Antoni Chruściel
polski generał
Antoni Chruściel (pseud. Monter; 1895–1960) – polski generał, komendant Okręgu Warszawa Związku Walki Zbrojnej, Armii Krajowej, powstaniec warszawski.
- Dwumiesięczna walka powstańcza w Warszawie dowiodła, że Polacy potrafią się zorganizować i wykonać wysiłek budzący podziw całego świata. Walka wydobyła na wierzch pierwiastek dumy narodowej oraz bohaterstwo, które w dziejach naszych odmiennie od innych narodów doprowadziło nieraz do ocalenia państwa w warunkach, które mogły innym wydawać się beznadziejne. Walka przywróciła zaufanie społeczeństwa do dowództwa wojskowego, starła różnice między ludźmi o różnych zapatrywaniach na sprawy polityczne i społeczne, wykazała, że Polacy cenią prawdziwą wolność więcej niż życie i potrafią wziąć odwet za zbrodnie i gwałty popełniane względem Narodu nawet w warunkach tak nierównej walki, jak mogła być i była z przeciwnikiem silniejszym i bez porównania lepiej uzbrojonym. Gdy pomoc z zewnątrz okazała się zawodna – walka trwa dalej z coraz większą zaciekłością.
- Opis: fragment oceny powstania warszawskiego w pierwszą rocznicę, 20 sierpnia 1945.
- Źródło: Andrzej Krzysztof Kunert, Komendant Podziemnej Warszawy. Generał Monter Antoni Chruściel, Świat Książki, Warszawa 2012, s. 319–320
- Moi Drodzy Żołnierze! Mija 50 dzień naszej otwartej walki. Dnia 1 sierpnia wyszliśmy z podziemi, aby uderzyć na odwiecznego wroga, który przez pięć lat pastwił się nad naszym narodem. Niewystąpienie nasze do walki sprowadziłoby na nas większe straty niż otwarta walka. Zdobyte przez Was w tym boju wartości są bezcenne, tak jak bez ceny jest Wasza krew przelana, jak bez ceny są ofiary złożone przez całą Warszawę i jej lud. Powstanie nasze przeszło już do historii, jako nieporównany czyn Narodu, który chce żyć tylko w wolności.
- Opis: fragment rozkazu gen. „Montera” do żołnierzy na 50. dzień powstania, 19 września 1944, Warszawa.
- Źródło: Andrzej Krzysztof Kunert, Komendant Podziemnej Warszawy. Generał Monter Antoni Chruściel, Świat Książki, Warszawa 2012, s. 285–286.
- Ogół polski w stolicy widział ewakuujących się Niemców, słyszał huk dział w najbliższej okolicy, widział pożary Wawra i Anina i obawiał się, że wróg ujdzie z Warszawy bezkarnie, że zbrodnie masowo popełniane na ulicach miasta – ostatnio prawie bez przerwy od października 1943 – nie będą pomszczone. Radio Moskwa, nawołując od tygodni do walki, znalazło grunt podatny. Szły pomruki coraz głośniejsze o kunktatorstwie dowództwa, były uzasadnione obawy, że setki naszych młodszych dowódców ze swymi plutonami przejdą pod rozkazy ludzi obcych, nie wiadomo skąd przybyłych. Cała ludność oczekiwała jakiegoś niezwykłego zdarzenia. Coś wisiało w powietrzu: położenie wydawało się trudne do opanowania. Trzeźwe mózgi ludzi odpowiedzialnych za szeregi wojskowe oceniały sytuację jako trudną, z uwagi na podniecenie umysłów. (…) W tych warunkach zarządziłem na dzień 28 lipca 1944 ostre pogotowie oddziałów. Z tego rozkazu wynikało trzymanie zespołów w lokalach konspiracyjnych. Miało to na celu uspokojenie umysłów, przeciwdziałanie samodzielnym wystąpieniom, które mogły spowodować przedwczesny wybuch.
- Opis: o sytuacji przed powstaniem warszawskim, 27 lipca 1944.
- Źródło: Zagłada miasta. Świadectwa ludzi Powstania, praca zbiorowa, Wydawnictwo Fundacja Ośrodka Karta, Warszawa 2020, ISBN 9788365979865, s. 24.
- To, co obserwuję podczas walki o Warszawę, wywołuje radosne zamglenie oczu. Rośnie serce na widok tych Polek, które z pogardą śmierci rywalizują między sobą, aby otrzymać najtrudniejsze i najwięcej zagrażające życiu zadania. Dają one wspaniały przykład umiłowania wolności i walki o Polskę. Spokojny o swą przyszłość może być kraj, gdy na arenę życia państwowego Polski masowo wkraczają te wspaniałe typy kobiet – zjawisko na pewno niespotykane na przestrzeni wieków. Cześć ich rodzicom i wychowawcom! A mężczyźni – żołnierze Armii Krajowej? W ciągu długiej służby widziałem różne szeregi żołnierskie. Jednak takiej brawury i dzielności osobistej, takiego zapału i tężyzny nie udowodniono jeszcze.
- Opis: gen. „Monter” do walczących oddziałów, 2 sierpnia 1944, Warszawa.
- Źródło: Andrzej Krzysztof Kunert, Komendant Podziemnej Warszawy. Generał Monter Antoni Chruściel, Świat Książki, Warszawa 2012, s. 206–207.
O Antonim Chruścielu
edytuj- Odszedł nie tylko dzielny i zasłużony dla Polski żołnierz, ale jeden z najlepszych i najgodniejszych rycerzy w nowoczesnej historii naszej ojczyzny. Choć nie było Mu danym ujrzeć wolności naszego Kraju i spocząć w ojczystej ziemi, choć jak wielu innych polskich żołnierzy nie doszedł do mety, to pamięć o wielkich bojach Generała Montera – Chruściela zagrzewać będzie innych do wytrwania w walce z wrogą przemocą w Polsce i poprowadzi ich do ostatecznego zwycięstwa. Historia polska przekaże przyszłym pokoleniom do naśladowania piękną postać rycerza bez skazy.
- Autor: Stanisław Mikołajczyk po śmierci generała Chruściela, 2 grudnia 1960.
- Źródło: Andrzej Krzysztof Kunert, Komendant Podziemnej Warszawy. Generał Monter Antoni Chruściel, Świat Książki, Warszawa 2012, s. 364–365
- Obywatelu Komendancie! Oddziały Pańskie od wielu już godzin stoją w twardej walce z wrogiem. Widzieliśmy i widzimy, jak – pomimo olbrzymiej przewagi wroga – porwali się nasi żołnierze na przemoc, z pełną wiarą w zwycięstwo i jak ku temu zwycięstwu idą niezłomnym krokiem. Serce całej Warszawy – jest przy Panu, Panie Komendancie i przy pańskich żołnierzach. W tej chwili Wy, nasi najmilsi żołnierze, jeszcze pełnicie w milczeniu swój ciężki trud. Rzucimy Wam za to niebawem nasze serca i kwiaty pod nogi – w Waszej pierwszej zwycięskiej defiladzie.
- Autor: Marceli Porowski ps. „Sowa”, Okręgowy Delegat Rządu RP na m.st. Warszawę, 3 sierpnia 1944, Warszawa.
- Źródło: Andrzej Krzysztof Kunert, Komendant Podziemnej Warszawy. Generał Monter Antoni Chruściel, Świat Książki, Warszawa 2012, s. 209.
- Trwał na swym dowódczym posterunku od pierwszej do ostatniej chwili bez przerwy. Docierał do wielu ognisk walki. Jeżeli rezygnował z odwiedzania odległych oddzielonych od Śródmieścia ośrodków walki, to dlatego, że byłyby to wyprawy wymagające długiego czasu, a nie chciał i nie mógł być na długo od swego miejsca dowodzenia odrywany. W ciągu dwóch miesięcy walki Monter miał do czynienia z nieustannym naporem wielkiej przewagi technicznej nieprzyjaciela. Wszystkie swoje decyzje o charakterze ogólniejszym referował dowódcy Armii Krajowej przed wprowadzeniem ich w życie. Decyzje jego były zawsze uzasadnione i celowe. W czasie powstania został awansowany do stopnia generała brygady i odznaczony orderem Virtuti Militari i czterokrotnym Krzyżem Walecznych.
- Autor: gen. Tadeusz Pełczyński, Londyn, 16 stycznia 1961.
- Źródło: Andrzej Krzysztof Kunert, Komendant Podziemnej Warszawy. Generał Monter Antoni Chruściel, Świat Książki, Warszawa 2012, s. 367–368.
- Wpływ „Montera” na przebieg wydarzeń w czasie Powstania był bezsprzecznie duży. Gdy ważyły się losy walki i gdy sytuacja stawała się krytyczna, śpieszył na najbardziej zagrożony odcinek, by naocznie zorientować się w położeniu i wydać na miejscu niezbędne zarządzenia. Wielu żołnierzom Armii Krajowej utkwiła w pamięci sylwetka Jego z tych czasów, gdy, nie bacząc na ogień nieprzyjacielski i na bezpieczeństwo własne, pojawiał się niespodziewanie na linii bojowej, dając przykład swym zachowaniem się i opanowaniem w najgroźniejszych nawet momentach. Powstanie Warszawskie, jak i fazy jego poszczególne i epizody, związane są ściśle z osobą Generała Chruściela. Jego energia, siła woli i upór w walce udzielały się podległym Mu dowódcom i oddziałom.
- Autor: gen. Tadeusz Komorowski, Londyn, kwiecień 1961.
- Źródło: Andrzej Krzysztof Kunert, Komendant Podziemnej Warszawy. Generał Monter Antoni Chruściel, Świat Książki, Warszawa 2012, s. 368–370.
- Wybitny żołnierz, który doskonale rozumiał ciężar odpowiedzialności na swoich barkach. Był pełen entuzjazmu dla powstania i w każdym z oddziałów, którymi on dowodził, również panował ten nastrój i dał się odczuć. Ofiarny jako żołnierz w obliczu niebezpieczeństwa, chodził do pierwszych linii bojowych i miał zawsze kontakty ze swoimi żołnierzami i z dowódcami na poszczególnych odcinkach. Żołnierze nieraz byli zaskoczeni, że w takich miejscach, gdzie rzeczywiście było niebezpiecznie, w nocy, generał w eskorcie jednej ze swoich córek zjawiał się na odcinku. (…) Gen. „Monter” jako nasz dowódca był bardzo zrównoważony. Jeżeli nawet przeżywał pewne wewnętrzne niepokoje, to jednak nigdy tego nie dał odczuć i nie mogliśmy z jego twarzy tego odczytać. Zawsze był twardy, sprawiedliwy i jeżeli wydawał decyzję, to ta decyzja była przemyślana, ujmowała tym, że była powzięta z namysłem, nie tak lekceważąco, nie bez pewnej kalkulacji, miała „swoje nogi i głowę”.
- Autor: mjr Kazimierz Larys ps. „Adwokat”, szef Wydziału V-O (łączności operacyjnej, technicznej) w sztabie Chruściela.
- Źródło: Andrzej Krzysztof Kunert, Komendant Podziemnej Warszawy. Generał Monter Antoni Chruściel, Świat Książki, Warszawa 2012, s. 318.
- Zameldował, że pancerne jednostki Armii Czerwonej działające z kierunku lubelskiego przerwały się przez obronę niemiecką na przyczółku mostowym i prowadzą walkę (…) na wschód od miejscowości Wawer (…). Pojedyncze czołgi Armii Czerwonej posunęły się jeszcze dalej (…) w kierunku na Radzymin, rozpoznając zaplecze niemieckiej obrony. Prócz tego zameldował, że prawie niemożliwym będzie dalsze ukrycie swych sił postawionych w stan pogotowia przed 4 dniami, przed oczami Gestapo i policji oraz, że zaszły już wypadki walki pojedynczych plutonów z Niemcami, którzy chcieli je likwidować. W wypadku, gdyby decyzja rozpoczęcia walki odłożona została na czas późniejszy, trzeba będzie znieść stan pogotowia i ludzi rozpuścić po domach. Na ponowne postawienie jednostek w stan pogotowia trzeba najmniej 24 godziny.
- Autor: Leopold Okulicki
- Opis: o meldunku płk. Antoniego Chruściela („Nurta”, „Montera”) około 16:30 w dniu 31 sierpnia 1944; zeznania generała Okulickiego podczas Procesu szesnastu przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, porwanych i sądzonych w sfingowanym procesie pokazowym w Moskwie, w Rosji w 1945.
- Źródło: Proces szesnastu. Dokumenty NKWD. Przedmowa, wybór dokumentów i ilustracji W. Strzałkowski, Warszawa 1995, s. 386.