Narkotyki

potoczna nazwa substancji dodurzających działających na ośrodkowy układ nerwowy
(Przekierowano z Narkotyk)

Narkotyki – substancje działające na układ nerwowy, wywołując euforię, odurzenie lub zniesienie bólu, a w większych dawkach sen.

A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż

Narkotyki
  • A mała płacze i nic nie rozumiejąc wzywa naszej pomocy. Nie dostanie jej, bo zajęci jesteśmy sobą, własną nienawiścią i potrzebą narkotyków.
  • A skuteczność polityki represji? Doświadczenia innych państw nie są zachęcające. Poziom konsumpcji narkotyków na głowę mieszkańca nie różni się bardzo w Holandii i w USA. Tyle że w Stanach Zjednoczonych sto tysięcy ludzi (połowa populacji skazanych!) siedzi w więzieniach za różne przestępstwa narkotykowe.
  • Aby konsumpcja substancji psychoaktywnej była pozytywnym doświadczeniem, muszą być spełnione trzy warunki. Odpowiednia dawka, czyli właściwa ilość danej substancji. Nasz własny stan psychiczny. Czas i miejsce, a więc ramy zewnętrzne. Jeśli to wszystko jest w porządku, to właściwie nic złego nie może się wydarzyć.
    • Autor: Christian Ratsch
    • Źródło: rozmowa Guido Mingelsa, Grzybki nie kłamią, „Der Spiegel”, tłum. „Forum”, 21 czerwca 2013.
  • Budowanie poczucia pewności siebie, chęć zaimponowania, poszukiwanie akceptacji, złudne poczucie bliskości z ludźmi – to niektóre z przyczyn mojej ucieczki w narkotyki.
  • Coraz częściej dochodzę do wniosku, że seks, podobnie jak narkotyki, jest ucieczką od rzeczywistości, pozwala zapomnieć o kłopotach, odprężyć się. I jak wszystkie używki szkodzi i wyniszcza.
  • Ćpun wierzy w to, co mówi, tylko za minutę myśli już całkiem coś innego, bo osaczyło go pragnienie narkotyku, które wszystko niweczy.
  • Dzisiejsza sytuacja jest analogiczna do lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych. W PRL nie było prawdziwych narkotyków, bo granice były zamknięte. Myśmy strasznie chcieli doświadczyć stanów zmiany świadomości, a ponieważ nie było narkotyków używaliśmy surogatów typu Parkopan, Tri, Brom, Astmosan, Efedryna, krople Inoziemcowa, tego było od cholery.
  • Gdy coś jest nielegalne, to tworzy czarny rynek
    Ten tworzy gangsterów, pieniędzy brudny obieg
    Gdy ci się już wzbogacą, a wzbogacą się szybko
    Dużo będą płacić przekupnym politykom
    Politycy uchwalają to, co gangi zalecają
    A potem po wypłatę ochoczo się zgłaszają
    To, co widać i słychać, jest proste i banalne
    Co jest nielegalne, jest bardziej opłacalne
    (…)
    Gdy gangi się wzbogacą, to wtedy jest szacunek
    Nikt nie pyta bogatych, uczciwi są czy nie
    Poważne korporacje u nowego wielkiego brata
    Mają swe korzenie w prohibicji latach
    • Autor: Kazik, piosenka 5 lat z płyty Spalaj się!
  • Jak nic nie ma, zawsze opalę.
    • Autor: Tede, muzyk, raper
    • Źródło: Molesta Ewenement & Warszafski Deszcz, Wolę się nastukać
  • Jeśli nie bierzecie narkotyków, prawdopodobnie macie inne uzależnienia. Nawet niewinne.
    • If you don't do drugs, you probably have another addiction. Even innocent. (ang.)
    • Autor: Hayley Williams
  • Jeżeli spojrzymy na walkę z narkotykami z czysto ekonomicznego punktu widzenia, to rolą państwa jest ochrona karteli narkotykowych.
  • Każdy narkotyk staje się groźniejszy, gdy jest zakazany. Konsumenci nie są chronieni przed podróbkami, a sprzedawcy wolą narkotyki bardziej skondensowane, bo łatwiej je transportować i ukryć. Nielegalne narkotyki są też groźne dla tych, którzy nigdy ich nawet nie tkną. (…) Zdaniem wielu (brytyjskich) sędziów, gdyby narkotyki były legalne, dwie trzecie obecnie osadzonych nie trafiłoby do więzień.
    • Autor: Peter Wilby, Długi koniec prohibicji, „The Guardian”, tłum. „Forum”, 6 czerwca 2011.
  • Kryminalizacja narkotyków to XX-wieczny wynalazek Zachodu. Laudanum, opiumowa tynktura, było w wiktoriańskiej Anglii w powszechnym użyciu, a wymyślona w 1886 roku coca-cola do 1903 roku zawierała kokainę. Przed 1915 nie było w USA stanu, który zakazywałby konopi indyjskich, które w Anglii pozostały legalne do lat 20., podobnie jak heroina i kokaina. Zmiany zostały wymuszone wraz z rozwojem armii z poboru i taśmy produkcyjnej według pomysłu Forda. Nikt nie chciał, żeby senne odrętwienie ogarniało żołnierzy maszerujących do bitwy albo robotników pracujących jak maszyny.
    • Autor: Peter Wilby, Długi koniec prohibicji, „The Guardian”, tłum. „Forum”, 6 czerwca 2011.
  • Ludzie, którzy na codzień uważają, że państwo nie powinno moralizować ani umoralniać, że obywatel sam jest za siebie odpowiedzialny, że należy sprzedawać potencjalnym klientom wszystko to, czego oni chcą, że rynek powinien zaspokajać wszystkie ich pragnienia, a nawet kreować nowe potrzeby, nowe upragnione towary  –   ci ludzie nagle zawieszają swoje przekonania w przypadku tego jednego towaru. Szczególnie upragnionego przez swoich odbiorców i szczególnie kreującego potrzebę. Dziwne, prawda? Dziwniejsze jeszcze, że to zawieszenie nie dotyczy najbardziej rozpowszechnionego narkotyku, jakim jest alkohol. (…) To pokazuje, że nawet liberalizm, aby istnieć i funkcjonować, potrzebuje gdzieś tam sobie wewnętrznie zaprzeczyć. Jakoś tak się dzieje, że żadna ideologia nie może się obyć bez swojej porcji zamordyzmu, nawet ta głosząca powszechną wolność bez ograniczeń. Ona też ma swój mały autorytarny trik, za pomocą którego swoim miękkim i śliskim wyznawcom dodaje twardości, marsowej powagi.
  • Mam trzy latka, trzy i pół, jaram trawę, bo mam dół. Żeby była lepsza fazka, to zarąbię sobie kwaska.
  • Młody Brytyjczyk, zatrzymany za palenie marihuany we własnym kraju dostaje mandat i może przyjechać uczyć w naszej szkole języka angielskiego. Młody Polak zatrzymany przez policję za tę samą ilość, nie będzie mógł u nas uczyć, bo nie będzie mógł się wykazać świadectwem o niekaralności. Na tej samej podstawie nie będzie mógł też uczyć w Wielkiej Brytanii ani w żadnym innym państwie Unii Europejskiej. Do USA nie dostanie nawet wizy, bo „przestępstwo narkotykowe” traktowane jest tak samo, jak morderstwo. Nikt nie będzie pytał, za co dostał wyrok. Jeśli Panu premierowi leży na sercu dobro młodych ludzi, równie błyskawicznie jak „uporał” się z dopalaczami, powinien zainspirować zmiany legislacyjne  –  aby Polacy nie byli karani za posiadanie małych ilości substancji psychoaktywnych na własny użytek.
  • Można ćpać klei, można ćpać benzynę. W każdym ogrodzie botanicznym rośnie sto roślin, które dają kopa. Narkotyczne działanie ma datura, wilcza jagoda, a nawet lilia wodna. (…) Myśmy brali tzw. Tri, rozpuszczalnik, to autentycznie niszczyło mózg. Po astmosanie, który był do kupienia w aptekach bez recepty, dostawało się takiej szajby, że to się w głowie nie mieści. Nie da się tego zakazać. Policjanci i sanepid pójdą i wytną połowę ogrodu botanicznego? Zabronią sprzedawać kleje, czy proszki do prania? Pic na wodę fotomontaż.
  • Narkomani to ludzie bardzo wrażliwi, być może słabi, którzy nie potrafią dać sobie rady z tym światem. Dlatego szukają czegoś, co im ten świat ubarwi. I bardzo często nie wiedzą, w co się pakują. Narkomanem jest się od pierwszego zastrzyku do końca życia. I nie ma się co oszukiwać – później tracimy wszelką wrażliwość.
  • Narkomania wśród młodych ludzi nie uznaje podziałów klasowych, majątkowych, kulturowych czy etnicznych.
  • Narkotyk pozbawił mnie wszelkiej wrażliwości i uczuć. Pozostałem obojętny na to, co w życiu najdroższe.
  • Narkotyki pokazały mi swoją złą stronę. Nie potrafiłam wyciągnąć z nich nic dobrego. Zawisły nade mną i miały nade mną władzę. Pokazały mi syf, śmierć.
  • Narkotyki są dla frajerów. Napij się, to dużo lepsze. Można przynajmniej odespać i żyć dalej.
  • Niektórzy biorą, aby złagodzić cierpienie. Inni dla przyjemności, dla odprężenia albo dla duchowego rozwoju. Ekstatyczne doznania, jakich można w ten sposób doświadczyć, są elementem spełnionego życia – tak samo jak orgazm. Tyle że nowoczesna zachodnia cywilizacja wszystko to zbanalizowała. Ludzie przesiadują z puszką piwa przed telewizorem i nie mają pojęcia o świętym rodowodzie tego napoju z jęczmienia. Wypalają w pośpiechu papierosa (…) To mnie drażni – ta powszechna, bezmyślna konsumpcja używek psychoaktywnych.
    • Autor: Christian Ratsch
    • Źródło: rozmowa Guido Mingelsa, Grzybki nie kłamią, „Der Spiegel”, tłum. „Forum”, 21 czerwca 2013.
  • O tym, czy „bezwzględne karanie” zwiększa szacunek dla prawa i faktycznie reguluje zachowania społeczne, poucza nas nieśmiertelny przykład amerykańskiej prohibicji. Jeśli prawo jest nieakceptowane społecznie, jeśli traktowane jest jako niezrozumiały wymysł (w tym wypadku konserwatywnych) elit – będzie sabotowane.
  • Państwo mogłoby zarabiać na alkoholu, dragach i prostytucji. Czemu nie? Zawsze jest lepiej cywilizować niebezpieczne obszary niż nadawać im kuszący smak zakazanego owocu.
  • Polityka narkotykowa nie może być idealistyczna. To raczej nauka, ciężka praca ekspertów, badania, analizy i raporty… Dowody naukowe to podstawa do kreowania i wspierania dobrych praktyk.
  • Prawdą jest, że ci, którzy powodują problemy  –  kradną czy napadają  –  w przeważającej większości zażywają narkotyki albo są związani z produkcją lub handlem. Ale nieprawdą jest, że wszyscy zażywający powodują kłopoty. Niestety, ludziom te dwie rzeczy się mylą.
  • Przede wszystkim jednak musimy przekonać opinię publiczną, że nie chodzi o to, by środki psychoaktywne w każdej postaci usunąć ze społeczeństwa – bo historia nie zna takiego, które byłoby od takich substancji wolne. Ideologia „społeczeństwa wolnego od narkotyków” jest fałszywa, bo arbitralnie określa, które substancje traktujemy jak narkotyki, a które nie – te, które są kulturowo oswojone, na przykład alkohol, nazywamy po prostu inaczej.
  • Przejdzie, przejdzie, ale chyba w ciąg.
    • Postać: Adam Pawica w odcinku 58 serialu Na dobre i na złe.
    • Opis: o tym, że rodzice uzależnionych od narkotyków dzieci łudzą się, że to przejściowe problemy związane z okresem dojrzewania.
  • (…) przemoc jest jak narkotyk. Wracamy po działkę i natychmiast tego żałujemy. Ale to silniejsze od nas, prawda?
  • Świat bez narkotyków, do których zaliczam też alkohol, nikotynę, kawę, a nawet czekoladę byłby koszmarem. Być może istnieje w Korei Północnej, tam ideologia zastąpiła niektórym narkotyk. W wolnym społeczeństwie, a nawet w pół – czy ćwierć wolnym, nie jest możliwa likwidacja narkotyków. To, co nazywamy narkotykami, czyli środki zmieniające świadomość, towarzyszy człowiekowi od zarania. A kto wie, czy nie było tak, że ów człekokształtny zażył jakiś silny środek rośliny, jakiegoś grzyba i dzięki temu w ogóle… (…)
    Powstał człowiek. I powstała religia.
  • To chyba najpotworniejsze w ćpaniu, że można zrobić wszystko i wszystkim, po to tylko, by zaspokoić swoje własne potrzeby.
    • Autor: Paweł Przecławski, Uciec śmierci
  • Trzymanie w rękach mojej córki to najlepszy narkotyk na świecie.
  • W Ameryce Środkowej, Kolumbii, Peru… narkobiznes jest wszędzie. I ma on potężną władzę ekonomiczną, państwo tak naprawdę nie może konkurować z narkopaństwami. Narkobiznes może płacić swoim ludziom więcej aniżeli państwo własnym urzędnikom i politykom. Handlarze narkotyków wykazali niezwykłą pomysłowość, aby czerpać korzyści z globalizacji.
    • Autor: Mario Vargas Llosa, wywiad Gillesa Anquetila i François Armaneta, „Le Nouvel Observateur”, tłum. „Forum”, 11 października 2010.
  • W każdym z nas rosła agresja, że nie jesteśmy dla siebie najważniejsi, że wystarczy odrobina ćpania i włazimy do każdego łóżka.
  • We współczesnym świecie narkotyki pustoszą umysły, rujnują zdrowie i życie wielu zwłaszcza młodych ludzi. Jednocześnie wraz z przeznaczaniem coraz większych środków z kieszeni podatników na „walkę z narkomanią”, rozmiary zwiększają się zamiast zmniejszać. Zakaz handlu i produkcji narkotyków podnosi ich ceny i daje ogromne dochody tym, którzy nie boją się go złamać. Rynek ten opanowały mafie nie cofające się przed popełnieniem najbrutalniejszego mordu, będące w stanie dać każdą Łapówkę, aby swoją pozycję utrzymać. Z drugiej strony oferuje się na „czarnym rynku” środki coraz szybciej uzależniające, a handlarze wręczają w szkołach próbki narkotyków za darmo, by przysporzyć sobie przyszłych klientów. Uważam, że każdy dorosły człowiek na własny koszt i odpowiedzialność, ma prawo sobie szkodzić.
  • Wojna z narkotykami została przegrana, ale nikt u władzy nie ma odwagi, żeby zmienić prawo.
    • Autor: Peter Wilby, Długi koniec prohibicji, „The Guardian”, tłum. „Forum”, 6 czerwca 2011.
  • Zakaz roślinek napawa mnie śmiechem. Należałoby zaaresztować Pana Boga za umiejscowienie na ziemskim padole krzewów koki i konopi.
  • Zakładaliśmy, że takie prawo zwiększy skuteczność walki z handlarzami. Perspektywa więzienia miała odstraszyć ludzi od narkotyków i obniżyć popyt. Myliliśmy się w obu sprawach.
    Zaostrzone prawo nie zniszczyło narkobiznesu, natomiast umożliwiło policji aresztowanie młodych ludzi złapanych z umownym jednym skrętem.
  • Zamknięty krąg: czułem się źle, bo brałem i brałem, by nie czuć się źle.

Zobacz też

edytuj