Boski chillout
Boski chillout (ang. Pineapple Express) – amerykańska komedia z 2008 roku, w reżyserii Davida Gordona Greena. Autorami scenariusza są Seth Rogen, Evan Goldberg i Judd Apatow.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
Wypowiedzi postaci
edytujDale Denton
edytuj- Saul, ratuj mnie! Ratuj mnie! On mnie bije w dupę!
Red
edytuj- Tego pistoleciku używałem, gdy byłem prostytutką.
- Właśnie rozjechał cię daewoo lanos, skurwysynu!
Dialogi
edytuj- Red: Czemu nie zrobisz jak on i się nie wyluzujesz?
- Dale: Jestem wyluzowany. Nie mógłbym być luźniejszy.
- Red: A nie wyglądasz.
- Dale: Jestem bardziej wyluzowany niż ty.
- Red: Bardziej niż ja?
- Dale: No.
- Red: Patrz, co mam na sobie. Kimono, ziomuś. A ty co nosisz?
- Dale: Garnitur.
- Red: No, właśnie. Nie wiem, co jest z tobą, ale chyba cię nie lubię.
- Dale: No, ja też nie wiem, czy cię lubię, koleś.
- Red: To twoja strata, bo jestem świetnym przyjacielem.
- Red: Słuchaj, jestem buddystą i pogodziłem się z faktem, że ja, jako osoba, prawdopodobnie nie będzie żyła wiecznie. Wyobraź sobie kraba pustelnika, okej? I jego muszelkę. To tak, jakby przeprowadzał się z jednej muszelki do drugiej. Tym właśnie jestem. Krabem pustelnikiem zmieniającym muszelki.
- Dale: Tyle że jak byłeś chujem całe życie, twoja następna muszelka będzie zrobiona z gówna, jasne? Jeśli jesteś dupkiem, wrócisz jako karaluch albo robak, albo jebana kulka analna, jasne? Jeśli jesteś prawdziwym mężczyzną i zachowujesz się jak bohater, wrócisz jako orzeł. Wrócisz jako smok. Wrócisz jako Jude Law, jasne? Kim wolałbyś być?
- Red: Może kulką analną, zależy, czyja to kulka.
- Dale: Moja.
- Red: Czyli smokiem.
- Red: Wiecie, jaki jest dzisiaj dzień?
- Saul: Wtorek?
- Red: Są urodziny mojego kota.
- Dale: Nie widzę tu żadnego kota. Wybacz, uciekł ci?
- Red: Nie, zmarł trzy miesiące temu. I komu teraz do śmiechu?
- Dale: Przepraszam?
- Red: Dzisiaj są jego urodziny i mamy taką tradycję, że w jego urodziny wstaję wcześniej i przygotowuję jego ulubiony deser.
- Saul: Nie martw się, brachu. Twój kot poszedł do Nieba.
- Red: No, może. A może poszedł do Piekła. Kawał chuja był z niego. Mógł pójść do Piekła.