Wojna polsko-bolszewicka

wojna Polski z Rosją bolszewicką w latach 1919–1921
(Przekierowano z Bitwa warszawska 1920)

Wojna polsko-bolszewicka (wojna polsko-rosyjska 1919–1921) – wojna pomiędzy odrodzoną II Rzeczpospolitą a Rosją Radziecką.

Marszałek Józef Piłsudski
podczas przeglądu wojsk.

O przyczynach wojny

edytuj
  • Bohaterscy żołnierze Armii Czerwonej!
    Nadszedł czas rozrachunku.
    Armia Czerwonego Sztandaru oraz armia drapieżnego Białego Orła stanęły naprzeciw siebie przed bojem na śmierć i życie.
    Przez trupa Białej Polski prowadzi droga ku ogólnoświatowej pożodze.
    Na naszych bagnetach przyniesiemy szczęście i pokój masom pracującym.
    Na zachód!
    • Autor: Michaił Tuchaczewski, Na zachód!, Rozkaz do oddziałów Frontu Zachodniego Nr 1423, Smoleńsk, 2 lipca 1920, cyt. za: Norman Davies, Orzeł biały. Czerwona gwiazda. Wojna polsko-bolszewicka 1919–1920, przeł. A. Pawelec, wyd. Znak, Kraków 2000.
    • Zobacz też: Armia Czerwona
  • Nie te rzeczy jednak spędzały sen z oczu Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego. Najbardziej gnębiła go wznawiająca się współpraca Rosji i Niemiec przeciwko Polsce. Zarysowała się ona jeszcze w roku 1918, gdy wojska niemieckie wycofując się z terenów na wschód od Bugu zaczęły przekazywać je nie Polakom, lecz bolszewikom. Zaniechały tej praktyki dopiero na polecenie Koalicji. W końcu sierpnia 1920 roku duża część wojsk bolszewickich pobitych pod Warszawą, aby uniknąć ostatecznego pogromu z rąk polskich przeszła przez granicę do Prus Wschodnich. Zgodnie z prawem międzynarodowym Niemcy powinny były bolszewików rozbroić i internować do końca wojny. Tymczasem przepuściły ich przez swoje terytorium do odtwarzanego przez Tuchaczewskiego sowieckiego Frontu Zachodniego. Wzięli oni następnie udział w końcu września 1920 roku w bitwie nad Niemnem i zostali rozgromieni powtórnie i ostatecznie.
    • Autor: Andrzej Pomian, Polska broni niepodległości 1918-1945, wydawnictwo Polska Fundacja Kulturalna, Londyn 1990, ISBN 0850652065, s. 34–35.
  • Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że gdybyśmy wyrwali z rąk burżuazji polskiej jej burżuazyjną armię szlachecką, wówczas rewolucja klasy robotniczej w Polsce stałaby się faktem. A pożar ten nie dałby się ograniczyć ścianami polskimi. Jak wzburzony potok, rozlałby się po całej Europie Zachodniej. Tego doświadczenia rewolucji z zewnątrz Armia Czerwona nie zapomni. I jeżeli kiedykolwiek burżuazja europejska wyzwie nas do nowej walki, to Armia Czerwona potrafi ją pogromić, zaś rewolucję w Europie wesprzeć i rozprzestrzenić.
    • Autor: Michaił Tuchaczewski
    • Źródło: Agnieszka Knyt, Bitwa warszawska 1920. Jak Polska zatrzymała bolszewików, Wydawnictwo Fundacja Ośrodka Karta, Warszawa 2020, ISBN 9788365979896, s. 152.
  • Niemieckie młoty parowe pospołu z rosyjskim chlebem podbiją świat.
  • Ojczyzna w potrzebie! Wzywa się wszystkich zdolnych do noszenia broni, by dobrowolnie zaciągali się w szeregi armii; jak jednolity, niewzruszony mur stanąć musimy do oporu, o pierś całego narodu rozbić się ma nawała bolszewizmu! (…) Jedność, zgoda, wytężona praca niech skupi nas wszystkich dla wspólnej sprawy! (…) Wszystko dla zwycięstwa (…). Do broni!
    • Źródło: apel Rady Obrony Państwa, 3 lipca 1920, cyt. za: Norman Davies, Orzeł biały. Czerwona gwiazda. Wojna polsko-bolszewicka 1919–1920, przeł. A. Pawelec, wyd. Znak, Kraków 2000.
  • Po pierwsze, Polska ledwie powstawszy z martwych, już zmuszona była z bronią w ręku bronić swojego istnienia: walczyć z bolszewicką szarańczą w sposób planowy i dzielnie, na skalę całego państwa. Walczyła ona sama – i tylko ona. (…) Po drugie, Polska – to jedyna realna awangarda na wschodzie Europy. Tu w istocie znajduje się klucz do bolszewickiego problemu. Jeśli Polska nie wytrzyma – wówczas bolszewickie fale zaleją europejski świat. Głód, zdziczenie, wojna domowa zapanują w Europie. Już z tego jednego powodu każdy wróg bolszewików powinien ze szczególną ostrożnością odnosić się do Polski, dobrze pamiętając, że wszelka pomoc dla Polski jest zabezpieczeniem przeciw bolszewikom.
  • Rozumie się, że dotychczas nie nadarzyła mi się okazja do ujawnienia mych sympatji do Polski Piłsudskiego, czyli do Polski ucisku i gwałtu, przysłoniętego płaszczykiem frazesu patrjotycznego i bohaterskiego samochwalstwa. Bez zbytniego trudu można zebrać sporo moich oświadczeń, w których uprzedzałem, że nie zatrzymamy się w połowie drogi, jeżeli Piłsudski narzuci nam wojnę. Podobne oświadczenia wynikały z sytuacji ogólnej. Ale wyciągać z nich wniosek, żeśmy pragnęli wojny z Polską, albo przygotowywali się do takiej wojny, znaczy tyle, co zadawać kłam faktom i zdrowemu rozsądkowi. Pragnęliśmy uniknąć tej wojny za wszelką cenę. (…) Sikorski przyznaje, żeśmy nadzwyczaj „zręcznie” prowadzili propagandę pokojową. Nie rozumie tylko, albo udaje, że nie rozumie, iż tajemnica owej zręczności była zresztą bardzo przejrzysta i nieskomplikowana: pragnęliśmy gorąco pokoju nawet za cenę jak największych ustępstw. Właśnie ja pragnąłem może bardziej, niż ktokolwiek inny, aby do tej wojny nie doszło, gdyż zbyt dobrze zdawałem sobie sprawę z tego, jak trudno będzie nam ją prowadzić po trzech latach nieprzerwanej wojny domowej. (…) Piłsudski narzucił nam wojnę.
    • Autor: Lew Trocki, Moje życie. Próba autobiografji, przeł. J. Barski i S. Łukomski, wyd. Bibljon, Warszawa 1930, s. 507.
  • Von Seect świetnie się wówczas orientował, że Armia Czerwona idzie przez Polskę na Zachód, aby zbolszewizować, co się da, przede wszystkim – Niemcy. Ale generał niemiecki nie bał się już rewolucji. Był pewien, że da sobie z nią radę. Jego cel stanowiła likwidacja niepodległej Polski, powrót do wspólnej granicy niemiecko-rosyjskiej i zniszczenie porządku wersalskiego. Te same cele stawiał sobie i Lenin z tą jedynie różnicą, że ogniem rewolucji bolszewickiej chciał podpalić cały świat, a przynajmniej – Europę.
  • Zajęcie Kijowa przez Polaków, pozbawione samo przez się wszelkiego sensu wojskowego, wyświadczyło nam wielką przysługę: kraj ocknął się. Znów objeżdżałem armję i miasta, mobilizując ludzi i środki. Odzyskaliśmy Kijów. Powodzenie zaczęło nam sprzyjać. Polacy rzucili się do odwrotu z szybkością, na którą nie liczyłem wcale, gdyż nie przypuszczałem, że wyprawa Piłsudskiego była przedsięwzięta tak dalece lekkomyślnie. Ale i po naszej stronie, wraz z pierwszemi znaczniejszemi zwycięstwami również wyrobiono sobie zbyt wygórowane pojęcie o otwierających się przed nami możliwościach. Zrodziła się i krzepła chęć przekształcenia wojny, która początkowo nosiła charakter obronny, w zaczepną wojnę rewolucyjną.
    • Autor: Lew Trocki, Moje życie. Próba autobiografji, przeł. J. Barski i S. Łukomski, wyd. Bibljon, Warszawa 1930, s. 508.

O przebiegu wojny

edytuj
 
II Ochotniczy Szwadron Śmierci w czasie walk o Lwów w 1920
  • Dalej, do dzieła!
    Jeszcze, nie zginęła!
    Pokój z Sowietami
    spiszem bagnetami.

    Już gadali, że Sowiety
    urządzą nad Wisłą,
    raptem Polak się odwinął
    i zwycięstwo prysło.
  • Gdybym miał te 300 tysięcy, przeorałbym całą Polskę, a przed końcem lata kopyta naszych koni zadudniłyby na placach Paryża.
    • Autor: marszałek Siemion Budionny, dowódca I Armii Konnej
    • Opis: Konarmia liczyła 16 tys. „szabel”, natomiast armia carska w 1914 r. dysponowała 40 dywizjami jazdy, czyli w sumie 300 tys. „szabel”.
    • Źródło: cyt. za: Norman Davies, Orzeł biały. Czerwona gwiazda. Wojna polsko-bolszewicka 1919–1920, przeł. A. Pawelec, wyd. Znak, Kraków 2000.
  • Napisałam Leninowi, co czuła awangarda niemieckiej klasy robotniczej, gdy towarzysze z radziecką gwiazdą na czapkach, w starych wystrzępionych mundurach i cywilnych ubraniach, w plecionych łapciach i zdartych butach kierowali swe małe, dzielne koniki prosto w kierunku niemieckiej granicy.
    • Autorka: Clara Zetkin, Reminscences of Lenin, Londyn 1929, s. 19–22.
  • Nieszczęśni Polacy wysłali swoją nieszczęsną delegację w stronę Baranowicz – błagać szydzących bolszewików o rozejm. Nie wybłagali. Dzieje się coś dziwnego. Nie z Europą i nie z Anglią (Lloyda George'a już dawno Bóg pokarał i odjął mu rozum), ale z bolszewikami. Może czują już swoją nieograniczoną władzę nad Europą? Wydawało mi się, że będą się bali konfliktu, przyjmą i rozejm, i pokój – przecież Anglia jest o krok od ich uznania, dla nich to przecież ważne. Oni zaś kręcą, mącą i wyraźnie chcą zdobyć Warszawę i połączyć się z Niemcami. Mimo wszystko myślę, że dadzą Lloydowi George'owi punkt zaczepienia – przecież tak mało mu trzeba!
    • Autorka: Zinaida Gippius, rosyjska pisarka i poetka na emigracji politycznej w Polsce, 11 sierpnia 1920.
    • Źródło: Agnieszka Knyt, Bitwa warszawska 1920. Jak Polska zatrzymała bolszewików, Wydawnictwo Fundacja Ośrodka Karta, Warszawa 2020, ISBN 9788365979896, s. 23.
  • Przyszedłem do tego wojska z tak odległych światów myśli, tak obcy, a przecie nie przeżyłem już nigdy takiego uczucia jedności, koleżeństwa ludzi najróżniejszych klas, rang, formacji i przekonań, jak wtedy w pułku, kiedy wszystkich połączyło uczucie zagrożenia Polski, a śmierć tuż wiązała wszystkich w zupełnej równości.
    Gdy wspominam te krótkie miesiące mego życia spędzone na froncie w 1920 roku, zdaje mi się, że tylko wówczas (u szczytu piramidy Piłsudski – Naczelnik Państwa, Wincenty Witos – premier, Eustachy Sapieha – minister spraw zagranicznych) – że tylko wtedy od rotmistrza i księcia Leona Sapiehy po porucznika i komunistę Władysława Broniewskiego, który ku pasji swych partyjnych towarzyszy do śmierci szczycił się głośno swym Virtuti Militari z 1920 roku – aż po tego żołnierzyka podsłuchanego „i wszystko za te ojczyznę k.... ją mać”, że tylko tam mógł Piłsudski, tak jak tego pragnął, tak pięknie „kosę zapleść”.
  • Rok 1920 przyniósł nam wielkie zwycięstwo, tym cenniejsze, że własne. Dopomogła nam Francja dostawami materiału wojennego, przeważnie do portów rumuńskich. Dopomogła nam Rumunia, równie jak Polska zagrożona przez bolszewicką Rosję, gdy zezwoliła na tranzyt materiału francuskiego przez swoje terytorium. Okazały nam gotowość pomocy Węgry. To był cały nasz dług wdzięczności. Reszty dokonał polski dowódca i polski żołnierz. Swoim trudem i swoją krwią – mimo wielkich przeszkód.
  • Różnica między projektami francuskimi a polskimi leżała – między innymi – także w tym, że Francuzi proponowali opuszczenie Wschodniej Galicji aż po linię Sanu. Zgadzało się to z politycznym zamiarem pozbycia się kłopotu dyplomatycznego, jaki miała wtedy Francja i Anglia z Galicją Wschodnią. Rezerwowano ją po cichu dla przyszłej „odrodzonej” Rosji... Piłsudski nie chciał Lwowa opuszczać. Wojskowe zaś znaczenie Lwowa w owej decydującej chwili leżało w tym, że armia Budionnego straciła właśnie pod Lwowem owych kilka dni, w ciągu których odbył się pod osobistą komendą Piłsudskiego piorunowy marsz czterech polskich dywizji na północ i przecięcie armii rosyjskich. Budionny poniewczasie rzucił się ku północy, aby runąć na tyły tych dywizji, ale było już za późno. Pobity pod Zamościem, uciekł na wschód. Gdyby Galicja Wschodnia była nieobsadzona polskim wojskiem, Polacy przegraliby całą kampanię, a wycofując się spod Lwowa, przegraliby politycznie z góry Wschodnią Galicję i Lwów.
  • W tej bitwie [pod Chocimiem] zabito mi konia. (…) Gwiazdy wypełzły z chłodnego brzucha nocy i opuszczone wsie zapaliły się nad horyzontem. Objuczony swoim siodłem zacząłem się posuwać rozoraną miedzą i na zakręcie zatrzymałem się za swoją potrzebą. Załatwiwszy się zapiąłem rozporek i poczułem, że rękę mam obryzganą. Zapaliłem latarkę, odwróciłem się i zobaczyłem na ziemi trupa Polaka oblanego moim moczem. Notes i strzępy odezw Piłsudskiego poniewierały się obok trupa. W zeszyciku Polaka zanotowane były drobne wydatki, wykaz repertuaru krakowskiego teatru dramatycznego i data urodzin kobiety imieniem Maria Luiza. Odezwą Piłsudskiego, marszałka i dowódcy naczelnego, starłem cuchnącą ciecz z głowy nieznanego mego brata i odszedłem uginając się pod ciężarem siodła.
    • Autor: Izaak Babel, rosyjski pisarz i żołnierz Konarmii.
    • Źródło: cyt. za: Norman Davies, Orzeł biały, czerwona gwiazda, Kraków 2000.

O skutkach wojny

edytuj
  • Błąd strategiczny podczas wojny polskiej miał ogromne następstwa historyczne. Polska Piłsudskiego wyszła z wojny nieoczekiwanie wzmocniona. Natomiast polska rewolucja odwrotnie – poniosła surową porażkę, (...) Lenin, rzecz jasna, lepiej niż wszyscy inni rozumiał znaczenie „warszawskiej” pomyłki.
    • Autor: Lew Trocki
    • Źródło: Agnieszka Knyt, Bitwa warszawska 1920. Jak Polska zatrzymała bolszewików, Wydawnictwo Fundacja Ośrodka Karta, Warszawa 2020, ISBN 9788365979896, s. 152.
  • Było to wielkie zwycięstwo wojsk polskich, tak wielkie, że nie dało się go wytłumaczyć w sposób czysto naturalny i dlatego zostało nazwane „Cudem nad Wisłą”. To zwycięstwo było poprzedzone żarliwą modlitwą narodową. Episkopat Polski zebrany na Jasnej Górze poświęcił cały naród Najświętszemu Sercu Jezusa i oddał go pod opiekę Maryi Królowej Polski. Myśl nasza kieruje się dzisiaj ku tym wszystkim, którzy pod Radzyminem i w wielu innych miejscach tej historycznej bitwy oddali swoje życie, broniąc Ojczyzny i jej zagrożonej wolności. Myślimy o żołnierzach, oficerach. Myślimy o Wodzu, o wszystkich, którym zawdzięczamy to zwycięstwo po ludzku. Wspominamy, między innymi, bohaterskiego kapłana Ignacego Skorupkę, który zginął niedaleko stąd, pod Ossowem. Dusze wszystkich poległych polecamy Miłosierdziu Bożemu. O wielkim „Cudzie nad Wisłą” przez całe lata trwała zmowa milczenia.
  • Doświadczenia roku 1920 zaważyły decydująco na polskiej polityce zagranicznej. Próby federacyjne Piłsudskiego zawiodły. Polska nie znalazła na wschodzie partnerów chętnych lub dostatecznie silnych. Sama okazała się za słaba, aby zapewnić niepodległość Ukrainie. Z Niemcami zawarła już była pokój w Wersalu 28. VI. 1919 roku, z Rosją i Ukrainą Sowiecką – w Rydze 18. III. 1921 roku. Oba pokoje przedstawiały się jednak bardzo niepewnie. Moskwa prowadziła na Ziemiach Wschodnich Rzeczypospolitej zbrojną dywersję, a w reszcie kraju, co prawda bez wielkiego powodzenia, wywrotowy robotę komunistyczna. Berlin nie zaniedbywał żadnej okazji, aby domagać się zmiany polskiej granicy zachodniej na swoją korzyść. Uważał państwo polskie za twór sezonowy, który się długo nie utrzyma. Mówienie więc o błędach tzw. polityki dwóch wrogów jest albo zwykłym krętactwem, albo dowodem ignorancji i bezmyślności. Nie było polityki dwóch wrogów. Była rzeczywistość dwóch nieubłaganych wrogów, z którymi Polska musiała sobie radzić. Próbowała utrzymywać z nimi pokojowe stosunki, wiedziała jednak, że gdy się wzmocnią (a wzmacniali się pospiesznie) czeka ją znów nieunikniona śmiertelna rozprawa.
    • Autor: Andrzej Pomian, Polska broni niepodległości 1918-1945, wydawnictwo Polska Fundacja Kulturalna, Londyn 1990, ISBN 0850652065, s. 35–36.
  • Nie da się zaprzeczyć, że najbardziej sensacyjnymi skutkami wojny polsko-bolszewickiej były te, do których nie doszło.
    • Źródło: Norman Davies, Orzeł biały, czerwona gwiazda, Kraków 2000.
  • Piłsudski odniósł decydujące zwycięstwo. Pochód rewolucji na zachód został powstrzymany u bram Warszawy. To, czemu zapobiegł Piłsudski w roku 1920, zachodni alianci oddali Stalinowi za darmo w 1944 r.
    • Autor: Janusz Cisek, Piłsudski, wyd. Świat Książki, Warszawa 2007, s. 177.
  • Polska wojna była najważniejszym punktem zwrotnym nie tylko w polityce Rosji Sowieckiej, ale także w polityce światowej. (…) Wszystko tam, w Europie, było do wzięcia. Lecz Piłsudski i jego Polacy spowodowali gigantyczną, niesłychaną klęskę sprawy światowej rewolucji.
  • Przymrozek, jakim był odwrót Armii Czerwonej z Polski, zwarzył kwiat rewolucji.
    • Autor: Clara Zetkin, Reminscences of Lenin, Londyn 1929, s. 19–22.
  • Wojsko Polskie ze zwycięskim wodzem marszałkiem Józefem Piłsudskim zatrzymało i zwyciężyło nawałę Armii Czerwonej i uratowało nie tylko Polskę, ale i całą Europę przed niewolą oraz wprowadzeniem zbrodniczego sowieckiego totalitaryzmu i systemu komunistycznego. W 1920 roku na terytorium Rzeczypospolitej toczyła się w rzeczywistości bitwa o losy Europy.
  • Wspaniałe zwycięstwo polskie pociągnie za sobą konsekwencje o nieobliczalnej ważności dla sytuacji międzynarodowej. Skonsoliduje ono Państwo Polskie, którego istnienie jest konieczne dla bezpieczeństwa Francji. Niemcy, które już miały nadzieję wejść w stosunki bezpośrednie z Sowietami, aby rzucić czerwone armie przeciw wrogowi zza Renu, będą zmuszone wyrzec się osiągnięcia tymi środkami przekreślenia traktatu wersalskiego. (...) To zwycięstwo, które jest powodem wielkiego święta w Warszawie, jest zwycięstwem polskim.
    • Autor: Maxime Weygand
    • Źródło: Agnieszka Knyt, Bitwa warszawska 1920. Jak Polska zatrzymała bolszewików, Wydawnictwo Fundacja Ośrodka Karta, Warszawa 2020, ISBN 9788365979896, s. 148.
  • Wygraliśmy w 1920 r. kampanię. Ale nie zniszczyliśmy żywej siły nieprzyjaciela i Polska była bardziej wyczerpana od Rosji. Trzeba było zawrzeć pokój koniecznie przed zimą. Przeciągaliśmy umyślnie rokowania jak najdłużej, by wojska nasze posunęły się jak najdalej na wschód. Ale dłużej tej gry prowadzić nie sposób było. A zima dałaby bolszewikom zrekonstruowanie armii. I co najważniejsze – podczas zimy albo by bolszewicy pokonali Wrangla, albo Wrangel bolszewików. Tego ostatniego najbardziej się bałem. Bo w razie zwycięstwa Wrangla opuściłaby nas nawet Francja. Rosja „biała” – dla masy rentierów francuskich oznaczała zwrot carskich długów i procenty od posiadanych przez nich obligacji rosyjskich. Rosja „biała” byłaby bliższa sercu francuskiemu od Polski. Tylko od Rosji bolszewickiej mogliśmy wywalczyć uzyskane granice.
    • Autor: Stanisław Grabski
    • Źródło: rozmowa Mieczysława Pruszyńskiego ze Stanisławem Grabskim, „Bunt Młodych” nr 23–24, 1935.

Bitwa warszawska

edytuj

O przebiegu bitwy

edytuj
  • 12 sierpnia wieczorem wyjechałem z Warszawy. (...) Po przybyciu do Puław, jako do swojej kwatery, i rozejrzeniu się w sytuacji skonstatowałem od razu kilka rzeczy. Przede wszystkim, że stan moralny wszystkich dywizji, a było ich zebranych cztery, nie był tak zły, jak poprzednio przypuszczałem. I chociaż właśnie przed moim przyjazdem jedna z dywizji, mianowicie 21., starym, nabytym już przez miesiąc zwyczajem, ni stąd, ni zowąd pod naciskiem niewielkiej grupki nieprzyjaciela ustąpiła z przedmieścia na Wieprzu – z Kocka, który nakazano jej trzymać – to nie sądziłem, by ten trudny przełom moralny, którego po długim odwrocie wymaga kontratak, był niemożliwy do wykonania. (...) Oprócz tego zaobserwowałem niesłychane wprost braki w wyekwipowaniu i umundurowaniu żołnierzy. Takich dziadów, jak ich nazywałem, dotąd w ciągu całej wojny nie widziałem.
    • Autor: Józef Piłsudski
    • Opis: o przybyciu do kwatery w Puławach i przygotowaniach do kontrataku przeciwko bolszewikom, 12 sierpnia 1920.
    • Źródło: Agnieszka Knyt, Bitwa warszawska 1920. Jak Polska zatrzymała bolszewików, Wydawnictwo Fundacja Ośrodka Karta, Warszawa 2020, ISBN 9788365979896, s. 63.
  • Cios uderza w pierś narodu,
    Co za wolność ginąć zwykł,
    Barbarzyńskie hordy Wschodu
    Niosą topór, knut i stryk!
    Pod nogami nędznej dziczy
    Ziemia wolnych bluzga krwią
    I od czerni najezdniczej
    Grzmi bluźnierstwo: „Zdepczem ją!”
    Wstań, ofiarny orle biały,
    Zbawić ludy jeszcze raz!
    Marsz, Polaku, w pole chwały,
    Dzień tryumfu wzywa nas!
  • Francuska Misja Wojskowa sugerowała natarcie z linii Narwi na południe i wielokrotnie powracała do tych planów. Koncepcji tej sprzyjali też gen. Rozwadowski, gen. Haller i gen. Władysław Sikorski. Rozwadowski był świetnym sztabowcem, ale z Francji wrócił dopiero 19 lipca. 22–26 lipca dopiero obejmował obowiązki szefa sztabu. Moim zdaniem pomysł „wielkiej kombinacji” (tego terminu szachowego użył Piłsudski) narodził się już na początku lipca 1920 r., kiedy z południa atakowała polskie wojsko Konarmia Budionnego.
  • Mam wrażenie ogólne, że cała akcja rozwija się korzystnie, i że co do czasu mamy korzystne warunki, tak jak je Pan Komendant przewidział. (…) Więc i tutaj zupełnie w myśl rozkazu Pana Komendanta wykonanie jest już w toku. (…) Skoordynowanie akcji 4 i 3 Armii uważam za bardzo szczęśliwie pomyślane [przez Pana Komendanta]. Uzgodnienie akcji 4 Armii z 1 Armią doskonale Pan Komendant przygotował i proszę liczyć na to, że pozostając w ścisłym kontakcie, wszystko przyśpieszę tak, abyśmy od siedemnastego rano byli tu gotowi do współdziałania.
  • Noc z 12/13 VIII spędziłem w rektoracie Politechniki Warszawskiej. Po przeczytaniu raportów wieczornych zasnąłem z modlitwą na ustach, wiarą w pomoc Bożą i z wizją obrony Częstochowy z Jasnogórską Królową Polski, Matką Bożą, której Wniebowzięcie (święto) się zbliżało.
  • O świcie 14 sierpnia zostaliśmy obudzeni odgłosem karabinowych wystrzałów. To wróg atakował nasze pozycje. Wydałem batalionowi rozkaz pogotowia bojowego. Wiedziałem przecież, że weźmiemy udział w tej walce. Oddziały nasze na pozycji, zmęczone długotrwałą walką odwrotową. Zaczęły wycofywać się. Dostałem wówczas rozkaz zatrzymania nieprzyjaciela i odrzucenia go.
  • Ofensywa rozpoczęła się świetnie. Grupa Manewrowa, którą dowodzi szef państwa, Piłsudski, (...) szybko przesuwa się na północ. Nieprzyjaciel, całkowicie zaskoczony widokiem Polaków na swoim lewym skrzydle, o których myślał, że są w stanie rozkładu, nigdzie nie stawia poważnego oporu, ucieka w rozsypce na wszystkie strony albo poddaje się całymi oddziałami. (...) Ach! Cóż to było za piękne posunięcie! Nasi Polacy jak gdyby przypięli skrzydła, aby je wykonać; ci sami żołnierze, przed tygodniem wyczerpani fizycznie i moralnie, biegną naprzód, pokonują dziennie czterdziestokilometrowe etapy. Drogi zawalone są grupami jeńców w opłakanym stanie i rzędami podwód zabranych bolszewikom.
    • Autor: Charles de Gaulle, członek Francuskiej Misji Wojskowej w Polsce.
    • Opis: Warszawa, 17 sierpnia 1920.
    • Źródło: Agnieszka Knyt, Bitwa warszawska 1920. Jak Polska zatrzymała bolszewików, Wydawnictwo Fundacja Ośrodka Karta, Warszawa 2020, ISBN 9788365979896, s. 111.
  • Piłsudski już pod koniec lipca 1920 r.planował powstrzymanie bolszewików na linii Bugu i uderzenie na ich tyły od południa – z rejonu Kowla. Zapowiedź takiej „akcji w większym stylu” zawierał rozkaz Naczelnego Dowództwa nr 7945/III wydany 27 lipca. 29 lipca 1920 r. szef Oddziału Operacyjnego płk. Julian Stachiewicz przekazał gen. Sikorskiemu, dowódcy broniącej Brześcia Grupy „Polesie”, wytyczne do bitwy nad Bugiem. 30 lipca Piłsudski przesłał Sikorskiemu pytanie, na jak długą obronę Brześcia może liczyć. Generał zapewnił, że może ona potrwać do dziesięciu dni. Ufając tej obietnicy, Piłsudski wyciągnął na północ oddziały walczące z Budionnym pod Brodami, w tym czasie jednak Brześć upadł w nocy z 1 na 2 sierpnia, w dużym stopniu z winy Sikorskiego. Opuścił on wcześniej twierdzę, jadąc na spotkanie z Hallerem i wrócił zbyt późno, by uratować sytuację. Schemat bitwy nad Bugiem Piłsudski powtórzył nad Wisłą. Rolę Brześcia przejęła Warszawa, uderzenie na tyły Rosjan wyruszyło nie z Kowla, lecz znad Wieprza.
  • Przechodząc do decyzji, powziętej przeze mnie 6 sierpnia, zaznaczyć od razu muszę, że przy tych dyskusjach, którym nieraz niechętnie się przysłuchiwałem, nie brano nigdy pod uwagę dwóch nadzwyczaj ważnych dla mnie, jako Naczelnego Wodza, motywów. Jednym z nich był fakt, że mieliśmy prowadzić pertraktacje pokojowe. (...) Inaczej jak żebraniną tego nazwać nie mogę, gdyż wszczynać miano rozmowę o pokoju w chwili, kiedy zwycięski nieprzyjaciel do stolicy naszej pukał i groził zniszczeniem organizacji państwa przedtem, nim słowo o pokoju wyrzecze. (...) Mnie, człowiekowi, którego pokory uczono, a nie nauczono nigdy, moment ten ciążył więcej niż cokolwiek, a jako Naczelny Wódz i Naczelnik Państwa mocno w rachubę brać musiałem, by nasza delegacja nie wyjeżdżała ze stolicy bez pewności jej utrzymania. (...) 6 sierpnia nie na jakiejś naradzie, lecz w samotnym pokoju w Belwederze przepracowywałem samego siebie dla wydobycia decyzji. (...) Z góry zatrzymałem się na myśli, że grupą kontratakującą (...) dowodzić będę osobiście.
    • Autor: Józef Piłsudski
    • Opis: Belweder, Warszawa, 6 sierpnia 1920.
    • Źródło: Agnieszka Knyt, Bitwa warszawska 1920. Jak Polska zatrzymała bolszewików, Wydawnictwo Fundacja Ośrodka Karta, Warszawa 2020, ISBN 9788365979896, s. 53–54.
  • W bitwie pod Ossowem młodociany żołnierz nie wytrzymał ataku i zaczął się cofać. Cofali się oficerowie i dowódca pułku. Wtedy ks. Skorupka zebrał koło siebie kilkunastu chłopców i z nimi poszedł naprzód. Widząc cofającego się dowódcę pułku, krzyknął do niego: „Panie pułkowniku, naprzód!”. „A ksiądz?”, zapytał pułkownik. „Panie pułkowniku, za mną!”. „Chłopcy za mną!”. Poszli naprzód. Wielu poległo; padł rażony granatem i ks. Skorupka.
  • W dniu 18 sierpnia 1920 r. Piłsudski wydał rozkaz o przegrupowaniu wojsk polskich i pościgu, którego zadaniem było zamknięcie drogi odwrotu dywizjom zdążającym na wschód i skierowanie ich na północ. Przyparte do granicy Prus Wschodnich mogły zostać zniszczone lub zmuszone do przekroczenia granicy. Ale gen. Józef Haller nie wykonał dyrektywy i doprowadził do wypuszczenia wroga z matni.
    • Autor: Janusz Cisek, Piłsudski, wyd. Świat Książki, Warszawa 2007, s. 177.
  • Zasadnicza decyzja nie dotyczyła wszakże szczegółów; w istocie chodziło o osąd moralny: czy można ważyć się na przegrupowanie całego wojska w ciągu jednego tygodnia; czy armia może ryzykować naruszenie szyku bojowego w sytuacji, gdy wróg puka już do wrót stolicy? Taka decyzja mogła należeć tylko do Wodza Naczelnego, i tym, który ją podjął, był Piłsudski.
    • Autor: Norman Davies, Orzeł biały. Czerwona gwiazda. Wojna polsko-bolszewicka 1919–1920, przeł. A. Pawelec, wyd. Znak, Kraków 2000, s. 200.

Po bitwie

edytuj
 
Józef Piłsudski i Józef Haller, w czasie przeglądu wojsk powracających ze zwycięskiej operacji
  • 15 sierpnia 1920 był realnym zwycięstwem nie tylko militarnym, ale także społecznym, bo dzięki PPS, ruchowi ludowemu, endecji, które jeszcze w czasie zaborów wykonały w Polsce pracę demokratyzacji świadomości narodowej wcześniej zarezerwowanej dla szlachty (albo części szlachty), miliony chłopów i robotników poszły na ochotnika do polskiej armii zamiast przyłączyć się do Armii Czerwonej. Oczywiście niektórzy folwarczni czy bezrobotni żałowali tego przez kolejne 20 lat II RP. (…)
    Nie chcę, żeby jakiś żądny władzy cynik, choćby i w sutannie, nazywał to „cudem”, choćby i „maryjnym”. Oddaliśmy nasze świeckie, militarne i społeczne zwycięstwo 15 sierpnia 1920 roku Kościołowi  –  w gorszej swojej części nienawidzącemu zarówno Piłsudskiego, jak i świeckiego państwa w Polsce.
  • Bitwa Warszawska 1920 roku, zwana też „Cudem nad Wisłą” ocaliła nie tylko odzyskaną niedawno polską niepodległość; była też jedną z trzech najważniejszych bitew XX wieku na świecie, a zarazem jedną z decydujących w całej historii ludzkości.
  • Bitwa Warszawska była arcydziełem sztuki wojennej. Ktoś nazwał ją postumentem pomnika Piłsudskiego. Nic dziwnego, że przeciwnicy Piłsudskiego od samego początku próbowali ów postument zniszczyć albo chociaż znieważyć. Poszli na całość, uznając, że Marszałek nie był autorem planu bitwy ani nawet nią nie dowodził. Kto zatem według nich był prawdziwym zwycięzcą? Kandydatów wysuwano trzech: Pana Boga, gen. Maxime’a Weyganda i gen. Tadeusza Rozwadowskiego.
  • Chwała ogromna, triumf zupełny. Wróg rozbity, Polska wolna, Europa uwolniona od zmory „czerwonej armii”, pojącej konie w Renie... Drugi Grunwald w swych dalekosiężnych skutkach.
  • Cud nad Wisłą.
    • Autor: Stanisław Stroński, polityk endecki
    • Opis: sformułowanie mające pierwotnie na celu zdeprecjonowanie roli marszałka Józefa Piłsudskiego w zwycięstwie pod Warszawą, obecnie obiegowe określenie bitwy.
  • Cudu nad Wisłą, czyli zwycięstwa w walnej bitwie pod Warszawą nie należy wyłącznie przypisywać pojedynczym dowódcom, poszczególnym Armiom lub oddziałom, czy też poświęceniu się jednostek – wiadomo, że zwycięstwo jest łatwe gdy wojsko i dowódcy są dobrzy, jednak jest ono bardzo wątpliwe gdy żołnierz jest wyczerpany i zwątpiony, nieufny i zdemoralizowany. Wówczas najświetniejsze plany, najmądrzejsze i najostrzejsze rozkazy nie pomogą nic, jeśli nie przyjdą z pomocą duchowe i moralne czynniki, przekuwające u żołnierza psychologię odwrotu na psychologię zwycięstwa, na pobudzenie do największego wysiłku i do szlachetnej ofiarności krwi za drogą Ojczyznę. Do Cudu nad Wisłą przyczynił się zbiorowy wysiłek całego Narodu, a bezpośrednio ludność stolicy, duchowieństwo, patriotyczne organizacje wojskowe i cywilne, które ofiarując swoje siły i wiedzę w chwili najbardziej przełomowej przetworzyły zmęczenie w rześkość, zwątpienie w zapał, cofanie w natarcie, odwrót w zwycięstwo – i przez to dopomogły w obronie Warszawy.
    • Autor: Franciszek Latinik, Bój o Warszawę. Rola wojskowego gubernatora i 1-ej armii w bitwie pod Warszawą w 1920 r.
  • Gdyby Karol Młot nie powstrzymał inwazji Saracenów po Tours, dziś w szkołach w Oksfordzie nauczano by Koranu. (…) Gdyby Piłsudskiemu i Weygandowi nie udało się pod Warszawą powstrzymać triumfalnego marszu Armii Czerwonej, przyniosłoby to w rezultacie nie tylko niebezpieczny zwrot w dziejach chrześcijaństwa, lecz również fundamentalne zagrożenie całej zachodniej cywilizacji. Bitwa pod Tours ocaliła naszych przodków przed jarzmem Koranu; jest rzeczą prawdopodobną, że bitwa pod Warszawą ocaliła Europę Środkową i część Zachodniej przed o wiele większym niebezpieczeństwem: przed fanatyczną tyranią sowiecką.
  • Miast fetowania zwycięzcy, usiłowano niemal natychmiast kreować na bohatera kampanii Józefa Hallera, który wszak zarządził ośmiodniowe modły „o cud Wisły”, a jako twórcę strategicznej koncepcji kontrataku lansowano Weyganda (szefa francuskiej misji wojskowej), choć on sam jednoznacznie i wówczas, i po latach stwierdzał, że to właśnie Piłsudski o planie batalii zadecydował.
  • Nie wdaję się w rozpatrywanie zbawczego planu generała Weyganda, bo plan ten nigdy nie był wykonany. Armia polska wykonała plan Piłsudskiego i zwyciężyła.
    • Autor: Ignacy Daszyński
    • Źródło: Agnieszka Knyt, Bitwa warszawska 1920. Jak Polska zatrzymała bolszewików, Wydawnictwo Fundacja Ośrodka Karta, Warszawa 2020, ISBN 9788365979896, s. 149.
  • Polacy! Wejrzyjcie w siebie! Dajcie przynajmniej ofiarną pracę dla Polski, dla której ci, którym dziś cześć tu wyrażamy, życie ofiarowali, dając świadectwo, że Polska nie zginęła i zginąć nie może! Idźmy za ich przewodem! Polska i w przyszłości ostać się może tylko jako czuwające a zbrojne obozowisko ludzi ofiarnych i czujnych.
  • Pomoc śp. gen. Maksyma Weyganda była zapewne pożyteczna ale to śp. gen. Tadeusz Rozwadowski, szef Sztabu, nie tylko był autorem planu Bitwy Warszawskiej (słynny „Rozkaz Nr 10.000”), ale pod nieobecność Piłsudskiego przejął całkowicie osobiste dowodzenie, i – wedle słów samego Weyganda: „i tak robił, co chciał”. I tak geniusz Rozwadowskiego, niesubordynacja bolszewików i… odrobina szczęścia spowodowały, że z Boską pomocą bolszewicy ponieśli klęskę.
  • Praca wojny jest sztuką. Sztuka tworzy dzieła, a obiektem sztuki wojny jest zawsze zwycięstwo. Zwycięstwa więc szuka każdy dowódca jako produktu swej pracy dowodzenia, swej pracy mózgu, nerwów i woli. Praca wojsk dowodzonych przez wodza jest właściwie materializacją tego, co przed tą pracą przemyślał, przeżył i skombinował dowódca. (...) Chwila triumfu, gdy we wściekłym galopie bitewnym nieprzyjacielska armia za armią trzaskała, zmykając w popłochu, gdy tak niedawno jeszcze triumfy swoje święciły, zostanie na zawsze zwycięstwem siły dowodzenia.
    • Autor: Józef Piłsudski
    • Źródło: Agnieszka Knyt, Bitwa warszawska 1920. Jak Polska zatrzymała bolszewików, Wydawnictwo Fundacja Ośrodka Karta, Warszawa 2020, ISBN 9788365979896.s. 153.
  • Rozwadowski skarżył się, że nie może zrozumieć Naczelnego Wodza. Wyraził obawę, że ofensywa Piłsudskiego może być spóźniona, gdyż ciężar walki przenosi się na północ od Warszawy. Akcja Piłsudskiego znad Wieprza może być bardzo efektowna, ale dla wojny ma jego zdaniem znaczenie drugorzędne.
  • Spór powstał po publikacji Pierwszej wytycznej operacji warszawskiej wybitnego historyka płk. Mariana Kukiela. Uważał on, że autorem planu bitwy warszawskiej 1920 r., a szczególnie kontrofensywy znad Wieprza był nie Piłsudski, ale gen. Tadeusz Rozwadowski. (…) Dziś zapewne przychyliłaby się do naszych tez. Kukiel nie wykorzystał najcenniejszego źródła – relacji Wodza Naczelnego, nie dotarł też do wielu dokumentów operacyjnych, protokołów Rady Obrony Państwa. (…) Ani Kukiel, ani historycy z komisji nie wiedzieli też, że część dokumentów sztabowych gen. Rozwadowski dekretował już po bitwie. (…) Im więcej historycznych dokumentów jest ujawnianych, tym bardziej jesteśmy przekonani, że to marszałek Piłsudski był autorem koncepcji bitwy warszawskiej i on również był faktycznym, a nie tylko nominalnym naczelnym wodzem.
  • To bohaterski naród polski sam siebie uratował.
    • Autor: Maxime Weygand
    • Źródło: Agnieszka Knyt, Bitwa warszawska 1920. Jak Polska zatrzymała bolszewików, Wydawnictwo Fundacja Ośrodka Karta, Warszawa 2020, ISBN 9788365979896, s. 149.
  • Nie był to też żaden „cud” tylko tryumf myśli nad zmasowanymi hordami. O „cudzie” mówiono, by umniejszyć rolę Polaków. Byśmy nie byli dumni z naszych rodaków, którzy powstrzymali i rozbili „czerwona hołotę”. O „cudzie” mówili (niechętnie…) nawet komuniści – by komuś nie przyszło do głowy, że „burżujska Polska” mogła pokonać „robotniczo-chłopską Rosję”. O „cudzie” mówią ci sami, którym zależy, by Polacy świętowali rocznice klęsk, a nie rocznice sukcesów.
  • Wiecie, że urodziłem się w roku 1920, w maju, w tym czasie, kiedy bolszewicy szli na Warszawę. I dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług w stosunku do tych, którzy wówczas podjęli walkę z najeźdźcą i zwyciężyli, płacąc za to swoim życiem.
  • Współczesna historia cywilizacji zna mało wydarzeń posiadających znaczenie większe od bitwy pod Warszawą w roku 1920. Nie zna zaś ani jednego, które by było mniej docenione... Gdyby bitwa pod Warszawą zakończyła się zwycięstwem bolszewików, nastąpiłby punkt zwrotny w dziejach Europy, nie ulega bowiem wątpliwości, iż z upadkiem Warszawy środkowa Europa stanęłaby otworem dla propagandy komunistycznej i dla sowieckiej inwazji (…). Zadaniem pisarzy politycznych jest wytłumaczenie europejskiej opinii publicznej, że w roku 1920 Europę zbawiła Polska.