Galimatias, czyli kogel-mogel II

polski film komediowy z 1989

Galimatias, czyli kogel-mogel II – polska komedia obyczajowa z 1989 roku w reżyserii Romana Załuskiego. Scenariusz napisali Ilona Łepkowska i Roman Załuski.

Grażyna Błęcka-Kolska,
odtwórczyni głównej roli

Wypowiedzi postaci

edytuj
  • Ale ona jest rasowa, medalistka.
    • Postać: pani Solska
    • Opis: o suczce babci Wolańskiej.
  • Ja jestem człowiek spokojny, ale do czasu aż się zdenerwuję.
    • Postać: Paweł Zawada
  • Jakby wnuki były, to rodzina, a tak…?
    • Postać: Zenon Solski
    • Opis: o zięciu i jego rodzicach.
    • Zobacz też: rodzina
  • Moim zdaniem przyjaźń między mężczyzną a kobietą jest możliwa, ale tylko erotyczna.
  • No i co się tak wiercisz, jakby ci się kłos w gacie zaplątał?
    • Postać: Goździkowa, sąsiadka Zawadów
  • O, Boże, jak oni jeżdżą w tym kraju!
    • Postać: Barbara Wolańska
    • Opis: jadąc lewą stroną ulicy (po powrocie z Anglii).
  • Podłoga jest dla ludzi, a nie na odwrót.
    • Postać: Kasia Zawada
    • Zobacz też: dom
  • Marian... Tu jest jakby... Luksusowo.
    • Postać: Barbara Wolańska
    • Opis: gdy widzi salon w domu Zawadów.

Dialogi

edytuj
Sąsiadka Zawadów: A może ona [Kasia] już jest w odmiennym stanie?
Goździk, sąsiad Zawadów: Odmienne to one całkiem są i bez tego.

Barbara Wolańska: Ależ Marianie! Przecież pani Kasia jest już mężatką, a jej mąż jest tu jakby obecny…
Paweł Zawada: Ale tylko jakby…

Pani Solska: Zenuś, jakieś obce do nas idą.
Zenon Solski: A jakie mają być? Swoje wszystkie w domu!
Pani Solska: Ale ja ich nie znam…!
Zenon Solski: Jak przyjdą, to ich poznasz.

Barbara Wolańska: Powiedz, kogo kochasz najbardziej na świecie – mamusię czy tatusia?
Piotruś: Kasię!

Barbara Wolańska: Mama musi na niego wpłynąć, kazać mu, no. Nie, no, mu wytłumaczyć, bo... Przecież to jest jakby rodzony syn mamy!
Wolańska, babcia Piotrusia: I poniekąd twój mąż, niestety.
Barbara Wolańska: Niestety. Ale dla kogo niestety?
Wolańska, babcia Piotrusia: Dla wszystkich, moja droga, dla wszystkich, niestety.
Barbara Wolańska: Tak? Ale, to on pozbawiony jest wszelkich wyższych uczuć. Zostawić dziecko na pastwę losu i odejść?
Wolańska, babcia Piotrusia: Przypominam, ci, moja droga. Że to ty go wyrzuciłaś z domu, poniekąd.
Barbara Wolańska: Hmm... Poniekąd?!

Zenon Solski: Stasiu Kolasa byłby lepszy [jako zięć].
Pani Solska: Może lepszy, bo taki swojski. Ale nie taki przystojny.

Naczelnik: To pan jest spiritus movens tej całej afery z Solskim!
Staszek Kolasa: Spirytus? Jaki spirytus? Panie naczelniku, przecież ja jestem zupełnie trzeźwy! (chucha mu w twarz)

Paweł Zawada: Wszystko mama zapamiętała?
Pani Solska: Mniej więcej.
Paweł Zawada: Ale mniej czy więcej?
Pani Solska: Większe pół.

Barbara Wolańska: Zobaczysz!!!!
Paulina: Ratunku!
Barbara Wolańska: No i mężów ci się zachciewa, tak?! Wariatko! (...)
Paulina: Zabierzcie ją stąd.
Barbara Wolańska: Ladacznico, ty, ździro, ty, ty jedna! Ty, małpo jedna, ty ździro! Zobaczysz, ty głupia małpo jedna! (płacz)

(podczas kłótni i konfrontacji lekkiej po romansie Mariana Wolańskiego z Pauliną, koleżanką Pawła, dziewczyną Waltorna.)

Zobacz też

edytuj