Cechy charakterystyczne społeczeństwa polskiego to: alkoholizm, nieuczciwość, brak tolerancji względem inaczej myślących, nieposzanowanie pracy, zarówno cudzej jak i własnej. Wypadałoby zapytać, czy takiemu społeczeństwu przysługuje miano chrześcijańskiego.
Jesteśmy różni, pochodzimy z różnych stron Polski, mamy różne zainteresowania, ale łączy nas jeden cel. Cel ten to Ojczyzna, dla której chcemy żyć i pracować.
Polacy są dziedzicami obszarów od Oki przez Wołgę i Don, gdyż tam sięgała Sarmacja. Rusowie są jedynie pasierbami Sarmatów, władającymi bezprawnie tymi ziemiami.
Polska religijność jest rytualna, obrzędowa, ogołocona wewnętrznie. Powiedziałem kiedyś i powtórzę, że pustym kościołom zachodniej Europy odpowiadają puste formy religijne w Polsce. Ta płytkość, obojętność religijna wynika z braku głębszych przeżyć i filozoficznej, teologicznej refleksji. (…) Atawizmy biologiczne i rytuały, pogańskość. W Polakach nie ma żarliwości wiary ani niewiary. Żarliwości buntu, zmagania się z Bogiem.
Pozostaje to tajemnicą i tragedią historii że naród [Polacy] gotów do wielkiego heroicznego wysiłku, uzdolniony, waleczny, ujmujący powtarza zastarzałe błędy w każdym prawie przejawie swoich rządów. Wspaniały w buncie i nieszczęściu, haniebny i bezwstydny w triumfie. Najdzielniejszy pośród dzielnych, prowadzony przez najpodlejszych wśród podłych.
Przez ciąg cały Wielkiego Tygodnia byliśmy świadkami nadzwyczajnej gorliwości Polaków, mianowicie ludu, który się srodze dyscyplinami w kościołach katuje. Wszystkie postowe soboty trwa to biczowanie i od środy aż do Wielkiejnocy widać, jak odwiedzając kościoły dzień i noc, w świetle pochodni idą po pięćdziesiąt lub po sto za krzyżem z dyscyplinami krwią zbroczonymi (których końce po większej części żelaznymi kolcami są zaostrzone) i słychać napełniających ulice przeraźliwym wrzaskiem. Okryci są kapturem, w miejscach oczodołów przedziurawionym, z kapą z płótna białego lub czerwonego z tym napisem Memento mori. (…) Padali plackiem na ziemię i ją całowali, a wstając odkrywali gołe plecy i siekli je okrutnie (…). Widziałem wielu, których rany głębokości palca były.
Autor: Jean Laboureur, francuski podróżnik
Opis: o pobożności Polaków w XVII wieku.
Różnica między Polakiem a Francuzem polega na tym, że jeden lubi kobietę rozebraną, a drugi nagą.
Uwierzcie w to, co widzicie. Macie rozwijającą się gospodarkę, F-16, pieniądze. Budujcie armię – Ameryka wam w tym pomoże. Bo jeśli jest jakaś nauczka, którą bym na waszym miejscu wyciągnął z historii, to że nikt was nie obroni, jeśli sami tego nie zrobicie. I najważniejsze: przyzwyczajcie się do wolności, bo inaczej znowu ją stracicie. Sami ciągle będziecie widzieć siebie jako ofiarę. Przestańcie być jak anorektyczna nastolatka, której ciągle wydaje się, że jest gruba. Kiedy rozmawiam z Polakami o Polsce, to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że mówimy o dwóch innych krajach. Rosjanie się was obawiają, Amerykanie się z wami liczą, a wy nie zdejmujecie kostiumu ofiary, zupełnie jakbyście czekali, aż znowu wkroczy Wehrmacht.