Przedsiębiorca

podmiot prawa prowadzący przedsiębiorstwo w celu wykonywania działalności gospodarczej

Przedsiębiorca – w ujęciu prawnym podmiot prawa, który prowadzi we własnym imieniu działalność gospodarczą.

  • Dziś w Polsce wielu ludzi nie rozumie, że są pracownikami. Pracują na samozatrudnieniu – czyli co miesiąc wystawiają jedną fakturę swojemu dotychczasowemu pracodawcy, który ich na to samozatrudnienie wypchnął. Wielu z tych ludzi ma złudzenie, że są przedsiębiorcami. Że w jakiś tajemniczy, magiczny sposób ich interesy i Solorza albo Czarneckiego są wspólne.
  • Gdy spojrzeć na społeczną genealogię polskiego biznesu, tego średniego i małego, to źródłem jego rekrutacji jest klasa robotnicza. Żadna nomenklatura, żadna inteligencja, żadni profesorowie, którzy pozakładali biznesy i szkoły wyższe, tylko robotnicy.
    • Autor: Jacek Wasilewski, rozmowa Doroty Wodeckiej, Nie wstydź się swojego chłopa, „Gazeta Wyborcza”, 30 czerwca-1 lipca 2012.
  • Interes przedsiębiorców (...) jest zawsze pod pewnym względem różny od interesu publicznego, a nawet mu przeciwny (...). Propozycja jakiegoś nowego prawa czy przepisu regulującego handel, która pochodzi od tej klasy, powinna się zawsze spotkać z największą ostrożnością i nie powinna być nigdy przyjęta, zanim nie zostanie wszechstronnie i dokładnie zbadana, nie tylko z największą skrupulatnością, lecz z najbardziej podejrzliwą uwagą. Pochodzi bowiem od klasy, której interes nie jest dokładnie taki sam jak interes publiczny, a która jest zainteresowana tym, by oszukiwać, a nawet ciemiężyć społeczeństwo, i która je w wielu przypadkach oszukiwała, jak i uciskała.
    • Autor: Adam Smith, Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów (1776)
  • Nie możesz być [jako przedsiębiorca] w pełni uczciwy, głównie w znaczeniu literalnego przestrzegania prawa, wobec instytucji państwowych, bankowych i innych. Gdybym przez pierwsze lata dawał ludziom umowy etatowe i płacił pełne ZUSy i podatki, nie przetrwałbym nawet pierwszego pół roku. (…) Nie miałem z tym większych problemów, bo wiedziałem, że państwo w Polsce w praktyce jest wrogiem przedsiębiorcy (…) Państwo, pod względem regulacji gospodarczych dla firm, nie posiadało mojej legitymizacji, to dawało mi prawo moralne i sprawcze, bronić się nie zważając na literę prawa. (…) Anty-przedsiębiorcze państwo polskie jest oczywiście owocem (…) kluczowego faktu: że większość polskiego społeczeństwa to pracownicy najemni i świadczeniobiorcy.
  • Polski pracownik już jest tani. W wielu przypadkach różnica między nim a niewolnikiem przestała być widoczna. Podam przykład oferty zatrudnienia, jaką dał jeden z nowo powstałych marketów. Chce zatrudnić pracowników na pół etatu, za 800 zł brutto. To jakiś absurd, za co ci ludzie mają żyć? Więc jak słyszę, że w Polsce pracownik jest drogi, to się pytam, ile w takim razie warta jest praca? Ciągle tylko słyszymy, że jest kryzys, nie ma pieniędzy, firmy będą zwalniać. A potem czytam w gazetach, że oszczędności przedsiębiorców są rekordowe. To gdzie tu sprawiedliwość?
  • Proletariat zna przedsiębiorców tylko z grubsza i jednostronnie, ale ta jedna strona jest ważniejsza niż inne, gdyż ukazuje ich serio.
  • Przedsiębiorca to ktoś, komu udaje się coś, co inni uważają za niemożliwe.
    • Autor: Ha-Joon Chang, rozmowa Wojciecha Orlińskiego, Wolny rynek? Nie ma czegoś takiego, „Gazeta Wyborcza”, 31 grudnia 2011–1 stycznia 2012.
  • W imię „reform ekonomicznych” i podniesienia dobrobytu przemysłowcy i kupcy dopuszczali się niekiedy wyzysku i szwindlów tak dalece, że partia konserwatywna z upodobaniem zaliczała do stronnictwa „ekonomicznego” tych, co na przykład uciekli z cudzymi pieniędzmi za granicę albo podpalali swoje sklepy wysoko ubezpieczone.
  • Z łatwością przychodzi mi portretować biznesmenów. Bycie uprzejmym, dość okrutnym i niekompetentnym jest u mnie naturalne.
  • (…) złamaliśmy wszelkie przepisy, ale przyznam się do tego i to publicznie, ponieważ wszystko się przedawniło. Jako student postanowiłem z kolegami, że będziemy prowadzić biuro obrotu nieruchomościami, co jest działalnością licencjonowaną. Więc uznaliśmy (…) jako cwani prawnicy, że zamiast tego będziemy sprzedawać informację o dostępnych lokalach. (…) Mieliśmy założyć spółkę cywilną, ale (…) każdy ze wspólników musi być ZUS-owcem, więc uznaliśmy, że (…) założymy to na ojca naszego kolegi, któremu rozszerzymy zakres PKD. No i (…) prowadziliśmy tę działalność w siedzibie partii politycznej Unia Polityki Realnej (…). Korwin-Mikke tylko powiedział: wiecie, że my nie możemy tego lokalu, bo to jest lokal z miasta, na działalność gospodarczą. Tak, tak, wiemy. I to był okres bonanzy – moich pierwszych dużych doświadczeń jako przedsiębiorcy.