Sprężyna

powieść Małgorzaty Musierowicz z cyklu Jeżycjada

Sprężyna – osiemnasta część Jeżycjady autorstwa Małgorzaty Musierowicz, powstała w roku 2008. Cytaty za wyd. Akapit Press, Łódź 2008.

Wypowiedzi postaci

edytuj

Ignacy Borejko

edytuj
 
Małgorzata Musierowicz
   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Ignacy Borejko.
  • Najważniejsza [zasada] jest taka: dzieciom trzeba umilać życie.
    • Źródło: s. 9
    • Zobacz też: dziecko
  • Spiritus movens jest to duch sprawczy, motor działania, sprężyna wydarzeń (…).
    • Źródło: s. 9

Patrycja Górska

edytuj
   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Patrycja Górska.
  • Roma Kowalik, pamiętasz Romę? – pokazała w „Naszej klasie” swoje zdjęcie z rodziną. Ma dwóch synków. Jej mąż jest bardzo, bardzo przystojny, typ George'a Clooneya, ale niestety ma uszy jak Plastuś, pamiętasz Plastusia? – i to naprawdę mocno psuje efekt. Niestety, uszy przeszły też drogą dziedziczenia na obu chłopców, podobnych notabene do Romy, tak że sama rozumiesz, jakie to ważne: dobierać starannie ojca dla swych dzieci.
  • Tata twierdzi, że lody całkowicie mu wystarczają, bo zawierają wszelkie potrzebne do życia elementy, w tym selen, co wyczytał na opakowaniu. Boże kochany, popatrz, ledwie mama wyjedzie, a nasz ojciec już jest gotów zagłodzić się na amen. Wyobrażasz sobie – ona wraca, a on jest jednym chudym szkieletem. I co my jej powiemy? Że jadł selen?

Mieczysław Gruszka

edytuj
  • Człowiek, jak straci kogoś, czuje się, jakby powiedzieć, całkiem sam na tym świecie (…).
    • Źródło: s. 98
  • (…) złym nie wolno być. Każdy musi się starać.
    • Źródło: s. 99
    • Zobacz też: zło

Ida Pałys

edytuj
   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Ida Pałys.
  • (…) każdy, prędzej czy później, ma z dziećmi kłopoty, więc nawet Kreska może je mieć. Kłopoty z dziećmi są nieodłączne od życia, ponieważ mamy kłopot z istnieniem jako takim, a nasze dzieci oczywiście również.
  • Prawdę powiedziawszy, każdy jest sprężyną wydarzeń, chce czy nie chce (…).
    • Źródło: s. 218

Łucja Pałys

edytuj
   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Łucja Pałys.
  • Lubię wiedzieć (…).
    • Źródło: s. 9
    • Zobacz też: wiedza
  • (…) ojoj, to mój stały błąd, muszę bardziej jednoznacznie określać podmiot, szczególnie gdy jest on domyślny. Powiedział mi o tym nasz pan polonista. Szkoda, że jeszcze nie całkiem rozumiem, co mam w tym celu robić.

Laura Pyziak

edytuj
   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Laura Pyziak.
  • Im więcej pracuję, tym bardziej stabilna się staję i tym więcej potrafię rozwiązać własnych zagadek.
    • Opis: w liście do Wolfganga.
    • Źródło: s. 32
    • Zobacz też: praca, zagadka
  • Jak mówią erudyci, styl – to człowiek.
    • Źródło: s. 44
    • Zobacz też: styl

Gabriela Stryba

edytuj
   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Gabriela Stryba.
  • Dzieci też mają prawo do wolności i do postępowania w zgodzie z własną naturą.
  • Mole książkowe też są potrzebne na tym świecie i mają prawo do bycia sobą, tak jak i ty masz.
    • Źródło: s. 75

Inne postacie

edytuj
  • Chcemy przede wszystkim jednego: żeby nasze dzieci szły do przodu, prosto i pewnie. To, że nas zostawią za sobą nie martwi nas wcale. Naturalna kolej rzeczy.
  • (…) napisać sonet o czymś trywialnym, pospolitym, to znaczy – oddać honory życiu. I że do tego właśnie służy poezja.
  • Wyczesz te śmieci z głowy (…).
    • Postać: Józef Pałys
    • Opis: do Łusi o plastikowych stokrotkach, które miała we włosach.
    • Źródło: s. 23

Dialogi

edytuj
  • – Ale i tak musisz przyjść, dziadzio prosił żebyś się przywitała…
    – Nic nie muszę. Powiedz, że nie mogę bo jestem w łóżku. Rozebrana. Wymyśl coś. A na drugi raz nie stawiaj mnie w sytuacji przymusowej, bo ja tego nie znoszę.
    – Nie bądź taka ostra… – mruknął Józef, któremu żal się zrobiło siostrzyczki. Miała już łezki w oczach a to go zawsze załatwiało na amen – Zobacz, Łusi jest przykro.
    – Nie z mojej winy – ucięła Laura – Dziadek najpierw powinien mnie zapytać, czy chcę tam przyjść.
    Łusia rzuciła jej łzawe, sarnie spojrzenie i wyszła.
    – Niestety, niestety, ona nie może – usłyszeli po chwili jej głosik, rozbrzmiewający żałośnie w kuchni – Powiedziała, że leży w łóżku, rozebrana.
    Jakże rozgłośnie i zdradziecko zabrzmiało niedowierzające chrząknięcie dziadka!
    – Zupełnie – wzmocniła więc usprawiedliwienie Łusia – Zupełnie rozebrana. Całkowicie.
    • Źródło: s. 172
  • – Czy ty mnie przypadkiem nie prowokujesz? – zainteresowała się zimno Laura (…).
    – Ja? Ja bym nawet nie umiała prowokować – odparła zarzut oburzona Łusia.
  • – Jak na Dniu Szkoły jedna z mamuś grała na saksofonie, to była cisza jak makiem zasiał!
    – Dziwne – bąknął logiczny Józinek. – Może zapomniała dmuchnąć?
    • Źródło: s. 193
  • Kiedy weszła Łusia, bardzo się ucieszył.
    – Jak dobrze, że jesteś! – powiedział żarliwie.
    – Dzięki! – bardzo to miłe – odrzekła ona łaskawie. – Wszelako podziękowania należą się raczej rodzicom.
    • Źródło: s. 21
  • – Mam wrażenie, że jesteś obecnie najlepszą uczennicą z całej rodziny.
    – Najlepszy jest Ignaś.
    – Wszelako on nie jest uczennicą.
    – Wszelako gdyby on był uczennicą, to ona i tak byłaby lepszą ode mnie – bez cienia zazdrości stwierdziła Łusia. – Sam wiesz. Jest geniuszem. Ona by też była. Czy wiesz, że geniusze dostają często samozaparcia?
    • Źródło: s. 12
  • – Na twoim miejscu nie pisałabym aż czterech wykrzykników – doradziła jej życzliwie Łusia. – Cztery wykrzykniki to jest za wiele, za wiele. Nasz pan polonista od kółka literackiego mówi, że należy tonować emocje, zarówno w życiu, jak w słowie pisanym. Mało wykrzykników. To dobrze robi na styl.
    – Najlepiej robi na styl niezaglądanie w cudze listy – syknęła gniewnie Laura.
    – Nie wiedziałam, że to list – zdziwiła się Łusia. – Wszelako jeśli tak, to tym bardziej wykrzyknik powinien być tylko jeden. Wierz mi. Nasz pan mówi, że mam wyczucie słowa. I stylu. Powiedział nam też, co powiedział Buffon. On powiedział: styl – to człowiek. Bardzo dobry nam się trafił. To znaczy, ten pan, nie ten człowiek. Pokłada on we mnie wielkie nadzieje. Ten pan. Nie tamten człowiek. I nie Buffon.
    • Źródło: s. 29
  • (…) – przyniosłem mu mały upominek: portrecik Cycerona.
    – O, świetnie! – ucieszyła się Ida. – Ta metalowa ramka jest idealna.
    Ignacy Borejko nie oczekiwał aż takiego entuzjazmu. Zdziwił się trochę.
    Ida wyjęła Cycerona z ramki, a ramkę oblała wrzątkiem. Następnie podmuchała na nią, wytarła ją do sucha i wręczyła Ziutkowi.
    – Swędzą go dziąsła – wyjaśniła. – Niech sobie ulży. I plasnęła Cyceronem o stół.
    Gabrysia – pomyślał wstrząśnięty Ignacy Borejko – nigdy by tego nie zrobiła.
    No, ale ona jest filologiem klasycznym.
    • Źródło: s. 72
  • – Rozmowa z tobą jest budująca, ale ja stanowczo muszę, po prostu muszę sobie teraz uciąć…
    – Co?!
    – … drzemkę. Kto pilnuje twojego nowego braciszka?
    – Józi… Józef. Nie pozwala się zdrabniać, pamiętaj.
    – Kto nie pozwala?
    – No, on. Dziadziu, czy wiesz, że jemu już rosną wąsiki?
    – Komu, na Jowisza?!
    – Jó… zefowi.
    – Ach, jemu. Już się zląkłem. Nie, nie zauważyłem wąsików u Józinka. Zauważyłem je natomiast u
    twojego kuzyna Ignasia – taki cień puchu.
    – Zgadza się. Ignaś ma cień puchu, a Józef ma wąsiki. Jasnorude.
    – Nie miewa się jasnorudych wąsików w czternastej wiośnie życia.
    – Józef miewa.
    – Nie „miewa”, tylko „ma”.
    – Przecież to ja mówiłam, że ma, a ty mówiłeś, że miewa.
    – Mówiłem, że n i e miewa.
    – To może zobacz, czy miewa, czy nie miewa.
    • Źródło: s. 15, 16
  • – Ta kobieta ma głowę jak komputer.
    – Moim zdaniem – dużo ładniejszą.
    • Źródło: s. 59
  • – Tygrysku, a czy ty lubisz dzieci? – spytała Łusia nieśmiało (…).
    – Niespecjalnie – burknęła Laura, która coraz bardziej i bardziej nie znosiła, gdy używano wobec niej tego pseudonimu z dawnych lat. – Ale bądź spokojna, na surowo ich raczej nie jadam.
    • Źródło: s. 24
  • – (…) zauważ, że dla wszystkich na świecie Ziutek to zdrobnienie imienia Józef. Ale nie dla was. Wy Józefa zowiecie Józinkiem, a Ziutkiem – Kazimierza.
    – Ja (…) zwę Józinka Józefem, a Ziutka – Gargulcem. Nie wiem, czy wiesz, co to jest gargulec…
    – Wiem – rzekł dziadek stanowczo.
    – … gargulec jest to rzygacz – dokończyła Łusia, która, będąc osobą konsekwentną, zawsze kończyła rozpoczęte zdanie. – A rzygacz jest to ozdobne zakończenie rynny. Zowie tak Ziutka dlatego, że on ciągle ulewa pokarm.
    • Źródło: s. 16

Cytaty z narracji

edytuj
  • A ten młody mężczyzna w kurtce wreszcie podniósł czoło. Ciemne oczy spojrzały prosto w oczy Laury.
    Poważnie, spokojnie.
    A nawet – smutno.
    Ale od tego długiego, mocnego spojrzenia złota nić zacisnęła się wokół serca w mocną pętlę i Laura na chwilę przestała oddychać.
    • Źródło: s. 51
  • (…) był mężczyzną dobrze wychowanym, a przy tym neurochirurgiem; jedno i drugie sprzyja dyscyplinowaniu emocji.
    • Opis: o Marku Pałysie.
    • Źródło: s. 19
  • Czy można się w kimś zakochać nie znając nawet jego imienia?
    Można. Chyba już to się stało. A może jeszcze nie? Może była dopiero na progu tego gmachu, za którego drzwiami rozbrzmiewała tajemnicza muzyka. Może tylko potrzebowała specjalnego klucza, żeby tam wejść. Ale gdzie jest ten klucz i kto go ma dostarczyć?
    • Źródło: s. 90
  • Dlaczego było jej tak smutno i beznadziejnie?
    Odpowiedź była prosta: bo tęskniła. Okropnie. Czuła się tak, jakby ktoś z niej wypreparował ważny dla życia organ. Nigdy dotąd za nikim tak nie tęskniła. Może tak właśnie czują się wierne psy, które zostają oddane do schroniska.
  • Dziewięć lat życia w rodzinie powinno każdego nauczyć, że nie warto zaczynać zdania od „a widzisz!”, a zwłaszcza od „a nie mówiłam?”.
    • Źródło: s. 28
  • Dziwne. Tylko wtedy, gdy widziało się ojca śpiącego, można było dostrzec w jego twarzy rysy, znajome z tych nielicznych szkolnych zdjęć, a zwłaszcza – ten sam wzruszający, młodzieńczy wyraz bezbronności wokół jego ust.
    Kiedy spał, jego duma też spała.
    • Źródło: s. 38
    • Zobacz też: duma
  • Ledwie dziadek umył pucharek po lodach, a już miał ochotę na następną porcję. Czuł, że lody robią mu dobrze także i na serce. A przecież miał z nim poważne kłopoty: stara pompka odpłacała mu teraz za wszystkie zafundowane jej stresy, za wypalane niegdyś w nadmiarze papierosy, za przesiadywanie długo w noc nad książkami, za wieczory spędzane w kurzu bibliotek, zamiast na spacerze. Szkodziły też zdrowiu przeróżne rozterki i smutki, z którymi chłodny umysł stoika sobie nie radził, więc wolał je przerzucać do gorącego serca. Za dużo tego było.
    • Źródło: s. 117, 118
  • (…) lepszy jest plan ryzykowny niż żaden.
    • Źródło: s. 90
  • Liczy się każda chwila, którą można spędzić z bliskimi – póki jeszcze są tutaj. Za chwilę będzie za późno. Tak mało czasu zostało. Za mało, za mało czasu, żeby z każdym porozmawiać, żeby odpowiedzieć na całą tę miłość, żeby ogarnąć wszystkie te potrzeby, żeby zadbać o każdego, kto tego potrzebuje…
    • Źródło: s. 39
  • Ludzie się zmieniają i mają do tego prawo. Podobnie jak mają prawo popełniać błędy, szukając właściwej drogi.
  • Łączność telepatyczna, telefoniczna, internetowa, rowerowa, tramwajowa, kolejowa i samochodowa tworzyła pomiędzy tymi ludźmi doskonale funkcjonujący system nawoływań, alarmów, przyjazdów, przewozów oraz wymiany informacji. Jedno niemowlę więcej nie stanowiło tu problemu organizacyjnego; przeciwnie, usprawniało działanie systemu, podobnie jak zakupienie nowej obrabiarki powoduje w dobrym przedsiębiorstwie jedynie wzrost jego wydajności.
    • Źródło: s. 19
  • Mężczyźni nie wzruszają się tak łatwo bez powodu (…).
  • Mowa dźwięków płynęła powoli, cichła falując i opadając. I z wolna zamarła.
    Koniec!
    Zgasł blask muzyki, pozostawiając po sobie głuchą szarość. Tak jakby sam Bóg uśmiechnął się – i zaraz odszedł.
    • Źródło: s. 51
  • Może najwspanialsze w muzyce jest to, że jednoczy ludzi i że potrafi połączyć ich ubogi świat z nieskończonością wiecznego piękna.
    • Źródło: s. 49
  • (…) myślenie o mamie nie może być dla mężczyzny lekarstwem na zło świata. Myślenie o tacie – też.
    • Źródło: s. 86
  • (…) na łonie natury komórka jest zgrzytem.
    • Źródło: s. 86
  • Niewiele minie czasu, nim niemowlę stanie się młodzieńcem, a ten znów – mężczyzną.
    • Źródło: s. 155
  • Po śnieżnej Wielkanocy wiosna zwyciężyła całkiem nagle, lecz było to klasyczne zwycięstwo Pyrrusowe. Już w kwietniu wszystko naraz rozkwitło, a następnie migiem przywiędło, ponieważ, na fali globalnego ocieplenia, prosto znad Afryki przybyły masy powietrza tropikalnego. Bzy momentalnie poczerniały, słowikom odechciało się śpiewać, a nad Poznaniem rozsnuła się apatia skwaru.
  • Podobno zakochanie jest jak choroba. Psychiczna w dodatku.
  • Przyjemność, polegająca na torturowaniu rybom podniebień za pomocą ostrego haczyka, była nie dla niego [Ignacego Grzegorza]. A już zjadanie rybich zwłok w ogóle nie wchodziło w rachubę.
    • Źródło: s. 101
    • Zobacz też: ryba
  • Rodzina wytwarza czułe przezwiska w sposób samoczynny, w biegu życia: tak było z Pulpą, Nutrią czy Pyzą. Ignaś z kolei przezwany został Miągwą przez Józinka, na tle ich odwiecznej, nużącej już, ale w sumie zdrowej i potrzebnej, rywalizacji. Ale Laura określiła się jako Tygrysek całkiem sama, już we wczesnym dzieciństwie. Musiał to być trafny wybór, bo miano to przylgnęło do niej od razu, jak skóra. A teraz chce tę skórę zmienić.
    • Źródło: s. 37
  • Rozczarował się [Ignacy Grzegorz], jak twierdził, do staroświeckich historii detektywistycznych, ponieważ nie pasowały do warunków dzisiejszego czasu bezprawia. Gabriela zastanawiała się po cichu, czy oglądanie brutalnych filmów o nieskomplikowanych bohaterach, którzy bronią prawa na własny sposób, pomaga Ignasiowi w przystosowaniu się do tego nowego świata i w opanowaniu lęku.
    • Źródło: s. 52, 53
  • (…) sny przetwarzają rzeczywistość w obrazy symboliczne, lecz niekiedy, choć dalekie od realizmu, bywają wprost trywialnie dosłowne.
    • Źródło: s. 101
    • Zobacz też: sen
  • Teraz przyglądał się czytającej jedynie pewien kos, podskakujący na trawie. Kosy mają wyraźną skłonność do pilnej obserwacji, z czego na ogół niewiele wynika. Niewiele wynikło także i tym razem.
    Dziewczyna bowiem podniosła znad listu gniewne czoło i spiorunowała ptaszka takim spojrzeniem, jakby przybył on tu prosto z filmu Hitchcocka. (Nie każda żyjąca istota potrafiłaby wytrzymać taki stalowy wzrok. Kos też umknął oczami i zaczął udawać, że interesuje go raczej dżdżownica).
    • Źródło: s. 6
    • Zobacz też: kos
  • (…) wszystko przecież na tym świecie w końcu zawodzi.
    • Źródło: s. 52
  • (…) wujaszek wyglądał na ściśle zespolonego z łonem natury; niektórzy tak lubią. Doprawdy, w każdej chwili można było się spodziewać, że trawa zacznie mu wyrastać spod pach, a stokrotki i jaskry – spomiędzy włosów.
    • Źródło: s. 114
    • Zobacz też: natura
  • Wysoko na błękicie zjawił się niepostrzeżenie przejrzysty plasterek księżyca i trwał tam w oczekiwaniu zmierzchu, by wtedy dopiero rozbłysnąć kształtem zbliżonym do pełni. Zanosiło mu się jednak na długie czekanie. Było dopiero po trzeciej.
  • – Zabiję! – syknęła [Laura], lecz na szczęście nie słyszał jej nikt oprócz kosa. A ten nie do końca rozumiał, o co jej chodzi.
    • Źródło: s. 8
  • Zapadła nabrzmiała znaczeniami cisza.
    • Źródło: s. 34
    • Zobacz też: cisza

Zobacz też

edytuj