Janusz Wojciechowski

polski polityk

Janusz Wojciechowski (ur. 1954) – polski polityk, sędzia, prezes NIK, poseł na Sejm II i IV kadencji, wicemarszałek Sejmu, poseł do Parlamentu Europejskiego, komisarz UE ds. rolnictwa.

A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż

Janusz Wojciechowski (2012)
  • Brakuje jeszcze stwierdzenia, że PiS dotknęła karząca ręka sprawiedliwości, że ma to, na co zasłużył. Nikt tego na razie wprost nie powiedział, ale do tego cała ta kampania zmierza. Tego typu wpisy już pojawiają się na portalach internetowych. To kampania kłamstwa i manipulacji. Ta zbrodnia miała jednoznaczny wymiar – Ryszard C. przyszedł do biura PiS nasączony nienawiścią, wykrzyczał to. Nie ulega wątpliwości, jakim rodzajem propagandy był inspirowany.
  • Był politykiem kontrowersyjnym, niektórzy mówią – brutalnym. Zapewne tak, choć w agresji słownej daleko mu było do późniejszego poziomu Niesiołowskiego, Kutza, czy Palikota. Lepper pytał w Sejmie czy Tusk i paru innych polityków dopuścili się korupcji, a Kutz już nie pytał, tylko wprost oskarżył Kaczyńskiego i Ziobro, że zamordowali Blidę. Nie pamiętam też, by Lepper komukolwiek ubliżał, tak jak Palikot, który cynicznie nazywał Prezydenta chamem, a sąd uznał, że to wolność słowa. Lepper powiedział, że wersalu w Sejmie już nie będzie i rzeczywiście za jego sprawą wersalu nie było, ale gdy Leppera w Sejmie zabrakło, wersal wcale tam nie wrócił, a nawet oddalił się jeszcze bardziej.
  • Doprawdy nie wiem, dlaczego miałbym bić się w piersi i przepraszać Żydów.. Nie będę przepraszał. Będę natomiast podziwiał ich talenty i pracowitość i będę dumny z tego, że ogromna część ich historii i kultury związana jest z historią i kulturą mojej Ojczyzny.
  • Dzisiaj za przynależność do PiS nie dostaje się nagród, przeciwnie – zbiera się cięgi, doświadcza szykan, a nawet można stracić życie. Dlatego uznaliśmy, że to najwłaściwszy moment, aby wstąpić do tej partii. Właśnie teraz, gdy szydercy i oszczercy są najsilniejsi, a PiS ma najtrudniej.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Jako człowieka Kalisza lubię, ale szlag mnie trafia, gdy opierza się on w pióra obrońcy praworządności. Jeszcze mam w pamięci wywiad Danuty Olewnik, która opowiadała, że ministra Kalisza po butach chciała całować, żeby ratował jej brata – bezskutecznie. I pamiętam też jak osaczano posła Gruszkę, żeby się nie dobrał do mafii paliwowej i jak bez zdania racji uwięziono asystenta Gruszki Marcina Tylickiego, z którego zrobiono rosyjskiego szpiega. Oskarżenie to było jedną wielką hucpą, w sądzie rozpadło się w drobiazgi, tyle że Tylicki swoje odsiedział, a jego matka przypłaciła to śmiercią. Kalisz był wtedy ministrem spraw wewnętrznych.
  • Lepper był politykiem wrażliwym społecznie. Jego troska o ludzi biednych i wykluczonych nie była na pokaz, lecz autentyczna. On prawdziwie i szczerze dążył do tego, żeby poprawić los najbiedniejszych Polaków. On chciał, próbował, myślał o tym, podczas gdy wielu innym nawet myśleć o tym się nie chciało. Lepper nawet jeśli sam nie miał dobrych pomysłów na walkę z biedą i wykluczeniem, to innych zmuszał do szukania (…) Lepper wstrząsnął polityczną elita i salonem i był to wstrząs pozytywny. Jeszcze wtedy, gdy z grzywka opadająca na oczy stawiał pierwsze blokady, albo gdy skuty kajdanami w koszuli z orłem na piersiach szedł do aresztu – pokazywał elitom, że coś jest nie tak, że ludzie mają problemy, że gdzieś tam trochę dalej od rogatek Warszawy, Krakowa czy Gdańska jest prawdziwa bieda, a nawet rozpacz i desperacja. I to było potrzebne, bo elity i salony dostawały już z zawrotu głowy od własnej propagandy sukcesu (…) Lepper był naprawdę dobrym ministrem rolnictwa. Większość spraw rolniczych załatwia się dziś w Brukseli, a Lepper działał tam bez kompleksów, był twardy i uparty, tak jak powinien być minister rolnictwa dużego i najbardziej rolniczego kraju Unii. Dzięki jego twardości i uporowi udało się na przykład wspólnie załatwić (wspólnie, bo i Europarlament brał w tym udział) sprawę dopłat dla producentów owoców miękkich w Polsce. Lepperowi niewątpliwie pomagał w Unii mit i wizerunek niesfornego, kontrowersyjnego polityka, z którym nie ma co się kłócić, bo i tak nie ustąpi. Inna sprawa, że Lepper miał wtedy oparcie w twardej europejskiej polityce całego rządu Jarosława Kaczyńskiego
  • Ludowcy polscy nie głosują na liberałów w Polsce, ludowcy polscy z mandatem ludowców europejskich nie będą też głosowali na liberała w Parlamencie Europejskim (…) jego (Geremka) obecność na wysokim urzędzie europejskim nie musi być dobra dla polskiego interesu narodowego.
  • Mam na myśli wypowiedź Janusza Palikota, który mówił o „odstrzeleniu i wypatroszeniu Kaczyńskiego”, oraz wypowiedź szefa MSZ Radosława Sikorskiego o „dorzynaniu watah”. Ten człowiek tak się właśnie zachowywał, dokładnie jak sugerowały te dwie wypowiedzi.
  • Marek Rosiak przyszedł wczoraj jak co dzień do pracy w moim biurze poselskim w Łodzi. Przyszedł do ludzkich spraw, które powierzyłem mu do prowadzenia. Zorganizował i prowadził łódzkie biuro znakomicie. Było ono zawsze otwarte, zawsze czynne, przychodzili tam ludzie, których nikt nie pytał o przynależność partyjną, o sympatie polityczne, tylko w czym można pomóc. Przychodzili bez umówienia, wprost z ulicy… A nad wejściem do biura znajduje się napis, nawet pasujący do prowadzonych w nim spraw – Prawo i Sprawiedliwość… Ten napis – Prawo i Sprawiedliwość – zwabił mordercę. Jego słowa, wypowiadane w czasie zbrodni i po niej, nie pozostawiają wątpliwości. On nie znał ani Marka Rosiaka, ani Pawła Kowalskiego, nigdy wcześniej nie był w łódzkim biurze PiS-u. On przyszedł wyrazić swoją nienawiść do Prawa i Sprawiedliwości. On przyszedł zamordować Jarosława Kaczyńskiego. Nie było tam Kaczyńskiego, więc zaatakował przypadkowych ludzi.
  • Nic, że byłeś łagodny i świata ciekawy
    Cel, pal i kula w łeb twój, wielki, kędzierzawy
    I choć żeś Polskę całą w pokoju przemierzył
    Toś wolności za Odrą ani dnia nie przeżył
  • Niektórzy przypominają, że łamał prawo. Owszem, na przykład wysypywał zboże. Tymczasem obok mnie w Europarlamencie siedzi drugi wiceprzewodniczący Komisji Rolnictwa, francuski poseł z Partii Zielonych Jose Bove, który nie wysypywał, ale podpalał zboże, konkretnie plantacje GMO, a dziś jest uznanym politykiem, szanowanym i cenionym przez europejskie salony. Znalazłoby się w Europie więcej uznanych polityków, przy których wyczyny Leppera to były niewinne igraszki.
  • Nowo przyjęci członkowie to osoby znane i szanowane: Zbigniew Kuźmiuk – świetny fachowiec w sprawach gospodarczych; Bogdan Pęk – radykalny obrońca polskich interesów, znany z przeciwstawiania się szaleństwom prywatyzacji; Wojciech Szczęsny-Zarzycki – najprzyzwoitszy z przyzwoitych, który swego czasu udzielał PSL swojej twarzy prawdziwego rolnika, który walczy o chłopskie interesy w Sejmie, a jak trzeba – to i na ulicy. Obecność takich działaczy na pewno zwiększy zaufanie wsi do PiS.
  • Obserwuję pozytywne tendencje w Samoobronie. O ile na początku kadencji główną metodą funkcjonowania posłów Samoobrony w parlamencie były różne spektakle typu blokowanie mównicy i tym podobne, to obecnie widzę, że Samoobrona działa według reguł demokratycznych.
  • Państwa gazeta to jedno z bardzo nielicznych mediów, które pisze prawdę. „Nasz Dziennik” informuje o sprawach trudnych, ignorowanych przez innych żurnalistów. Nie boicie się stawiać trudnych pytań, często niewygodnych dla rządzących. A w sprawie tragedii smoleńskiej to bardzo ważne.
  • PiS rozumie wieś i ma dobry program rolny, jakim nie może pochwalić się żadna inna partia, najwięcej posłów-rolników jest właśnie w PiS. W tym tygodniu wraz ze mną wstąpiło do tej partii kolejnych sześciu działaczy ruchu ludowego, wśród których jest czterech aktywnych rolników. Wreszcie – PiS jest partią, która sprawdziła się w czasie dwóch lat rządzenia. To był dla rolników najlepszy okres w ciągu ostatnich 20 lat.
  • Podejście PSL najlepiej obrazuje fakt, że z rekomendacji rządu PO – PSL funkcję komisarza w UE objął Janusz Lewandowski. Komisarz Lewandowski, odpowiedzialny za budżet, rekomenduje Komisji Europejskiej zmniejszenie wydatków na rolnictwo w sytuacji, gdy my prowadzimy dramatyczny bój o to, żeby je utrzymać na obecnym poziomie, a jeśli się da – zwiększyć!
  • Polska wieś jest w Unii Europejskiej dyskryminowana i ma być dyskryminowana także w przyszłości. Wskutek nierówności dopłat rolniczych straciliśmy już około 120 miliardów złotych, a do 2020 roku stracimy kolejne 70 miliardów. Skąd to wyliczenie? Polski rolnik ma dostawać o 150 euro rocznie mniej na hektar niż rolnik niemiecki. 150 euro pomnożone przez 16 milionów hektarów, pomnożone przez 7 lat – daje kwotę około 70 miliardów złotych. Bez wyrównania dopłat polska wieś w nierównej konkurencji zginie. Już zaczyna ginąć. Nie do zniesienia jest taka sytuacja, że bogate kraje dostają na rolnictwo więcej pomocy, a biedne mniej. Według fundamentalnych zasad Unii powinno być przecież odwrotnie.
  • Postrzegam PiS jako ostatnią nadzieję polskiej wsi. Jeżeli PiS nie zdobędzie władzy i nie zadba o polską wieś, to nikt o nią nie zadba.Platforma, SLD i PSL albo wsi nie znają, albo jej nie rozumieją, albo – jak PSL – ją lekceważą. Patrzą na wieś pod kątem tego, co by jej jeszcze można zabrać.
  • Rząd PO-PSL mimo apeli i próśb z uporem zupełnie niepojętym nie chce uznać rolnictwa za polski priorytet w Unii Europejskiej. W połowie 2011 r. obejmujemy prezydencję w Unii, przyjęte już są priorytety, ale rolnictwa wśród nich nie ma! Polska, która ma tak wielkie problemy do rozwiązania w rolnictwie, która powinna żądać wyrównania dopłat, nie traktuje rolnictwa priorytetowo. Dla kraju rolniczego, jakim jest Polska, powinna to być kluczowa sprawa w UE. Za 10–20 lat żywność będzie niesłychanie droga, bo ludzi przybywa, a ziemi uprawnej ubywa. Biada tym, którzy bezmyślnie zniszczą swoje rolnictwo. To nasz skarb.
  • Sawicki nie tylko nie pokajał się i za swoje karygodne niedbalstwo, nie przeprosił, lecz cynicznie wytoczył mi proces. Zażądał przeprosin, odwołania zarzutów i 10 tysięcy złotych na rzecz PCK. Dziś Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił powództwo Sawickiego przeciwko mojej skromnej osobie o ochronę rzekomo naruszonych dóbr osobistych. Oddalił – to za mało powiedziane. Sąd powództwo to zmiażdżył.
  • To miło ze strony wicepremiera, że dostrzegł pracę europosłów i nasz wkład w osiągnięcie „truskawkowego sukcesu”. Staraliśmy, pan Premier też się starał, wspierały nas organizacje rolnicze – i coś się wreszcie udało. Mam nadzieję, że to nie będzie nasz ostatni wspólny sukces, bo ważnych dla Polski spraw jest wiele na europejskiej wokandzie.
  • W II Rzeczypospolitej Żydzi mieli w Polsce wszelkie prawa obywatelskie, równe z Polakami. Wybierali i byli wybierani. Mieli pełna wolność religijna, mieli swoje partie, organizacje, kluby sportowe, państwo chroniło ich własność i interesy gospodarcze. Nikt nie zmieniał im nazwisk (jak POlakom na LItwie), nikt nie uzależniał ich praw obywatelskich od znajomości języka polskiego.