Anne Frank
Żydówka, autorka dziennika
Annelies Marie „Anne” Frank (1929–1945) – żydowska dziewczyna, autorka dziennika, zmarła w obozie koncentracyjnym Bergen-Belsen po ponad dwuletnim ukrywaniu się w Amsterdamie.
Dziennik Anny Frank (1944)
edytuj(Tłum. Alicja Dehue-Oczko)
- Co jest piękniejszego na świecie, niż siedzieć przy otwartym oknie i patrzeć na naturę, słuchać jak ptaki śpiewają, czuć słońce na ustach i mieć w ramionach kochanego chłopaka?
- Dla każdego, kto się boi, jest samotny albo nieszczęśliwy, stanowczo najlepszym środkiem jest wyjście na zewnątrz, gdzieś, gdzie jest się zupełnie sam na sam z niebem, naturą i Bogiem. Bo dopiero wtedy, tylko wtedy, czuje się, że wszystko jest tak, jak być powinno i że Bóg chce widzieć ludzi szczęśliwymi wśród prostej, ale pięknej natury. Jak długo to istnieje, a będzie na pewno zawsze istnieć, wiem, że we wszystkich okolicznościach, istnieje zawsze pociecha na każde zmartwienie. I wierzę mocno, że natura potrafi ukoić każde cierpienie.
- Zobacz też: cierpienie, samotność
- Jestem więc rodzajem środka pobudzającego, człowiek nigdy nie wie, do czego się jeszcze kiedyś przyda.
- Zobacz też: człowiek
- (…) ludzi poznaje się dobrze dopiero wtedy, kiedy się z nimi raz porządnie pokłóciło. Dopiero potem można oceniać ich charaktery.
- Zobacz też: kłótnia
- Miłość, co to jest miłość? Sądzę, że miłość jest to coś, czego właściwie nie można wyrazić słowami. Miłość jest pojmowaniem kogoś, kochaniem kogoś, dzieleniem z nim szczęścia i nieszczęścia. Do tego dochodzi z czasem także miłość cielesna, coś się podzieliło, coś się oddało i coś otrzymało, i czy jest się po ślubie czy nie, czy się urodzi dziecko czy nie urodzi. Czy się straciło godność czy też nie, o to w ogóle nie chodzi, jeżeli się tylko wie, że obok ciebie przez całe twoje dalsze życie będzie stać ktoś, kto cię rozumie i kim się z nikim innym nie musisz dzielić!
- Zobacz też: miłość
- Nie jestem bogata, nie mam pieniędzy ani dóbr ziemskich, nie jestem ładna, nie jestem inteligentna, nie jestem mądra, ale jestem i będę szczęśliwa! Mam szczęśliwą naturę, kocham ludzi, nie jestem podejrzliwa i chcę widzieć ich wszystkich razem ze mną szczęśliwych.
- Nie myślę wtedy o nieszczęściu, ale o pięknie, które pozostaje. W tym przeważnie leży różnica między mamą i mną. Jej radą na przygnębienie jest: „Pomyśl o całym nieszczęściu, które jest na świecie i ciesz się, że cię ono nie spotkało”. Moją radą jest: „Wyjdź na zewnątrz, na pola, do natury i słońca. Wyjdź na zewnątrz i próbuj odnaleźć szczęście w samym sobie; myśl o całym pięknie, które rośnie w tobie i dookoła ciebie, i bądź szczęśliwy”.
- (…) nieustannie szukam sposobu, żeby stać się taką, jaką chętnie chciałabym być i jaką mogłabym być, gdyby… na świecie nie mieszkali żadni inni ludzie.
- Opis: ostatni wpis z 1 sierpnia 1944.
- O tak, nie chcę jak większość ludzi żyć bez sensu. Chcę przynosić pożytek lub rozrywkę ludziom, którzy żyją dookoła mnie, a którzy mnie jednak nie znają, chcę żyć nadal, również po śmierci! I dlatego taka jestem wdzięczna Bogu, że przy narodzeniu dał mi już jedną możliwość, żebym się rozwijała i żebym pisała, a więc żebym wyrażała wszystko, co jest we mnie! Pisząc wyrzucam z siebie wszystko, moje zmartwienie znika, moja odwaga odżywa! Ale, i to jest wielkie pytanie, czy będę jeszcze kiedyś mogła napisać coś wielkiego, czy zostanę jeszcze kiedyś dziennikarką i pisarką? Mam nadzieję, że tak, o, mam taką nadzieję, bo pisząc mogę wszystko utrwalić, moje myśli, ideały, fantazje.
- Papier jest cierpliwszy od człowieka.
- Zobacz też: cierpliwość, papier
- Sądzę, że będę Ci mogła wszystko powierzyć, tak jak jeszcze nigdy nikomu, i mam nadzieję, że będziesz dla mnie wielkim oparciem.
- Opis: pierwszy wpis z 12 czerwca 1942.
- Zobacz też: pamiętnik
- Szliśmy zatem w padającym deszczu… każdy z tornistrem i torbą na zakupy, pełnymi po brzegi najrozmaitszych rzeczy, powrzucanych byle jak. Ludzie idący do pracy popatrywali na nas ze współczuciem. Z ich twarzy było widać, jak bardzo żałują, że nie mogą nas podwieźć; błyszcząca żółta gwiazda mówiła sama za siebie… Kiedy dotarliśmy do Prinsengracht, Miep szybko zabrała nas na górę do „Tajemnego Pokoju”. Zamknęła za nami drzwi i pozostaliśmy sami.
- Opis: lipiec 1942.
- To jest ta trudność dzisiejszych czasów: ideały, marzenia, piękne oczekiwania jeszcze się nie zdążą rozwinąć, a już zostają trafione i totalnie zniszczone przez najbardziej przerażającą rzeczywistość.
- Wbrew wszystkiemu wierzę jeszcze, że ludzie są w głębi serca naprawdę dobrzy.
- Zobacz też: dobro
- Zwykli ludzie nie wiedzą, ile dla kogoś zamkniętego znaczą książki.
- Zobacz też: książka