Antoni Głowacki
Oficer Wojska Polskiego, as myśliwski
Antoni Głowacki (1910–1980) – polski podpułkownik pilot Wojska Polskiego, major brytyjskich Królewskich Sił Powietrznych, as myśliwski II wojny światowej.
- Do maszyny podbiega nasz szef mechaników, wali mnie po hełmie, ale to z radości, bo widział jak zestrzeliłem ostatniego junkersa i teraz w ten sposób okazuje swą radość i uznanie. (…) Kilku kolegów potwierdza moje osiągnięcia w czasie powietrznej walki i teraz rozpromieniony dowódca gratuluje mi zestrzelenia pięciu niemieckich samolotów w ciągu jednego dnia.
- Opis: o zestrzeleniu przez niego samego pięciu niemieckich samolotów w ciągu dnia 24 sierpnia 1940 w bitwie o Anglię.
- Źródło: 24 sierpnia 1940 r. – Antoni Głowacki, polishairforce.pl
- O 5 rano lądowaliśmy na wysuniętym lotnisku. Słońce dopiero pokazywało swój rąbek na wschodzie, gdzie leży moja Warszawa. Jestem już 10 dni w pierwszej linii, a jeszcze nie widziałem szwabów. Nagle trzy dzwonki telefonu. To dla nas. W dwie minuty cały dywizjon jest już w powietrzu (…). Wszystko to kręci się z ogromną szybkością i pluje ogniem. Łapię najbliższą maszynę i naciskam spust z odległości 200 metrów. Czuję jak odrzut 8 karabinów maszynowych hamuje szybkość mojej maszyny. Dostał! Dostał! Junkers idzie pionowo w dół.
- Opis: o zestrzeleniu jednego z 5 niemieckich samolotów w ciągu dnia walki, 24 sierpnia 1940 w Anglii.
- Źródło: Antoni Głowacki – polski as bitwy o Anglię , polskieradio.pl
- Pierwszy szkop trafiony. Może to ten, który niecały rok temu bombardował Warszawę.
- Opis: o swoim pierwszym zwycięstwie w powietrzu z Niemcami w bitwie o Anglię.
- Źródło: Antoni Głowacki – polski as myśliwski, polskieradio.pl, 24 sierpnia 2015.
- Zobacz też: Warszawa, obrona Warszawy (1939)
- Teraz idziemy „łeb w łeb” na myśliwców, którzy próbują nam przeszkodzić; w ostatniej chwili Messerschmitty robią unik, a my bez przeszkody wpadamy na bombowce. Już pierwsza maszyna otwiera ogień. (…) Nagle kątem oka widzę, jak drugie ugrupowanie Messerschmittów zbliża się do ataku od tyłu. Krzyczę przez radio – „Bandits six o’clock” – i natychmiast robię zwrot do nowego nieprzyjaciela. (…) Łapię najbliższego „żółtonosa” (samoloty z eskadry Richthofena). Strzelam krótką serię… nic. Uciekam ostrą spiralą w dół. Widocznie młodzik, już ty mój. Pełen gaz, wywrót w dół za nim. Młodzik zaczyna kręcić w lewo, w prawo. Rzucam okiem za siebie, nie ma nikogo. Ścinam zakręty i bardzo szybko dochodzę na 200 metrów. Cały messerschmitt w celowniku.
- Opis: o walce powietrznej z Niemcami w bitwie o Anglię, 24 sierpnia 1940.
- Źródło: 24 sierpnia 1940 r. – Antoni Głowacki, polishairforce.pl
Zobacz też: