Hieronim Dekutowski

oficer AK i WiN

Hieronim Dekutowski (ps. Zapora, Odra, Reżu, Stary, Henryk Zagon, Mieczysław Piątek; 1918–1949) – polski wojskowy, major Polskich Sił Zbrojnych, cichociemny, dowódca oddziałów partyzanckich Armii Krajowej, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj i Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.

Hieronim Dekutowski, ps. Zapora
  • My nigdy nie poddamy się!
    • Opis: ostatnie posłanie, zapamiętane przez współwięźniów.
    • Źródło: Śmierć „Zapory”, polska-zbrojna.pl, 7 marca 2019.

O Hieronimie Dekutowskim

edytuj
  • Był to bodajże jedyny z poważniejszych procesów, w którym nie udało się komunistom opluwać sądzonych przez samooskarżenie. Z tego powodu nie robili nawet rozgłosu z rozprawy. W artykułach o wyrokach śmierci przytoczono tylko dwa zdania podsądnych: jedno „Stefana” i jedno „Zapory”. (…) „Zapora” zaś mówiąc o akcji zbrojnej z komunizmem, powiedział: „To było naszą koniecznością życiową”. Brzmi to trochę inaczej niż wstrętne kajanie się wielu bohaterów z okrzyczanych procesów politycznych. Niewątpliwie naszym bohaterom przez rok czasu nie oszczędzano prób zmierzających do zrobienia szmaty z człowieka, a jednak pozostali ludźmi!
  • Całą załogą fortu „Zapora”.
    Gdy trąbki polskie rozbrzmiały,
    Do akcji stale wodzi z wieczora,
    Dzielny porucznik nasz mały.
    My za nim pójdziem w najkrwawsze boje,
    Na ustach z imieniem Boga.
    Prowadź „Zaporo” oddziały swoje,
    Bo my nie wiemy – co trwoga.
  • Dla wielu Polaków i urzędowiaków „Zapora” zasługuje na określenie, że jest godny pamięci potomnych, bo oddał życie dla ratowania Polski przed zaborcami i kolaborantami, podobnie jak twórcy i uczestnicy powstań narodowych. Kiedy nadeszły czasy aresztowań za przynależność do AK, nawet po ujawnieniu lub wstąpieniu do wojska gen. Berlinga, kiedy zamek w Lublinie nie był w stanie pomieścić „karłów reakcji”, byli partyzanci szukali opieki u „Zapory”. Jak większość patriotów „Zapora” uważał ZSRR za okupanta i jako dowódca miał obowiązek osłaniać swoich żołnierzy. Prowadził działalność o charakterze samoobronnym.
  • Dlatego 28 lipca 1944 r. Dekutowski rozwiązał swój oddział. Próbując chronić szeregi przed represjami, podjął próbę demobilizacji żołnierzy z oddziałów partyzanckich, czyli w rzeczywistości przejścia do głębszej konspiracji. Wkrótce potem, w sierpniu 1944 r., ponownie zebrał podkomendnych, podejmując próbę przedarcia się na pomoc Powstaniu Warszawskiemu. Formacje sowieckie skutecznie uniemożliwiły żołnierzom Dekutowskiego przeprawę przez Wisłę. Oddział musiał zawrócić i ponownie został rozformowany. Okres terroru NKWD i formacji podległych PKWN żołnierze „Zapory” przetrwali w konspiracji.
  • Dobrze, że słowa prawdy o Dekutowskim i jego podkomendnych, są w przestrzeni publicznej. Powinniśmy zadbać o to, żeby w słowach, które o nim padają była precyzja i prawda. Jakże często możemy usłyszeć „pan major został rozstrzelany w więzieniu komunistycznym”, jakże często słyszymy: „pan major został pochowany”. Jednak: „pan major nie został rozstrzelany”, pan major został zabity strzałem katyńskim w potylicę, pan major został zamordowany. Pan major nie został pochowany. Pochować człowieka oznacza oddać mu hołd. Oznacza dokonać staranności, żeby szczątki złożyć do ziemi. Tutaj morderca zrobił szybko dół, w którym umieścił, wdeptał szczątki pana majora i jego podkomendnych. Pamięć po majorze miała zostać zatarta.
  • Hieronim Dekutowski „Zapora” był rówieśnikiem Polski niepodległej. Wierny tym słowom walczył w wojnie obronnej w 1939 r., później we Francji, a później jako cichociemny, przeciwko niemieckiemu okupantowi i wreszcie swoją służbę wypełnił walcząc z kolejnym okupantem, z okupantem sowieckim, czerwonym. Zawsze wierząc w te słowa „jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy”. Nie zginie Polska kiedy my żyjemy, nie zginie Polska, kiedy trwa pamięć o najwspanialszych córach i synach narodu polskiego. Nie zginie Polska, bo młode pokolenie w „Zaporze” i w jego żołnierzach i tej wielkiej armii żołnierzy niezłomnych, znalazło swój punkt odniesienia.
  • Majorowi „Zaporze” podobnie jak innym żołnierzom, którzy stawiali czoła sowieckiej agresji, należy się cześć i szacunek. Hieronim Dekutkowski nie zgodził się na totalitarną władze, na życie w komunistycznym zniewoleniu. Już od 1944 r. podjął nierówną walkę z radzieckim okupantem. Stawką była wolność i suwerenność ojczyny, zaś ceną życie. Męstwo i odwaga nie przyniosły Dekutowskiemu należnej chwały, lecz niewymowne cierpienie. Śmierć przyszła po miesiącach bezwzględnych i brutalnych przesłuchań w więzieniu na Mokotowie. Celem reżimowej władzy było zastraszenie i zniewolenie polskiego społeczeństwa, złamanie ducha wolności oraz niepodległościowych dążeń, zbudowanie życia bez chrześcijańskich i narodowych wartości.
  • Miał autorytet. Nie krzyczał na żołnierzy. Wystarczyło jedno głębokie spojrzenie, by milkli najbardziej niesforni. Był wielkim dowódcą, chociaż z duszą harcerza.
  • Po przesłuchaniach w więzieniu śledczym nie mógł stać, ani mówić. Nieludzko oszpeconego, rannego, na egzekucję powiesili w worku u sufitu sali straceń. Strzelali do niego tak długo, aż spadł razem z workiem. Tak zakończył pełne poświęceń, krótkie życie, bohater narodowy. O tym, co było dalej, milczą oprawcy i archiwa.
  • W marcu 1949 r. w pawilonach mokotowskiego więzienia UB wykonano wyrok śmierci na jednym z najbardziej zasłużonych oficerów Polski Podziemnej – mjr. Hieronimie Dekutowskim. Sądowe morderstwo faktycznie stanowiło koniec jego więziennej gehenny. Skrajnie wyniszczony torturami, zmaltretowany, z połamanymi kończynami i wybitymi zębami, był już wrakiem człowieka. To była cena, jaką w ubowskim więzieniu zapłacił za wierność Rzeczypospolitej i walkę przeciw zniewoleniu.
  • W momencie śmierci Dekutowski miał 30 lat, a podobno wyglądał jak starzec. Miał siwe włosy, wybite zęby, połamane ręce, połamany nos, żebra, a także powyrywane paznokcie. Było to przerażające, ale jednocześnie pokazujące, w jaki sposób traktowano polskiego patriotę.
  • Żołnierze AK działający później w organizacji WiN byli zmuszani do przeciwstawiania się zbrojnie masowej eksterminacji, poprzez walkę zarówno z oddziałami NKWD, jak i wspierającymi je formacjami polskimi, tj. milicją, UB i tzw. Wojskami Wewnętrznymi. Była to walka potrzebna i celowa, polegająca na odbijaniu jeńców lub zapobieganiu morderstwom i aresztowaniom. Sąd Najwyższy określa to obecnie w swoim orzecznictwie jako prawo do „zbiorowej obrony koniecznej”. Nie ulega wątpliwości, że właśnie taki charakter miały działania oddziału „Zapory”.
    • Opis: w uzasadnieniu Sądu Wojewódzkiego w Warszawie unieważnienia wyroku wydanego na Hieronima Dekutowskiego i jego żołnierzy, 23 maja 1994.
    • Źródło: Honorowy pułkownik Polskich Sił Zbrojnych, gokurzedow.pl