Liberalizm

kierunek polityczny wspierający wolność

Liberalizmideologia, kierunek polityczny głoszący, że wolność jest nadrzędną wartością, przyznający prymat wymiarowi indywidualistycznemu w sferze gospodarki i filozofii myślenia.

  • Charakterystyczne dla mentalności liberalnej poszanowanie dla odmiennych punktów widzenia zmusza do ustawicznej konfrontacji z nimi własnych poglądów. Tym samym sprzyja redukcji deformacji myślenia i jego wytworów, ale też skazuje na awersyjnie przeżywaną niepewność własnych przekonań.
    • Autor: Maciej Dymkowski, Między psychologią a historią. O roli złudzeń w dziejach, Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa 2000, ISBN 8388495011, s. 42.
  • Dawno myślę, że jeżeli ludzie, wyznający zasady liberalne, są często jeszcze wężsi od konserwatystów, to natomiast zasady liberalne, same w sobie, są szersze od konserwatywnych i zgodniejsze z nauką Chrystusa.
  • Demokracja ma gwarantować wolność, której przejawem jest właśnie wolność światopoglądowa, a niektórzy mylnie wiążą ją z liberalizmem ekonomicznym. Ci, którzy stoją na gruncie liberalizmu światopoglądowego, wcale bowiem nie muszą być zwolennikami kapitalizmu, czyli liberalizmu ekonomicznego.
  • Demokracja parlamentarna nie była wcale i nie jest wcale spełnieniem snów doktryny liberalnej; powiedziałbym: wręcz odwrotnie! Była przykrą niespodzianką dla tej doktryny i dla jej przedstawicieli i w zakresie teorii i w zakresie praktyki; wprowadziła bowiem klasę robotniczą – w roli czynnika decydującego – na scenę historii najnowszej.
    Liberalizm czerpał soki żywotne z naiwnego optymizmu. Formuła – skrócona i uproszczona – głosiła po prostu: niech każdy robi, co może; niech utrwali się „wolna gra” sił społeczno-ekonomicznych, talentów, zdolności, interesów; z „wolnej gry” powstanie budowla harmonijna. Rozwój kapitalizmu zaprzeczył radykalnie wszystkim złudzeniom tego optymizmu. Kapitalizm nie otworzył pola dla żadnej „wolnej gry”. Równość formalna wobec prawa nie okazała się równością faktyczną w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym.
  • Jak to się stało, że cywilizacja zachodnia ponownie uległa ideologicznemu zaczadzeniu objawiającemu się uznaniem pewnej doktryny ekonomicznej (monetaryzmu) za uosabiającą całą ekonomiczną Prawdę? (…) Dlaczego ci, którym bliskie były ideały liberalne, pozwolili na zmonopolizowanie sposobu myślenia o liberalizmie, doktrynie wewnętrznie bogatej i zróżnicowanej, tym, którzy reprezentowali tylko jedną, uproszczoną jego wersję? Jak można było dopuścić do kompromitacji idei, która stanowiła jedną z najcenniejszych w naszym dziedzictwie kulturowym?
  • Jako forma liberalizmu politycznego sprawiedliwość jako bezstronność głosi zatem, że przy założeniu w miarę dobrze urządzonego ustroju konstytucyjnego i uznając niezbędne elementy konstytucji, wielkie wartości polityczne, wyrażone przez zasady i ideały tego ustroju, normalnie mają dostateczną wagę, by mieć pierwszeństwo przed innymi wartościami, które mogą wejść z nimi w konflikt.
    • Autor: John Rawls, Dziedzina polityczności i częściowy konsensus, w: Liberalizm polityczny, tłum. Adam Romaniuk, Agata Szczęśniak
  • Jerzy Szacki w książce „Liberalizm po komunizmie” cytuje Mirosława Dzielskiego, który mawiał, że w czasach PRL liberalizm w Polsce był „jednoosobową partią Stefana Kisielewskiego”. Rozwój liberalizmu w Polsce nie przebiegał przez przejęcie całego bogactwa tej doktryny z Zachodu, tylko poprzez felietony jednego autora.
    To tłumaczy zdumienie polskich liberałów, że istnieją jakieś inne nurty poza tym jednym, który lansowali Dzielski z Kisielewskim. Że w ogóle w liberalizmie może chodzić o coś innego niż niskie podatki i prywatyzację.
    Przeklęty prowincjonalizm. To właśnie widzę, gdy patrzę na polską neoliberalną publicystykę.
  • Jeszcze w 1999 r. szefowie MFW stawiali Argentynę za wzór dla państw rozwijających się. Dwa lata później nastąpiła całkowita zapaść. Neoliberalna recepta nie działa. W Ameryce Łacińskiej w latach 90. – gdy większość krajów podążała za wskazaniami MFW – wzrost gospodarczy stanowił ledwie połowę wzrostu osiąganego w latach 50., 60. czy 70. Nie muszę dodawać, że beneficjentami wzrostu w latach 90. byli jedynie ludzie ze szczytów drabiny społecznej.
  • Jeżeli jestem liberałem, to dlatego, że wierzę w wolność polityczną, ale nie dogmatyzm ekonomistów. Liberalizm jest elastyczną doktryną i oznacza dla mnie przede wszystkim tolerancję, ideę współistnienia w wolności, to znaczy podstawową zasadę demokracji. A przede wszystkim ochronę przed przemocą. Wszelki dogmatyzm jest źródłem przemocy.
    • Autor: Mario Vargas Llosa, wywiad Gillesa Anquetila i François Armaneta, „Le Nouvel Observateur”, tłum. „Forum”, 11 października 2010.
  • Liberalizm jest potężną i niesłychanie nośną doktryną – bo wolność to wielka i atrakcyjna idea. Pojawi się pewnie niedługo nowe pokolenie liberałów, którzy przemyślą na nowo swoje ideały i będą mniej bezkrytyczni wobec wolnego rynku. Wrócą do czytania klasyków. Odstawią ideologów czasów słusznie minionych – Friedricha von Hayeka, Miltona Friedmana – na zakurzoną półkę gdzieś w mrocznym zakątku biblioteki, tuż obok Lenina i Mao.
  • Liberalizm w interesie poszczególnej jednostki przeczył państwu; faszyzm jest afirmacją państwa, uznając w nim prawdziwą rzeczywistość jednostki.
  • Liberalizm występuje na rzecz prywatnej własności środków produkcji nie z dbałości o interesy właścicieli, ale dlatego, że oczekuje od opierającego się na własności prywatnej systemu gospodarczego lepszego zaopatrzenia.
  • Liberalizm z wszystkimi jego sprzecznościami i kompromisami jest zjawiskiem chwili. Odpowiedzią na pytanie „Chrystus czy Barabasz?” jest tutaj propozycja negocjacji, poszukiwania kompromisu w ramach parlamentarnej komisji. Taka postawa nie jest wszelako przypadkowa, lecz wynika z liberalnej metafizyki.
    • Autor: Carl Schmitt, Politische Theologie. Vier Kapitel zur Lehre von der Souveränität, 1922, s. 80.
  • Liberalny ustrój społeczno-polityczny, który wedle swoich ekonomistycznych założeń popierał i zabezpieczał inicjatywę gospodarczą posiadaczy i przedsiębiorców, ale nie troszczył się dostatecznie o zabezpieczenie praw człowieka pracy, utrzymując, że praca ludzka jest tylko narzędziem produkcji, której podstawą, czynnikiem sprawczym oraz celem jest sam kapitał.
  • Liberałowie udowodnili, że nie mają żadnych, najmniejszych kwalifikacji ekonomicznych, i nigdy w żadnej koalicji – gdyby do takiej kiedykolwiek doszło – nie mogą obejmować resortów ekonomicznych, bo zrujnują kraj.
  • Liberalizm z konieczności współgra z zepsutą naturą ludzką, tak jak katolickość jest jej zasadniczym przeciwieństwem. Liberalizm to wyzwolenie z ograniczeń; katolickość to wędzidło dla namiętności. Zaś upadłemu człowiekowi, zgodnie z bardzo naturalną tendencją, podoba się system przynoszący uprawomocnienie i uświęcenie pychy jego intelektu i rozpasania namiętności. Dlatego Tertulian powiada: „W swych szlachetnych aspiracjach dusza jest z natury chrześcijańska”. Podobnie można by powiedzieć, że człowiek, przez skażenie swojego pochodzenia, rodzi się z natury liberałem.
  • Liberalizm to doktryna głosząca zupełną niezależność wolności ludzkiej, a tym samym przecząca wszelkiej powadze wyższej od człowieka w porządku umysłowym, religijnym i politycznym. Jest tedy liberalizm ostatecznym rozwinięciem pychy ludzkiej przeciwko miłości Bożej i ostatnim wysiłkiem stworzenia rozumnego przeciwko opiece i kierownictwu swego Stwórcy.
  • Ludzie, którzy na co dzień uważają, że państwo nie powinno moralizować ani umoralniać, że obywatel sam jest za siebie odpowiedzialny, że należy sprzedawać potencjalnym klientom wszystko to, czego oni chcą, że rynek powinien zaspokajać wszystkie ich pragnienia, a nawet kreować nowe potrzeby, nowe upragnione towary  –   ci ludzie nagle zawieszają swoje przekonania w przypadku tego jednego towaru. Szczególnie upragnionego przez swoich odbiorców i szczególnie kreującego potrzebę. Dziwne, prawda? Dziwniejsze jeszcze, że to zawieszenie nie dotyczy najbardziej rozpowszechnionego narkotyku, jakim jest alkohol. (…) To pokazuje, że nawet liberalizm, aby istnieć i funkcjonować, potrzebuje gdzieś tam sobie wewnętrznie zaprzeczyć. Jakoś tak się dzieje, że żadna ideologia nie może się obyć bez swojej porcji zamordyzmu, nawet ta głosząca powszechną wolność bez ograniczeń. Ona też ma swój mały autorytarny trik, za pomocą którego swoim miękkim i śliskim wyznawcom dodaje twardości, marsowej powagi.
  • Myśl liberalna systematycznie i konsekwentnie lekceważy lub pomija państwo oraz politykę, natomiast z wyjątkowym uporem nawiązuje do dwóch, wyraźnie spolaryzowanych, heterogenicznych sfer, do etyki i gospodarki – świata duchowego i świata interesów, do wiedzy i własności. Krytyczny i nieufny stosunek do państwa i polityki łatwo można wytłumaczyć regułami samego systemu liberalnego, w którym indywiduum pozostaje terminus a quo [punktem wyjścia] i terminus ad quem [celem]].
    • Autor: Carl Schmitt, Pojęcie polityczności, w: Teologia polityczna i inne pisma, przeł. M. Cichocki
  • Najbardziej lękam się fanatyków liberalizmu… Poskrob liberała, a znajdziesz skrytego arystokratę.
  • Nawet jeśli PKB w Kongresówce było większe niż w pruskiej Wielkopolsce, to w Wielkopolsce żyło się przeciętnemu człowiekowi lepiej. Prusy rozwijały prowincję, a w Rosji bogactwo kumulowało się w rękach wąskiej klasy posiadającej, podczas gdy jej prowincja żyła jak w chałupach z czasów Mieszka. Tak więc mógłbym się nawet podpisać się pod słowami Jarosława Kaczyńskiego, który na spotkaniu z wyborcami gdzieś na Pomorzu mówił o tym, że „urealnienie gospodarki i pieniądza” za czasów Balcerowicza było potrzebne, ale zapomniano wówczas o ludziach, traktując ich jako cyfry na drodze do sukcesu. I o tym, że liberalizm ma swoje miejsce w historii myśli ekonomicznej, ale w Polsce przyjął on mocno karykaturalną formę.
  • Nieumiejętność praktyczna i niemożność teoretyczna rozwiązania „skomplikowanych węzłów” demokracji parlamentarnej doprowadziły szereg odłamów europejskiego liberalizmu do ucieczki od dawnych ideałów, do ukrycia własnej klęski w fałdach płaszcza dyktatora, pod chorągwią „cezaryzmu”, gdzieniegdzie w „cichej przystani” dogmatycznej doktryny faszystowskiej. Tzw. kryzys parlamentaryzmu można by nazwać w pewnym sensie kryzysem wewnętrznym mieszczańskiej myśli liberalnej, która usiłuje przerzucić odpowiedzialność za swoje załamanie się, za swoją niewystarczalność ideową, na świat zewnętrzny.
  • Polska odniosła sukces w transformacji. To sprawiło, że proste reguły, według których ją przeprowadzono, zdominowały polski dyskurs ekonomiczny. Prosty liberalizm zdominował debatę. Antyetatystyczny, fundamentalnie prorynkowy. (…) Tymczasem monetaryzm to w ekonomii jest już prehistoria. Nie ma nawet z czym polemizować. Ważne, że takie fundamentalistycznie rynkowe nastawienie ma praktyczny wymiar. Na przykład przez system podatkowy, który jest bardzo proprzedsiębiorczościowy, a mocno obciąża pracę.
  • Pytałem decydentów MFW, jakie mają dowody na to, że ich neoliberalna polityka jest właściwa. Odpowiadali, że nie potrzebują dowodów. Wyglądało to tak, jakby chodziło im nie o politykę, lecz o religię. Ale to tylko część odpowiedzi. Forsowali taką politykę także dlatego, że chciało jej Wall Street. Niestabilność, kryzysy, łączenie firm, dzielenie firm to raj dla sektora finansowego, który robi na tym ogromne pieniądze.
  • Różnice w ocenie szczegółów skomplikowanych kwestii między rozumnymi osobami są kondycją ludzką. Jeśli jednak kwestie rodzące najgłębsze podziały zostaną usunięte z programów politycznych, powinno być możliwe osiągnięcie pokojowego porozumienia w ramach demokratycznych instytucji.
    • Autor: John Rawls, Dziedzina polityczności i częściowy konsensus, w: Liberalizm polityczny, tłum. Adam Romaniuk, Agata Szczęśniak
  • To, co w Polsce uchodzi za liberalizm (…), jest czystym oportunizmem bez żadnych poglądów. W związku z tym pozostaje tylko konserwatyzm, czasami przy zewnętrznych pozorach liberalizmu. Czasem ktoś udaje, że jest w centrum, umiarkowanym centrum mądrali. Ale robi to tylko po to, by zablokować dyskusję i wyrażanie silnych tożsamości ideowych po stronie innej niż prawa.
  • Uzasadniając swoje stanowisko liberalizm opowiada się za najlepszym możliwym użyciem sił konkurencji jako środka koordynacji ludzkich przedsięwzięć, nie zaś za pozostawieniem wszystkiego w niezmiennym stanie rzeczy. Stanowisko to opiera się na przekonaniu, że w sytuacji, gdy możliwe jest stworzenie konkurencji staje się ona lepszym sposobem ukierunkowywania jednostkowych działań niż jakakolwiek inna metoda. Liberalizm nie tylko nie neguje, ale wręcz kładzie nacisk na niezbędność istnienia starannie przemyślanych ram prawnych, po to, by konkurencja dawała korzystne rezultaty, oraz zwraca uwagę, że ani obecne, ani dawne reguły prawne nie są pod tym względem wolne od poważnych defektów. Nie przeczy on także, że tam, gdzie niemożliwe jest stworzenie warunków koniecznych dla skutecznej konkurencji, trzeba uciec się do innych metod ukierunkowywania działalności gospodarczej.
  • W każdym razie ja nie kupuję od liberałów idei „rewolucji bez rewolucji”, tego, że wszystko się zmieni, a nikt nie zostanie skrzywdzony. Niestety, każda prawdziwa zmiana boli.
  • W modelu neoliberalnym kapitał napływa tylko do obszarów gwarantujących szybki zwrot inwestycji. Dlatego w Polsce powstało wiele prywatnych uczelni humanistycznych, lecz nie utworzono żadnego prywatnego wydziału chemii lub biotechnologii; podobnie jak nie powstał żaden prywatny szpital oferujący leczenie onkologiczne, choć nie brakuje klinik stomatologicznych i ortopedycznych. Kosztowne i nierentowne kierunki kształcenia czy leczenia nadal finansowane są ze środków publicznych.
  • W myśli liberalnej prawo uznawało niewolników za własność, a własność za podstawę wolności.
  • W przypadku liberalizmu możemy mówić o polityce jedynie jako o polemicznym przeciwstawieniu się wszelkim ograniczeniom indywidualnej wolności ze strony państwa czy religii. Jest to zawsze polityka handlowa, polityka wobec Kościoła, polityka edukacyjna, kulturalna. W żadnym wypadku nie jest to polityka liberalna jako taka, a jedynie liberalna krytyka polityki.
    • Autor: Carl Schmitt, Pojęcie polityczności, w: Teologia polityczna i inne pisma, przeł. M. Cichocki
  • Wolność niczym nieograniczona staje się pojęciowo niemożliwa. (…) Państwo radykalnie liberalne to utopia, która obraca się przeciw sobie.
  • Zarówno konserwatyzm wyżywający się na mniejszościach, jak i ekonomiczny liberalizm, tak naprawdę reprezentują jedno: kult siły. Bronią jednych jest ksenofobia i szczucie na słabszych, drudzy wykorzystują przewagę wynikającą z wypchanych portfeli.
    • Autor: Maciej Konieczny
    • Źródło: rozmowa Sebastiana Klauzińskiego, Ważne są i chleb, i wolność, wyborcza.pl, 21 grudnia 2015.

Zobacz też: