Robert Sapolsky

amerykański biolog i neurolog

Robert Maurice Sapolsky (ur. 1957) – amerykański biolog i neurolog.

Robert Maurice Sapolsky (2009)

Dlaczego zebry nie mają wrzodów? Psychofizjologia stresu edytuj

(tłum. Małgorzata Guzowska-Dąbrowska, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2011, ISBN 9788301160937)

  • Czasami radzenie sobie ze stresem to rozwalanie ścian. Ale czasami trzeba być źdźbłem trawy targanym i zginanym przez wiatr, jednak wciąż stojącym długo po tym, jak wiatr ustał.
    • Źródło: s. 411
    • Zobacz też: stres
  • Dwie osoby mogą siedzieć naprzeciwko siebie, nie robiąc nic bardziej wyczerpującego fizycznie niż przesuwanie, od czasu do czasu, małych kawałeczków drewna. Jednak może to być doświadczenie niezwykle wyczerpujące emocjonalnie: potrzeby metaboliczne wielkich mistrzów szachowych podczas turniejów są porównywalne z potrzebami atletów w szczytowym momencie zawodów.
    • Źródło: s. 14
    • Zobacz też: szachy
  • Myślę, że pointą różnicy między małpami naczelnymi a człowiekiem jest to, że kiedy ludzie wymyślili biedę, dopracowali się takich sposobów na podporządkowywanie sobie tych z dolnych szczebli drabiny, jakich nikt nigdy w świecie naczelnych nie widział.
  • Nauka dostarcza nam najbardziej wyszukanych, stymulujących zagadek, jakie oferuje życie. Wrzuca najbardziej prowokujące idee na arenę debaty moralnej. Zdarza się, że poprawia nasze życie. Kocham naukę i boli mnie świadomość, że tak wielu ludzi się jej obawia lub uważa, że pójście drogą nauki wyklucza współczucie, przedmioty humanistyczne czy respekt i szacunek dla natury. Nauka nie ma nas pozbawić misterium, ale je na nowo odkryć i ożywić.
    • Źródło: s. 8
    • Zobacz też: nauka
  • W obliczu przygnębiających wydarzeń kobiety mają większą skłonność do rozmyślania o nich – cały czas o nich myślą lub chcą na ten temat z kimś pogadać. A mężczyźni, tak często beznadziejni w komunikacji międzyludzkiej, będą myśleli o wszystkim, byle nie o problemie, albo – jeszcze lepiej – pójdą gdzieś i coś zrobią: poćwiczą, posłużą się władzą, którą posiadają, upiją się, rozpoczną wojnę. Skłonność do rozgrzebywania problemu – tu psychologowie poznawczy są zgodni – zwiększa twoje szanse na depresję.
    • Źródło: s. 289–290
    • Zobacz też: problem
  • Wyniki badań opartych na technikach neuroobrazowania pokazują, że w porównaniu z ludźmi młodymi u osób starszych treści negatywne mają mniejszy, a treści pozytywne większy wpływ na mózgową przemianę materii. Może starość nie jest więc wcale taka zła?

Kłopot z testosteronem i inne eseje z biologii ludzkich tarapatów edytuj

(tłum. Małgorzata Guzowska-Dąbrowska, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012, ISBN 9788301172602)

  • Ci, których uczyłem, jak uprawiać naukę, biorą się za to jak wojownicy, którymi być powinni, przewracając do góry nogami współczesną wiedzę i uznane paradygmaty, a każde ich odkrycie jest morderstwem dokonywanym na naukowych przodkach.
  • Jestem mężczyzną. Stanowimy mniej niż 50% populacji, a jednak odpowiadamy za niebywale nieproporcjonalną część przemocy.
  • Jesteśmy fajnym gatunkiem z niezłym potencjałem. A jednak zalewa nas chora, wszechobecna przemoc. I o ile nie jesteśmy pustelnikami, zdajemy sobie sprawę z zagrożenia, które towarzyszy nam nieustannie jak cień. I niezależnie od tego, gdzie byśmy się nie schowali, w sytuacji, w której nasi przywódcy nacisną guzik, wszyscy zginiemy w ostatecznej fali globalnej przemocy.
    • Źródło: s. 144
    • Zobacz też: przemoc
  • Mało oryginalne stwierdzenie, do którego teraz dochodzę, powinno być oczywiste: istnieje niepokojące podobieństwo między rytuałami towarzyszącymi zaburzeniu obsesyjno-kompulsyjnemu i rytuałami przestrzeganymi przez ludzi religijnych.
    • Źródło: s. 244
    • Zobacz też: rytuał
  • To klasyczny przykład przypadłości szerzącej się wśród naukowców, znanej jako „zazdrość o fizykę” – biolodzy behawioralni obawiają się, że ich dyscyplinie brakuje rygorów typowych dla fizjologii, fizjolodzy chcieliby korzystać z technik zastrzeżonych dla biochemików, biochemicy zaś z zazdrością patrzą na jednoznaczność wyników uzyskiwanych przez biologów molekularnych i tak dalej, i tak dalej, aż do fizyków, którzy konsultują się już tylko z bogiem.
  • Założenia teorii szamanizmu opierającego się na psychopatologii równie dobrze pozwalają zrozumieć korzenie głównych religii świata zachodniego.
    • Źródło: s. 236
    • Zobacz też: religia
  • Żyjemy w czasach, w których przywódcy religijni i psychoterapeuci często zajmują mniej więcej te same nisze w, odpowiednio, sekciarskich i pozasekciarskich ekosystemach. Jesteśmy doskonale obeznani z obrazami takich duchowych przywódców, rozdających ukojenie i wgląd w siebie – doradzających młodym ludziom przed ślubem, pocieszających żałobników, służących nam w naszym bólu.
    • Źródło: s. 251
    • Zobacz też: guru

Zachowuj się. Jak biologia wydobywa z nas to, co najgorsze, i to, co najlepsze edytuj

(tłum. Piotr Szymczak, Media Rodzina, Poznań 2022, ISBN 9788382651171)

  • Budujemy całe teologie osnute na przemocy, wybieramy przywódców, którzy czują się z nią jak ryba w wodzie, wiele kobiet najchętniej wiąże się ze zwycięzcami różnych sztuk walki. Kiedy przemoc jest „właściwa”, uwielbiamy ją.
    • Źródło: s. 11
    • Zobacz też: przemoc
  • Cechuje nas (podobnie jak wiele innych gatunków zwierząt) wręcz gorączkowa potrzeba dostosowania się, przynależności i posłuszeństwa. Dostosowanie to może działać na naszą niekorzyść, bo odrzucamy lepsze rozwiązania w imię głupoty tłumu.
  • Mówiąc wprost, większość ludzi na świecie odziedziczyła wierzenia i poglądy na temat natury narodzin, śmierci i życia od nieznających pisma ludów pasterskich Środkowego Wschodu.
  • Nie do końca potrafię sobie wyobrazić, jak można żyć tak, jakby wolna wola nie istniała. Być może nigdy nie będzie możliwe patrzeć na siebie jako na nic więcej niż sumę biologicznych składników. Może będzie nam musiało wystarczyć, że mity, które sobie opowiadamy o ludziku w naszym mózgu, będą przynajmniej nieszkodliwe, a ciężką pracę autentycznie racjonalnego myślenia zachowamy tylko do spraw naprawdę ważnych – takich jak wstrzymywanie się od surowych ocen.
  • Oksytocyna, hormon miłości, sprawia, że stajemy się bardziej prospołeczni wobec swoich, ale gorsi wobec wszystkich innych. Czegoś takiego nie można nazwać zwykłą „prospołecznością”. Jest to etnocentryzm i ksenofobia.