Alternatywy 4

polski serial telewizyjny

Alternatywy 4polski serial komediowy z 1983 roku w reżyserii Stanisława Barei. Scenariusz napisali Stanisław Bareja, Janusz Płoński i Maciej Rybiński.

Filmowa ulica Alternatywy
Tablica z nazwą ulicy
Popiersie Romana Wilhelmiego,
odtwórcy roli Stanisława Anioła
Bożena Dykiel,
odtwórczyni roli Mieczysławy Anioł
Witold Pyrkosz,
odtwórca roli Józefa Balcerka
Jerzy Turek,
odtwórca roli Tadeusza Kubiaka
Jerzy Kryszak,
odtwórca roli Zdzisława Kołka
Kazimierz Kaczor,
odtwórca roli Zygmunta Kotka
Wojciech Pokora,
odtwórca roli Zenobiusza Furmana
Janusz Gajos,
odtwórca roli Jana Winnickiego

Wypowiedzi postaci edytuj

Stanisław Anioł edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Stanisław Anioł.
  • I pamiętaj, w kapitalizmie wszyscy gotowi są zawsze na najgorsze, u nas – na najlepsze.
    • Źródło: odc. 3, Pierwsza noc
    • Zobacz też: kapitalizm
  • Teraz potrzebni są tacy ludzie z dołu. Ludzie prości, ale rzetelni. Tacy, co potrafią dobrze pracować i walnąć pięścią w stół, kiedy trzeba.
    • Źródło: odc. 1, Przydział

Józef Balcerek edytuj

  • A już myślałem, że to normalna tufta.
    • Opis: gdy dowiedział się, że Ewa Majewska jest striptizerką.
    • Źródło: odc. 9, Upadek
  • Ale... popelina panie. On się w ogóle na prawie nie zna. Właśnie o prawie rozmawialiśmy, ani be ani me, no. Kupił sobie gdzieś te papiery albo ukradł i teraz rżnie profesora.
    • Opis: do Anioła o profesorze Dąb-Rozwadowskim.
    • Opis: odc. 3, Pierwsza noc
  • Miałeś sąsiad rację, trza mu było nakłaść po ryju.
    • Opis: do Kotka o Aniele.
    • Źródło: odc. 7, Spisek
  • Nie mogę ryzykować. Pan wiesz, jakie taki kowboj może mieć kopyto?
    • Źródło: odc. 5, Dwudziesty stopień zasilania
  • Patrz, jakie rozumne bydlę.
    • Opis: do Leberki, komentując powrót gołębi z bloku do starego domu Balcerka.
    • Źródło: odc. 6, Gołębie
  • Wszystkie baby są jednakowe.
    • Źródło: odc. 6, Gołębie
    • Zobacz też: kobieta
  • A pan to w ogóle życia nie zna! ( ... ) Nie wiesz pan, że są rzeczy, o których się gospodarzom domu nawet nie śniło.
    • Opis: do Anioła, przed przyjazdem delegatów
    • Źródło: odc.9 Upadek

Inne postacie edytuj

  • A co do wódeczki to zamówimy pół litra?
    • Postać: kelner w restauracji kategorii „S” Kongresowa
    • Opis: w rozmowie z Zenobiuszem Furmanem.
    • Źródło: odc. 8, Wesele
    • Zobacz też: wódka
  • Albo ja ją, albo ona mnie!
    • Postać: Franciszek Lewandowski (fachowiec Franuś) – jeden z gości weselnych
    • Opis: próbując opanować wyciek wody.
    • Źródło: odc. 8, Wesele
  • Ja z tym lewatywą w układy wchodził nie będę!
    • Postać: Zygmunt Kotek
    • Opis: o Zdzisławie Kołku.
    • Źródło: odc. 9, Upadek
  • Jaki prusak? To jest karakan. Ja zęby zjadłam na karakanach i ja wiem, że to jest karakan!
    • Postać: Zosia, gospodyni profesora
    • Opis: o robaku chodzącym po ścianie.
    • Źródło: odc. 7, Spisek
  • Józek! Ty ryju niemyty.
    • Postać: Leberka
    • Opis: witając Balcerka w starym domu.
    • Źródło: odc. 6, Gołębie
  • Józiek, na pustynię nas dają.
    • Postać: Zofia Balcerkowa
    • Opis: podczas przymusowej eksmisji na blokowiska przy Alternatywy 4.
    • Źródło: odc. 3, Pierwsza noc
  • Nad wszystkim czuwa gospodarz domu,
    Nie da on krzywdy zrobić nikomu,
    Wszystkim pomoże o każdej porze,
    Mój Boże.
    • Opis: piosenka śpiewana przez lokatorów.
    • Źródło: odc. 5, Dwudziesty stopień zasilania
  • Piękny dom, piękny! Tak, ta płyta to wielka płyta! Ma ogromną przyszłość!
    • Postać: Zenobiusz Furman
    • Źródło: odc. 1, Przydział
    • Zobacz też: dom
  • Są ludzie i ludziska.
    • Postać: Jan Winnicki
    • Źródło: odc. 8, Wesele
    • Zobacz też: człowiek
  • Stasiu, przyszedł ten negatyw.
    • Postać: Miećka Aniołowa
    • Opis: o Abrahamie Lincolnie, czarnoskórym stypendyście z Harvardu.
    • Źródło: odc. 6, Gołębie
  • Szkoda Ziutka, dobry był z niego herbatnik. Mógł jeszcze pożyć.
    • Postać: Władysław Matraszak, grabarz, kolega do kieliszka Balcerka
    • Opis: do żony Balcerka o nim, gdy ten otrzymał napisane przez Anioła fałszywe skierowanie na przymusowy odwyk.
    • Źródło: odc. 6, Gołębie
  • Wie pan, co on mi… jak… ja… ja dwie butelki wódki przez niego straciłem!
    • Postać: doktor Kołek
    • Źródło: odc. 2, Przeprowadzka
  • Żeby na spotkanie ze mną nie było sali, plakatu, kogoś wprowadzającego czy nawet publiczności…
    • Postać: poeta
    • Opis: w rozmowie ze Stanisławem Aniołem w domu kultury w Pułtusku.
    • Źródło: odc. 1, Przydział
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Proszę pana, on się naprawdę zesrał.
    • Postać: chłopiec
    • Opis: do Krzysztofa Manca mając na myśli innego chłopca.
    • Źródło: odc. 6, Gołębie

Dialogi edytuj

Kelner: A co do tej wody?
Zenobiusz Furman: No szklanka.
Kelner: Na szklanki nie podajemy. Może być pięćdziesiątka albo pół litra.
  • Opis: w restauracji kategorii S Kongresowa.
  • Źródło: odc. 8, Wesele

Bożena Lewicka: Gdyby ta strzelba umiała mówić, to…to co by powiedziała?
Zenobiusz Furman: Hmm. Ona miała służyć w osiągnięciu profesora.
Bożena Lewicka: Chciał pan zastrzelić profesora!
Zenobiusz Furman: Nie, ten profesor to właśnie ja.
Bożena Lewicka: Chciał pan popełnić samobójstwo?
Zenobiusz Furman: Nie, nie. Skąd! Chciałem po prostu zostać profesorem zwyczajnym.
Bożena Lewicka: Ooo, dla mnie… Dla mnie to pan jest profesorem nadzwyczajnym.
Zenobiusz Furman: Właśnie przez nadzwyczajnego chciałem przeskoczyć.
  • Źródło: odc. 3, Pierwsza noc

Chłopiec: Ja chcę kupę.
Krzysztof Manc: Kupę? To rób.
  • Źródło: odc. 6, Gołębie

Tadeusz Kubiak: No właśnie i żona ma tournée, do którego musi się przygotować, pan rozumie. Żona musi ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. A w tych warunkach…
Stanisław Anioł: Niech pan nie traci otuchy. Pisarz Sofronow, znał pan?
Tadeusz Kubiak: Nie.
Stanisław Anioł: Nie? Szkoda. On proszę pana pracował w kuźni. Wie pan, bo jego odgłosy pracy mobilizowały do twórczego wysiłku. No i doszedł do rezultatów.

Parkieciarz: No tak, lenteks. Lenteks, proszę pana. Nie szkoda panu takiej ładnej kobity?
Tadeusz Kubiak: Nie! Yyy! Tak! Yyy! O co chodzi?
Parkieciarz: Proszę pana, wie pan, co to jest lenteks? Lenteks, proszę pana, to jest naukowo stwierdzona trucizna: suchoty, rak, do wyboru. Dlatego proponuję panu, żeby pan położył parkiecik… yyy… z czarnego dębu, o! No? Będzie akurat pasowało do tych białych mebli.
  • Źródło: odc. 4, Profesjonaliści

Stanisław Anioł: Oto na przykład główny lokator spod czwórki, ja nie będę wymieniał nazwiska, z sublokatorką spod szóstki, nie będę wymieniał nazwiska… Otóż ci państwo weszli ze sobą w poważne stosunki pozamałżeńskie! Co tam poważne! I do tego jeszcze kulinarne, co przy obecnych naszych kłopotach rynkowych…
Józef Balcerek: A co? Jedli razem?
  • Źródło: odc. 9, Upadek

Jan Winnicki: Trzeba pewne rzeczy, nie ukrywam tego, nawet zawoalować. A poza tym ludzie nie myślą. Ludzie nie myślą. Im się wydaje, że tylko oni oglądają telewizję. Proszę pana, przecież my jesteśmy doskonale obserwowani. Nie tylko przez przyjaciół, przez wrogów też. Na przykład tacy Amerykanie jak się dowiedzą, że my mamy trudności z produkcją mięsa, to wie pan, co się dzieje? Proszę pana, na całym świecie ceny mięsa idą tak w górę. I my za to mięso potem też musimy płacić takie ceny. A jeżeli my te trudności przedstawimy jako przemyślane działanie, to wtedy to w nikim nie wzbudza podejrzenia.
Ryszard Dąb-Rozwadowski: No, może poza naszymi obywatelami.
Jan Winnicki: Panie profesorze, nasi obywatele i tak w to nie uwierzą.
  • Źródło: odc. 8, Wesele

Kotkowa: To są same żyły… To kości.
Tekla Wagnerówna: Niech pani tak nie przebiera. To nie przedwojna.
  • Opis: zainscenizowana scenka sklepu mięsnego podczas testowania robota kolejkowego „Eva 1”
  • Źródło: odc. 6, Gołębie

Zenobiusz Furman: Wie pani, rzecz się miała na polowaniu. Mianowicie tak: Teodor pobiegł za zranionym zającem, ja natomiast spokojnie oczywiście… yyy… repetowałem, znaczy – nabijałem broń, i w tym momencie z krzaków wyskakuje odyniec.
Ewa Majewska: Odyniec?
Zenobiusz Furman: Dziki, wściekły odyniec! Wystarczy to pani? Zdrętwiałem. On zresztą też. Co robić? – myślę sobie. Teodor poleciał za zającem, broń nienabita. Jedyna szansa – ucieczka. No więc ja chodu, oczywiście przez las, on za mną. Ja na drzewo, on za mną…
Ewa Majewska: Na drzewo?
Zenobiusz Furman: Tak. No, ja z drzewa, on za mną. Ja do wody, wtedy on za mną. Woda potąd. No i jeszcze zapomniałem pani powiedzieć, że to była zima, mróz, dwadzieścia stopni mrozu…
Ewa Majewska: Aha.
Zenobiusz Furman: Więc ja z tej wody wyskoczyłem jak oparzony. On oczywiście za mną. Jedyna szansa teraz, myślę sobie, albo ty, albo ja. Wyjmuję kordelas. Wie pani, co to jest kordelas? Sztylet! Ogromny sztylet. Wyjmuję, myślę sobie, no, bracie, tanio życia nie sprzedam. Stoję tak przy drzewie, plecami, oczywiście, żeby mnie nie zaszedł od tyłu, myślę se, no chodź, no chodź, malutki! I w tym momencie nadbiega – kto?!
Ewa Majewska: Yyy…
Zenobiusz Furman: Teodor. Teodor – rzecz jasna! Wyrzuca z pyska tego zająca, rzuca się na bestię, do gardła mu od razu. Walka była straszliwa, trwała – nie wiem, piętnaście, dwadzieścia, może nawet pół godziny. Wie pani, w tej sytuacji nikt czasu nie liczy, oczywiście. No i na czym się skończyło? Zagryziona bestia przez Teodora padła!
Ewa Majewska: To niewiarygodne.
Zenobiusz Furman: Niewiarygodne. Dzisiaj jest u mnie…Ta bestia oczywiście. Tak, tak, yyy… ale wypchany, wypchany ten odyniec. Może pani chciałaby zobaczyć?
Ewa Majewska: A nie, wie pan, może innym razem.
  • Opis: opowieść Zenobiusza Furmana o bohaterskim wyczynie psa Teodora.
  • Źródło: odc. 6, Gołębie
  • Zobacz też: polowanie

Anioł: Co tu się dzieje?! Burdy pijackie, awantury...
Balcerkowa: A co panu do tego?
Anioł: A w moim domu nie będzie awantur. Pan panie Balcerek jesteś jednostka aspołeczna. Ja już wszystko wiem. Burdy pijackie, bicie kobiety... (zauważa na stole mięso) Uhu... i spekulacja. Tiak. Panie Balcerek, jak pan nie będziesz współpracował z kolektywem to ja pana tak urządzę, że pan z kryminału do końca życia nie wyjdziesz.
Balcerek: Na razie... na razie to ty mnie możesz na buty narobić frajerze i to jak podrośniesz, boś za niski dla mnie!
Anioł: Ty... Ty... Ty łobuzie jeden ty.
Balcerek: Tykaj swojego dziadka cieciu jeden! Połóż się z nim do kołyski i mów mu "ty!" I fruwaj stąd stróżu nocny do miotły, bo cię ze schodów spuszczę!
Anioł: Tylko bez rąk, tylko bez rąk!
  • Opis: Balcerek wygania Anioła, który przyszedł do jego mieszkania słysząc kłótnię o gołębie.
  • Źródło: odc. 6, Gołębie

Zobacz też edytuj