Kogel-mogel (film)

polski film komediowy

Kogel-mogelpolski film komediowo-obyczajowy z 1988 roku, w reżyserii Romana Załuskiego. Autorami scenariuszaIlona Łepkowska i Roman Załuski.

Grażyna Błęcka-Kolska,
odtwórczyni głównej roli (2015)

Wypowiedzi postaci

edytuj

Solska (matka Kasi)

edytuj
  • No przecież dla przyjemności nikt nie pije, tylko jak mus.
  • Oj córciu, córciu.
    • Opis: często powtarzane słowa.
  • Patrz, Zenuś, jaka posłuszna rodzicom. Sama się zamknęła [w pokoju].
    • Opis: do swojego męża, gdy Kasia nie chciała wyjść za mąż.

Zenon Solski (ojciec Kasi)

edytuj
  • Jeszcze jednej brakuje. Dla pewności trzeba będzie skrzynkę dokupić.
    • Opis: po tym, jak Kasia stłukła butelkę wódki.
  • (…) ty może i głupia nie jesteś, ale rozumu to ty nie masz za grosz!
    • Opis: do Kasi.
    • Zobacz też: rozum
  • Jak mówię, to mówię, a jak mówię, to wiem.
  • Najważniejsze to wiesz… kulturalnie. (Rozlega się pukanie do drzwi). A kogo tam?!
  • Nie ma takiej możliwości, żeby było coś niemożliwe.
  • Taka możliwość jest niemożliwa!

Barbara Wolańska

edytuj
  • Inaczej pójdziesz do przedszkola i będą cię znowu przywiązywać do kaloryfera!
    • Opis: do Piotrusia.
  • Marian, no zrób coś. Zobacz, przecież on jest jakby bez spodni!
    • Opis: na widok Pawła Zawady.
  • Mówił, że śni mu się jakiś stwór z kosmosu, co ma wyłupiaste oczy i świecący palec i żeby mu takiego kupić!
    • Opis: o Piotrusiu.
  • Piotruś jest już właściwie dorosły.
    • Opis: o 6-letnim synu.
  • To dziecko chciało mnie zabić! Jesteś taki sam jak twój ojciec!
    • Opis: gdy Piotruś uderzył ją drzwiami.

Inne postacie

edytuj
  • A może ona [Kasia] trzyma dziecko nad gazem?! Mówiłaś, że Piotruś ostatnio taki spokojny…
    • Postać: koleżanka Barbary Wolańskiej
  • Ja tam jestem za równouprawnieniem, ale kobieta ma słuchać męża!
    • Postać: Paweł Zawada
  • Ja zrobiłem swoje i mogę odejść w spokoju sumienia.
    • Postać: Marian Wolański
  • Jak co łaska będzie większa, to i zapowiedzi się przyśpieszy…
    • Postać: Jan Zawada, ojciec Pawła
  • Mnie nie wypada. Zresztą ja z zasady nie bijam kobiet.
    • Postać: egzaminator
    • Opis: gdy Kasia zemdlała po egzaminie i trzeba było ją ocucić.
  • Otóż stryjeczny wuj szwagra mego drugiego męża (…), niesłychanie przystojny…
    • Postać: Wolańska, babcia Piotrusia
    • Opis: rozpoczynając zmyśloną opowieść o tym, skąd zna Kasię.

Dialogi

edytuj
Barbara Wolańska: A może ten stryjeczny wuj szwagra mamy męża będzie wiedział? (…)
Wolańska, babcia Piotrusia: No to się jego zapytajcie.

Zenon Solski: A ty co, języka w gębie zapomniałaś? (…) No gadajże, babo, po ludzku!
Pani Solska: Zakazałeś mówić!
Zenon Solski: Widzisz, jak się słucha? Zna mores. Na razie odwołuję, mów.

Kasia Solska: Ale ja go nie kocham!
Pani Solska: To nawet lepiej… bo od tej miłości to człowiek całkiem głupieje. A jak sobie tak spokojnie wykarkuluje, to całkiem inna karkulacja.

Kasia Solska: Dzień dobry.
Pani Krysia, sekretarka w dziekanacie (znudzona): Dzień dobry, słucham panią.
Kasia Solska: Ja właśnie dowiedziałam się, że zostałam przyjęta na pierwszy rok i dlatego przyjechałam.
Pani Krysia: Rok akademicki zaczyna się 1 października. Pani o tym nie wie?
Kasia Solska: Ale ja musiałam przyjechać już teraz i chciałabym zamieszkać w akademiku.
Pani Krysia: W domu studenckim może być pani zakwaterowana od 30 września!
Kasia Solska: A gdzie jest ten dom studencki?
Pani Krysia: Na Zamenhofa!

Barbara Wolańska: I co powiedziała [teściowa]?
Marian Wolański: Będzie za pół godziny.
Barbara Wolańska: Ale co powiedziała?!

Barbara Wolańska: Danusiu, powiedz szefowi, że ja musiałam wyjsć w sprawie rodzinnej. Ja nie pozwolę, żeby ta dziewczyna zrujnowała moje szczęście małżeńskie!
Koleżanka Wolańskiej: A niedawno mówiłaś, że chciałaś się rozwieść z Marianem.
Barbara Wolańska: Ale nie on ze mną!

Barbara Wolańska: No tak, teraz wszystko jasne. A ja nie chciałam wierzyć!
Marian Wolański: O co ci chodzi? Jakiś paproch wpadł mi do oka. Już Kasia by mi wyciągnęła, jakbyś nie wpadła jak burza.

Pani Solska: Już ty panienką długo nie będziesz!
Zenon Solski (ucinając jej lament): I bardzo dobrze!

Pani Helena: [Moi nowi pracodawcy] Mają willę, będę miała oddzielny pokój i tylko psa do wyprowadzenia, tam mi będzie lepiej.
Barbara Wolańska: Marian, no powiedz coś, przekonaj panią Helenkę.
Marian Wolański (niepewnie, w zamyśleniu): Psy gryzą…

Barbara Wolańska: Marian, zrób coś, ja oszaleję! Zmoczył [Piotruś] już trzecie prześcieradło!
Marian Wolański: Tak płacze biedactwo?
Barbara Wolańska: Tak leje! No mówił, że będzie sikał…

Zenon Solski: Mus jest, żebyś ty szła za mąż!
Kasia Solska: Ja tam takiego musu nie czuję, ja czuję mus, żeby się uczyć.
Zenon Solski: Ale gospodarka czuje mus!
Kasia Solska: To niech gospodarka się wydaje za Kolasę, nie ja.

Zenon Solski: No i ma ten… horyzont!
Pani Solska: Zenuś, ten samochód to się holzwagen nazywa.
Zenon Solski: On ma i horyzont, i holzwagen, i jeszcze motor emzetę ma! O, co on ma!

Pani Solska (zawodząc): Oj, córciu, córciu, już ty panienką długo nie pobędziesz, już ciebie w domu rodzinnym nie będzie!
Zenon Solski: Oj, cicho, nie płacz, babo!
Pani Solska (normalnym głosem): Mus jest płakać nad panieństwem. (Zawodząc): Oj, córciu, córciu ty moja! Już ty mężatką będziesz nie za długo.
Kasia Solska: Jak mama będzie tak lamentować, to nigdy za mąż nie wyjdę!
Pani Solska: Matko Święta! Starą panną chcesz zostać?! Taki wstyd?!
Zenon Solski: Cicho, baby! Wstydu żadnego nie będzie, tylko zazdrość wszystkim!

Pani Solska: Przecież ona nie pije.
Zenon Solski: A co babce? Chora?

Wanda: To ile gości będzie [na weselu]?
Kasia Solska: Kameralnie, 150.
Wanda: No pewno, te huczne śluby to już przeżytek.

Staszek Kolasa: Tylko chciałem się dowiedzieć, co Kasia, jak Kasia się ustosunkowała?
Zenon Solski: Jakby to powiedzieć i nie skłamać?
Pani Solska: Zenek, kulturalnie i delikatnie. (Szarpiąc go): Kulturalnie.
Zenon Solski: Nie ciągaj mnie. Więc jakby to powiedzieć. Powiem jak w telewizji, panie Kolasa. Na dzień dzisiejszy ona to przyjęła do aprobującej wiadomości… No i co pan powie? Tak się ucieszyła, że trzeba ją było zamknąć na górce. Ona nie chce iść za mąż i już.
Pani Solska: Zenek, przecież miało być kulturalnie. I delikatnie.
Zenon Solski: Cicho, babo! Przecież mówię delikatnie. Jakbym powiedział, że nie chce iść za niego, toby było niedelikatnie, ale ona całkowicie nie chce i już!

Kasia Solska: Wypuśćcie mnie! Jestem pełnoletnia!
Zenon Solski: Pełnoletnia to może ty i jesteś, ale pełna rozumu to nie!

Inne cytaty

edytuj
  • Szukaj mnie
    Cierpliwie dzień po dniu,
    Staraj się podążać moim śladem.
    Szukaj mnie,
    Bo sama nie wiem już,
    Bo nie wiem, kiedy sama się odnajdę.

Zobacz też

edytuj