Ono – powieść Doroty Terakowskiej z 2003 roku.

  • Ale dlaczego nauczyliśmy się wszyscy jak przeżyć, a wciąż nie umiemy po prostu żyć?
  • Bo my nie rozmawiamy, nie wiemy, jak to się robi, my najwyżej coś sobie komunikujemy albo przekazujemy słowa-szyfry lub słowa całkowicie puste, ot, byle coś powiedzieć. Prawie już nie rozmawiamy tak, aby pod wpływem tej rozmowy ktoś, albo my, mógł zmienić zdanie, bo zmianę zdania uważamy za brak charakteru, choć jest to wielka sztuka, którą posiedli tylko mędrcy.
  • Cień jest dowodem na to, że istnieje światło.
  • Człowiek to nie matematyka. Nic się w nim ze sobą nie zgadza. Dodasz dwie liczby, wyjdzie ci wynik ujemny. I na odwrót.
  • „Dlaczego kłamiemy przed własnymi dziećmi?”, myśli Teresa. „Dlaczego nikt z nas nie powie: a ja w twoim wieku byłam jeszcze głupsza? Dlaczego udajemy przed nimi, że byliśmy najlepszymi uczniami świata? Wcieleniem cnót i przyzwoitości? Uosobieniem rozumu? Dlaczego, skoro to na ogół zwykłe kłamstwa?”
  • Jest inteligentny. I głupi. To są dwie różne rzeczy, inteligencja i rozum, kiedyś to pojmiesz.
  • Książki nie dają odpowiedzi, nawet te najmądrzejsze, ale pomagają stawiać pytania.
  • Moje marzenia nie sięgają dalej niż do spotkania kogoś, nie wiem kogo, ale kogoś takiego, żeby po tym spotkaniu wszystko się odmieniło.
  • Najbardziej upokarzające – to gardzić samym sobą.
  • Najtrudniej jest odnaleźć wolność w czasie wolności, gdyż jej kontury zamazują się, nie wiadomo, gdzie są granice niewoli, a gdzie jej koniec. Można stać się się niewolnikiem kolejnych dni, nic o tym nie wiedząc, niewolnikiem mody, pieniądza, stylu życia, telewizji, kolorowych pism.
  • Nasze domy mówią dziś telewizorami, a nie własnym głosem. Jak mówiły, gdy nie było telewizora?
  • Nie ma i nie może być światła bez cienia, a życie w pełnym blasku przedwcześnie by nas wypaliło. Więc musimy czasem zapaść w cień, bylebyśmy zawsze wiedzieli, że gdzieś jest światło, i wędrowali wciąż ku niemu, nawet wtedy, gdy jest daleko.
  • Nie ma lepszych miejsc. Są tylko lepsi ludzie. Może kiedyś na nich trafię.
  • Nie można żyć prawdziwie, nie mając pojęcia o miejscu, w jakim się żyje, i o tym, jakie ono było kiedyś.
  • Nie sposób przepołowić człowieka i powiedzieć mu, że większą część życia spędził w kłamstwie i upokorzeniu, a nawet w kolaboracji. To przecież było nasze życie, drugiego nam nie dadzą.
  • Nie wstydzimy się oglądać razem zbrodni, katastrof, tragedii, przemocy, ale nie umiemy wspólnie oglądać miłości. Wstydzimy się. Dlaczego?
  • Niedobry jest brak miłości i niedobry jej nadmiar.
  • Ono, dlaczego nie lubimy swoich miast? Swoich domów? Swoich ulic? Widoku z okna? Dlaczego pies umie polubić swoją budę i nie chce zamienić jej na inną? Czy jest wierny i kocha raz na całe życie? A my, czy potrafimy kochać, czy tylko udajemy?
  • Ono jest swoje własne, Ewa. Nie rób mu tego, co robią wszyscy rodzice: więzimy dzieci w naszych własnych ambicjach i nadziejach. Daj mu kiedyś wolność.
  • Pytania są niezmienne, odpowiedzi często się zmieniają.
  • Szczęście nie zna politycznych granic i układów, nie hołduje żadnej ideologii, ba, ono nawet bywa niezgodne z dekalogiem.
  • Z miłością jest jak ze snem, nie da się odespać nieprzespanych nocy.