Krzysztof Szymborski

polski fizyk

Krzysztof Szymborski (ur. 1941) – polski fizyk, historyk i popularyzator nauki mieszkający na stałe w Stanach Zjednoczonych.

  • Myślę, że można już dziś zaproponować racjonalną hipotezę: staliśmy się ludźmi, ponieważ doświadczyliśmy genetycznych mutacji, które sprawiły, że podatni jesteśmy na schizofrenię i inne poważne psychiczne choroby, takie jak psychoza maniakalno-depresyjna. Staliśmy się ludzcy, ponieważ niektórzy z nas dotknięci zostali szaleństwem.
  • Przekora jest częścią ludzkiej natury i sprawia, iż to, co zostaje zakazane, budzi tym większą ciekawość. Nic więc dziwnego, że od czasu, gdy wybuch covidowej pandemii spowodował powszechne wprowadzenie oficjalnego przymusu przestrzegania społecznego dystansu, zaczęło wzrastać zarówno wśród badaczy ludzkiego zachowania, jak i laików zainteresowanie rolą dotyku w naszym życiu.
  • W historii nauki – po krótkim okresie działalności presokratejskich filozofów jońskich (takich jak Tales z Miletu), którzy byli myślicielami racjonalnymi i uważali, że wszechświat opisać można na podstawie obserwacji i rozumu – dociekania naukowe i religijne były przez długie stulecia nierozerwalnie ze sobą splecione. Od czasów Arystotelesa, poprzez czasy Kopernika, Keplera, Kartezjusza i Newtona, uczeni odwoływali się do Boga nie tylko jako stwórcy świata, lecz jako aktywnego uczestnika, sprawcy i kontrolera procesów fizycznych. Uczeni przywoływali istotę wyższą wtedy, gdy współczesne teorie nie były w stanie wyjaśnić pewnych zjawisk. Z czasem, w miarę postępu wiedzy naukowej, Bóg „zwalniany” był stopniowo ze swych rozlicznych wcześniejszych obowiązków i filozofowie nauki zaczęli go nazywać „Bogiem luk”. Tam, gdzie zawodziła wiedza, odwoływano się do wiary, a zatem rezygnowano niejako z nadziei czy ambicji naukowego poznania.
  • W moim przekonaniu wielkim urokiem psychologii jest to, że tylu z nas uważać się może za psychologów amatorów.
  • W wolnym tłumaczeniu na język polski „celebrity” oznacza „znakomitość”, czyli – jak ktoś to trafnie zdefiniował – „osobę słynną z tego, że jest dobrze znana”. W Ameryce (i nie tylko) kult takich znanych osób osiągnął poziom graniczący z masową histerią. Uczeni, którzy badali to zjawisko, doszli do wniosku, że jeśli chodzi o czczenie „celebrytów”, to około 10 proc. Amerykanów określić można jako nałogowców. Jedna trzecia zwykłych ludzi dotknięta jest tym syndromem w mniejszym lub większym stopniu, zaś u 1 proc. ów kult przybiera postać patologiczną. Jest w tym stosunku do osób sławnych coś wstydliwego i wielu krytyków uważa, że skłonność do uwielbiania gwiazd filmowych czy mistrzów sportu to symptom psychologicznych problemów: niezdolności do nawiązywania prawdziwych przyjaźni, kompleksu niższości, depresji czy kryzysu wiary religijnej.
    • Źródło: „Charaktery”, 12/2003
    • Zobacz też: celebryta