Ryūnosuke Akutagawa
japoński pisarz
Ryūnosuke Akutagawa (jap. 芥川龍之介; 1892–1927) – pisarz japoński.
Aforyzmy japońskie
edytuj(wybór Blanka i Kazuo Yonekawa, tłum. Blanka Yonekawa, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1985, seria Biblioteczka Aforystów, ISBN 8306009819)
- Czemuż to kochamy dzieci? Otóż głównie dlatego, że tylko małe dziecko nie potrafi zwodzić nas i oszukiwać.
- Jedną z cech miłości jest krańcowa wrażliwość na widok twarzy podobnych do twarzy ukochanej kobiety i odkrywanie jej w twarzach nieznanych.
- Jednym z symptomów miłości jest rozmyślanie, ilu i jakich mężczyzn ukochana darzyła uczuciem w przeszłości, oraz niejasna zazdrość o nich.
- Źródło: s. 27.
- Zobacz też: zazdrość
- Jeśli ktoś nie popełnia samobójstwa, nie znaczy, że wybrał życie. On tylko nie potrafi się zabić.
- Źródło: s. 32.
- Zobacz też: samobójstwo, życie
- Jeśli zechcesz umrzeć, możesz w każdej chwili. Po prostu spróbuj.
- Źródło: s. 32.
- Zobacz też: śmierć
- Kobieta opętana namiętnością, dziwne doprawdy, ma twarz dziecka. Obojętne, co jest przedmiotem tej namiętności – może to być parasol.
- Źródło: s. 29.
- Zobacz też: namiętność, parasol
- Małżeństwo jest skuteczne jako regulator powściągania żądzy. Lecz nie przyczynia się ono do kontroli uczuć miłosnych.
- Źródło: s. 28.
- Zobacz też: małżeństwo, uczucie, żądza
- Mędrzec to ten, kto na drodze pełnej kolców potrafi wyhodować różę.
- Miłość to tylko poetyczne określenie pożądania. Ale pożądanie nie mające w sobie nic z poezji nie jest godne zwać się miłością!
- Moralność przynosi korzyść – dzięki niej oszczędzamy czas i wysiłki. Moralność przynosi straty – całkowity paraliż sumienia.
- Największym szczęściem klasyków jest z pewnością to, że już nie żyją.
- Źródło: s. 17.
- Zobacz też: klasyk
- Nie mamy możności robić tego, co byśmy chcieli. Robimy więc, co możemy. Tyczy to nie tylko jednostki, tak samo jest ze społeczeństwem. A i Bogu nie powiodło się stworzyć tego świata takim, jakiego pragnął.
- Źródło: s. 24–25.
- Zobacz też: Bóg, społeczeństwo, świat
- Opinia publiczna to lincz, lincz zaś zawsze stanowi rozrywkę. Nawet jeśli zamiast pistoletem posłużymy się artykułem w gazecie.
- Źródło: s. 21.
- Zobacz też: opinia publiczna
- Przed miłością ratuje nas nie tyle rozum, co nawał zajęć. Aby miłość była pełna, potrzeba przede wszystkim wiele czasu. Wszyscy dawni kochankowie – Werter, Romeo, Tristan – mieli go pod dostatkiem.
- Życie człowieka jest jak pudełko zapałek. Brać je zbyt poważnie byłoby głupotą, ale znowu lekceważyć niebezpiecznie.
- Źródło: s. 18.
- Zobacz też: zapałki
Życie pewnego szaleńca i inne opowiadania
edytuj(wybór Mikołaj Melanowicz, Dialog, Warszawa 1998, seria Skarby Orientu, ISBN 8386483598)
- „A więc i bogaczom zdarza się cierpienie!” – pomyślałem i mimo woli uśmiechnąłem się złośliwie. Uśmiechnąłem się… nie dlatego, żebym coś miał przeciwko małżonkom Hōjōya. Ja, który już czterdzieści lat cieszę się złą sławą, uśmiecham się, ilekroć widzę niedolę innych ludzi, zwłaszcza tych szczęśliwszych na co dzień (z okrutnym wyrazem twarzy). Także i tamtej nocy smutek dwojga ludzi bawił mnie jak przedstawienie kabuki (ironiczny uśmiech). Chyba nie mnie jednego takie rzeczy bawią.
- Ręka z piórem zadrżała, a z ust pociekła ślina. W głowie mu się rozjaśniło jak nigdy przedtem po zażyciu 0,8 dawki weronalu. Ale rozjaśnienie trwało zaledwie pół, najwyżej godzinę. Żył po prostu w ciemnościach, dzień za dniem. Jakby opierając się na cienkim wyszczerbionym mieczu.
- Ukończywszy Życie pewnego szaleńca, przypadkowo w sklepie ze starzyzną natrafił na wypchanego łabędzia. I mimo że stał on z dumnie wzniesionym dziobem, nawet jego pożółkłe skrzydła były przeżarte przez mole. Rozmyślając nad własnym życiem, poczuł w oczach wzbierające łzy i na ustach gorzki uśmiech. Na drodze przed nim czyhało tylko szaleństwo lub samobójstwo. Szedł samotnie pośród wieczornego tłumu, zdecydowany czekać na swój los, który powoli przyjdzie go unicestwić.
- Źródło: Życie pewnego idioty (jap. 或阿呆の一生 Aru ahō no isshō), tłum. Mikołaj Melanowicz, rozdz. 49: Wypchany łabędź, s. 160.
- Zobacz też: los, łabędź, samobójstwo, szaleństwo
- W tym momencie w duszy starca pojawiło się widmo śmierci. Jednakże „śmierć”, która kiedyś wydawała się groźna, teraz nie stanowiła niczego przykrego. Miał świadomość cichej i wyczekiwanej nirwany, spokojnej jak to niebo w wiaderku. Gdyby mógł zasnąć i się nie obudzić, i pozbyć się raz na zawsze trosk tego świata, gdyby mógł zasnąć i podobnie jak dziecko nie mieć snów, jakże byłoby wspaniale.
- Wreszcie uniosłem się z trudem spod pnia drzewa. Dostrzegłem błyszczący sztylet porzucony przez żonę. Wziąłem go i jednym pchnięciem wbiłem go sobie w pierś. Poczułem, jak podeszło mi do gardła coś jakby grudka lepkiej gliny. Lecz nic bolesnego w tym nie było. Dopiero gdy piersi moje wystygły, wokół zapanowała absolutna cisza. O! Jakaż to była cisza! Na niebie jaśniejącym ponad gęstwiną i wzgórzem nie śpiewał nawet jeden ptak. Tylko zza cedrów i bambusów napływały smętne promienie zachodzącego słońca. Promienie słońca… Lecz i one pomału wygasły. Już nie było widać ani cedrów, ani bambusów. A mnie, leżącego na ziemi, otoczyła głęboka cisza.
- Źródło: W gąszczu (jap. 藪の中 Yabu no naka), tłum. Mikołaj Melanowicz, rozdz. Co powiedział duch zmarłego mężczyzny ustami medium, s. 96.
- Zobacz też: cisza, sztylet, zachód słońca