Bitwa o Monte Cassino

wystąpienie zbrojne wojsk alianckich przeciwko państwom osi na terenie kontrolowanych przez Niemców Włoch, jedna z głównych bitew II wojny światowej
(Przekierowano z Monte Cassino)

Bitwa o Monte Cassino (zwana także Bitwą o Rzym) – w rzeczywistości cztery bitwy stoczone przez wojska alianckie z Niemcami, które miały miejsce w 1944 roku w rejonie klasztoru na Monte Cassino. Bitwa ta uznawana jest za jedną z najbardziej zaciętych w czasie II wojny światowej.

  • 21 marca, w czasie wizyty w Vinchiaturo, gen. Leese, dowódca 8 armii, w skład której wchodził 2 Korpus powiadomił, że na konferencji u dowódcy frontu zapadła decyzja powierzenia Korpusowi Polskiemu zdobycia masywu i klasztoru Monte Cassino.
    • Autor: Melchior Wańkowicz, Szkice spod Monte Cassino, wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa 1972, s. 21
Klasztor na Monte Cassino – widok z Polskiego Cmentarza Wojennego
  • 23 marca przyjechał do mnie do Vinchiaturo gen. Leese i udzielił mi następujących wiadomości. Niemcy odparli ponowne natarcie na miasto Cassino. Wojska sojusznicze na przyczółku Anzio znajdują się w trudnym położeniu. Wobec tego zdecydowano wielką ofensywę na odcinku frontu włoskiego od miasta Cassino do wybrzeża Morza Tyrreńskiego. 8 Armia otrzymała zadanie przełamania linii Gustawa, której najsilniejszym punktem są wzgórza Monte Cassino oraz linii Hitlera, której zawiasem jest Piedimonte. Dla 2. Korpusu Polskiego przewidziano najtrudniejsze zadanie zdobycia w pierwszej fazie wzgórz Monte Cassino, a następnie Piedimonte.
  • Aż majową, wieczorną pogodą – Bóg nad tobą.
    I widzi, żeś niósł Księgę starą i różę młodą.
    • Opis: Londyn, przed 18 maja 1946 r.
    • Autor: Marian Hemar, Monte Cassino, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 177
  • blisko 4 tysięcy zabitych, rannych i zaginionych.
    • Autor: Dariusz Baliszewski.
    • Opis: ocena polskich strat ludzkich w bitwie.
    • Źródło: Dariusz Baliszewski: Historia nadzwyczajna, Wrocław 2009, Wydawnictwo Dolnośląskie, s.299.
  • Bo odpowiedź jest we krwi tych z Monte Cassino
    W ostatnim słowie „Jezus”, co mknie przed tron boski.
    I w melodii mazurka, co na ziemi włoskiej
    Gra im, że „nie zginęła…” póki oni giną…
    • Opis: m.p. w Wielkiej Brytanii, przed 17 maja 1946 r.
    • Autor: Mieczysław Cieślewicz, Quo Vadis żołnierze?, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 173–174
  • Był to łańcuch górski, przez który biegły linie obronne Niemców. Spływały z wysokiego na 1669 m, zaśnieżonego szczytu Monte Cairo, szły szeregiem wzgórz, kończąc się na wysokim na 516 metrów Monte Cassino. Od czubka Monte Cairo do klasztoru było w linii powietrznej cztery kilometry. Atak należy przypuścić na dwa kilometry linii Gustawa przytykające do klasztoru, podczas kiedy dwa pozostałe trzeba będzie tylko związać oddziałami przesłonowymi. A więc walka właściwa zakotłuje się na przestrzeni tych dwu kilometrów – kipieli gór i jarów.
    • Autor: Melchior Wańkowicz, Szkice spod Monte Cassino, wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa 1972, s. 21–22
  • Była to bez wątpienia bitwa wielka. Chcieliśmy jej, żyliśmy myślą o niej w Palestynie, w Iraku, w Egipcie, szkoląc się na pustyni, nasłuchując wiadomości z Polski. Łatwo dziś twierdzić, że w pięć miesięcy po Teheranie była już politycznie zbyteczna. Równie łatwo wydać dziś podobny, jeśli nie bardziej nawet stanowczy, sąd o Powstaniu Warszawskim. Istnieją procesy, które raz wprawione w ruch i ciągle podsycane nie dają się powstrzymać o krok od spełnienia bez ryzyka duchowej kapitulacji na długie lata. Historia Armii Krajowej zmierzała od początku ku Powstaniu, jak w historię Drugiego Korpusu wpisana była od początku Bitwa.
  • Była to dla mnie chwila doniosła. Rozumiałem całą trudność przyszłego zadania Korpusu. Zaciekłość walk w mieście Cassino i na wzgórzu klasztornym były już wówczas dobrze znane. Mimo że klasztor Monte Cassino był bombardowany, mimo że oddziały i czołgi sojusznicze dochodziły przejściowo na sąsiednie wzgórza, mimo że z miasta Cassino zostały tylko gruzy, Niemcy utrzymali ten punkt oporu i nadal zamykali drogę do Rzymu.
  • Co to jest Phantom? – Burza i ogień, (…)
    Co San Angelo? – Moździerz dymiący, (…)
    Co Albaneta? – Wiszące skały, (…)
    Monte Cassino? – Jednemu Zbaraż,
    Innym - wołyńskie, lwowskie i pińskie.
    Wszystkim – męczeństwo, zemsta i kara.
    Nikomu – twierdza gór apenińskich.
    • Opis: m.p. we Włoszech, przed 15 lipca 1944 r.
    • Autor: Artur Międzyrzecki, Katechizm szturmu, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 106–107
  • Drugi Korpus idzie do natarcia,
    Nie załamie jego żadna siła,
    On na jednej wszystko stawia karcie,
    Gotów zginąć – żeby Polska żyła.(…)
    Wreszcie wpadli do stanowisk wroga,
    Dzieci znad Warty, Niemna i Wisły,
    Nieprzyjaciel ogarnięty trwogą
    Uciekając - postradał zmysły.
    Pod gradem pocisków i ognia płomieniem
    Włoski kraj skropili krwią swą drogą,
    Dali przykład przyszłym pokoleniom,
    Jak Polacy łamią opór wroga.
    Na doliny poszła wieść radosna,
    Świat zdziwiony pyta - czyż to czary?
    Na Monte Cassino, Monte Cairo, Piedimonte,
    W blasku polskie łopoczą sztandary!
    Hitler smutne sprawozdanie czyta:
    Polski Korpus w jego linii włada,
    Spadochronowa dywizja rozbita
    I zniszczona alpejska brygada.
    • Opis: Włochy, pod Monte Cassino, 20 maja 1944.
    • Autor: Antoni Juralewicz, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 40-41
  • Gdy bystra rzeka Liri gęsto krwią broczyła,
    on był już za Krakowem – dalej – pod Lublinem.
    Rwał naprzód, póki życie czuł tętniące w żyłach.
    Piekielna wrzawa armat grała nad Cassinem.
    Walczył o Monte Cairo i o San Lucia,
    i dolinę Inferno. Dym mu zaćmił oczy.
    Zdało mu się, że właśnie Warszawę omijał,
    Lwów i Wilno, gdzie Wilia szare wody toczy...
    Każdą piędź ziemi polskiej, każdą wioskę, pole
    wywalczył siłą woli i cięciem pałasza,
    i posiadł je na zawsze, – na dolę, niedolę.
    Poległ za naszą wolnoć i za wolność waszą.
    • Opis: Londyn, czerwiec 1944 r.
    • Autor: Zofia Ilińska, Monte Cassino, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 100-101
  • I kiedy w noc majową działa im zagrały,
    Ruszyli szepcząc: „Polsko to dla Twojej chwały”
    Za Śląsk, za Hel, za Poznań, Warszawę
    Szli, ginęli za swoją i ludzkości sprawę!
    Niemiec poznał, że idą szaleńcy — ci sami,
    Co we wrześniu na czołgi z gołymi rękami
    Rzucali się… i zaczął bronić się zaciekle,
    Walczący przypuszczali, że żywi są w piekle!
    Po siedmiu dniach wiadomość cały świat obiegła,
    Że niezdobyta twierdza wreszcie w gruzach legła,
    A na gruzach chorągiew jest biało-czerwona
    Że wreszcie droga na Rzym jest już otworzona.
    Sprzymierzeńcy zmniejszali znaczenie zwycięstwa,
    Niemiec – wróg nie odmówił żołnierzowi męstwa
    I ogłosił otwarcie prawdę na świat cały,
    Że tylko żołnierz polski mógł zdobyć te skały!
    (…) Za Ojczyznę polegli – Bądźmy w tym dniu z Nimi.
    • Opis: m.p. we Włoszech, 1946 r.
    • Autor: Ludwik Domoń, Monte Cassino, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 186–187
  • I oto już na zbocza, na szczyty się wdarli!
    Pierś szaleństwem odwagi mury skroś przebiła!
    Gdybyż dzień ten widzieli ci wczoraj umarli!
    To przecież my! To nasza zaciętość i siła!
    Zwycięstwo! Radość! Złota słoneczna ulewa!
    A nad klasztorem polski proporzec powiewa…
    • Opis: Monte Cassino, 18 maja 1944.
    • Autor: Bolesław Duch, „Szturm”, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 34
  • I twarz w dłoni chowa
    Dolorosa Mogilna,
    Aniołowie ciągnący
    Żałobny tren,
    Opowieść bolesną
    Od Lwowa
    I Wilna? - Krzywda nasza
    Jest taka, jak ich,
    Co się kładli na skały
    Pod ogień i ołów:
    Wygnaniśmy z domu,
    Gdzie czarny wicher
    Przewrócił świece
    I podarł mszały
    Zabitych deskami
    Kościołów.
    • Opis: Stany Zjednoczone, przed lipcem 1948.
    • Autor: Kazimierz Wierzyński, Litania na Monte Cassino, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 208
  • Jeńców wyciągano po dziurach cały dzień. Grupa ppor. Lorenza z trzeciej kompanii 5. baonu posuwająca się ścieżką na Klasztor, widzi, że z bunkra wyszło siedmiu Niemców z podniesionymi rękami.
    • Autor: Melchior Wańkowicz, Bitwa o Monte Cassino, tom II, wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1989, s. 328
  • Miałem przyjaciela, przewodnika turystycznego po Włoszech. W latach 70. pokazywał Monte Cassino harcerzom z zespołu Gawęda. Po wizycie na polskim cmentarzu poprosił kierowcę autobusu, by zjechali do miejscowości Cassino. A tam akurat na cmentarzu niemieckim również nagrobki z polskimi nazwiskami Ślązaków, żołnierzy Wehrmachtu. Pokazał je dzieciakom i na drugi dzień przestał być przewodnikiem.
    • Autor: Jerzy Stuhr, rozmowa Pawła Smoleńskiego, Nie znoszę tej Polski w gorączce, „Gazeta Wyborcza”, 19–20 stycznia 2013.
  • Monte Cassino… Co mówi to słowo wam wszystkim obecnym dzisiaj na tym cmentarzu? Mówi bardzo wiele: mówi o zwycięstwie, które tutaj zostało odniesione, mówi także o cenie, jaką za to zwycięstwo zapłacili Polacy, walcząc w sojuszu z innymi narodami. Ten sojusz był konsekwencją wydarzeń, które rozpoczęły się 1 września 1939 roku. Rzeczpospolita szukała wówczas sprzymierzeńców na Zachodzie, zdając sobie sprawę z tego, że sama nie sprosta inwazji Niemiec hitlerowskich. Ale chyba nie tylko dlatego. Polacy zdawali sobie sprawę z tego, że walka, jaką byli zmuszeni podjąć, była nie tylko imperatywem patriotycznym w obronie niedawno odzyskanej niepodległości państwowej, ale miała także szersze znaczenie: chodziło o całą Europę.
  • Na tej samej włoskiej ziemi, żołnierz polski znów chciał maszerować do swego kraju. Na przeszkodzie stanęła ta bardzo silna, ufortyfikowana linia. Polskie dywizje obsadzały tą linię w ostatnich dniach kwietnia. Wtedy zaczął się ostatni akord bitwy o Rzym. Ostatni akord, który zakończył się zwycięstwem. Wiemy dobrze, że walczyli Polacy, ale walczyli Brytyjczycy, Kanadyjczycy, Francuzi, Nowozelandczycy i wielu innych. Nam jednak przypadł w udziale zaszczyt, zaszczyt okupiony wielką daniną krwi, zdobycia tego klasztoru, w tym miejscu. Jeżeli mówimy o bitwie o Monte Cassino. Jeżeli mówimy o zwycięskim szlaku II Korpusu, który jak przed chwilą powiedziane, skończył się 20 kwietnia w Bolonii, nie można nie wspomnieć człowieka, który tym Korpusem dowodził – generała Władysława Andersa. Generała, który zorganizował polskie wojsko na terenie Związku Sowieckiego. Potrafił działać w warunkach najtrudniejszych nie tylko tych bojowych, ale także politycznych. W stalinowskiej Rosji w latach 41-42. Dziś chciałem jego pamięci, tak jak wszystkich poległych, oddać szczególną cześć. Chciałem oddać cześć jemu i jego żołnierzom. A także tym, którzy w wielu, wielu bitwach II wojny światowej oddali życie walcząc w mundurach polskiej armii – obywatelom polskim. Polakom, ale także innym: Żydom, Ukraińcom, Białorusinom. Wszystkim, którzy walczyli o wolną Polskę. Staramy się to czynić o kilku lat. Niech ta uroczystość będzie ważnym wydarzeniem w ramach tej walki. Walki o uczczenie bohaterów, także w tych czasach, które były trudne. W których Polska była na mapie świata, ale nie była państwem w pełni niepodległym. Dziękuję bardzo i raz jeszcze oddaję Wam Panie i Panowie hołd. Wam i tym, którzy tego dnia nie dożyli.
  • Nawet ci, którzy dzisiaj jeszcze nie podzielają racji gen.Andersa, nigdy nie zmienią faktu, że w tej wojnie okazał się jedynym zwycięskim polskim wodzem w jedynej polskiej zwycięskiej bitwie.
  • Nieprzyjaciel był także wyczerpany, może nawet bardziej niż my. I oto nastąpił moment krytyczny bitwy, kiedy to przeciwnicy leżą naprzeciw siebie, niezdolni, zdawałoby się, do niczego. W takiej sytuacji zwycięstwo przypada temu, kto ma silniejszą wolę, kto zdobędzie się na jeszcze jeden wysiłek. Aby to uczynić, wprowadzono do walki komandosów, część 15 pułku ułanów, ściągniętych z odcinka obrony, oraz dwa bataliony improwizowane, złożone z obsługi pułku dział przeciwlotniczych, kierowców samochodowych, warsztatowców, pocztowców itp.
  • Nocą słuchali na krótkiej fali B.B.C.
    Z nasłuchów w stolicę jak grom runęła
    Wieść, co się wdarła burzą w tętnice,
    Że „Jeszcze Polska nie zginęła!"
    Monte Cassino - zdobyte!
    Że ci spod Wilna, ci ze Lwowa,
    Nasi - dywizje Karpacka, Kresowa,
    Przez szum bitewny, straty, pożogę,
    Że jak lawina idą przez dym!
    Że otworzyli drogę na Rzym!Monte Cassino - słyszysz Stolico?
    Grobów kolumną usiana góra.
    Warszawo - powiedz swoim ulicom, Warszawo - wolność!
    Ten klasztor w chmurach
    Dymy spowiły armatnie.
    Bagnetem rzeźbiły jej skały
    Dywizje bratnie - Karpacka, Kresowa,
    Dla twojej chwały.
    Czy czujesz wielkość w tych słowach?
    Odrzuć żałobę! Otrzyj łzy!
    Warszawo - B.B.C.
    Warszawo - Monte Cassino.
    Rozkaż swym synom — by szli!
    A tam na Wschodzie
    Ich Lwów i Wilno Sierpem i młotem skalane.
    A oni idą. W ziemię mogilną
    Rzeki Rapido kładą się łanem,
    Wierni synowie, wiernych miast.
    Monte Cassino! Monte Cassino!
    Szaleńczy, nocny rajd do gwiazd...
    Warszawo, powiedz twym synom,
    Co przez zawieję lat
    Dumny syreni herb
    Niosą przez cały świat
    Bez przerwy wzwyż i wzwyż:
    Padnie skrwawiony sierp!
    Padnie germański krzyż!
    Na twych zburzonych ulic bastionach
    Powstanie Wolność!
    Biało-czerwona Wolność!
    • Opis: Warszawa, w nocy z 22 na 23 maja 1944.
    • Autor: Edward Chudzyński, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 43–44
  • Oni jedni wiedzą co to znaczy.
    Oni jedni mają prawo rzec,
    Że nie można było inaczej,
    Tylko trupem na tym szczycie lec.
    Na tej górze, na tej skale, skąd
    Syzyfowy głaz znów w dół się toczy.
    Ale ci co tu wstaną na Sąd
    Będą mogli Bogu spojrzeć w oczy.
    W kirach, w chmurach armatniego dymu,
    On tę drogę Sam wyznaczył im:
    Zawsze wiodła przez Polskę do Rzymu.
    Zawsze wiedzie do Polski przez Rzym.
    • Opis: Londyn, przed 9 sierpnia 1969 r.
    • Autor: Marian Hemar, Monte Cassino 1969 (Dla Generała Władysława Andersa), [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 259–260
    • Zobacz też: Władysław Anders
  • Padł wystrzał jeden. A potem rozszalał
    huragan. Ogniem – powietrze rozpala,
    ze świstem pruje milionem pocisków.
    Rozżarza góry łuną krwawych błysków.
    Nawała spada na okopy wroga.
    Łamie! Rozbija! Wyrąbuje drogę!
    Za tarczą śmierci idzie tyraliera:
    to nasi strzelcy. Piechota naciera!
    Walą im serca… i biją armaty…
    i gasną życia… i rwą się granaty…
    lecz oni idą – chociaż gęsto giną,
    by Znak swój zatknąć na Monte Cassino!
    • Opis: Monte Cassino, przed 19 maja 1944.
    • Autor: Ksawery Ustroń, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 38
  • Patrol 3. szwadronu tak śpieszył, że przeszedł, nie spostrzegając Niemców, koło dużego bunkru. Dwunastu tam siedzących Niemców oddziału przesłonowego, mającego ubezpieczać odwrót, zobaczywszy przez szczelinę orzełki, wolało się nie zdradzać. Wszyscy oni miarkowali trafić do niewoli do Anglików. Dopiero patrol 2. szwadronu ich powyciągał. W swoich maskowniczych w łaty kombinezonach wyglądali jak jakieś wielkie brązowo-zielone jaszczurki wyciągane ze szczeliny skalnej.
    • Autor: Melchior Wańkowicz, Bitwa o Monte Cassino, tom II, wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1989, s. 324
  • PIENIE WDZIĘCZNOŚCI ZA ZWYCIĘSTWO CASSYŃSKIE Deus, auribus nostris audivimus
    1. Panie Boże, pamiętaliśmy to, co powiedział marszałek Piłsudski: „Kto nie umie przetrwać klęski, ten nie jest wart zwycięstwa”.
    2. Przeszliśmy Bałkany i Rosję i przemierzyli drogi dziejowe Tamerlana i Aleksandra Macedońskiego.
    3. Walka szła o Polskę i Europę i naszymi aliantami byli Amerykanie, Anglicy, Francuzi, Australijczycy, Nowozelandczycy i Hindusi. (…)
    28. Ty, wszechmogący Panie Boże, podnosiłeś dłoń żołnierza, która zatknęła sztandar w zdobytych ruinach klasztoru na Monte Cassino.
    29. Słowa na pomniku poległych karpatczyków mówią w imieniu wszystkich poległych żołnierzy 2-go Korpusu. Brzmią one:
    ZA NASZĄ I WASZĄ WOLNOŚĆ
    MY, ŻOŁNIERZE POLSCY,
    ODDALIŚMY
    BOGU - DUCHA,
    ZIEMI WŁOSKIEJ CIAŁO,
    A SERCE POLSCE.
    30. Zakończę moje pienia wdzięczności słowami Wespazjana Kochowskiego: „Nie nam tedy, Panie, podłemu gminowi, ale Imieniowi Twemu Świętemu, które cudowne jest, niech będzie od nas chwała, wdzięczność i poszanowanie na nieprzeżyte wieki. Amen”
    • Opis: Wielka Brytania, Sutton, przed 17 maja 1969.
    • Autor: Bolesław Kobrzyński, Deus, auribus nostris audivimus PIENIE WDZIĘCZNOŚCI ZA ZWYCIĘSTWO CASSYŃSKIE, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 251–254
    • Zobacz też: Wespazjan Kochowski
  • Po bardzo ciężkich, krwawych natarciach i przeciwnatarciach dywizja kresowa zdobyła Widmo o godzinie siódmej, utrzymała tę pozycję, a następnie opanowała małe San Angelo, ale na właściwe San Angelo, mimo wielu uderzeń, nie zdołała się wedrzeć. Kolejne natarcia dywizji karpackiej na wzgórze 593 zostały odparte. Straty były ogromne. Zabrakło nam odwodów. Ale te całodzienne walki poważnie nadwyrężyły też zwartość niemieckiej obrony.
  • Poprzez Inferno – Track, poprzez chrzęst stalowej siatki,
    Ludzie, muły i stal. Mięśnie, motor i ropa.
    Pękliwy szrapnela jęk. Grochot salw armatnich.
    Na drodze srebrny pył i brzęk upartych łopat. (…)
    Natarcie dalej trwa. Batalion pnie się zboczem
    Tam, gdzie się siwy dym w daleką zieleń ściele.
    Żmudnaś jest, drogo bitewna przez Monte Croce,
    Przez zwarty żelbeton schronów na San Angelo. (…)
    Twoja jest walka zaciekła, ostre natarcie
    I szlak przez Inferno – Track w szalonych konwojach.
    I twoje jest jeszcze słowo, słowo o ziemi,
    Rozkołysane dalą i twarde jak krzemień.
    • Opis: pod Monte Cassino, przed 26 maja 1944.
    • Autor: Artur Międzyrzecki, Inferno – Track, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 58
  • Powiedział mi tylko: „Wiesz, wziąłem na siebie wielką odpowiedzialność” – i nagle wydał mi się w tej chwili najgłębiej sobą: dowódcą, którego cała myśl była ustawiona w jednym kierunku – jak tę odpowiedzialność unieść, jak zadanie spełnić. Jego zadziwiający spokój w tym ogólnym, niesłychanym napięciu uderzał nas wszystkich.
  • Ppor. Biliński z 3. kompanii 5. batalionu, pierwszy trafił ze swym patrolem na patrol angielski, który już był nabrzmiały w jeńców. - Od was tak zmykali! - krzyczą tommies, którzy również są w różowych humorach. Obustronny entuzjazm, obdzielanie się papierosami i konserwami. Jeńcy trzęsą się z przerażenia, proszą, żeby ich nie wydawać Polakom.
    • Autor: Melchior Wańkowicz, Bitwa o Monte Cassino, tom II, wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1989, s. 324-325
  • Przejdą lata i wieki przeminą,
    Nie zostanie może po nas ślad,
    Jak po poległych na Monte Cassino
    Zakwitnie tylko czerwonych maków kwiat!
    • Opis: więzienie we Wronkach, około 1950 r.
    • Autor: Kazimierz Kruczkowski, Wronkowskie Monte Cassino, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 215
  • Przejście na Rzym pod Monte Cassino było od niepamiętnych czasów miejscem, w którym obrońcy Włoch zastępowali drogę najeźdźcom ciągnącym z południa. W tym miejscu góry spiętrzone od morza do morza zostawiają tylko pas dziesięciokilometrowej szerokości, którym płynie rzeka Liri. O sforsowanie tego przejścia walczono od wieków i ten klasyczny przedmiot obrony był stale przerabiany w zadaniach włoskiego sztabu generalnego. Łańcuch gór, schodząc ku dolinie Liri, wisiał nad nią stromą górą Monte Cassino wysokości 516 m, która panowała nad doliną i nad starożytną Via Latina. Teraz (tzn. w 1944 r.) Via Latina jest znaczona na mapach wojskowych jako droga Nr 6. Oczy aliantów wlepione są w tę zablokowaną nitkę na mapie z równym pożądaniem, jak ongiś oczy longobardzkich i saraceńskich wojowników.
  • Są zawsze tacy szaleńcy,
    Zdobiący Kossaków płótna…
    Spod Stoczka i spoci Racławic,
    Spod Westerplatte i Kutna…!
    Spod Arnhem i spod Tobruku,
    Starówki i Mokotowa,
    Po których w spadku zostaje
    Legenda pozagrobowa…
    Są zawsze tacy szaleńcy,
    Spadkobiercy tej polskiej doli,
    Którzy wolą umrzeć wolnymi,
    Których śmierć wyzwala z niewoli!…
    • Opis: Stany Zjednoczone, Chicago, maj 1969.
    • Autor: Feliks Konarski (Ref-Ren), Refleksje na 25-lecie Bitwy o Monte Cassino, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 255–256
  • Śpiewając po raz pierwszy "Czerwone maki" u stóp klasztornej góry, płakaliśmy wszyscy. Żołnierze płakali z nami. Czerwone maki, które zakwitły tej nocy, stały się jeszcze jednym symbolem bohaterstwa i ofiary – i hołdem ludzi żywych dla tych, którzy przez miłość wolności polegli dla wolności ludzi…
  • (…) Ten z Narviku, tamten znów angielski lord,
    A ten trzeci spod Tobruku,
    A ten czwarty z Buzułuku,
    Połączyło nas Cassino klasztor-fort.
    To my, żołnierze Drugiego Korpusu
    Krzyżowców tarcza ramię zdobi nam,
    To my, żołnierze Drugiego Korpusu,
    Oszczerstwom wszystkim zadaliśmy kłam!
    Nie słowami, bo usta milczały
    Odpowiedź naszą pisaliśmy krwią
    I jak huragan skruszyliśmy skały
    I powinność spełniliśmy swą!
    Dzisiaj nie ma między nami już różnicy
    Dziś złączyła nas przelana wspólnie krew,
    Leży rotmistrz spod Tobruku,
    Obok kapral z Buzułuku,
    Leżą ramię przy ramieniu „Żubr” i „Świerk”.
    To my, żołnierze Drugiego Korpusu…
    • Opis: pod Monte Cassino, przed 26 maja 1944.
    • Autor: Kazimierz Krukowski Lopek, Marsz II Korpusu, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 54–55
  • Teren ten wyglądał jak Koloseum. W jego środku leżały, jak arena, wzgórza 593 i Fantom Ridge, o które wykrwawiły się poprzednie natarcia. Z aeroplanu widziało się plastycznie przyczyny klęski: wszedłszy na te obiekty, ściągało się je na siebie, powiązane ogniem całego amfiteatru – wszystkich wzgórz. Albo trzeba niezwłocznie uderzać dalej na te wyższe rzędy, albo się zginie. Uderzać dalej… Już przy szturmie zewnętrznej ściany tego Koloseum, zanim się zejdzie na arenę, atakujący spłynie krwią. Jakże iść dalej? Przed atakującym stałoby zadanie wspinania się pod ogniem, schodzenia w doliny, znowu wspinania się i znowu schodzenia. Za linią Gustawa, spływającą z Monte Cairo na klasztor, biegła także z Monte Cairo druga linia – Adolfa, równie ufortyfikowana. Obie linie świetnie panowały ogniami nad terenem, zatrzymać się więc nie było można, a zrobić taki przebieg byłoby trudno nawet turyście idącemu w lekkim ubraniu i bez obciążenia w piękny dzień słoneczny. Jakże to zrobi żołnierz w noc, po terenie zaminowanym, odrutowanym szarpiącą concertiną, pod ogniem broni małokalibrowej, bunkrów nasianych w tych głazowiskach jak trąd, połączonych krzyżowymi ogniami armat, moździerzy, żołnierz objuczony sprzętem saperskim, sprzętem łącznościowym, amunicją, bronią? Wówczas począł się rodzić plan.
  • To oni tędy szli,
    Gdy maki kwitły na zboczach…
    To oni tędy szli
    I Polskę mieli w oczach!
    To oni tędy w bój
    Szli w noc majową siną,
    To oni na Monte Cassino
    Zatknęli sztandar swój!
    I odtąd każde polskie dziecię,
    Gdziekolwiek będzie – z dala stąd –
    Niech o tym wie, że w obcym świecie
    Jest taki cichy polski kąt…
    To oni tędy szli…
    • Opis: Londyn, lipiec 1969 r.
    • Autor: Feliks Konarski (Ref-Ren), To oni! (Jagódce Kaczorowskiej), [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 257–258
  • We świetle księżycowym to świecą, to giną,
    Aż wreszcie nad Italią swe skrzydła rozchwiały
    I teraz sypią kwiaty ze wszystkich pól chwały
    Na groby i na Nike spod Monte Cassino.
    • Opis: Nowy Jork, przed lipcem 1948 r.
    • Autor: Jan Lechoń, Niki, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 206
  • Z wszech kontynentów armie przeciw wroga
    pozycjom próżno walczyły – miesiące
    jak rozpacz długie mijały bez zmiany,
    aż świat jął wierzyć, że do Rzymu droga
    zamknięta była przez góry płonące armatnim ogniem (…)
    I w gruz runęła legenda; ofiarne
    wotum złożone na dziejową szalę
    znów ukazało światu polskie męstwo,
    z którego dola krzesa nie na marne
    skry poświęcenia, a na śmierci skale
    biało-czerwony sztandar zwisł – zwycięstwo! (…)
    Za własną sprawę, choć w górach obczyzny,
    jak ongi - znowu mrą polscy żołnierze
    rzuceni losem na odległe szlaki.
    Nad mogiłami ich odprawią tryzny
    i odćwierkają swojackie pacierze
    przelatujące z polskich równin ptaki.
    I myślą uczci poległych żołnierzy
    w żmudnej pielgrzymce na ojczyste łany,
    gdy róże w słońcu maja się rozkraszą
    na górskim stoku tej włoskiej rubieży
    odczyta napis pielgrzym zabłąkany:
    Za waszą wolność, za waszą i naszą…
    • Opis: Włochy, 8 maja 1944.
    • Autor: Ludwik Martini, „Cassino”, [w]: Nasze granice w Monte Cassino… Bitwa o Monte Cassino w poezji 1944-1969, opracował Andrzej Kunert, Wydawnictwo LTW, Warszawa 2007, s. 35-37
  • Zdawałem sobie jednak sprawę, że Korpus i na innym odcinku miałby duże straty. Natomiast wykonanie tego zadania ze względu na rozgłos jaki Monte Cassino zyskało wówczas w świecie mogło mieć duże znaczenie dla sprawy polskiej. Byłoby najlepszą odpowiedzią na propagandę sowiecką, która twierdziła, że Polacy nie chcą się bić z Niemcami. Podtrzymywałoby na duchu opór walczącego Kraju. Przyniosłoby dużą chwałę orężowi polskiemu. Oceniałem ryzyko podjęcia tej walki, nieuniknione straty oraz moją pełną odpowiedzialność w razie niepowodzenia. Po krótkim namyśle oświadczyłem, że podejmuję się tego trudnego zadania.

Zobacz też:

Wikisłownik
Wikisłownik
Zobacz też hasło Monte CassinoWikisłowniku