Anna Jachnina: Różnice pomiędzy wersjami

polska reporterka radiowa
Usunięta treść Dodana treść
'''Anna Jachnina''' (1914–1996) – polska reporterka radiowa, autorka tekstu piosenki ''Siekiera, motyka'', żołnierz AK.
(Brak różnic)

Wersja z 01:02, 26 kwi 2018

Anna Jachnina (1914–1996) – polska reporterka radiowa, autorka tekstu piosenki Siekiera, motyka, żołnierz AK.

  • Była zima, mróz w mieszkaniu i we mnie – w środku. Straszliwy głód. Otrzymałam właśnie polecenie napisania tekstów – wierszyków, piosenek dla naszych ulicznych sojuszników – gazeciarzy, kwiaciarek, muzykantów. Ołówek wypadał ze zgrabiałych rąk, mózg zamarzał. Nie było światła, tylko jakaś lampeczka... To była noc tworzenia w stanie zamrożenia. Chyba właśnie wtedy powstała ta piosenka: „Siekiera motyka piłka szklanka, w nocy nalot, w dzień łapanka”.
  • Spotykam na wpół oszalałą kobietę, która powtarza w kółko: – Jestem z Torunia, jechałam z trojgiem dzieci. W czasie bombardowania szosy straciłam wszystkie. Nie odnalazłam zwłok. Gdzie one są? Jak pani myśli, gdzie one mogą być? Może teraz głodne?

O Annie Jachninie

  • „Anegdoty i dowcipy wojenne” to kolejne wielkie dzieło pani Anny. Ta książka pokazuje inne oblicze wojny – humor, satyra, wiersze, piosenka. Są tam dowcipy warszawskie, lwowskie. Jednak nie śmiech był najważniejszy. Chodziło o podtrzymanie nadziei i oporu społecznego. Z gotowym tekstem, na który naniesione były poprawki, szła do drukarni. Została aresztowana na Wilczej. Po wojnie ze zdumieniem odkryła, że nie jest jedyną twórczynią książki. Nic jednak z tym „odkryciem” nie zrobiła. Taka była pani Anna!
  • Dopiero przygotowując do druku obecne, czwarte wydanie dowiedziałem się, kto był autorem słów owego ulicznego przeboju. Napisała je Anna Jachnina, współautorka konspiracyjnej broszury „Anegdota i dowcip wojenny”.
  • Zaznaczam, że nie mam w tej kwestii wiedzy źródłowej. Opieram się tylko na oglądzie całości postawy i działań Anny Jachniny. A mówimy o postawie „żołnierza” podziemnej Armii, walczącego z piórem po to, by „śmiechem zabijać wojnę”; „żołnierza” walczącego ze świadomością ogromu codziennego ryzyka. To raczej kolejne świadectwo formatu Anny Jachniny. Kiedy już rozpytywana przez dziennikarzy wspominała i relacjonowała tamte wydarzenia, dodawała natychmiast, jakby z zawstydzeniem, że przecież tylu ludzi przeszło znacznie więcej, więc to, co przeżyła, było tylko „jak ziarnko piasku”. Tak jakby w cieniu dramatu innych zawstydzały ją publiczne zachwyty nad jej biografią.

Zobacz też: