, zwraca się coraz więcej osób. Kościół musi przez to przejść. Całą tę sprawę należy odsłonić i wyjaśnić, z całą uczciwością. Inaczej my, księża, będziemy nie tylko postrzegani jako ludzie obłudni i fałszywi, ale tacy rzeczywiście będziemy. Podejrzewam, że z tego oczyszczenia prawdopodobnie wynikną jakieś koszty, w tej chwili trudne do przewidzenia. Może być tak, że Kościół straci autorytet. Może będzie mniej powołań. Może ludzie zaczną z kościoła odchodzić. Jeśli tak się stanie, to trudno. Trzeba będzie przez to przejść. Za cenę kłamstwa nie wolno utrzymywać jakiegokolwiek autorytetu czy innego przywileju.
  • Martwi mnie milczenie Kościoła (w tym przypadku: głównie Episkopatu) tam, gdzie jego głos powinien wyraźnie i stanowczo zabrzmieć. Obecnie rządząca partia wielokrotnie wyraża solidarność z doktryną społeczno-moralną Kościoła katolickiego. Można się z tego cieszyć ale to nie zwalnia Kościoła z misji sprawowania życzliwie krytycznej refleksji nad tym, co się w Polsce dzieje, nad tym, jak rozumieją i realizują swą misję politycy. W kontekście podjętego przez nas tematu: wyraźny głos Kościoła nawołujący do dialogu i szukania dróg prowadzących do zgody uważam za bardzo pilną misję Kościoła w Polsce dziś.
    • Źródło: Zgoda, archwwa.pl, 17 stycznia 2017.
  • Uważam (...), że lekarz, który podejmuje pracę w publicznym ośrodku zdrowia, jest zobowiązany do respektowania obowiązującego prawa. Jeśli zawarty jest w nim obowiązek poinformowania kobiety domagającej się dokonania legalnej aborcji tam, gdzie jej dokonanie jest możliwe, to lekarz, który korzysta z klauzuli sumienia, zobowiązany jest do udzielenia tej informacji. Jeżeli i to uznaje on za niezgodne z własnym sumieniem, to nie powinien on pracować w instytucji państwowej. Może otworzyć własną klinikę i na jej drzwiach umieścić komunikat, że ani aborcji nie przeprowadza, ani wspomnianej informacji nie udziela. Oczywiście, nie może wtedy liczyć na wsparcie państwa, którego prawa postanowił nie respektować.
  • Zacząć trzeba chyba od własnego nawrócenia: od uznania swej słabości oraz od wysiłku uczciwego i życzliwego dostrzeżenia dobra, które Bóg zasiał nie tylko w moim umyśle i sercu, ale także w umysłach i sercach tych, których nazbyt pochopnie skłonni jesteśmy nazywać przeciwnikami.
    • Źródło: Zgoda, archwwa.pl, 17 stycznia 2017.