Arkady Fiedler
polski pisarz i podróżnik (1894–1985)
Arkady Fiedler (1894–1985) – polski pisarz, podróżnik, porucznik Wojska Polskiego.
Dywizjon 303
edytuj- Brytyjscy scenarzyści filmu coś tam nieładnie nawalili, jakoś pamięć ich zawiodła.
- Opis: o twórcach filmu Bitwa o Brytanię, w prologu do Dywizjonu 303.
- I nie tylko Anglicy [ich uwielbiali]. Angielki również.
- Opis: o lotnikach z dywizjonu 303.
- Im wszystkim należała się najgłębsza wdzięczność. Należały się najwyższe odznaczenia: wymagały tego i honor wojska i najprostsze, ludzkie poczucie sprawiedliwości.
- Opis: o lotnikach z dywizjonu 303.
- Mało Brytyjczyków, zasiadając tego popołudnia do swej codziennej herbaty, świadomych było wielkiego zwycięstwa. Jeszcze mniej sobie uświadamiało, że owa godzina była jedną z tych nielicznych, które rozstrzygnęły losy tej drugiej wojny światowej, potwornej wojny.
- Opis: o jednym ze starć Bitwy o Anglię, mającej miejsce 15 września 1940 roku.
- Zobacz też: II wojna światowa, wojna
- Tego zażądaliby polscy lotnicy w zapłacie – uczciwego i rozumnego spojrzenia na Polaków.
- Opis: zakończenie książki.
- Zobacz też: Polacy
- Wszyscy to wiedzieliśmy, wszyscy to przeżywaliśmy, a jednak trzeba było to sobie wyraźnie i jeszcze raz uprzytomnić: lato 1940 roku było straszne. Straszne dla wszystkich ludzi dobrej woli. Wtedy, w owym lipcu, nie śpiewały ptaki, nie pieściło ich słońce, nie dla nich był nawet spokojny chleb, w pocie czoła zdobyty. Cała wolna jeszcze ludzkość przecierała sobie przerażone oczy i budziła się jakby z koszmarnego snu do jawy, która miała być również koszmarem, tylko jeszcze posępniejszym. Światem wstrząsały niebywałe dotychczas dreszcze, serca miliarda ludzi tłukły się w najgorszym przeczuciu, w niepokoju, w rozpaczy, w zwątpieniu. Wszyscy ludzie, wszyscy – i ten u góry, i ten na dole, i wrażliwy, i ociężały, i cockney nad Tamizą, i kaboko w Brazylii, i górnik w Pensylwanii, i hodowca w Australii, i plantator na Jawie – wszyscy, jakby porażeni, tracili nadzieję. Oczekiwali ostatecznej klęski. Klęski już nie tylko wielkiej Brytanii, ostatniego wolnego bastionu Aliantów za Zachodzie Europy, lecz całego ucywilizowanego świata. I nie byli ani pod wpływem wrogiej propagandy, ani piątej kolumny; mieli inne źródła zwątpienia: fakty. Nagie fakty. Żelazną wymowę faktów.
- Opis: początek książki.
Kanada pachnąca żywicą
edytuj- Husky to psy eskimoskie. Patrzyłem na nie z szacunkiem. To sława Północy, symbol bohaterstwa, ofiarnej wierności, poświęcenia. Na Alasce człowiek postawił im pomnik wdzięczności. Husky to zimową porą jedyny jego sojusznik, decydujący o zwycięstwie nad przyrodą.
- Opis: z rozdziału Zdobywam nowego przyjaciela (wyd. 2022).
- Zobacz też: husky
- Jakże łatwo odwyknąć od człowieka.
- Opis: z rozdziału Ludna wieś w bezludnej puszczy.
- Zobacz też: człowiek
- Na północy Kanady, w lasach i w tundrze – wciąż jeszcze niedostatecznie zbadanych – odkryto już w naszych czasach tyle zasobów mineralnych, że wysunęły one Kanadę na czoło innych krajów. Kanada zajmowała przez długi czas przodujące miejsce na świecie, jeśli chodzi o wydobycie niklu, platyny, radu i azbestu. Podobnie było w produkcji aluminium, rtęci i molibdenu czy miedzi, cynku, srebra i arsenu.
- Opis: z rozdziału Bogactwo i nędza (wyd. 2022).
- Zobacz też: Kanada
- Ustrój matriarchatu Irokezów tłumaczyć sobie można właśnie jako skutek ich wojowniczości: podczas gdy mężczyźni prawie bezustannie włóczyli się po puszczy na wyprawach wojennych, rozproszeni na wszystkie strony świata, kobietom przypadała cała reszta obowiązków: pilnowania ogniska domowego, uprawy ziemi, wychowania młodzieży. One stały się właściwą kością pacierzową narodu, więc w ich rękach łatwo już z biegiem czasu przeszły i władza, i panowanie.
- Opis: z rozdziału Irokezi – Indianie wśród Indian.
- Zobacz też: Irokezi, matriarchat
- Zjawisko pozornie niezrozumiałe i wprost niedorzeczne, a jednak prawdziwe: nad Irokezami, najzuchwalszymi i najbardziej męskimi Indianami, panowały kobiety. Układ społeczny tego narodu był najskrajniejszym matriarchatem.
- Opis: z rozdziału Irokezi – Indianie wśród Indian.
- Zobacz też: Irokezi, matriarchat
Przez wiry i porohy Dniestru
edytuj- Dniestr od wczorajszego wieczora przybrał sporo i jakby się wściekł; a była to wściekłość bezmyślna, żądna ofiary. Takie było dominujące wrażenie: wiry i fale, co nas obryzgiwały, żółte, mętne wody wiecznie zmienne prądy, nawzajem się uderzające, wszystko to żądało niewątpliwie jakiejś ofiary.
- Opis: z rozdziału X.
- Zobacz też: Dniestr
- Dniestr, ten stary satyr...
- Opis: z rozdziału VI.
- Zobacz też: Dniestr
- O ile chodzi o ludność rusińską, to stwierdzić należy, że odznacza się nadzwyczajną gościnnością, a eksfeldwebel był rzeczywiście wyjątkiem.
- Opis: z rozdziału VIII.
- Zobacz też: Ukraińcy
- Po miesiącu dobiliśmy do Zaleszczyk, kresu wycieczki, podobni do sytych pszczół, ukojeni miodem, jakim nas obdarzył Dniestr: miodem jego brzegów, słońca i wody, i tysiąca przeżyć.
- Opis: ze wstępu.
- Zobacz też: Dniestr
- Później, gdy ludzie ucichli i przepadli na drugim brzegu, posłyszeliśmy nagle to, co dotychczas okrzyki pijanej gawiedzi przytłumiły: tajemniczy a wieczny bulgot Dniestru.
- Opis: z rozdziału XIII.
- Zobacz też: Dniestr
- Rzeka – to przeważnie przyjaciel, czasem wróg, rzadko kiedy ktoś obojętny. To zawsze ruch, postęp, siła. To jasno sformułowany cel, o dokładnie wytkniętych granicach brzegów, to głębia, którą zbadać można, to w każdym objawie uosobienie prawa, skutku i przyczyny. To czasem fanatyk, bijący o skałę, czasem zachłanny wojownik, zabierający brzeg, czasem choleryk wodospadów, starzec w głębokich zatokach, upokorzony słabeusz w brodach lub znienawidzony gwałciciel w czasie powodzi.
- Opis: z rozdziału III.
- Zobacz też: rzeka
Spotkałem szczęśliwych Indian
edytuj- Kobieta kobiecie wilczycą.
- Opis: z rozdziału Lotnisko.
- Nie ma normalnego pasażera, który chętnie płaciłby za nadmierny bagaż lotniczy.
- Opis: z rozdziału Lotnisko.
- Niech obcy psioczą na Brazylijczyków, ile chcą; nie zmienią faktu, że to plemię o wyjątkowym wdzięku, pogodne, impulsywnie towarzyskie, życzliwie ciekawe sąsiadów... Widząc uliczne stoiska z czasopismami można by przypuszczać, że Brazylijczycy o niczym innym nie myślą, jak o pięknych kobietach. Myślą jeszcze o czymś innym – rzekł cyniczny znawca. – Myślą o pieniądzach, aby zdobyć piękne kobiety!
- Opis: z rozdziału Lotnisko.