Boris Kagarlicki
Boris Julijewicz Kagarlicki (ros. Бори́с Ю́льевич Кагарли́цкий; ur. 1958) – rosyjski dysydent, lewicowy polityk i publicysta.
Od imperium do imperializmu. Państwo i narodziny cywilizacji burżuazyjnej
edytuj(cyt. za: krytykapolityczna.pl, przeł. Jacek Cezary Kamiński)
- Jedną z kluczowych idei nowego porządku stał się patriotyzm. Rozprzestrzeniając po całym kontynencie świadomość narodową, francuscy najeźdźcy dali zwyciężonym do ręki silną broń ideologiczną do walki przeciwko sobie. Stało się to w pełni widoczne w trakcie kampanii lat 1812–1815, gdy nieoczekiwanie dla siebie francuscy generałowie stwierdzili, że walczą przeciwko nim już nie feudalne, a narodowe armie, sformowane na wzór i podobieństwo ich własnej, posługujące się nie tylko podobną taktyką, lecz także podobną świadomością. Strategia Napoleona poniosła więc fiasko, jeszcze zanim jego taktyczne schematy zniweczyła nieugięta obrona piechurów Wellingtona pod Waterloo.
- Zobacz też: patriotyzm
- Rewolucja francuska okazała się pierwszą od czasów średniowiecza rewolucją, w której burżuazja utraciła kontrolę nad procesem politycznym. (…) Dopiero we Francji masy wyrwały się na pierwszy plan, żywiołowo powtarzając scenariusze średniowiecznych powstań ludowych. Ta antyburżuazyjna w istocie dynamika rewolucji uczyniła z angielskiej elity nieprzejednanego wroga francuskiej republiki.
- Zobacz też: rewolucja francuska, Anglia
- W trakcie wojen napoleońskich większość starć pomiędzy Rosjanami a Francuzami zostało przegranych przez carskie wojska lub zakończyły się jako nierozstrzygnięte, tak jak bitwa pod Borodino. Jednak nawet największe klęski, jak na przykład pod Austerlitz, nie skutkowały rozgromieniem armii i nie zmuszały Rosji do zakończenia wojny. Pokój tylżycki Aleksander I musiał zawrzeć nie dlatego, że armia straciła zdolność do walki, ale dlatego, że rozczarowana postawą mocarstw kontynentalnych Anglia przestała subsydiować działania wojenne Petersburga. Car dysponował wojskami gotowymi do walki, ale nie miał za co ich karmić i zbroić.
- Zobacz też: Aleksander I Romanow
- Wyższość francuskich wojsk po rewolucji wynikała z nowej formuły społecznej państwa i armii, która stała się bardziej ludowa, demokratyczna, a przede wszystkim – jednorodna. Właśnie ta jednorodność francuskiego batalionu piechoty decydowała o zwycięstwach republiki, a później cesarstwa w nie mniejszym stopniu niż geniusz wojenny Napoleona. Natomiast armie kontynentalnych monarchii, złożone z pozbawionych praw rekrutów, najemników oficerów-arystokratów, należały jeszcze do poprzedniej epoki. Dotyczyło to także armii pruskiej.
- Zobacz też: Napoleon Bonaparte
Inne
edytuj- Jeśli mam być szczery, to doświadczenie uwięzienia w czasach schyłkowego Breżniewa było dużo mniej dotkliwe. Nikt nas nie bił ani nie groził, że zabije, jeśli nie podpiszemy lojalki – jak w 1993. Nie było też tak, żeby nie dawali nam jedzenia, choć w 1993 trwało to tylko dwa dni. Za Breżniewa wszystko było bardzo zbiurokratyzowane, rutynowe. Po prostu wsadzili nas i co kilka tygodni przyjeżdżał jakiś znudzony biurokrata z KGB, który prowadził przesłuchanie.
- Opis: spytany, jak to jest być dysydentem dwóch systemów.
- Źródło: rozmowa Sławomira Sierakowskiego i Michała Sutowskiego, „Krytyka Polityczna” nr 27–28/2011.
- Nacjonaliści są gotowi pogodzić się z rozpadem Rosji, z odłączeniem np. Kaukazu Północnego. Rosja może być mała, byle była „czysta” – dlatego niepodległość Kaukazu pociągnęłaby za sobą czystki etniczne w Moskwie. Oczywiście nie może się to podobać zwolennikom koncepcji wieloetnicznego imperium. Doświadczenie historyczne pokazuje zresztą, że etnonacjonalizm czy faszyzm są właściwie niemożliwe w imperiach, w których ludność jest tak bardzo wymieszana jak u nas. Faszyzm węgierski zyskał moc dopiero po utracie większości terytorium po traktacie z Trianon z 1920 roku, w granicach habsburskich byłby w zasadzie nie do pomyślenia.
- Źródło: rozmowa Sławomira Sierakowskiego i Michała Sutowskiego, „Krytyka Polityczna” nr 27–28/2011.
- Zobacz też: nacjonalizm, faszyzm
- Początek lat 90. to był czas dużego zaangażowania szerokich warstw społecznych, a zarazem wielkich iluzji. Naszym największym sukcesem był wiec zorganizowany na Łużnikach, przyszło sto tysięcy ludzi. Ale hegemoniczną walkę o kształt rosyjskiej transformacji ostatecznie przegraliśmy z liberałami. (…) Naprzeciwko mieliśmy sojusz liberalnej inteligencji – świetnie zorganizowanej, jak się okazało – oraz neoliberalnych reformatorów, tzn. technokratycznej ekipy Gajdara.
- Źródło: rozmowa Sławomira Sierakowskiego i Michała Sutowskiego, „Krytyka Polityczna” nr 27–28/2011.
- Podstawowy problem polega na tym, że dzięki dochodom z gospodarki surowcowej bardzo wzrosły nasze ambicje i poczucie wartości. Jednocześnie jednak uzależnienie od eksportu gazu i ropy oraz coraz większa dominacja tych sektorów sprawiają, że struktura naszej wymiany handlowej ze światem przybiera coraz bardziej kolonialny charakter. (…) Nasze pozorne bogactwo zderza się z coraz mniej, wbrew pozorom, podmiotową pozycją w gospodarce. I ten rozdźwięk jest coraz silniejszy. Część elit to rozumie. Opowiadają bajki o modernizacji, o nowych technologiach, ale niewiele w tym kierunku robią. Przestawienie kraju na nowe tory nie leży w ich interesie.
- Źródło: rozmowa Sławomira Sierakowskiego i Michała Sutowskiego, „Krytyka Polityczna” nr 27–28/2011.
- Zobacz też: Rosja
- Przełamana został pewna granica psychologiczna. Widać, że ludzie na ulicach, w restauracjach zaczynają mówić o polityce. To coś całkiem nowego.Debaty toczą się w Internecie i przenoszą potem na ulice.
- Opis: o antyputinowskich protestach w Rosji.
- Źródło: rozmowa Magdaleny i Łukasza Kuźmy, Rosja się rusza, krytykapolityczna.pl, 11 grudnia 2011
- Rozmawiałem z człowiekiem, który posiada dokumenty z lokalu wyborczego, gdzie był obserwatorem. Dokument mówi, że Jedna Rosja otrzymała 250 głosów a Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej 285 głosów. Oficjalny dokument z pieczątką i podpisami z komisji terytorialnej podaje, że w tym właśnie lokalu wyborczym KPRF zebrała 295 głosów, co oznacza dodatkowe 10 głosów, a Jedna Rosja otrzymała dodatkowe 400 głosów. Spośród tych dodatkowych 400 głosów 200 zostało przesuniętych z puli innych partii, ale pozostałe 200 pojawiło się zupełnie znikąd. Znane są również przypadki, gdzie komisja opuściła lokal wyborczy nawet bez liczenia głosów! Po prostu wsypali wszystkie karty do głosowania do wielkich worków i opuścili lokal.