Jan Żaryn

polski historyk

Jan Żaryn (ur. 1958) – polski historyk, profesor nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki, redaktor naczelny „Sieci Historii”.

  • Był człowiekiem niezwykle silnym, opanowanym. Potrafił być uroczym, ale także groźnym szefem wobec swoich pracowników, niezależnie od ich miejsca w strukturze urzędu. Chciał być i był gospodarzem Instytutu Pamięci Narodowej, który to urząd – pod jego kierownictwem – stał się jedną z istotniejszych instytucji polskiego życia społecznego i politycznego. Po tej ciężkiej pracy teraz odpoczywa i z bliska ogląda Pana Boga. Po ludzku za wcześnie, ale Stwórca tak chciał.
Jan Żaryn
  • Ja jestem zwolennikiem upublicznienia akt znajdujących się dzisiaj w gestii IPN-u i to z różnych powodów, m.in. takich partykularnych, związanych z moja profesją, czyli z faktem, że uprawiam historię najnowszą. Nie widzę powodów dlaczego historycy mieliby być z jednej strony jedynymi wtajemniczonymi, a z drugiej strony tymi, którzy dostają baty za to, że rzekomo odziedziczyli mentalność SB-cką, niech więc społeczeństwo samo sobie wyrobi zdanie nt. tego, co się w tych aktach znajduje. Drugi powód, oczywiście natury politycznej, to oczywiście upublicznienie tych akt z jednej strony wyzwoli nas raz a dobrze z epoki PRL-owskiej, z drugiej strony zamknie tę epokę haków, która moim zdaniem bardziej są związane z metodą SB-cką, niż otwieranie akt.
  • Około 100-tysięczną armię NSZ stworzyła elita polskiej inteligencji. Profesorowie, doktorzy, ludzie z wyższym wykształceniem humanistycznym, ekonomicznym, prawniczym. Ta elita chciała, by po wojnie Polska była silnym organizmem państwowym, sięgającym Odry i Nysy Łużyckiej na Zachodzie. To miała być Polska wielka, która w ramach projektu Międzymorza łączyłaby rejon Europy określany granicami Bałtyku, Adriatyku i Morza Czarnego. Wewnętrznie państwo miało być zarządzana przez ludzi światłych, którym nieobca jest wrażliwość cywilizacji chrześcijańskiej. A zatem Polska chrześcijańska w prawie i praktyce, posiadająca dobro w postaci państwa służącego narodowi i broniącego jego praw. Również w konfrontacji z potencjalnymi wrogami zewnętrznymi. Po wojnie znajdujący się na emigracji działacze Organizacji Polskiej stali się pierwszymi sojusznikami Amerykanów w strefie niemieckiej. W swoich publikacjach bardzo mocno liczyli na to, że Polska po odzyskaniu niepodległości wejdzie do struktur europejskiej wspólnoty, będzie się z nią integrować. Byli też zdecydowanymi zwolennikami członkostwa w NATO. Podsumowując, ludzie tworzący we wrześniu 1942 r. NSZ posiadali ogromną wiedzę co do potrzeb naszej polityki. Byli suwerenni, a projekty polityczne wypracowywali w Polsce, a nie w Moskwie, Berlinie, Brukseli czy Nowym Jorku. Jednocześnie byli to politycy na wskroś nowocześni. Nie patrzący tylko w przeszłość – choć z naszej tożsamości czerpali wszystko, co najważniejsze – ale również świetnie zorientowani w bieżącej rzeczywistości, do której dostosowywali swoje koncepcje.
  • Nie, nie jesteśmy niepokalanym narodem. Przed wojną też był antysemityzm, ale on też miał swoje umocowanie w racjonalnym myśleniu, np. w takim, że na terenie powiedzmy Pomorza, Wielkopolski i Śląska, Żydzi, którzy tam mieszkali, optowali w roku 1918, żeby te tereny należały do Niemiec. Mieli swoje racje, ale to miało wywołać prożydowskie emocje?
  • Po 1989 roku Kościół miał nadzieję i wyobrażenia na temat tego, że natychmiast powinna być naprawiona olbrzymia krzywda, która mu się działa w latach 1945–1989. A ponieważ został oskarżony bardzo szybko przez wpływowe media strony solidarnościowej o to, że nie dorósł do demokracji został zepchnięty do kąta i to nie przez formację komunistyczną, która szybko przymknęła się, przynajmniej na moment, tylko przez środowiska liberalne.
  • Przeraziłem się jak możecie drodzy państwo uczestniczyć, w czymś, co ma tak haniebną tradycję, tzn. uczestniczyć w propagandzie stalinowskiej.(...) Przerażające jest dla mnie to, że wpisujecie w kanon nazistów ludzi, którzy myślą kategoriami patriotycznymi i narodowymi.
  • Środowiska poselskiego koła Znak i warszawski KIK były na pierwszej linii frontu. Opowiedziały się z dużym zaangażowaniem po stronie Gomułki, a przeciwko prymasowi. Szczególnie pismo „Więź”, którego naczelnym był Tadeusz Mazowiecki, uznawało, że prymas Wyszyński jątrzy swoją niezłomnością władze komunistyczne. Jest również winien tego, że relacje Kościoła z władzą są złe. Zarzucali prymasowi, że wymusza konfrontację Kościoła z władzą, w której oni – katolicy świeccy – uczestniczyć nie zamierzali. Chcieli mieć jak najlepsze stosunki z ekipą Gomułki.
  • Uważam osobiście, że państwo polskie nie powinno zabierać głosu w sprawach, które do niego nie należą, państwo polskie, a zatem i Senat, nie powinno zabierać głosu na temat honorowania czegoś, co stanowi przedmiot sporu między kościołami protestanckimi a Kościołem Rzymskokatolickim. Nie nasza rola.
  • Wspieram swym nazwiskiem ów Marsz, który wyruszyć ma ulicami Warszawy 11 listopada. Organizatorem jest młodzież, która wprost nawiązuje swym szyldem do dwóch znanych sprzed wojny organizacji: Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego – „ABC”. Osoby tworzące te środowiska, jeśli przeżyły lata 1939–1956, nigdy już nie miały szans na obronę swojego dobrego imienia. Mordowane przez Niemców i sowieckich oraz polskich komunistów były równocześnie opluwane przez pismaków, których – jak się zdaje – potomkowie nadal niczego, poza formalnie uprawianym po ojcach zawodem, się nie nauczyli. By przerwać zatem trwałość tych stalinowskich praktyk, nadal obecnych w mediach niepodległej Polski, przybliżę drogim czytelnikom środowisko tworzące wyżej wymienione organizacje.
  • Żołnierze NSZ i środowisko polityczne, które te siły tworzyło, są w Polsce wciąż nieznani. W powszechnym nauczaniu, w podręcznikach szkolnych, a nawet w syntezach służących jako podręczniki akademickie informacje o NSZ są śladowe. Nieprawdziwe i błędne informacje z kolei pojawiają się w innych publikacjach. Co więcej, poza artykułami naukowymi i podręcznikami istnieje nie do końca sprecyzowane wyobrażenie o NSZ. Kojarzy się z pojęciami „faszyści, kolaboranci, antysemici”. A więc z wszystkim, co najgorsze. To oczywiście pokłosie czasów komunistycznych. Żołnierze NSZ i działacze polityczni tworzący tamto środowisko byli w sposób wyjątkowo brutalny tępieni przez okupanta niemieckiego, a później komunistycznego. Dodatkowo komuniści pohańbili ich, pomawiając – m.in. w powojennych procesach politycznych, w publicystyce i dziennikarstwie – o współpracę z Gestapo, mordowanie Żydów. Wszystkie te hańbiące i zdecydowanie nieprawdziwe wiadomości nie są dziś wprawdzie kreowane na poziomie nauki czy edukacji powszechnej, ale funkcjonują jako wyobrażenia. Dlatego wiedza o NSZ to wciąż biała plama w polskiej historii.

O Janie Żarynie

edytuj
  • Debaty rozpoczęte przez Grossa zmieniły świadomość co najmniej części Polaków i „odruch antysemicki” nie jest tak oczywisty, jak wtedy. Naturalnie, jest potężny odłam, który mówi głosem Żaryna i który zacieranie śladów winy przeżywa jako obronę godności. Tu dysonans między aktualnie rządzącymi Polską a zachodnim dyskursem hegemonicznym jest uderzający i stąd ta cała afera, której – jak myślę – PiS się nie spodziewał.