Pręgipolski film fabularny w reżyserii Magdaleny Piekorz, wyprodukowany w 2004. Scenariusz, na podstawie własnej powieści Gnój oraz opowiadania Dioboł, napisał Wojciech Kuczok.

Wojciech

edytuj
  • Czy „ty i ja” to już „my”?
  • Kiedy już cię nie było w mieszkaniu, kiedy został mi tylko twój zapach, okno zamknąłem, żeby go nie wypuszczać.
  • Moje istnienie stało się światu doskonale obojętne, nikt się mnie nie domagał, ledwie tolerowano moją obecność, skończyłem w rynsztoku. I znowu ktoś kategorycznie pragnie mojej obecności.
  • Mój ojciec już więcej mnie nie zobaczył. Od kiedy uciekłem z domu, moje istnienie stało się światu doskonale obojętne. Nikt się mnie nie domagał, ledwo tolerowano moja obecność. Nie skończyłem w rynsztoku, każdy ma jakieś dalekie ciotki, które może poprosić o azyl. To były czasy, w których słowo azyl dobrze się kojarzyło. To ja, Wojciech, mam trzydzieści lat i znów ktoś kategorycznie pragnie mojej obecności. Usiłuję sobie przypomnieć, jak się w to wpakowałem.
  • Nie wiedziałem jakie (kwiaty) lubisz, więc wziąłem po jednym z każdego rodzaju.
  • Powiadają, że do przeszłości zawsze się tęskni, bo ją jedyną tracimy bezpowrotnie. Powiadają, że dzieciństwo to jest prywatny mit naszej pamięci. Niezależnie od tego czy było pasmem udręk czy wiekiem niewinności. Zawsze chciałem być dzieckiem. Mam trzydzieści lat i na szybie lustra znalazłem list od Boga; postawił kropkę na moim dzieciństwie, więc jednak było.
  • Widziałem ojców, Bogów Ojców karzących i uczących, posępnych i wszechwiedzących, władczych i niedostępnych, nieśmiertelnych, nieporuszonych, niewidzialnych, niezłomnych, zakazujących, nakazujących, stwórców i niszczycieli. Ojciec umiał mnie bić tak, żeby nie zostawiać śladów, zazdrościłem kumplom ich podbitych oczów, bo od razu wzbudzali litość, a siniaki znikały; moich pręg nigdy nie było widać, nie widać ich, ale jeszcze pieką tam w środku.

O filmie

edytuj

Zobacz też

edytuj