Anna Ilczuk
polska aktorka
Anna Ilczuk (ur. 1981) – polska aktorka.
- Aktorstwo jest niewymierne, ciężko tego uczyć. To nie jest matematyka, gdzie dwa plus dwa równa się cztery albo prawie zawsze cztery. Aktorstwo bazuje na osobie, narzędziem są twoje ciało, emocje. To narzędzie jest materią, nad którą uczysz się pracować. Każdy z profesorów ma inny sposób pracy i kładzie nacisk na coś innego. Samodzielnie należy dojść do tego, czego od teatru się oczekuje.
- Dla większości aktorów motywacją do występowania w telewizji są pieniądze. Pieniądze zarobione w teatrze nie pozwalają na utrzymanie rodziny.
- Źródło: „Gazeta Wyborcza Stołeczna”, 10 września 2007
- Zobacz też: pieniądze, teatr, telewizja
- Jestem chyba specyficzną aktorką, ponieważ nie mam mistrzów, na których chciałabym się wzorować, którzy byliby dla mnie autorytetami. Jest wielu aktorów, których gra mi się podoba, jednak nigdy nie staram się tego analizować, zastanawiać się nad tym, jak to robią. Jednym z aktorów, których bardzo cenię, jest Janusz Gajos. Mistrzami są dla mnie reżyserzy, z którymi chciałabym pracować. Obecnie jestem zafascynowana łotewskim twórcą Alvisem Hermanisem.
- Jeśli będąc na widowni, żałuję, że to nie ja stoję na scenie, to znaczy, że spektakl jest moim zdaniem bardzo dobry.
- Na planie trzeba być szybkim, na maksa skoncentrowanym i kreatywnym. Dopóki nie stanęłam przed kamerą, nie zdawałam sobie sprawy, że na planie poza grą należy także uważać na to, gdzie się stoi, do którego mikrofonu się mówi, którym światłem jest się oświetlonym.
- Źródło: „Gazeta Wyborcza Stołeczna”, 10 września 2007
- Zobacz też: film
- Nie popadam w rutynę. Nie jestem rozczarowana swoim zawodem.
- Źródło: „Gazeta Wyborcza”, Wrocław, 5 października 2007
- Zobacz też: rutyna
- Trzeba się szybko zresetować i oddzielać prace, które są w danym momencie. Trzeba znajdować chwile, kiedy myśli się o niczym.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
- Gram w Pierwszej miłości, mając szacunek dla ludzi, którzy go oglądają, i cieszę się, że widzowie lubią moja bohaterkę. Równocześnie realizuję się w teatrze. Andrzej Grabowski, wybitny aktor, który gra w Świecie według Kiepskich, opowiadał, jak któregoś dnia jego kolega po fachu zapytał go: „Po co grasz w tym gównianym serialu? Ja bym nigdy na to nie poszedł”. A Grabowski na to: „A tobie kiedyś to zaproponowano?”. To jest kwintesencja: znam niewielu aktorów, którzy odrzucają role w serialach. Aktor ma grać, opowiadać jakąś historię i myślę, że to możliwe także w serialu.
- Źródło: „Gazeta Wyborcza”, Wrocław, 5 października 2007
- Zobacz też: Andrzej Grabowski, serial telewizyjny
Zobacz też: