Renata Dancewicz

polska aktorka

Renata Dancewicz (ur. 1969) – polska aktorka.

  • (…) brydż nie wymaga nie wiadomo jakich umiejętności. Trzeba jedynie umieć się koncentrować, logicznie myśleć i wyciągać wnioski. No i liczyć do trzynastu, a potem do pięćdziesięciu dwóch. Przydaje się też czasem odrobina psychologicznej smykałki.
    • Źródło: Beata Biały, Lubię czuć, że żyję. Wywiad, „Skarb” 10/2011, s. 79.
    • Zobacz też: brydż, logika
Renata Dancewicz (2008)
  • Kalina Jędrusik zostawiła po sobie pewien niedosyt. Była to niewątpliwie aktorka niedoceniona za życia. Polska kinematografia nie potrafiła wykorzystać wszystkich jej talentów i predyspozycji. Wydaje mi się, że tym bardziej jest w naszej pamięci im – paradoksalnie – mniej się w zawodzie aktorskim zrealizowała. Towarzyszy jej osobie pewien motyw niedokończenia, niedosytu. Kalina znana była między innymi z braku pokory i z… zamiłowania do przekleństw, a słyszałam, że robiła to z nieporównywalnym wdziękiem.
  • Kobiety w polskim filmie są „odpoczynkiem wojownika”. Najczęściej scenariusze piszą mężczyźni, więc piszą o tym, na czym się znają. W związku z tym bohaterami są mężczyźni, a kobiety traktowane są trochę po macoszemu. Są zatem „elementami ozdobnymi”: kochankami, żonami, a w starszym wieku matkami. Ja strasznie się nudzę na filmach, w których nie ma kobiet. A jest trochę takich filmów. Uważam, że tam, gdzie nie ma kobiet – nie ma życia!
  • Miałam dużo oporów przed wystąpieniem w scenach rozbieranych. Wątpliwości rozwiała moja mama, wysuwając słuszne argumenty: że przecież występują w tym filmie wybitni aktorzy, a reżyseruje sam Janusz Majewski. Zagrałam postać Małgorzaty, uświadamianej przez uroczego diabła, granego przez Marka Kondrata. Do tej pory lubię ten film, jest to dla piękna malarska impresja.
  • Pięćdziesiąt dwie karty dają tyle możliwości kombinacji – to jest fascynujące, że mamy tak wiele dróg i chodzi o to, by wybrać właściwą. To gra bardzo rozwijająca. Myślę, że spróbowałam brydża ze względu na moje fascynacje literackie. Uwielbiam kryminały Agathy Christie. A ona często w dochodzeniu do rozwiązywania zagadki wykorzystywała sposób gry, licytacji albo zachowania kogoś podczas brydża. Jest jakaś magia wokół brydżowego stolika zasłanego zielonym suknem.
    • Źródło: Beata Biały, Lubię czuć, że żyję. Wywiad, „Skarb” 10/2011, s. 78, 79.
    • Zobacz też: Agatha Christie
  • (…) postanowiłam zdawać do szkoły teatralnej. Moja ukochana babcia Franciszka była przeciwna temu wyborowi, główną przeszkodę upatrując w tym, że trzeba się całować z obcymi facetami. Zresztą kiedyś po jednej z moich rozbieranych ról poszła do spowiedzi i zapytała księdza, czy to, co ja robię w filmie, to jest grzech. Usłyszała, że tak. Na to babcia, która była szalenie religijna osobą, miała odpowiedzieć: „Ale proszę księdza, to jest praca, a nie rozpusta!” Babcia była jedną z najważniejszych osób w moim życiu.
  • Profesor Vetulani powiedział kiedyś, że życie jest chaosem. Że życie się wyłania z chaosu, że samo jest taką krótką i dramatyczną próbą uporządkowania tego chaosu. I te wszystkie codzienne rzeczy, że sprzątasz, że gotujesz, że ubierasz, że podcinasz włosy, że starasz się – to jest takie odpychanie się na chwilę. Ale zależy w czym upatrujesz sensu życia. Dla mnie sensem, szczęściem i wygraną w totolotka jest to, że w ogóle się urodziłam i że żyję.

Zobacz też

edytuj