Paweł Wieczorkiewicz

polski historyk

Paweł Wieczorkiewicz (1948–2009) – polski historyk, Paweł Piotr Wieczorkiewicz – polski historyk, sowietolog, marynista, profesor nauk humanistycznych.

  • Dobry grunt do porozumienia sowiecko-niemieckiego stworzyły podtrzymywane od kwietnia nieoficjalne kontakty polityczne, przykrywkę, dla których stanowiły rozpoczęte nieco później rokowania na temat traktatu handlowego. 21 sierpnia Stalin zaaprobował przyjazd do Moskwy Ribbentropa, warunkując wszakże zgodę na podpisanie traktatu o nieagresji zawarciem dodatkowego porozumienia regulującego interesy obu stron w kwestiach polityki zagranicznej. Niemiecki minister przyleciał do stolicy ZSRS w południe 23 sierpnia. Niebywały w takich razach pośpiech wynikał z faktu, iż Hitler postanowił uderzyć na Polskę w przeciągu trzech dni.
  • Gdyby Hitler i Rydz-Śmigły przyjęli na Placu Czerwonym defiladę sojuszniczych wojsk faszystowsko-sanacyjnych, nie byłoby zapewne Holokaustu.
    • Źródło: Janusz Choiński, Europa 1933–1939. Zaczarowane koło zaprzeczeń, s. 507.
  • Historyk, humanista, intelektualista powinien być w pierwszej kolejności nonkonformistą.
    • Źródło: Pod prąd, TVP Info
  • Historyk, który mówi krytycznie o tak zwanej spiskowej teorii dziejów, jest historykiem niepoważnym, hołdującym historii dla idiotów lub prostaczków, którzy wierzą w to, co widzą w telewizji i czytają w gazetach. Jest bowiem historia prawdziwa i historia medialna, fasadowa. Ta prawdziwa w dużej mierze toczy się za kulisami. A za nimi działają przede wszystkim tajne służby.
  • Nie może być zdrowy organizm, któremu amputuje się dwie z czterech kończyn. Polsce amputowano dwa historyczne centra: Wilno i Lwów. Żadna stocznia Szczecina, żadne fabryki Wrocławia do dzisiaj nie są w stanie tego zrekompensować.
    • Źródło: „Do Rzeczy – Bohaterowie i antybohaterowie” nr specjalny 1/2013 (maj 2013), Warszawa
  • Można było się spodziewać, że SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka spotka się z niechęcią „Gazety Wyborczej”, która, co prawda od niedawna, stała się samozwańczą strażniczką wałęsowej legendy. Aby ją obronić, w sobotnio-niedzielnym wydaniu „GW” przeprowadzono trudną operację wypędzania szatanów wątpliwości z czytelników, poddając zarazem surowym egzorcyzmom autorów książki.
  • Tak. Wiele źródeł wskazuje, że była to gigantyczna, przemyślana i kontrolowana operacja. W szczegółach oczywiście mogła się wymknąć spod kontroli, bo każda taka akcja ma swoją dynamikę. Ale ostatecznie wszystko się udało. Celem służb było bowiem zachowanie kontroli nad finansami podczas transformacji ustrojowej. Następnie zaś dzięki tym pieniądzom oraz powiązaniom i doświadczeniu przejęcie kontroli nad państwami byłego imperium i nowo powstałą Rosją.
  • To najlepszy i najwybitniejszy znawca historii II wojny światowej. Badacz, dla którego miarodajne są źródła, a nie poglądy historiografii, opinie kolegów, czy wrzask mediów. Człowiek, któremu z racji ogromnych zasług – zebrania lub odtajnienia i udostępnienia kluczowych dokumentów III Rzeszy, czapką buty czyścić by trzeba. Historyk tej miary, że ma prawo napisać i powiedzieć wszystko. A, że do tego głosi prawdę i niektóre jego poglądy są odległe od tak ukochanego przez polską prasę wysokonakładową bajdurzenia w stylu „politycznej poprawności”. Narobił sobie oczywiście wpływowych wrogów.
    • Opis: o Davidzie Irvingu, czołowym negacjoniście Holokaustu, antysemicie i polonofobie (oskarżył m.in. Jana Pawła II o udział w zbrodniach wojennych).
    • Źródło: Bogdan Reszka, Polityczna poprawność, a prawda historyczna, „Templum Novum”, marzec 2006.