Edward Linde-Lubaszenko

polski aktor

Edward Linde-Lubaszenko (ur. 1939) – polski aktor i piosenkarz, pedagog, prof. nauk o sztukach pięknych. Ojciec Olafa Lubaszenki.

Edward Linde-Lubaszenko (2007)
  • Cały czas marzę o spotykaniu pięknych dziewczyn i adorowaniu ich z wzajemnością. Swoją drogą uważam za niezwykle cenną sytuację, w jakiej znalazł się Andrzej Łapicki. Żeniąc się z kobietą o 60 lat młodszą, Łapicki sprawił, że przesunęły się granice społecznego przyzwolenia na różnice wieku między kobietą a mężczyzną. Jego przykład daje mi nadzieję, że spotka mnie to samo.
  • Dawniej znajomości z kobietami zawierało się w doborowym towarzystwie artystów i przy dobrych alkoholach. Teraz pracodawcy jak opętani walczą o trzeźwość pracowników i w ogóle picie alkoholu nie jest aż tak akceptowalne. A warto przypomnieć, że to jest bardzo przyjemne zajęcie. Nie chcę więc wartościować kobiet względem sztuki czy alkoholu. Bez żadnej z tych rzeczy nie można się obyć.
  • Jest taki komplement, który zawsze miło usłyszeć od kobiety po wyjściu z łóżka: „Jestem szczęśliwa i będę tęsknić”. I tego właśnie możecie mi państwo życzyć.
    • Źródło: Magdalena Poulain, Bohater nie musi być szlachetny, „To i Owo” nr 41, 11 października 2011, s.5.
  • To ze względu na Wieśka Dymnego. Ona była w trudnym momencie życia i ja w zasadzie starałem się przede wszystkim nią opiekować. Potrzebowała wtedy takiej przyjaznej duszy. To prawda, nie było żadnych prób z mojej strony. Uważałem, że mnie nawet nie wypada.
    • Opis: pytany, dlaczego w latach młodości nie próbował poderwać Anny Dymnej.
    • Źródło: Janusz Schwertner, I w mózgu zapala się światło, „Magazyn Krakowski” nr 3, 24 stycznia 2013.
    • Zobacz też: Wiesław Dymny
  • Urodziłem się 23 sierpnia 1939 roku, czyli w dniu podpisania Paktu Ribbentrop-Mołotow. Data ta miała wielki wpływ na moje życie. Okazało się bowiem, że potyczka między oficerem Armii Czerwonej, Mikołajem Lubaszenko, a Niemcem, Julianem Linde, była nie tylko bitwą o honor ich narodów, ale walką o kobietę – moją mamę – i mnie. Dowiedziałem się tego, mając 18 lat, gdy drugi z nich napisał do mnie list. Pamiętam, że zaczynał się od słów: „Jestem pańskim ojcem”, pisanych pięknym gotyckim charakterem pisma.
    • Źródło: Magdalena Poulain, Bohater nie musi być szlachetny, „To i Owo” nr 41, 11 października 2011, s.5.
  • W teatrze obchodzi się co jakiś czas okrągłe rocznice rozpoczęcia drogi życiowej czy artystycznej. Takie okazje są dobre dla przypomnienia, że dany aktor w ogóle istnieje, coś tam zrobił i warto mu poświęcić chwilę uwagi.
  • Wielu artystów, zwłaszcza z bohemy, wyżywało swoje niepowodzenia na alkoholu i niepostrzeżenie wpadali w nałóg. Dziś brakuje nawet miejsc, w których można by się spotkać i napić. Padają już nawet ostatnie niedobitki walczące przed przejściem do nowoczesnej, abstynenckiej rzeczywistości. Dziś trudniej być artystą.
  • Zawsze, gdy kobieta obiecywała mi, że stworzymy raj na ziemi, mówiłem: „Dobrze, spróbujmy”. Wyszły z tego cztery śluby zakończone rozwodami. Dziś uważam, że małżeństwo to przeżytek, ale mam nadzieję, że mój proboszcz nie przeczyta tego wywiadu.
    • Źródło: Magdalena Poulain, Bohater nie musi być szlachetny, „To i Owo” nr 41, 11 października 2011, s.5.
  • Zdobyłem uznanie kobiet, ale stałem się również bożyszczem... pijaków.
    • Źródło: Magdalena Poulain, Bohater nie musi być szlachetny, „To i Owo” nr 41, 11 października 2011, s.5.

Zobacz też: