Straszne skutki awarii telewizora
Straszne skutki awarii telewizora (czes. Ecce homo Homolka) – czechosłowacka komedia z 1969 roku w reżyserii Jaroslava Papouška i z jego scenariuszem.
Wypowiedzi postaci
edytuj- Boże, co za idiota! To nie może być mój syn. W życiu nie widziałem takiej ofermy. (…) Następnym razem poproszę starą Vajtingrovą, ona lepiej to zrobi.
- Opis: dziadek o synu, który nie potrafił rzutem trafić do okna.
- Coś ci powiem: jeśli nie wywalczysz sobie tego meczu, to nie nazywasz się Homolka…
- Opis: dziadek do syna chcącego wbrew żonie iść na mecz piłkarski.
- Ja wam pokażę, tylko zrobię siku!
- Opis: ojciec Ludva do krnąbrnych bliźniaków.
- Kobieto, latasz z krzyżem, jakbyś była przeoryszą! Chłopak się spił, nie rób z tego tragedii.
- Opis: dziadek do babki, niespokojnej po upiciu się syna.
- Nawet zasłony by przy tobie zwariowały.
- Opis: dziadek do babki.
- Ona go oblała, a my rzucimy w niego kotletami. Rzucimy mu na łeb!
- Opis: dzieci pragnące uśmierzyć rozrabiakę.
- Przez tego przeklętego dziada podskoczył mi poziom żółci. Straciłam smak.
- Opis: babka próbująca smak zupy.
- Szukam spokoju. Od 35 lat. I co mam? Cyrk na kółkach.
- Postać: dziadek
- W niedzielę rodzina ma być razem.
- Postać: Hedusz
- W życiu nie ścieliłem łóżka. Co za poniżenie!
- Opis: dziadek do siebie, zmuszony ścielić skotłowaną pościel.
- Widziałeś dziadka? Nie dość, że zrujnował mi życie, to jeszcze niszczy pościel.
- Opis: babka o zachowaniu męża.
- Wychodzę. Słyszysz – żebyś się nie dziwił, że mnie nie będzie!
- Opis: babka do dziadka
Dialogi
edytuj- Babka: Chłopcy chcą iść na wyścigi koni.
- Ludva: Nie jestem koniem.
- Babka: Koniem nie, ale ojcem tak.
- Dziadek: Czego więcej człowiek do szczęścia potrzebuje? Trochę spokoju i jestem zadowolony.
- Babka: Oczywiście. Ludziom najbardziej brakuje spokoju.
- (Babcia tłumaczyła wnukom, czego symbolem jest krzyż.)
- Péťa: Czy ten, kto się poświęca za nas, musi być ukrzyżowany?
- Dziadek: Broń Boże! Nie musi, to się nie opłaca.
- * Zobacz też: poświęcenie
- Ojciec: Dlaczego się zamknęliście?
- Bliźniacy: Bo jeszcze nie byliśmy zamknięci!
- Dziadek: Zamknęli się tak jak dziadek. Od razu widać, kogo lubią…
- Babka: Dzisiaj cały świat jest zwariowany.
- Dziadek: Właśnie, przynajmniej w domu powinien być spokój.
- Babka: Jak możesz tak leżeć i spokojnie czytać gazetę?!
- Dziadek: Gazetę zawsze czyta się spokojnie. (…) W życiu nie czytałaś gazety, a pouczasz mnie, jak ją czytać.
- Dziadek: Jak ten biedak ma z tą swoją żoną wytrzymać, jak ja, stary wyjadacz…
- Babcia: Nie martw się, Ludanek w końcu odkryje, jak sobie z Hedusz poradzić.
- Dziadek: Jak ja odkryłem, jak poradzić sobie z tobą… 35 lat jesteśmy razem i do niczego nie doszedłem.
- Babcia: Musiałbyś mieć więcej w głowie.
- Dziadek: Musiałbym być Leninem. Ale nawet on by sobie z tobą nie poradził. Przez tyle lat wywalczyłem sobie tylko piłkę (…). Osiągnąłem tyle, co odkrywca żarówki.
- Babcia: Nic nie osiągnąłeś, tylko tak mnie wkurzasz, że się cieszę, kiedy chociaż na chwilę znikasz z domu, ty Edisonie!
- Zobacz też: Thomas Alva Edison, Włodzimierz Lenin
- Hedusz: (do męża, z teściową) Ludanku, której z nas się boisz?
- Ludva: Obu was się boję.
- Dziadek: Ludzie mają nosa. Wiedzą, kiedy uciekać.
- Bliźniak: Kto ucieknie, wygrywa.
- Opis: gdy w lesie wszyscy uciekli, słysząc wołanie o pomoc, a nikt nie sprawdził, co się stało.
- Dziecko: Mamusiu, most wpadł do wody!
- Matka: Nie ma na to czasu!
- Inne dziecko: Tato, pójdźmy tam.
- Ojciec: Nie ciebie wołają!
- Opis: w lesie, podczas popłochu wywołanego wzywaniem pomocy.
- Hedusz: Rodzina to podstawa państwa.
- Dziadek: To prawda. Czym jest państwo? Państwo to my.
- Bliźniacy: Tak padł tatuś! – Nie, a właśnie, że tak padł!
- Hedusz: Przestańcie się bawić w tatę. Pobawcie się w konie.
- Opis: zabawa dzieci w pijanego tatusia.
- Chłopak: To nie moja wina, że w takich okolicznościach nie mogę…
- Dziewczyna: Gdybyś mnie kochał, nawet byś nie zauważył, że ktoś krzyczy!
- Chłopak: Gdyby chociaż nie wołali o pomoc…
- Opis: para, która w lesie nie mogła się kochać z powodu zamieszania.
- Zobacz też: krzyk
- Babka: (dla pogodzenia młodych) Wstań, Ludanku, i zatańcz z nią!
- Ludva: Z kim mam tańczyć?!