Wybory prezydenckie w Polsce w 2010 roku

wybory prezydenckie w Polsce po śmierci ówczesnego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego

Wybory prezydenckie w Polsce w 2010 roku

  • Jest, a jakby jej nie było. Mowa oczywiście o kampanii prezydenckiej, w trakcie której kandydaci coś tam robią, gdzieś się spotykają, jakieś wiece czy choćby zebrania zwołują, ale w tym życiu realnym liczą się bardziej pogoda, z tym wszystkim, co nam, przyzwyczajonym raczej do spokoju, wydaje się monstrualne, powodzie, plany urlopowe, pyły znad Islandii.
Pałac prezydencki
  • Nastawieni proreformatorsko, postępowi Polacy są przerażeni perspektywą powtórki z poprzednich wyborów, ale Rosja nie powinna się martwić. W dziele układania stosunków polsko-rosyjskich prezydent Kaczyński II byłby bardziej pożyteczny niż jego konkurenci.

Komentarze po I turze edytuj

  • Będę głosował na Bronisława Komorowskiego, nie dlatego, że popieram ideologicznie PO, bo jest oczywiste, że nie, ale nie chcę obudzić się na jesieni 2010 z Jarosławem Kaczyńskim jako prezydentem i z PiS-em u władzy. To jest coś, co już raz przeżyliśmy i wystarczy.
  • Byśmy budowali jeden, zjednoczony, choć żyjący w warunkach demokracji, a więc podziałów, zamożny, silny i niemający wobec nikogo żadnych kompleksów naród. Żadnego sześć zero z Hiszpanią, to Polska ma zwyciężać!
  • Chciałbym, by wygrał Komorowski. Sądzę, że wygra Komorowski. Ale żyję w strachu. (…) Bronisław Komorowski to wspaniały człowiek, ale miałki polityk. (…) Kaczyński to jest człowiek z innej epoki i z innego towarzystwa. To jest człowiek z głębokiego PRL-u, takiego gomułkowskiego PRL-u, lat 60.
  • Do obu kandydatów odczuwam podobny dystans. Ten wybór nie jest dla mnie żadnym wyborem. Nie podzielam też paniki związanej z Jarosławem Kaczyńskim. Jest moim przeciwnikiem ideowym, nie czuję do niego sympatii, ale nie uważam, że jego prezydentura zniszczy Polskę, chociaż rzeczywiście może nam zaszkodzić na arenie międzynarodowej. Mimo to nie muszę głosować na Komorowskiego przeciw Kaczyńskiemu.
  • Ja, Jarosław Kaczyński kandydat na prezydenta RP, na wiecu wyborczym w Lublinie rozpowszechniłem informację, że Bronisław Komorowski chce, aby służba zdrowia była prywatna, sprywatyzowana. Informacja ta jest nieprawdziwa. Jarosław Kaczyński kandydat w wyborach na prezydenta RP.
    • Opis: prawomocny wyrok sądu, który nakazał Jarosławowi Kaczyńskiemu opublikowanie powyższego sprostowania w TVN i TVP.
    • Źródło: wyborcza.pl, 24 czerwca 2010
  • Jak patrzę na strategię odnoszenia się do wyborców przez Jarosława Kaczyńskiego, to jest mnóstwo obietnic. „Święty mikołaj” o każdego się zatroszczy, każdemu będzie lepiej. (…) Jak się głosuje na „świętych mikołajów”, to się głosuje na katastrofę. To bardzo wyrazisty wniosek dla nas. Nie ma sensu głosować na katastrofę.
  • Mam kontakt z kobietami, które – nie to że wróżą – tylko odczytują losy ludzi z gwiazd, mam kontakty z tym środowiskiem, i one absolutnie twierdzą, że idzie czas Komorowskiego, dlatego że wyczerpała się ta pozytywna fala z pierwszym głosowaniem dla Jarosława Kaczyńskiego.
  • Moją pierwszą reakcją po dobrym wyniku Napieralskiego (i konieczności zawalczenia o wyborców SLD) było „trzeba odnaleźć bliźniaczki, które śpiewały dla Napieralskiego. Niech pojadą w trasę z Kaczyńskim, albo niech zaśpiewają z Mariuszem Kamińskim czy Cymańskim”.
  • Są tylko trzy i aż trzy powody, dla których w drugiej turze tzw. wyborów prezydenckich zagłosuję na Grzegorza Napieralskiego. (…) bo nie da się zagłosować przeciw Grzegorzowi Napieralskiemu. Głosując na Kaczyńskiego, głosujecie na Napieralskiego. Glosując na Komorowskiego, głosujecie na Napieralskiego.
  • To był kawałek złej edukacji obywatelskiej. Zostało przedstawione stanowisko, że prezydent to wódz rozdający cukierki i nikt temu nie zaprzeczył. Żaden z kandydatów nie miał odwagi powiedzieć, że niewiele będzie mógł zrobić.
  • Wyniki sondaży okazały się wielką zmyłą, której wszyscy – w tym również my dziennikarze – padliśmy ofiarą.

Komentarze po II turze edytuj

  • Chodzi o to, że sama byłam świadkiem, jak w sztabie wyborczym stwierdzano, że nie chodzi o wygraną, bo na nią nie ma szans, ale o jak najlepszy wynik, o trzydzieści kilka procent. To dziwne, przecież w takiej kampanii zawsze gra się o zwycięstwo. I jak pokazał ostateczny wynik, było ono w zasięgu ręki.
  • Cieszę się, gdyż Polacy odrzucili złowrogie widmo IV RP, państwa podejrzliwości i strachu, a wybrali drogę polityki racjonalnej i opartej na przekonaniu, że Polska jest dla wszystkich. Jednak bardzo dobry wynik Jarosława Kaczyńskiego wskazuje, że wielka część Polaków nie czuje się w naszym państwie u siebie. Zadaniem nowego prezydenta i rządzącej koalicji jest uczynienie wszystkiego, by także wyborcy Jarosława Kaczyńskiego poczuli się u siebie w naszym państwie.
  • Kto wie, czy gdyby wybory potoczyły się inaczej, nie szykowalibyśmy się teraz do wojny polsko-rosyjskiej.
    • Autor: Adam Darski, wywiad w „Gazecie Wyborczej”, 13 sierpnia 2010
  • Kochani, wygrała nasza polska demokracja. I chociaż przynajmniej z tą największą butelką szampana pójdzie zaczekać jutro, bo tutaj widać, ze jesteśmy blisko remisu to chyba mamy wystarczający powód do radości i dumy: wygrała polska demokracja. Widać to po niebywale wysokiej frekwencji, ogromnym zaangażowaniu Polaków w ten najważniejszy akt demokratycznego uczestnictwa w państwie, jakim są wybory.
  • Kościół popełnił duży błąd przekraczając granice zaangażowania politycznego. Żałuję, że niektórym księżom ambona pomyliła się z trybuną polityczną.
  • Platforma Obywatelska przejmuje nie tylko 100 proc. władzy w sensie decyzji, ustawodawczej drogi itd., ale też i odpowiedzialności. To jest naprawdę czas próby dla Donalda Tuska, Bronisława Komorowskiego, dla rządu, ministrów. Nie ma już żadnego wytłumaczenia. Wszystko powinno iść na przód, na przód, na przód.
  • W sztabie były osoby, które w żaden sposób nie podzielały poglądów Kaczyńskiego, a dziś odnajdują się w środowisku PJN.