Stefan Żeromski

polski prozaik, publicysta i dramaturg; pierwszy prezes polskiego PEN Clubu

Stefan Żeromski (1864–1925) – polski pisarz.

Stefan Żeromski

Cytaty z dzieł Żeromskiego

edytuj

Dzieje grzechu

edytuj
  • Człowiek mądry nie uważa śmierci za rzeczywistość godną myślenia. Przedmiotem myślenia filozoficznego może być tylko życie.
  • – Jeszcze go kochasz?
    – Nie mów do mnie… – odrzekła usuwając ręce i zakrywając nimi twarz.
    – Niepodobna przepołowić duszy i niepodobna przepołowić ciała. Wy to jednak potraficie. Potraficie oddawać się jednemu, a innego kochać. Och, Boże!
  • Kiedy mogę przyczynić się, żeby w człowieku dobro się objawiło, no to przyczyniam się. Mam chyba, do diaska, po temu prawo! Nie sprzeciwiam się dobru. Dobru – słyszysz? Bo to nieprawda, żebyśmy absolutnie nie wiedzieli, co jest dobro. My wiemy, że jest dobro. Wiemy, że stoi ono wyżej niż piękno.
  • Przyszła jej do głowy dziwna myśl, po co też taki „gad” żyje na świecie? (…) Gdyby mu powiedzieć: – Jaśniachu, Jaśniachu, kocham cię! – zastanowiłby się z pewnością, przede wszystkim, czy on ma prawo kochać się, a następnie, czy już wszyscy ludzie także kochają, a dopiero na końcu, czy mu to nie zaszkodzi na kaszel i system nerwowy.

Dzienniki

edytuj

(wyd. Czytelnik, 1953)

  • Ani chwili tracić darmo nie wolno!
  • Czyż to nie wielkość ducha, aby nie cofnąć ręki przed tym, od czego ludzie uciekają z całej siły?
  • Dziś coraz bardziej rozwijająca się myśl usuwa po trochu wszystkie niedorzeczne fantazje, a na ich miejsce wprowadza kwestie rzeczywiście filozoficznej wartości i każe wróżyć wiele o myślicielu już w osiemnastym roku.
  • Ekscytacje rodzą ekscytacje i padam w „delirium tremens” – marzenia.
  • Gdybym choć miał jej fotografią, bym mógł się swobodnie patrzeć w jej oczęta, bo tam, bo na salonie jestem niezgrabny, nie umiejący się znaleźć – drągal, jednym słowem.
  • Kobieta pozwoli ze sobą zrobić, co zechcesz, bylebyś jej o tym nie mówił.
  • Kochając, marzy się o przyszłości – ja wspominam przeszłość.
  • Ludzkość musi przejrzeć – musi! Głupota średniowieczna wiecznie trwać nie może – to nie podobna!
  • Marzenia moje przyjdą więc może do skutku: choć okruszyną uznania wypłacą mu się może przecie.
  • Myśl wielka, a mianowicie stosująca się do posłuszeństwa względem starszych i rodziców, ukryta jest w formie bajki; całe życie człowieka lekkomyślnego przeprowadzone jest pod obrazem nieposłusznego radom ojca młodzieńca.
  • Najmniej znacząca dla innego okoliczność mnie o sercowe łzy przyprawia.
  • Obejdę świat dookoła, a może zabiję bijące mnie serce – kalejdoskoskie.
  • Poeta pisze dla siebie, bo jeżeli pisze dla ludzi, poetą nie jest; jest nim wówczas, gdy jest i filozofem zarazem, gdy twory jego są potrzebą ludzkości, a jeżeli tworzy tak sobie – to jest samolubem, niczym więcej, gdy ze smutków tylko chwali się przed światem!
  • Po mowie jest na świecie potęgą największą – milczenie.
  • Przyjaźń wygląda przy uczuciu do kobiety jak świeca łojowa przy świetle elektrycznym.
  • Są chwile, że wszystko na mnie uderza, wszystko się łamie w rękach, wszystko zawodzi. Skądś niespodzianie zjawiają się bóle i targają serce.
  • Szczęście moje mieści się w wyrazie: wolność. Gdybym teraz odebrał sobie życie – nikt nie uroniłby po mnie łzy żalu.
  • Walka z miłością to walka niemal z życiem, bo miłość jest życia rdzeniem.

Ludzie bezdomni

edytuj
   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Ludzie bezdomni.
  • Właśnie: dobro społeczne! Zawsze to mówimy i jakoby wiemy, co to jest szczęście i dobro społeczne, ale nigdy nas nie zajmuje szczęście jednostki
  • My, lekarze! My, sól ziemi, my, rozum, my ręka kojąca wszelką boleść...
  • Szybko wygasa domowe ognisko i rozwiewa się w ostrym wietrze wonny dym rodzinnego namiotu. Gniazdo człowiecze trwa tak samo długo jak gniazdo pająka.
  • Bo czyliż najnędzniejszy ze wszystkich, najlichszy kwiatuszek może się rozwinąć w lodowni?
  • Teraz już wiem, że talent to w większości wypadków – torba, czasem cennych klejnotów pełna, którą na plecach nosi z przypadku byle facet, a nieraz byle rzezimieszek.
  • Tęsknota, tęsknota… Uczucie najbardziej niewypowiedziane, stan próżny wszelakiej ulgi, ucisk serca ciągły i jednostajny.
  • Złe niewątpliwie jest tylko jedno: krzywda bliźniego. Człowiek – jest to rzecz święta, której krzywdzić nikomu nie wolno.

Snobizm i postęp

edytuj
  • Dziś jeszcze ciąży na nas pierworodny grzech szlachetczyzny. Dziś jeszcze, gdy wzbogacony niepomiernie ziemianin wyjdzie o poranku wiosennym na ganek dworu i spostrzeże, że, dajmy na to, słońce zbyt silnie przygrzewa, a w łanach pszenicy i żyta tworzą się łysiny w miejscach przypalonych, postanawia stante pede podnieść cenę „pary” zboża. Gbur wzbogacony idzie w tym wypadku ręka w rękę z dziedzicem i skwapliwie go naśladuje. Gdy tylko ta koncepcja w czyn wchodzi, co prędzej piekarz podnosi cenę chleba. Robotnik fabryczny, wskutek podwyższenia ceny chleba, żąda podwyższenia swej płacy dziennej, a skoro mu nie podwyższają, musi strajkować, ażeby mieć za co chleba kupić. Skoro zaś fabrykant, czy przedsiębiorca płacę za dzień roboczy podwyższył, natychmiast skacze cena cegły z dwudziestu tysięcy na trzydzieści tysięcy za tysiąc – i wyżej. Ktokolwiek zamierzał wznosić budowle, staje i na czas nieograniczony odkłada swój zamiar. Pęka Warszawa od nadmiaru mieszkańców, walą się stare domostwa. A ziemianin poczciwy, zgarnąwszy papierków bez liku i bez miary, nic nie buduje. W starym swym dworze, urąga na żydów i czytuje kiedy niekiedy gazetkę co reakcyjniejszą, co soczystszą w wymyślaniu na strajkujących parobków, pisaną przez najemnych chwalców starego porządku rzeczy.
  • Polska nie dlatego powstała, żeby w niej stara nędza, jak za czasu najeźdźców, nadaremnie krwawe łzy lała. Polska nie dlatego powstała, żeby dygnitarz cywilny lub wojskowy, pędząc w automobilu, obryzgiwał dziadów i żebraków, wtulonych w każde załamanie muru stolicy państwa. Polska nie dlatego powstała, żeby w jej granicach miała swe rozpostarcie burżuazyjna fabryka paskarstw, szwindlów i oszustw. Polska odrodziła się z krwi i pracy męczenników po to, żeby na miejscu, gdzie stała ciemnica niewoli, rozpostarło się najjaśniejsze pracowisko postępu.
  • Pragnąc odnaleźć idealnie polską, to znaczy możliwie najbardziej wolną od wpływów zewnętrznych gwarę – macierz, należałoby szukać jej nie na pograniczu, lecz właśnie w głębi, niejako w łonie macierzystego kraju. Należałoby wynaleźć w Polsce krainę, położoną z dala od wszystkich granic, a więc od wpływu niemieckiego, czeskiego i ruskiego, iście słowiańską od samego początku, wreszcie nie obfitującą w miasta i mało uprzemysłowioną. Takim krajem, według mojego rozumienia, będzie obręb terytorium, na którego jednym krańcu leży miasto Opatów, na drugim miasteczko Przedbórz, – na północy Iłża, na południu Stopnica. Jest to mniej więcej obszar gór i lasów świętokrzyskich. Okolica ta ma – w przeciwieństwie do Tatr – wszystkie stopnie rozwoju: pasterski (jaki mają Tatry), leśny w okolicy samych Łysogór, rolniczy, ogrodnictwo, wysoko postawione na południowem zboczu gór świętokrzyskich (w Bielinach, Słupi, Porąbkach, Krajnie), kopalnictwo rud żelaza, miedzi, marmurów w Miedzianej Górze, Karczówce, Chęcinach, Suchedniowie.
  • Prawdę swą należy mówić głośno, nie schlebiając ani – żal się Boże! – gwelfom i gibelinom polskim, ani rzeczom, ani wypadkom, ani stosunkom, ani ideom.

Syzyfowe prace

edytuj
   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Syzyfowe prace.
  • Nauka jest jak niezmierne morze… Im więcej jej pijesz, tym bardziej jesteś spragniony. Kiedyś poznasz, jaka to jest rozkosz… Ucz się, co tylko jest sił w tobie, żeby jej zakosztować!
  • Trza było skazać na śmierć tę miłość, od której serce pęka, jakby zbielałem w ogniu żelazem wypalić wszystko aż do ostatniego wspomnienia.
  • Gdybyś kiedy we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał.

Przedwiośnie

edytuj
   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Przedwiośnie.

(Wyd. J. Mortkowicz, Warszawa 1926)

  • Każdy ma swoje miejsce ulubione w dzieciństwie. To jest ojczyzna duszy.
  • Wypowiadał teraz matce umarłej te ciche, woniejące jak fiołki słowa, na nic nikomu nie przydatne, swojskie i obce, których dawniej nie rozumiał i nie cenił. Posyłał jej do zimnej głębi grobu wiadomość tamtymi słowy, iż wiosna przyszła znowu – iż ptaszek złotopióry, wiwilga boża-wola, którego tak lubili pokazywać sobie za dni szczęśliwych, upłynionych, którego śpiewu słuchać lubili w poranki wiosny, zjawił się skądsiś znowu i wśród gałęzi samotnego cedru niezrozumiałą mową swoją ogłasza niebiosom, morzu i ziemi szczęście powrotu przedwiośnia.

Wiatr od morza

edytuj
  • Nie będzie już przenigdy Prusak niemczył Kaszuby!
  • Mówiąc i pisząc jedynie we własnym języku, nie zwracamy żadnej uwagi na nazwę przedmiotów, na historię rzeczowników, która niejednokrotnie sięga zamierzchłych czasów, na dostojność i, niejako, moc tajemniczą wyrazów. Są one dla nas powszednie i zdeptane, jak bruk i piasek drogi. Skoro zaś zajdzie potrzeba myślenia w jednej, a pisania w innej mowie, wyrazy dźwigają się ze swego poniżenia, mienią się, wiążą i, niejako, przechwalają, pokazując swą dostojność. Stąd wypływa konieczność szukania synonimów, dobierania nazw i strojenia inaczej wyrazów. Język zabarwia się i lśni niepowszednio, niezwykle, zgoła inaczej.
  • Nadszedł już piękny miesiąc maj… Wiosenna zieloność okryła rany poszarpanej ziemi. Pióra, liście, szypułki, pokrętne badyle i wielorakie odmiany barw osłoniły rany ziemi i zalecały się oczom ludzkim. Podobnie jak wsysały w siebie wilgoć i zgniliznę, tak sami barwami, kształtem i nieskończoną potęgą swego rozrostu chciały wessać w siebie cierpienie dusz, zniszczyć pamięć o tym, co już padło i umarło. Na dobro nowego życia rosło i bujało wszystko – na stratę śmierci. Słowik śpiewał nocami nad wodą, w sąsiedztwie wzgórka, pod którym Hubert Obromski znalazł schronienie.
    • Źródło: Wierna rzeka
  • Szczęście nie znosi za sobą pościgu. Napastowane – odwraca się i zaczyna prześladować napastnika.
  • Trzeba rozrywać rany polskie, żeby się nie zabliźniły błoną podłości.
    • Źródło: Sułkowski, akt III
  • W drugim dniu Zielonych Świątek miał się odbyć wiec narodowy w Iławie. Byliśmy przygotowani do wyjazdu w towarzystwie prof. Dykiera. Czekaliśmy tylko na samochód, który lada chwila miał z Iławy nadjechać. Tymczasem godzina upływała za godziną, termin wiecu minął, automobil się nie zjawiał. Okazało się później, że szofer wysłany po nas, był to Niemiec, który, wskutek jakiejś urojonej przyczyny nie dojechał do Kwidzyna. Według relacji późniejszej jednego z miarodajnych czynników miejscowych samochód został stać na drodze z winy szofera. Jakkolwiek tam było w rzeczywistości, my nie mogliśmy być z Kwidzyna do Iławy wyjechani, gdzie zgromadzenie ludzi polskich daremnie na nas wyczekiwało.
    • Źródło: Iława-Kwidzyn-Malbork, „Rzeczpospolita” nr 4–6, 1920.
      Inter arma, wyd. J. Mortkowicza, Warszawa-Kraków 1920.
    • Zobacz też: Iława

Inne cytaty

edytuj
  • Im kultura niższa, tym naśladownictwo bardziej rozwinięte.
    • Źródło: Myślę, więc jestem. Aforyzmy, maksymy, sentencje, oprac. Czesława i Joachim Glenskowie, Antyk, Kęty 1994, s. 355.
  • Jestem inny, inny, inny. Trochę mi nawet żal dawnego łotra, który jeszcze dwa lata temu jednego wieczora szedł na schadzkę z panią Anielą, drugiego z panią Natalią, a w południe całował w lesie pannę Stasię. Dziś by mi się już tego wszystkiego nie chciało – daję na to znowu słowo honoru.
    • Źródło: list do Oktawii Rodkiewiczowej.
  • Łańcuch niewolniczy pokochasz po roku, spokojny kąt i dobrych ludzi po miesiącu.
    • Źródło: Myślę, więc jestem…, op. cit., s. 355.
  • Na pięść, jako argument, bywa też pięść argumentem.
    • Źródło: Myślę, więc jestem…, op. cit., s. 355.
  • Piękno życia jest tylko w pracy.
    • Źródło: Nic, co ludzkie… Aforyzmy, sentencje i przysłowia, oprac. Henryk Jurand, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1982, s. 64.
  • Teatr Narodowy winien mieć na oku te szerokie masy inteligencji spracowanej wielkiego miasta, która wszystkiego pożąda umysłem zgłodniałym i sercem spragnionym, a która „nigdzie nie jeżdżając, tu się pasie na dziedzinie, jako w lesie zając”. Nie znaczy to wcale, że ma on być teatrem popularnym. Teatr Narodowy winien dawać dzieła wielkiego natchnienia, swoje przede wszystkim, a jeśli swoich nie stanie, obce dzieła geniuszów. Dzieł dramatycznych polskich nie bardzo starczy – dzieł dramatycznych polskich, które by nowoczesnego człowieka do teatru siłą niewoliły, a odwracały od obcej rewolucyjnej trucizny…
  • Oświadczam krótko, iż nigdy nie byłem zwolennikiem rewolucyi, czyli mordowania ludzi przez ludzi z racyi rzeczy, dóbr i pieniędzy – we wszystkich swych pismach, a w Przedwiośniu najdobitniej, potępiałem rzezie i kaźnie bolszewickie. Nikogo nie wzywałem na drogę komunizmu, lecz zapomocą tego utworu literackiego usiłowałem, o ile to jest możliwe, zabiec drogę komunizmowi, ostrzec, przerazić, odstraszyć.
  • Żałuję dziś bardzo, że nie umiem matematyki. Jest to nauka piękna – ja nie umiem uchwycić przewodniej myśli, jaka się śród formuł przewija. […] Umiem tylko i lubię arytmetykę. Do reszty – mam łeb tępy jak karp!
  • Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć.

O Stefanie Żeromskim

edytuj
  • Był tym, wobec którego niemożliwa była obojętność.
  • „Dzieje grzechu” to bardzo piękna książka o miłości.
  • Mieszkaliśmy w Konstancinie, Ojciec cieszył się bardzo swoim domkiem, często sam wykonywał różne domowe roboty – umiał naprawiać światło, doskonale, „po tapicersku” obić fotel, naprawić drzwi, balustrady i ramy okienne… Lubił wszystko sam robić, odpoczywał przy tej pracy. Był też doskonałym introligatorem, oprawiał książki a ja mu pomagałam kleić teczki na broszury i rękopisy. Miał zręczne i śliczne ręce, zawsze ciepłe i białe. W życiu codziennym ojciec był bardzo prosty i skromny. Mieliśmy ogródek przy domu. Ojciec sadził sam krzewy i kwiaty, opiekował się każdą grządką i klombem. A przy tej robocie godzinami gawędził z ogrodnikiem. I nie tylko z nim. Miał jakąś ciekawość ludzi. Z każdym potrafił rozmawiać, czy to był gosposia, czy stolarz, który mu robił szafkę na książki. Wszystko dla niego było ważne, wszystko go interesowało. Gdy bawiłam się z dziećmi, przyglądał się nam przez okno. Widocznie i w tych naszych dziecinnych zabawach znajdował coś ciekawego dla siebie.
  • Prorokiem pokolenia sprzed pierwszej wojny światowej stał się u nas Żeromski. Jakże go kocham, gdy czytam jego pamiętniki, w których tak się zachwyca Sienkiewiczem, jego wpływem na lud prosty. Ale dla tego, żeby być prorokiem, trzeba mieć kościec, linię, trzeba samemu wiedzieć, czego się chce. W Polsce przed pierwszą wojną światową było wiele nurtów politycznych, wiele ideologii. Niestety, można powiedzieć z niedużą przesadą, że każdy utwór Żeromskiego odpowiadał nastrojem innej partii politycznej. Na pewno nie czynił tego Żeromski dla kariery, był to człowiek czuły na szlachetność, daleki od używania swej literatury dla jakichkolwiek korzyści osobistych. Ale zważmy tylko: oto Ponad śnieg… odpowiada jak najbardziej poglądom, upodobaniom i tragediom konserwatystów wileńskich, Przedwiośnie znowuż podoba się elementom komunizującym. Są utwory Żeromskiego, które zbliżały się do poglądów endeckich, są inne, które były z nimi sprzeczne. Ten wielki talent przynosił zwątpienie i rozterkę, prawdę powiedziawszy: rozhisteryzował społeczeństwo.

Zobacz też

edytuj