Anna Achmatowa

rosyjska poetka

Anna Achmatowa (właśc. Anna Andriejewna Gorienko; 1889–1966) – rosyjska poetka.

Anna Achmatowa (1922)

Tom Anno Domini (1922)

edytuj
  • Niech znowu zagrzmią organowe tony,
    niczym wiosenne pierwsze burze.
    Spojrzę zza pleców twojej narzeczonej
    i oczy lekko przymrużę.
  • Nigdy nie byłam tobie miłą,
    tyś mi się sprzykrzył. Trwa udręka.
    Tę miłość jak zbrodniarkę nęka
    zło, co do dna ją przepełniło.

Tom Białe ptaki (1917)

edytuj
  • Czyż dla nas świeżość słów, uczucie młode
    utracić – to nie tak, jak dla malarza – wzrok,
    lub dla aktora – głos, swobodny krok,
    albo dla pięknej kobiety – urodę?
    • Źródło: Czyż dla nas świeżość słów…, tłum. Seweryn Pollak
    • Zobacz też: aktor, malarz, uroda, wzrok
  • Zszarzał na niebie błękit emalii,
    wyraźniej słychać pieśń okaryny.
    To przecież tylko piszczałka z gliny,
    czemu tak smutnym głosem się żali!…

Tom Dmuchawiec (1921)

edytuj
  • Kukułeczko, powiedz, proszę,
    ile będę żyła lat…
    Drgnęły tylko czubki sosen,
    żółty promień w trawę spadł.
    Dźwięk nie rozległ się w powietrzu,
    a już wracać czas.
    Dotknął czoła świeży wietrzyk.
    Milczy chłodny las.
  • To nie radosny pęd popycha
    moje powolne, chwiejne kroki,
    rzekłbyś: pod stopą kładka licha,
    a nie posadzki czworoboki.
  • Ziemska sława jak dym,
    nie o to się modliłam,
    wszystkim kochankom mym
    ja szczęście przynosiłam.

Tom Popłoch

edytuj
  • I nawet nikt nie wyszedł
    z latarnią mi naprzeciw.
    I weszłam w domu ciszę,
    gdy blady księżyc świecił.
  • Tyle próśb zawsze ma ukochana,
    Porzucona próśb żadnych nie miewa…
  • Zawsze cicha jest czułość prawdziwa,
    nic jej przed okiem nie skryje.
    Próżno twoja ręka troskliwa
    futrem otula mą szyję.

Tom Różaniec (1914)

edytuj
  • Wiem, niewiele w życiu dróg schodziłam,
    wciąż śpiewałam i czekałam,
    ale brata nie znienawidziłam
    ani siostry nie zaprzedałam.
    • Źródło: Któryś nigdy…, tłum. Andrzej Mandalian
    • Zobacz też: droga
  • Żyć nauczyłam się prosto i mądrze,
    patrzeć na niebo, modlić się do Boga
    i długo, długo chodzić o wieczorze,
    by niepotrzebna ustąpiła trwoga.

Tom Siódma księga (1946–1959)

edytuj
  • Bo i na cóż mi te ody odwieczne
    i czar elegii, który rzewność budzi.
    Trzeba, by wiersze były niedorzeczne -
    nie tak, jak u ludzi.
  • I czyjeś tam wesołe scherzo
    ułożyć w wierszyk zaniedbany,
    przysięgać, że tak biedne serce
    płacze wplątane w lśniące łany.

Tom Trzcina (1924–1945)

edytuj
  • Jedni wciąż patrzą w pieszczotliwe oczy,
    a inni piją do porannej pory.
    Z nieokiełznanym sumieniem wśród nocy
    ja do świtania wiodę rozhowory.
    • Źródło: Jedni wciąż patrzą…, tłum. Włodzimierz Słobodnik
    • Zobacz też: oczy, świt
  • Kiedy człowiek umiera,
    zmieniają się jego portrety.
    Inaczej patrzą oczy, a wargi
    uśmiechają się innym uśmiechem.
    Spostrzegłam to, powróciwszy
    z pogrzebu pewnego poety.
    I odtąd sprawdzałam często,
    i potwierdził się mój domysł.
  • Niczym jest młodość i wolność, i męka
    wobec śpieszącej z fujareczką w dłoni.

Tom Wieczór (1912)

edytuj
  • Nie pragnę ani zemsty, ani bólu,
    niech umrę razem z ostatnią śnieżycą.
    Jego wróżyłam w wigilię Trzech Króli
    i jego miłą byłam cały styczeń.
    • Źródło: Wysoko w niebie…, tłum. Seweryn Pollak
    • Zobacz też: ból, zemsta
  • Przy cmentarzu – piaskiem wiało z ugoru,
    a dalej – błękitniała rzeka.
    Powiedziałeś: „No cóż, idź do klasztoru
    lub za mąż za głupca, nie zwlekaj.”
    Tak potrafią mówić tylko książęta,
    lecz ja nie zapomnę tej rozmowy -
    niech przez wieki spływa, wtedy zaczęta
    jak z ramion płaszcz gronostajowy.
  • Być mrocznym samotnym nerwowo-wzrocznym obserwatorem
    Wirującego diamentu świata.
  • I bledsza jest niż jedwab lila
    Twarz moja od przeczucia losu,
    I brwi dosięga mi co chwila
    Nie zakręcony pukiel włosów.
    • Źródło: W blaskach zachodu, tłum. Anatol Stern
    • Zobacz też: jedwab
  • W blaskach zachodu pożółkł świat,
    Czule kwietniowy chłód się skrada.
    Spóźniłeś się o tyle lat,
    A jednak jestem tobie rada.
    • Źródło: W blaskach zachodu, tłum. Anatol Stern
    • Zobacz też: blask
  • W kominie gaśnie płomień,
    Świerszcz ćwierka smętne trele.
    Ktoś na pamiątkę po mnie
    Wziął biały pantofelek. (…)
    A sercu trudno wierzyć:
    Nie minie czasu wiele –
    On wszystkim zacznie mierzyć
    Mój biały pantofelek.