Kogel-mogel (film)
polski film komediowy
Kogel-mogel – polski film komediowo-obyczajowy z 1988 roku, w reżyserii Romana Załuskiego. Autorami scenariusza są Ilona Łepkowska i Roman Załuski.
Wypowiedzi postaci
edytujSolska (matka Kasi)
edytuj- No przecież dla przyjemności nikt nie pije, tylko jak mus.
- Zobacz też: alkohol
- Oj córciu, córciu.
- Opis: często powtarzane słowa.
- Patrz, Zenuś, jaka posłuszna rodzicom. Sama się zamknęła [w pokoju].
- Opis: do swojego męża, gdy Kasia nie chciała wyjść za mąż.
Zenon Solski (ojciec Kasi)
edytuj- Jeszcze jednej brakuje. Dla pewności trzeba będzie skrzynkę dokupić.
- Opis: po tym, jak Kasia stłukła butelkę wódki.
- (…) ty może i głupia nie jesteś, ale rozumu to ty nie masz za grosz!
- Opis: do Kasi.
- Zobacz też: rozum
- Jak mówię, to mówię, a jak mówię, to wiem.
- Najważniejsze to wiesz… kulturalnie. (Rozlega się pukanie do drzwi). A kogo tam?!
- Nie ma takiej możliwości, żeby było coś niemożliwe.
- Taka możliwość jest niemożliwa!
Barbara Wolańska
edytuj- Inaczej pójdziesz do przedszkola i będą cię znowu przywiązywać do kaloryfera!
- Opis: do Piotrusia.
- Marian, no zrób coś. Zobacz, przecież on jest jakby bez spodni!
- Opis: na widok Pawła Zawady.
- Mówił, że śni mu się jakiś stwór z kosmosu, co ma wyłupiaste oczy i świecący palec i żeby mu takiego kupić!
- Opis: o Piotrusiu.
- Piotruś jest już właściwie dorosły.
- Opis: o 6-letnim synu.
- To dziecko chciało mnie zabić! Jesteś taki sam jak twój ojciec!
- Opis: gdy Piotruś uderzył ją drzwiami.
Inne postacie
edytuj- A może ona [Kasia] trzyma dziecko nad gazem?! Mówiłaś, że Piotruś ostatnio taki spokojny…
- Postać: koleżanka Barbary Wolańskiej
- Ja tam jestem za równouprawnieniem, ale kobieta ma słuchać męża!
- Postać: Paweł Zawada
- Ja zrobiłem swoje i mogę odejść w spokoju sumienia.
- Postać: Marian Wolański
- Jak co łaska będzie większa, to i zapowiedzi się przyśpieszy…
- Postać: Jan Zawada, ojciec Pawła
- Mnie nie wypada. Zresztą ja z zasady nie bijam kobiet.
- Postać: egzaminator
- Opis: gdy Kasia zemdlała po egzaminie i trzeba było ją ocucić.
- Otóż stryjeczny wuj szwagra mego drugiego męża (…), niesłychanie przystojny…
- Postać: Wolańska, babcia Piotrusia
- Opis: rozpoczynając zmyśloną opowieść o tym, skąd zna Kasię.
Dialogi
edytuj- Barbara Wolańska: A może ten stryjeczny wuj szwagra mamy męża będzie wiedział? (…)
- Wolańska, babcia Piotrusia: No to się jego zapytajcie.
- Zenon Solski: A ty co, języka w gębie zapomniałaś? (…) No gadajże, babo, po ludzku!
- Pani Solska: Zakazałeś mówić!
- Zenon Solski: Widzisz, jak się słucha? Zna mores. Na razie odwołuję, mów.
- Kasia Solska: Ale ja go nie kocham!
- Pani Solska: To nawet lepiej… bo od tej miłości to człowiek całkiem głupieje. A jak sobie tak spokojnie wykarkuluje, to całkiem inna karkulacja.
- Kasia Solska: Dzień dobry.
- Pani Krysia, sekretarka w dziekanacie (znudzona): Dzień dobry, słucham panią.
- Kasia Solska: Ja właśnie dowiedziałam się, że zostałam przyjęta na pierwszy rok i dlatego przyjechałam.
- Pani Krysia: Rok akademicki zaczyna się 1 października. Pani o tym nie wie?
- Kasia Solska: Ale ja musiałam przyjechać już teraz i chciałabym zamieszkać w akademiku.
- Pani Krysia: W domu studenckim może być pani zakwaterowana od 30 września!
- Kasia Solska: A gdzie jest ten dom studencki?
- Pani Krysia: Na Zamenhofa!
- Barbara Wolańska: I co powiedziała [teściowa]?
- Marian Wolański: Będzie za pół godziny.
- Barbara Wolańska: Ale co powiedziała?!
- Barbara Wolańska: Danusiu, powiedz szefowi, że ja musiałam wyjsć w sprawie rodzinnej. Ja nie pozwolę, żeby ta dziewczyna zrujnowała moje szczęście małżeńskie!
- Koleżanka Wolańskiej: A niedawno mówiłaś, że chciałaś się rozwieść z Marianem.
- Barbara Wolańska: Ale nie on ze mną!
- Barbara Wolańska: No tak, teraz wszystko jasne. A ja nie chciałam wierzyć!
- Marian Wolański: O co ci chodzi? Jakiś paproch wpadł mi do oka. Już Kasia by mi wyciągnęła, jakbyś nie wpadła jak burza.
- Pani Solska: Już ty panienką długo nie będziesz!
- Zenon Solski (ucinając jej lament): I bardzo dobrze!
- Pani Helena: [Moi nowi pracodawcy] Mają willę, będę miała oddzielny pokój i tylko psa do wyprowadzenia, tam mi będzie lepiej.
- Barbara Wolańska: Marian, no powiedz coś, przekonaj panią Helenkę.
- Marian Wolański (niepewnie, w zamyśleniu): Psy gryzą…
- Barbara Wolańska: Marian, zrób coś, ja oszaleję! Zmoczył [Piotruś] już trzecie prześcieradło!
- Marian Wolański: Tak płacze biedactwo?
- Barbara Wolańska: Tak leje! No mówił, że będzie sikał…
- Zenon Solski: Mus jest, żebyś ty szła za mąż!
- Kasia Solska: Ja tam takiego musu nie czuję, ja czuję mus, żeby się uczyć.
- Zenon Solski: Ale gospodarka czuje mus!
- Kasia Solska: To niech gospodarka się wydaje za Kolasę, nie ja.
- Zenon Solski: No i ma ten… horyzont!
- Pani Solska: Zenuś, ten samochód to się holzwagen nazywa.
- Zenon Solski: On ma i horyzont, i holzwagen, i jeszcze motor emzetę ma! O, co on ma!
- Pani Solska (zawodząc): Oj, córciu, córciu, już ty panienką długo nie pobędziesz, już ciebie w domu rodzinnym nie będzie!
- Zenon Solski: Oj, cicho, nie płacz, babo!
- Pani Solska (normalnym głosem): Mus jest płakać nad panieństwem. (Zawodząc): Oj, córciu, córciu ty moja! Już ty mężatką będziesz nie za długo.
- Kasia Solska: Jak mama będzie tak lamentować, to nigdy za mąż nie wyjdę!
- Pani Solska: Matko Święta! Starą panną chcesz zostać?! Taki wstyd?!
- Zenon Solski: Cicho, baby! Wstydu żadnego nie będzie, tylko zazdrość wszystkim!
- Pani Solska: Przecież ona nie pije.
- Zenon Solski: A co babce? Chora?
- Wanda: To ile gości będzie [na weselu]?
- Kasia Solska: Kameralnie, 150.
- Wanda: No pewno, te huczne śluby to już przeżytek.
- Staszek Kolasa: Tylko chciałem się dowiedzieć, co Kasia, jak Kasia się ustosunkowała?
- Zenon Solski: Jakby to powiedzieć i nie skłamać?
- Pani Solska: Zenek, kulturalnie i delikatnie. (Szarpiąc go): Kulturalnie.
- Zenon Solski: Nie ciągaj mnie. Więc jakby to powiedzieć. Powiem jak w telewizji, panie Kolasa. Na dzień dzisiejszy ona to przyjęła do aprobującej wiadomości… No i co pan powie? Tak się ucieszyła, że trzeba ją było zamknąć na górce. Ona nie chce iść za mąż i już.
- Pani Solska: Zenek, przecież miało być kulturalnie. I delikatnie.
- Zenon Solski: Cicho, babo! Przecież mówię delikatnie. Jakbym powiedział, że nie chce iść za niego, toby było niedelikatnie, ale ona całkowicie nie chce i już!
- Kasia Solska: Wypuśćcie mnie! Jestem pełnoletnia!
- Zenon Solski: Pełnoletnia to może ty i jesteś, ale pełna rozumu to nie!
Inne cytaty
edytuj- Szukaj mnie
Cierpliwie dzień po dniu,
Staraj się podążać moim śladem.
Szukaj mnie,
Bo sama nie wiem już,
Bo nie wiem, kiedy sama się odnajdę.- Autor: Marek Dagnan, Szukaj mnie, piosenka z filmu wykonywana przez Edytę Geppert