Jan Bytnar

polski instruktor harcerski, żołnierz Szarych Szeregów

Jan Bytnar ps. „Rudy”, „Janek” (1921–1943) – polski podharcmistrz, członek Szarych Szeregów, dowódca hufca „Południe” Grup Szturmowych, jeden z głównych bohaterów książki Aleksandra Kamińskiego Kamienie na szaniec.

Jan Bytnar, ps. „Rudy”

O Janie Bytnarze

edytuj
  • Dnia 30 marca odeszli od nas na Wieczną Wartę druhowie Janek i Alek. (…) Obowiązkiem względem nich jest unieśmiertelnić ich obu, idąc samemu ich śladami i ich postacie stawiając jako wzory ludzi, jakich chcemy Polsce wychować.
  • Gdy wszyscy więźniowie wysypali się na ulicę, z głębi wozu ukazał się Janek, gramoląc się na czworakach przez ławki. Ogolona głowa, twarz zielono-żółta, zapadnięte policzki, olbrzymi siniec pod okiem, sine uszy. Wielkie oczy szeroko otwarte, patrzące na nas. Porwaliśmy go na ręce. Każde dotknięcie go przez nas wywoływało krzyk bólu.
  • Jaś był naszą rodzinną gwiazdą. Był niezwykłym chłopcem, a co dopiero synem. Był dzieckiem ponad wszelkie marzenia. Kochał szkołę, ale był zawsze ponad poziomem. Pamiętam, że gdy rozpoczynał szkołę, już po dwóch dniach nauki wezwał nas kierownik. Szłam z wielkim niepokojem, myśląc, co mógł narozrabiać. Dowiedziałam się, że on nie ma czego szukać w pierwszej klasie, bo jego wiadomości są znacznie szersze. Przeniesiono go od razu do drugiej klasy. Był bardzo wątły i często chorował. Spędzając dużo czasu w łóżku, bardzo wiele czytał. Książki dosłownie pochłaniał i wkrótce zabrakło ich dla niego w biblioteczce domowej.
  • Można powiedzieć, że były trzy kuźnie wychowania patriotycznego: dom rodzinny, szkoła i harcerstwo. I te trzy "specjalistyczne kursy" ukończył Jan Bytnar. Zdecydowanie najważniejszy był dom rodzinny. Są takie słynne słowa Mickiewicza: "Walka o wolność, gdy się raz zaczyna, z ojca krwią spada dziedzictwem na syna". Tak właśnie było w przypadku Bytnarów.
  • Na twarzy malował się uśmiech poprzez skurcz bólu. Wziął moją rękę w swoją dłoń i trzymał mocno. Dłonie miał czarne i spuchnięte. Mówił: „Tadeusz, ach Tadeusz, gdybyś wiedział”. Uspokajałem go mówiąc, „że za chwilę będzie w domu”. Po chwili: „Nie myślałem, że to zrobicie”.
  • Presja ze strony podwładnych i przyjaciół Jana Bytnara „Rudego” była niezwykle istotna. Determinacja „Zośki”, jego najbliższego przyjaciela, również była ważnym czynnikiem. Liczono przy tym, że poprzez wydanie zgody na przeprowadzenie akcji wzmocnione zostanie morale warszawskich Grup Szturmowych oraz wszystkich oddziałów Kedywu. Było to szczególnie ważne z punktu widzenia ogromnej przewagi niemieckiej i ofiar ponoszonych w czasie walki z okupantem.

Zobacz też: