Prawica

konserwatywna tradycja polityczna, krytyczna do idei lewicowych i części liberalnych

Prawica – zwyczajowe określenie sił politycznych, które charakteryzuje szacunek dla tradycji, autorytetów, religii, istniejącej hierarchii społecznej oraz wstrzemięźliwość przy dokonywaniu zmian w systemie społeczno-gospodarczym i politycznym.

  • Dopóki prawica będzie dawać mleko, a socjaldemokracja tylko czuwać nad sprawiedliwszym rozlewaniem tego, co prawica wydoiła, lewica przydatną będzie zaledwie od czasu do czasu, aby skorygować podział dóbr zgodnie z interesami większości. Lewica tylko wówczas uzyska trwałą przydatność i polityczną przewagę, jeśli jej urzeczywistniona wizja społeczeństwa zapewniać zacznie szybsze tempo rozwoju gospodarczego, niż osiąga go prawica.
  • Dusza polska niezmiennie obraca się ku prawicy, jakby miała wbudowaną igłę magnetyczną wskazującą ten kierunek (…). Doświadczenia tego stulecia – a przede wszystkim myślę o okresie międzywojennym – wystarczą, żeby przekonać, że kultura polska jałowieje, jeżeli zwycięża w niej prawicowe myślenie. Kto więc sądzi, że krocząc na prawo, służy Narodowi przez wielkie N, ten wybiera drogę prowadzącą do jego paraliżu. (…) Czyż trzeba przypominać, że przedwojenny sojusz Kościoła z endecją odsuwał od niego ludzi twórczych i poszukujących, że wytworzył przedział: z jednej strony świat literatury i sztuki, czyli tzw. intelektualiści itp., z drugiej kruchta i nacjonalistyczne hece.
  • Dzisiejsi prawicowcy to zwyczajni tchórze. Fanatyzmowi swoich fanów nie potrafią się przeciwstawić, potrafią się tylko podlizywać, jeszcze go nakręcać, bo fanatyczny rynek konsumuje nawet publicystyczne towary z Lidla za cenę towarów sprzedawanych w butikach w Złotych Tarasach. Każdy producent i handlowiec cieszyłby się z tak ustawionego rynku.
  • Inicjatywy lokalne rodzą się raczej w samorządach lewicowych, bo każdy już wie, że świat etatyzmu się załamał, lewica szuka pomysłów. Prawica powtarza jak mantrę „jak najmniej państwa” i pozostaje więźniem układów korupcji i zacofania.
    • Autor: Ladislau Dowbor, rozmowa Alicji i Piotra Pacewiczów, Szalony świat wymyka się z rąk, „Gazeta Wyborcza”, 11–12 sierpnia 2012.
  • Neoliberalna i neokonserwatywna globalna prawica zwraca także globalnemu ludowi jego prawo do lęku, prawo do tego, żeby globalny lud mógł się publicznie bać. Oświeceniowcy, postępowi liberałowie, lewica… zabraniali ludowi się bać, wręcz zakazywali; bać się imigrantów, bać się estetycznych różnic, bać się gejów, bać się zbyt wyemancypowanych, zbyt ambitnych, zbyt „egoistycznych” kobiet…
  • Panowie z prawicy zawsze uważają, że są ponad wszystko, ponad to, co dobre, i to, co złe (...). Nie rozumieją innych postaw, nigdy o nic nie pytają. Otaczają się tym, co uważają za nieprzemijające, wieczne, trzymają się kurczowo swoich "podstawowych wartości" i stamtąd ani kroku dalej. W porównaniu z nami są w korzystniejszej sytuacji, bo nie wiedzą, co to etyka.
    • Opis: słowa postaci literackiej – inspektora Miquela Mascarella.
    • Autor: Jordi Sierra i Fabra
    • Źródło: Jordi Sierra i Fabra, Cztery dni w styczniu, tłum. Elżbieta Sosnowska, Wydawnictwo Albatros A. Kuryłowicz, Warszawa 2011, s. 304.
    • Zobacz też: etyka, lewica, wolność
  • Prawica w znaczącej większości to mistrzowie świata w zaprzeczaniu katastrofie środowiskowej.
  • „Prawicowiec” jest w tym ostatnim stuleciu niczym więcej jak tylko wyzwiskiem, którym jedne lewicowe sekty obrzucają inne pokrewne sekty.
  • Prosta analiza Graya demaskuje w paru krokach wielką mistyfikację współczesnej neokonserwatywnej i neoliberalnej (widzicie, jak jest nowoczesna?) globalnej prawicy. Każącej wierzyć „skotłowanym” (…) wyznawcom i wyborcom globalnej Tea Party, że po zniszczeniu państwa i polityki jako ostatnich sił równoważących oddziaływanie globalnego rynku, biedni herbaciani skotłowańcy będą wreszcie mogli żyć tradycyjnie, konserwatywnie, naturalnie, wedle prostych wartości… krótko mówiąc, że będą mogli żyć tak, jak żyli ponoć ich przodkowie, zanim jeszcze „to wszystko” się zaczęło, „cała ta nowoczesność”.
  • Przeciętny polityk z AWS myśli w kategoriach „Gazety Wyborczej”, wierząc, że Pinochet był faszystą, Adolf Hitler był ze skrajnej prawicy, a demokracja to wspaniały ustrój. Innymi słowy: od dwunastu lat ludzie, określający się mianem 'centroprawicy', nie mają zielonego pojęcia, czym jest prawica i myślą w kategoriach lewicowych, uważając, że prawicowość to antykomunizm i chodzenie do Kościoła.
  • Sukcesy tej nacjonalistycznej prawicy mają swoje źródło w powszechnym poczuciu utraty kontroli nad własnym życiem. Zwróć uwagę na slogan zwolenników brexitu: „Take back control”, chcemy decydować o własnym państwie. Dodaj do tego prekaryjność, czyli niepewność jutra, jaką odczuwamy w każdej sferze życia. Żyjemy w czasach bezprecedensowego bogactwa, a jednocześnie coraz więcej ludzi jest ekonomicznie wykluczonych. Liderów nowej prawicy na całym świecie łączy to, że potrafią przechwycić to uzasadnione poczucie zagrożenia i wypaczyć jego sens, tak aby je wykorzystać do własnych celów.
  • To prawica jest zawsze zdania, że najlepiej, jeśli każdy, kto czegoś pragnie, płaci za siebie. Lewica zaś uważa, że wszyscy łożyć powinni na wartościowe cele publiczne, nawet gdy tylko niektórzy odnoszą z tego korzyść. Bezdzietni więc utrzymują szkolnictwo, zdrowi – lecznictwo, a nieokradani – policję.
  • W Polsce zatarło się ważne rozróżnienie między prawicą skrajną, nacjonalistyczną i rasistowską a prawicą demokratyczną i konserwatywną. To rozróżnienie jest bardzo ważne w demokratycznym społeczeństwie. Przecież trudno nam sobie wyobrazić, żeby chrześcijańsko-demokratyczni posłowie partii Angeli Merkel albo brytyjscy konserwatyści demonstrowali z neofaszystami, a w Polsce mamy z tym od kilku lat do czynienia co roku podczas Marszów Niepodległości 11 listopada w Warszawie, niektórzy politycy PiS i Kukiz'15 idą wtedy ramię w ramię z neofaszystami i ONR-owcami.
  • Że czują się zdradzeni? Oni zawsze czują się zdradzeni. Nasza prawica została wychowana w klimacie teorii spiskowych i legend o wszechobecnej zdradzie: od Okrągłego Stołu i Magdalenki, przez „noc teczek Macierewicza” i upadek rządu Olszewskiego w 1992 r., i przez spekulacje o „układzie” za Kaczyńskich – aż po teorie spiskowe wokół katastrofy w Smoleńsku.
    Zdrajcy są bardzo wygodni, bo pozwalają racjonalizować klęski. Pozwalają myśleć: „przegrywamy nie dlatego, że coraz bardziej otwarte, liberalne i świeckie społeczeństwo nas nie chce – ale dlatego, że ciągle ktoś nas zdradza”.

Zobacz też: