Anna Seniuk

polska aktorka

Anna Seniuk-Małecka (ur. 1942) – polska aktorka i pedagog, prof. nauk o sztukach pięknych. Żona Macieja Małeckiego, matka Grzegorza Małeckiego.

  • Aktorstwo to szalona amplituda – w jednym roku można być na topie, a w następnym spaść na sam dół i być wytykanym palcem przez krytyków i kolegów.
Anna Seniuk (2008)
  • Będąc aktorem, jest się uwiązanym do miejsca od rana do wieczora. Nie można wyskoczyć jak z biura – nawet na chwilę. Nie mogę wpaść do znajomych na weekend, nie jestem anonimowa podróżując, a także na wakacjach.
  • Biorę udział w akcjach charytatywnych, zbiórkach na rzecz hospicjów. W szpitalach czytam chorym dzieciom bajki. Przy tej okazji poznałam wielu wolontariuszy zaangażowanych w te akcje. Przypadkowe spotkania utwierdzają mnie w tym, że najważniejsi są ludzie. Zawsze wiedziałam, że zawód to wycinek życia.
  • Byłam w komisji egzaminacyjnej, gdy zobaczyłam na liście jego nazwisko. Sprawdziłam imię ojca, matki, upewniłam się, że to mój syn. Wyszłam ze szkoły. Dostał się. Jest świetnym aktorem. Był kilka razy nominowany do Feliksa Warszawskiego. W tym roku go dostał. Nie znam drugiego tak ambitnego faceta – zdarza się, że bierze klucz do sali prób i pracuje do nocy. Traktuje ten zawód bardzo poważnie.
  • Chowam pod nie włosy ściągnięte gumką od rzodkiewek.
  • Dzieci są bardzo wdzięczną widownią, ponieważ mają ogromną wyobraźnię, a więc też zdolność poddawania się iluzji. Niezwykle cenne są w tym przypadku bajki radiowe, bo to one właśnie uruchamiają wyobraźnię. A teraz dzieci mają z tym problem, gdyż podaje się im gotowe rzeczy, gotowe obrazki. A przecież dziecko musi się wysilić troszeczkę, musi samo sobie pewne rzeczy wyobrazić. I radio albo spektakl muzyczny stwarza takie możliwości – dźwiękiem, pauzą, muzyką. Dziecko stwarza sobie wtedy przepiękny, własny świat. Nie trzeba mu go zabierać i zastępować płaskim rysunkiem.
  • Gdy człowiek się na coś decyduje i jest do tego w miarę inteligentny, to zdaje sobie sprawę z konsekwencji. Wiadomo, że jeśli się gra w serialu, to nie można potem chodzić i narzekać: „o mój Boże, ta popularność mnie zabija!”. Trzeba przyjąć to, iż ludzie będą chcieli podejść, porozmawiać. Dla mnie to naprawdę przyjemny aspekt zawodu, takie spotkania dają mi dużo pozytywnej motywacji do pracy, wiary w to, że moja praca ma odbiorców. Spotykam się z wieloma wyrazami sympatii i naprawdę nie czuję, by ktokolwiek robił mi krzywdę.
  • (…) mam dosyć pytań: „Jaka jest pani ulubiona rola? A jaką pani uważa za najgorszą? O jakiej roli pani marzy?”. Co roku poznaję, że zbliżają się święta właśnie po tym, że dzwonią dziennikarze, bo „pani Seniuk taka miła, ciepła”, w sam raz pod choinkę.
  • Muszę powiedzieć, że bardzo lubię role komediowe, jeżeli czasem o czymś marzę, to właśnie o dobrej komedii.
    • Źródło: „Trybuna Ludu”, 5 sierpnia 1973
    • Zobacz też: komedia, marzenie
  • Najciekawszy dla mnie rodzaj pracy to zajęcie w dubbingu i radiu. Człowiek zostaje sam, w pustym pokoju, zdany tylko na siebie i swój głos.
    • Źródło: „Trybuna Ludu”, 5 sierpnia 1973
    • Zobacz też: dubbing
  • (…) oddech mamy do dziś czuję na sobie! Przysyłała mi wycięte z gazet wywiady innych aktorek z dopiskami: „To są wywiady. A ty? Co ty wyprawiasz?!”. Wciąż słyszałam od mamy, że gram źle i że już czas, żebym się wycofała z zawodu.
  • To był szok. Szczególnie dla mojej rodziny. Zresztą nie tylko dla mojej, bo właśnie wychodziłam za mąż. Przyszli teściowie z niepokojem patrzyli na to, że skandalizująca kobieta dostaje się do ich rodziny. A że byli to ludzie z wielką klasą, nie skomentowali tego. Było wokół tego tyle szumu, że żałowałam, iż zdecydowałam się na tę scenę. Choć Kardiogram nie epatował seksem i dziś nikt nie zwróciłby uwagi na taki kilkusekundowy epizodzik. Grałam żonę, która zdradza męża. Jest w swoim związku bardzo nieszczęśliwa i otwiera się dopiero przy kochanku. Trzeba było to jakoś pokazać, więc ten mój nagi biust był usprawiedliwionym zabiegiem artystycznym. Pamiętam, z jakim szacunkiem, wręcz pietyzmem podchodziła do kręcenia tej sceny ekipa. Reżyser powiedział: „Dziś mamy takie specjalne zdjęcia, wszyscy muszą wyjść, zostaje tylko operator”. To było niczym jakieś misterium – oczekiwanie w skupieniu, aż aktorka będzie gotowa, by wykazać się taką odwagą.
  • Zawsze jakoś omijał mnie Szekspir, odczuwam to jako bolesne niedopełnienie.

O Annie Seniuk

edytuj
  • Anna Seniuk reprezentuje rzadkie w teatrze emploi amantki charakterystycznej. Duży, autentyczny talent komediowy sprawia, że wiele postaci, które w założeniu nie są komediowymi, wzbogaca o elementy lirycznego lub żywiołowego humoru.

Zobacz też

edytuj