Koniec świata – moment, w którym ludzkość przestanie istnieć w obecnej formie, pot. miejsce bardzo odległe.

  • Innego końca świata nie będzie.
  • Koniec świata jest bliski. Tak głosił Jezus, a po nim apostoł Paweł. To samo mówili wszyscy wcześni chrześcijanie, o których cokolwiek nam wiadomo. Koniec miał nastać rychło, Bóg miał przerwać bieg dziejów, Chrystus powrócić z niebios na sąd, a ludzie muszą odpokutować za grzechy, przygotowując się na jego przybycie. Z biegiem czasu przekonanie to straciło na żywotności. Koniec nie nadchodził, a to zmusiło wyznawców nowej religii do ponownej oceny (a nawet odrzucenia) wcześniejszych apokaliptycznych tradycji.
  • Pierwsze gminy chrześcijańskie, powstałe zarówno w Jerozolimie, jak i w diasporze, łączyły z nową religią nadzieję na to, że Syn Boży nie pozwoli swym wyznawcom męczyć się zbyt długo i cierpieć w warunkach, jakie stwarza „zły” świat – zarówno żydowski, jak i pogański. Oczekiwały na bliski Jego powrót na ziemię, a tym samym na bliskie wyzwolenie i zakończenie arcydramatu dziejowego.
  • Są ludzie, którzy by się cieszyli nawet z końca świata, gdyby go przepowiedzieli.
  • Stanie się na końcu czasów,
    że góra świątyni Pańskiej
    stanie mocno na wierzchu gór
    i wystrzeli ponad pagórki.
    Wszystkie narody do niej popłyną.
  • Świat skończył się już dawno – teraz znikło z powierzchni ziemi to, co udało mi się po tamtej katastrofie odbudować.
  • Tęcza jest mostem prowadzącym z ziemi do nieba. Rozpadnie się na kawałki, gdy będzie się zbliżać koniec świata i diabeł przejedzie nią konno.
  • To się będę śmiał, gdy nie zdążą ze zniszczeniem świata przed jego końcem.
  • Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „Ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Nie chodźcie za nimi!
  • Zbliża się Koniec, straszliwa katastrofa poprzedzająca nowy świat, świat, który zostanie na nowo stworzony. Kiedy nastąpi? Jezus oczywiście nie określił żadnego dokładnego terminu Sądu Ostatecznego, powiedział nawet wyraźnie, że nie zna tego dnia (Mt 24, 36) i że zna go tylko Ojciec. Ale dość jasno dawał do zrozumienia, że ten dzień jest bliski, bardzo bliski, że żyjące wówczas pokolenie po okresie straszliwego ucisku (Mt 24, 34) ujrzy Syna Człowieczego przychodzącego na obłokach niebieskich z aniołami, którzy zgromadzą wybranych z czterech stron świata (Mt 24, 30–31). A jednak ta ostateczna godzina nie nadeszła i kolejne pokolenia chrześcijan znalazły się wobec przykrego dylematu. Czy to możliwe, żeby Jezus się pomylił? Tego pytania nie dało się uniknąć.
    • Autor: Leszek Kołakowski, Jezus ośmieszony. Esej apologetyczny i sceptyczny, Wydawnictwo Znak, Kraków 2014, s. 14–15.

Zobacz też: