Scenariusz

materiał literacki będący podstawą realizacji fabuły

Scenariusz – materiał literacki będący podstawą realizacji fabuły.

  • Jeśli scenarzysta zarabia kilkadziesiąt tysięcy za scenariusz, nad którym powinien pracować pół roku to wychodzi, że ma mniejszą średnią niż facet odśnieżający ulice.
  • Okres wzajemnej nieufności powinien się dla kina i literatury skończyć. Literat jest kinu potrzebny. Nie gotowe dzieło literackie, książka, ale właśnie żywy literat, autor scenariuszy.
  • Pisanie scenariuszy jest fajną sprawą, bo można kierować bohatera w różne strony, on może dokonać wyboru, którego samemu się nie dokona, albo, którego w przeszłości się nie dokonało i teraz się żałuje.
  • Polska kinematografia jest offowa, nie jest z natury profesjonalna. Mamy model, w którym brakuje dobrych producentów, jest ledwie dwóch, trzech ludzi, którzy się na producentów nadają. To nie tak, że filmy są średnie, bo scenariusze są średnie. Po prostu cały nasz przemysł jest średni.
  • Scenariopisarstwo jest sztuką, której można się nauczyć… Taka nauka może pomóc w uświadomieniu sobie, jak, o czym, a nawet kiedy i gdzie pisać (…). Młodego scenarzystę można nauczyć, żeby zamiast napisać „Schodził po schodach w fatalnym nastroju”, pisał „Schodził po schodach, szarpiąc się za brodę”, to znaczy nauczyć go przekładać nastroje na obrazy.
    • Autor: Venable Herndon
    • Źródło: Maciej Karpiński, Niedoskonałe odbicie. Warsztat scenarzysty filmowego, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 2006, s. 15.
  • Scenarzysta powinien przede wszystkim wiedzieć, co ma do powiedzenia.
    • Autor: Maciej Karpiński, Niedoskonałe odbicie. O sztuce pisania scenariusza filmowego, op. cit.
  • W polskim kinie częstym błędem jest niedopracowanie na etapie scenariusza. Ponieważ sam piszę teksty, wiedza zdobyta na studiach pomaga mi przy narracji, konstrukcji bohatera. Pomimo różnic między językiem filmu i literatury, korzystam z doświadczeń zdobytych na polonistyce.
  • Zawsze scenariusz określa granice, w których można penetrować taką postać. W czasie prób okazuje się, jaki jest ten okręg, w którym się zamykamy w rozważaniach o postaci. I tak się spieramy, spieramy, aż wreszcie już wiadomo, że tak trzeba będzie podchodzić do kobiety w tym konkretnym projekcie artystycznym. To jest właśnie najciekawsza strona prób, bo nagle się okazuje, że to, co się mówi, zupełnie nie pasuje i wtedy się ustala coś nowego. To przecież stwarzanie czegoś z niczego, ta cała rzeczywistość teatralna czy filmowa. Nagle wiemy, w jakim klimacie i stylu układa się opowieść, i wtedy już wiadomo, jak grać.