Andrzej Friszke

polski historyk

Andrzej Friszke (ur. 1956) – polski historyk, profesor nauk humanistycznych, badacz dziejów najnowszych Polski.

Andrzej Friszke (2016)
  • Dla mnie postać prezesa Kaczyńskiego jest odpychająca i w tym, co mówi, nie widzę niczego specjalnie mądrego. Jego wizje „układu”, „sieci”, które głosił od wielu lat, są wymysłem, który się nie potwierdził. Natomiast to odbywa się w innej przestrzeni psychologicznej. Niektórzy powiadają, że Kaczyński przyciąga do siebie wszystkich niezadowolonych, sfrustrowanych, skrzywdzonych przez los. Jest ich liderem i zarazem uosobieniem. Zatem powinniśmy to rozpatrywać w kategorii podziałów społecznych, klasowych, mentalnych. Jest też człowiekiem nienowoczesnym, obiektywnie mówiąc, zapewne jakaś część narodu nie chce tej nowoczesności, nienawidzi jej, najchętniej cofnęłaby się o jakieś 200 lat.
  • Gdy władza ma tylko jedną ofertę – aby się jej kłaniać i milczeć, oznacza to zimną wojnę domową.
  • Liberalizm stawia ponad wszystko wolność jednostki.Demokratyczna lewica uważała, że człowiek jest wolny, ale ma obowiązki społeczne, winien starać się o zmniejszenie nierówności materialnych, ograniczających prawa do udziału w kulturze i życiu społecznym.
    • Źródło: rozmowa Pawła Wrońskiego, Na prawo i na lewo odkurzanie starych idei, „Gazeta Wyborcza”, 29 kwietnia 2013.
    • Zobacz też: liberalizm, lewica
  • Myśli pani, że w 1947 r. po sfałszowanych i przeprowadzonych w atmosferze zastraszenia wyborach życie nie toczyło się normalnie? Ludzie chodzili na potańcówki, mieli romanse, wychowywali dzieci, żyli chorobami najbliższych, zakupami. Ludzie zawsze będą żyć normalnie, bo mają niesamowitą zdolność przystosowawczą. Tylko część czuje strach. Ci, których pozbawia się możliwości realizacji swoich talentów, i ci, którzy gotowi są do poświęceń, nie tylko dla siebie i swojej rodziny.
  • Pogrzeb Bieruta to był element opowieści o dobrym carze. Umiera car, to zawsze jest źle.
  • Po zabójstwie prezydenta [Narutowicza] nie można było stać pośrodku. Można było albo bronić Niewiadomskiego, albo uznać, że to był zamach na głowę państwa i złamanie wszystkich reguł demokracji. Dla nas dzisiaj demokracja jest kwestią najważniejszą, ale w świecie po I wojnie światowej wcale tak nie było. Według niektórych polityków i publicystów demokracja była rzeczą niebezpieczną, bo osłabiającą poczucie jednej prawdy, osłabiającą pozycję elit, a zatem  –  według wielu prawicowców  –  pierwszym etapem prowadzącym do komunizmu.
  • Swoją tezę Cenckiewicz i Gontarczyk opierają przede wszystkim na dokonanej przez SB rejestracji. W zamieszczonym w wyborze dokumentów rejestrze czytamy, że „Bolek” – nazwiska tu nie ma – został zarejestrowany 29 grudnia 1970 r., a wyrejestrowany 15 czerwca 1976 r. i otrzymał numer archiwalny I 14713. Jak dokonywano takiej rejestracji? Oficer SB wnosił o zarejestrowanie danej osoby w oparciu o przekonanie, że pozyskał ją do współpracy. Na podstawie tej ewidencji nie sposób wnioskować więcej niż to, że określonego dnia ktoś został zarejestrowany z odpowiednim numerem i pseudonimem. Dokumentem potwierdzającym pozyskanie do współpracy z SB powinno być sporządzone odręcznie oraz podpisane imieniem i nazwiskiem „zobowiązanie”, w którym delikwent przyjmował pseudonim i deklarował zachowanie w tajemnicy kontaktów z SB. W przypadku TW „Bolka” takiego zobowiązania nie ma. Nie figuruje ono także w wykazach dokumentów, które istniały w 1992 r., a następnie zaginęły.
  • W czasie wojny, mimo różnic politycznych, obowiązywał wspólny kodeks honorowy, którego dwie podstawowe zasady głosiły: nie wolno utrzymywać kontaktów z Niemcami, nie wolno strzelać do jakichkolwiek polskich oddziałów. NSZ łamał te zasady. Po wojnie NSZ-owcy byli odsunięci od środowisk emigracyjnych. Najwięcej trafiło ich do Chicago – być może tam przechowują swoje archiwa. W Londynie prawa kombatanckie uzyskali dopiero w latach 80.
  • W Polsce jednak komunizm był słaby, między innymi ze względu na jego rosyjskie pochodzenie. Tu lewicę zdominowała PPS, która chciała stworzyć państwo zapewniające pokój i system polityczno-społeczny umożliwiający rozwój, likwidację nędzy, postęp oświaty, pozwalający wydobyć z człowieka to, co dobre. Ważne było zapewnienie jak największej równości w społeczeństwie, umożliwienie społecznego awansu najuboższym.

O Andrzeju Friszke

edytuj
  • Ten film jest wstrząsający z dwóch powodów. Po pierwsze, jest jednym, wielkim fałszerstwem historycznym. Wajda mówi, że wszyscy ci, którzy chcą zobaczyć, jak było naprawdę powinni obejrzeć jego film. To nie jest tak. W rzeczywistości film jest tylko autorską wizją wydarzeń. Po drugie, film w ogóle nie odpowiada na zarzuty, które stawia się Lechowi Wałęsie. Andrzej Wajda nigdy nie ukrywał, że kręci odpowiedź na książkę Lech Wałęsa a SB (autorzy – Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk – przyp. red.). Jego film miał pokazać, jak było „naprawdę”, odpowiedzieć na książkę „tych dwóch”, którzy napisali ją pod auspicjami IPN. I można powiedzieć, że góra urodziła mysz. Wielki polski reżyser Andrzej Wajda i największy polski historyk establishmentu Andrzej Friszke, który był konsultantem filmu Człowiek z nadziei, wypuścili coś, co z punktu widzenia filmowego, w moim przekonani, jest bardzo słabe. I to należy podkreślić.